Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

M4 SO
M4 SO

M4 SO

M4 SO
M4 SO
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
Customs.pl

Replikę testujemy dzięki uprzejmości sklepu Customs.pl

Wstęp
Hypki. Repliki karabinków z rodziny M4 wyposażone w metalowy korpus produkcji chińskiej są dostępne w naszym kraju już od kilku miesięcy. Być może ze względu na cenę, cieszą się one bardzo dużą popularnością. Co za tym idzie, grono osób, które mogłyby polecić (lub odradzić!) zakup takiej właśnie repliki made in china jest stosunkowo spore. Tym niemniej postanowiliśmy dodać coś od siebie na temat tej repliki, głównie z nieco szerszej perspektywy. Dzięki uprzejmości sklepu customs.pl i ja miałem okazję przyjrzeć się replice M4 Special Operation firmy Boyi w wersji stockowej - nietunnigownej jeszcze przez ekipę sklepu.
Oczywiście opisywana przeze mnie replika należy do niezwykle charakterystycznych nie tylko ze względu na ciągle rzadko spotykany w "Chińczykach" metalowe body (tylko Boyi), ale również, a może przede wszystkim, ze względu na to, że jej jedyny odpowiednik produkcji renomowanej firmy (G&P) to wydatek aż 2000 PLN, wobec około 600 PLN za M4 SO Boyi. Dodatkowym atutem chińskiej repliki jest bardzo wysoka prędkość wylotowa wystrzeliwanych kulek - aż 380 fps! Podsumowując, można śmiało stwierdzić, że replika M4 Special Operation (znana też pod oznaczeniem M4 CQBS) już na pierwszy rzut oka może wzbudzić zainteresowanie zarówno początkującego jak i bardziej doświadczonego maniaka. Postaram się teraz ocenić czy korzystne początkowe wrażenie pryska w zderzeniu z rzeczywistością czy też może warto się ową repliką zainteresować bliżej.
Pirat. Recenzje M15SL, emki JG 2 gen. (już wkrótce) i właśnie tej Boyi SO robiliśmy z Hypkim wspólnie. Robiliśmy wspólnie, ponieważ Hypki od lat zajmuje się właśnie chińskimi replikami, a ja dotychczas przyjrzałem się im uważniej kilka razy. Ciekawie było skonfrontować nasze wrażenia. Kolejne generacje chińskich replik przekraczają następne granice jakości wykonania i niezawodności, choć ostatnio para poszła raczej w lans (szyny, atrakcyjne akcesoria, wersje SF itp.), a nie w jakość wykonania sensu stricte (dokładność wykonania, jakość materiałów). Trudno zatem nie zająć stanowiska, kiedy najważniejszym dziś pytaniem przy kupnie repliki jest: co warto?
Wiadomo już, że jest spora szansa iż warto, że nie będziemy zgrzytać zębami, nie będziemy żałować, bo nie wydajemy przecież takich pieniędzy jak na G&P, więc też nasze oczekiwania muszą być odpowiednio mniejsze. Czy zatem M4 Boyi spełnia te oczekiwania?
Na koniec wstępu - ta replika naprawdę jest bardzo popularna. W dwóch poznańskich sklepach sprzedaje się ich do kilkunastu sztuk tygodniowo (wszystkich wersji emki Boyi). Jeśli doliczyć do tego sprzedaż Taiwangun, Gunfire i prywatny import z zagranicy, to jak na naszą airsoftową społeczność są to niesamowite ilości. Znaczy to, że rynek wtórny, rynek części, ceny, odczują wpływ takiej repliki.
Wygląd zewnętrzny
Hypki. Replikę otrzymujemy w standardowym, stylizowanym na te od markowych AEG'ów, pudełku. Chińscy producenci przyzwyczaili nas już do zwyczaju obdarowywania klienta wieloma tzw. gratisami - w przypadku Boyi oczywiście nie jest inaczej. Oprócz samego karabinka dostajemy między innymi pakiet 8,4 V 1100 mAh, ładowarkę, rączkę na szynę RIS, klucz imbusowy oraz śrubokręt. Miłą niespodzianką jest pas służący do noszenia repliki, którego jakość niezwykle korzystnie wyróżnia się na tle konkurencji.
Wygląd samej repliki budzi natomiast pewne kontrowersje - ogólnie przyjemny dla oka, typowy dla wersji FULL METAL rasowy wygląd psują niedoróbki w postaci kilku niedokładnie odlanych elementów czy naprawdę podłej jakości farby. Najsłabiej pod tym względem wypada magazynek, który zaczyna intensywnie obłazić z farby tuż po wyjęciu z pudełka i nie jest zbyt dobrze spasowany z gniazdem. Tematem nieomal na osobną recenzję jest szczerbinka - jakość odlewu jest tragiczna, całość krzywa, kuriozalna jest średnica celownika dziennego (patrz zdjęcia). Wobec tych faktów przestaje dziwić, że producent nie dołączył do repliki … muszki!
Dla równowagi są i miłe akcenty np. zamontowany na ośce Bolt Catch, który nie huśta się na wszystkie strony jak w eMkach CA, czy G&P oraz równie solidna konstrukcja Mag Catcha. Przyzwoicie prezentują się też elementy wykonane z tworzywa. Uwagę zwraca nieźle wykonana, praktyczna i lubiana przez użytkowników kolba typu SF. Dodatkowym atutem kolby jest sposób rozwiązania stopki - pod osłoną wykonaną z zupełnie przyzwoitej gumy, znajduje się mocowany śrubą dekielek. Takiego udogodnienia nie mają np. kolby G&P, czy CA. Rozwiązanie Boyi jest też na pewno znacznie solidniejsze niż mocowana "na wcisk" pokrywka kolb konkurencyjnego JG.
Metalowy korpus repliki robi oczywiście bardzo dobre wrażenie w porównaniu z dowolnym korpusem wykonanym z tworzywa, pamiętać jednak należy, że odbiega on dość znacznie jakością od metalowych korpusów wiodących producentów, jak choćby Classic Army. Jedynymi oznaczeniami na korpusie BOYi SO są napisy wokół selektora ognia.
Przedni chwyt wykonany jest w całości z metalu, co w połączeniu z metal body eliminuje oczywiście efekt chwiejnej lufy - chwieją się natomiast zauważalnie same szyny zamocowane na osobnym dużym gwincie.
Pirat. Body CA i G&G również nie są rewelacyjne. To oczywiście kwestia gustu, ale wierzcie mi, że w obcowaniu z wieloma akcesoriami np. LayLaxa, G&P, czy Systemy doznajemy swoistego metafizycznego przeżycia i wrażenia, że tego już się nie dało zrobić lepiej. Są to akcesoria po prostu piękne i cieszą oko latami. CA i G&G wykonane są poprawnie. Używając metafory motoryzacyjnej, CA i G&G można by przyrównać do niezłego Forda, Peugeota lub Renault, G&P do ładnego Volkswagena, LayLaxa do Mercedesa. Na tym tle niestety obecne Boyi wypada blado - gdzieś w okolicach starego Fiata Uno. Przejedziemy się, dojedziemy, nawet równie szybko jak i lepszym autem, ale trudno liczyć, że wyrwiemy dzięki temu jakąś pannę, czy zadamy kumplom lansu przed dyskoteką.
Tym bardziej cieszą skopiowane z G&P rozwiązania body i przyzwoite spasowanie połówek i chwytów. Z ruszającym się RIS'em można sobie poradzić, przyrządy zmienić. Dużą zaletą tej repliki jest to, że nie ma w niej nic, co przeszkadzałoby ją poprawić. Jest to już jednak powoli standard w replikach Cymy, JG i Boyi (w przeciwieństwie do JLS, czy DE).
Jakość wykonania to coś z czym właśnie trzeba się pogodzić, bowiem za to właśnie płacimy (czy raczej nie płacimy). Pod tym względem replika warta jest swojej ceny. I nic ponad to.
Dodać warto, że już niedługo mają pojawić się w Polsce body z oznaczeniami m.in. Colt'a i USMC. Dziś body nie ma żadnych oznaczeń.
Konstrukcja
Hypki. To chyba najmocniejsza strona replik BOYi. Lista zastosowanych w tej chińskiej replice korzystnych rozwiązań jest doprawdy imponująca jak na ten segment cenowy, należą do nich miedzy innymi:
  • rączka przeładowania otwiera klapkę wyrzutnika łusek,
  • komora HU jest metalowa jednoczęściowa,
  • górna część body nie ma od strony lower recivera dwóch pręcików jak w CA lecz solidny kołnierz na wzór G&P,
  • piny posiadają śrubki imbusowe większej średnicy niż np. CA,
  • wspomniane już mag catch i bolt catch wykonane są solidnie i przemyślnie,
  • pokrywa silnika posiada dużą, wygodną śrubę regulacji.
Wszystkie elementy są bardzo ładnie spasowane. Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić powiedziałbym, że szkoda, iż firma BOYi nie poszła za ciosem i nie pomyślał np. o metalowych gwintach w chwycie pistoletowym.
Pirat. … czego jednak trudno się spodziewać, to domena raczej replik z wyższego segmentu i dodatkowych akcesoriów. Brawo za jednoczęściową komorę i konstrukcję umożliwiającą ew. dopracowanie zespołu lufa-komora-dysza, co może gwarantować, że poza wyjątkowo pechowymi egzemplarzami uda nam się uszczelnić replikę. Kopia rozwiązania G&P to największa (razem z bogatym wyposażeniem) zaleta M4 SO.
Gearbox
Hypki.Pierwsze wrażenie, które towarzyszy nam już od momentu otwarcia wyrzutnika łusek, może nie być pozytywne. Rzuca się w oczy dość siermiężne wykonanie szkieletu - wygląd to trochę jakby frez w nieplanowany sposób przeorał jego powierzchnię w kilku miejscach. Oczywiście nie budzi to zaufania. Jeszcze przed otwarciem GB daje się zauważyć stosowany już wcześniej np. w CM. 028 ciekawy chiński patent (pojawiający się też w niektórych produktach firmy Classic Army) - wyeliminowano elektryczną blokadę spustu - co ma rekompensować wykonana z metalu (a nie z tworzywa jak np. w TM) dźwigienka blokująca język spustowy w sposób mechaniczny. Rozwiązanie wydaje się bardzo sensowne, eliminuje ono kolejne potencjalne ognisko awarii w układzie elektrycznym. Szkielet GB architekturą wnętrza przypomina szkielety CA. W środku znajdują się obsceniczne ilości smaru wyciekające dosłownie każdą szczeliną. Bodaj najmilszą niespodzianką była możliwość zamknięcia GB bez użycia "trzeciej ręki" - spust oraz anti-reversal nie wyskakują pod wpływem źle wykonanych sprężynek i pozwalają zaoszczędzić sporo czasu. O ile tego typu miły detal bardzo ucieszył nas w M15A4 SL Classic Army, to w wyrobie z chińskim rodowodem jest absolutną rewelacją. BOYi pod tym względem wypada o kilka długości lepiej niż np. JG czy DE.
    Przyjrzymy się bliżej poszczególnym elementom:
  • Zębatki XYT, ale odrobinę inne niż np. w Cymie. Środkowa posiada nawet oznaczenia producenta. Silnikowa ma 4 zatrzaski na antireversal. Koła zębate same w sobie robią bardzo dobre wrażenie, niestety łożyska na których są osadzone wykonane są z plastiku, a shimming po prostu nie istnieje!
  • Prowadnica jest nietypowa - jej tylna część wykonana została z metalu, a sam "palec" z tworzywa. Dziwi fakt, że ktoś zadał sobie tyle trudu zamiast po prostu zastosować niezawodną mosiężną prowadnicę.
  • Cylinder - typ 2. Co widać na zdjęciu nie powala jakością wykonania - w moim egzemplarzu był zwyczajnie krzywy - tym niemniej tworzył szczelny układ z głowicą tłoka.
  • Głowica cylindra - czarna z tworzywa, uszczelka niestety typowa dla wyrobów tej klasy, choć i tak lepsza niż w JG.
  • Tłok - niestety, pierwsza naprawdę poważna wada repliki. Czarny wzorowany na wczesnych wyrobach CA o kolistym przekroju tłok nosił wyraźne ślady użytkowania po symbolicznym przebiegu w toku testu. Było z resztą do przewidzenia, że za 380 fps i brak shimmingu będzie trzeba jakoś zapłacić! Pocieszający może być jedynie fakt, że jak na razie żaden z użytkowników nie zgłaszał na forum awarii tłoka w podobnej replice, co pozwala mieć nadzieję, że trafiłem po prostu na tzw. egzemplarz z poniedziałku.
  • Głowica tłoka jest kierunkowa, czarna, dokręcana śrubką od tyłu tłoka.
  • Dysza - z transparentnego tworzywa, bez uszczelki, o okrągłym prześwicie.
  • Sprężyna - mocna, o grubych zwojach.
  • Kable - cienkie i mało elastyczne - standard. Wszak praktycznie w każdej replice z Chin jest to drugi obok gumki HU element do wymiany na starcie.
Ogólnie części spisują się nieźle. Jeśli weźmiemy pod uwagę kraj pochodzenia i ponadprzeciętną moc sprężyny w tym modelu można przymknąć oko nawet na zużywający się tłok. Ponadto wedle informacji podanych przez Customs.pl kolejne partie replik tego typu prezentują się pod względem precyzji wykonania coraz lepiej.
Pirat. No właśnie. Działa. To znaczy w ogóle się kręci. To dobrze. Nie oczekiwaliśmy nic więcej (no, może poza w ogóle jakimikolwiek podkładkami), więc trudno powiedzieć, żebym był zawiedziony. GB to zdecydowanie najsłabsza część tej repliki. Jest oczywiście lepszy niż we wczesnych "chińczykach" (MP5 Cymy), czy w replikach mniej wiodących (sic!) chińskich producentów (Well, JLS). Jest też lepszy niż rok temu. Poprawia się z generacji na generację (choć niewiele). Ale jest ledwo taki, żeby replika strzelała wprost z pudełka. Kultura pracy jest znośna. Jednak moim zdaniem każdy egzemplarz kwalifikuje się do solidnego przeglądu zerowego, wypodkładkowania, sprawdzenia i ew. wymiany cylindra i głowicy cylindra, o-ringa, sprawdzenia szczelności i regulacji silnika.
GB jest nie gorszy niż w innych replikach z wersją 2, więc jego jakość to ani zaleta, ani wada. W przypadku tej repliki zwrócić należy uwagę na sprężynę. Jak za chwilę zobaczymy w testach trudno nazwać ją "M120". To ma istotne znaczenie dla trwałości części.
Strzelamy i co osiągamy?
Hypki. Osiągi - na stockowej lufie, komorze HU i gumce HU - 375fps-380fps. Celność poprawna, choć oczywiście niezbyt zadowalająca.
Pirat. Od początku sprężyna wzbudziła moje podejrzenia. Czysto organoleptycznie (na rękę) sprężyna jest twardsza niż M120. Większość egzemplarzy M4 SO ma też potwierdzone 370-390fps. To dziwi przy replice z tego segmentu (120 m/s to 396fps), tak dobrej szczelności nie spodziewałbym się po tym GB i HU.
Po wstawieniu lufy Systema 6.04mm 363mm, silikonowej gumki HU Systemy, na Guarder Speeder 2000 wymierzyłem ponad 422fps +/- 2fps. Sprężyna to co najmniej M130 (co najmniej, bo znane są przypadki Boyi z 430fps), 422fps udało mi się też osiągnąć tylko wymieniając gumkę i lufę, bez dopracowywania GB, głowic i dyszy. Rodzi to liczne konsekwencje:
  • nie dziwi, że na forum pojawiają się głosy, że akumulator wyczerpuje się już po kilku magazynkach (zwłaszcza zimą); Ten z kompletu po prostu nie ma prawa wytrzymać więcej, zwłaszcza ładowany "ładowarką" z zestawu,
  • replika nie nadaje się żadną miarą do CQB (zawsze może nam wylecieć jedna, czy kilka kulek z prędkością większą niż te 390fps, bo układ się przypadkowo doszczelni). Właściwie jeśli ma to być replika uniwersalna to konieczny jest downgrade do M110 (ok. 350fps). 420 to dużo za dużo,
  • zużycie części odpowiada M130, mimo, że w "stocku" mamy osiągi dobrego M110 (np. SP110 Guardera), przy braku shimmingu to właściwie wyklucza duże przebiegi bez awarii. Zresztą potwierdzają to doświadczenia serwisów sklepowych - repliki te wracają nader często,
  • lufa i gumka HU jak zwykle do zmiany (dodatkowy koszt ok. 130-150zł), akumulator raczej też (100-150zł), chyba, że zmieniamy sprężynę na porządne M100, M110 (35-50zł).
Dodając do tego koszt co najmniej muszki (100zł+, muszki na RIS są drogie, a liczba modeli ograniczona) lub kolimatora (od 80zł) (musimy czymś przecież celować), daje nam to w sumie 250-500zł. Przy replice za 600zł to sporo, a nie uzyskujemy wcale repliki z wyższego segmentu. W czasach kiedy nowe MP5 SD5 TM kosztuje 699 zł, a wyszykowane na pole ok. 1k, jest to moim zdaniem zbyt dużo. Na osłodę pozostają nam tylko tłumik i szyny, ale nimi nie strzelamy. Za 799zł mamy G&G ECO, które po wymianie body daje emkę z prawdziwego zdarzenia. Jak widać finansowo Boyi jest na granicy opłacalności, jeśli pominiemy szyny.
Na koniec wyjaśnienie - kilka lat airsoftowych starć nauczyło mnie, że związek między prędkością wylotową, a skutecznością gracza jest nader wątły. W airsofcie nie gra się efpeesami! Więc te 420fps dla początkującego gracza to raczej wada niż zaleta! Wyższe zużycie części, koszt akumulatora, konieczność posiadania drugiej repliki do CQB lub rozbierania repliki już na początku to duże wady, a wcale nie przekładają się na liczbę fragów!. Dodatkowo w wielu środowiskach lokalnych nie jest mile widziane, kiedy początkujący mają więcej niż 400fps, bowiem boleśnie odbija się to na pozostałych graczach. Dosłownie.
Podsumowanie
Hypki. Replika wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Mimo typowych dla replik z Kraju Środka wad. Summa Summarum:
    ZALETY:
  • + 380fps
  • + niewątpliwie atrakcyjny wygląd mało dotąd popularnej wersji SO
  • + metal body
  • + dużo akcesoriów w zestawie (które i tak większość użytkowników prędzej czy później by dokupiła, z tym że za większe pieniądze) jak np. tłumik, kolba SF czy bogaty zestaw szyn.
    WADY:
  • - niestaranne wykonanie
  • - części stockowe narażone na szybkie zużycie ze względu na mocną sprężynę
  • - relatywnie wysoka cena
  • - konieczność wymiany baterii, gumki HU i lufy w celu uzyskania w pełni wartościowej repliki (zalecałbym też wymianę okablowania)
Pirat. Co warto, kiedy do dwukrotnie droższego CA replice Boyi brakuje coraz mniej? Wraz z płynącymi właśnie do Polski metal body z oznaczeniami Colt'a oraz nowymi szynami RIS (wykonanymi daj Boże z aluminium, a nie żeliwo-podobnego materiału, jak dotychczas) pytanie takie jest tym bardziej aktualne. Niestety jedyną możliwością wyrobienia sobie zdania jest pogranie i tym i owym przez dłuższy czas. Jest to spory sukces chińskich producentów - bez bliższego zapoznania się z produktem ciężko przekonać kogoś do wydania dwukrotnie większej sumy.
Boyi poleciłbym osobom, które: 1) chcą mieć emkę 2) chcą mieć emkę z namiastką lansu 3) są gotowe same grzebać w replice, względnie chcą się nauczyć 4) nie mają funduszy i na pewno w ciągu kolejnego miesiąca, czy dwóch nie będą mieli. Pytanie: Boyi, JG, czy CA SL/G&G ECO? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest bardzo trudna - JG - dla tych, którzy mają mniej niż 400zł i potem zmienią replikę na lepszą, SL dla tych, którzy chcą wydać jeszcze kilkaset złotych i z czasem zbudować emkę z wyższego segmentu, Boyi dla pozostałych osób (tzn. niezbyt duże fundusze oraz brak inwestycji). Trochę miesza 416 JG, jeśli zakochaliśmy się w tym karabinku, to nie mamy zbyt dużego wyboru, jak tylko przełknąć plastikowe body, ze wszystkimi jego wadami.
Najciekawsze wydaje im się zakupienie takiego karabinka z rynku wtórnego. Krążą one w cenach 300-400zł za działające egzemplarze, jeszcze na gwarancji (ważne!, w przypadku tych replik, wcale często producent przysyła serie z wadami ukrytymi, wtedy gwarancja nas ratuje, jej brak - naraża na bardzo wysokie koszty, zwłaszcza w stosunku do ceny całości). Repliki Boyi i akcesoria Boyi dają nadzieję tym osobom, które marzą o budowie własnego custom'a, np. Bushmaster Pistol, lub emki CQB. Dotychczas była to bardzo droga zabawa, dziś można spokojnie eksperymentować i bawić się za dużo mniejsze pieniądze.

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni