Najwyraźniej działania airsoftowców w poszczególnych krajach, apele do członków Parlamentu Europejskiego, a także kampania spotkań z politykami - przyniosły już pozytywny rezultat.
Przypomnijmy: gdyby dyrektywa Komisji Europejskiej została zmieniona w postulowany sposób - doprowadziłoby to nie tylko do ograniczenia obrotu bronią i dostępu do niej, ale również spowodowało praktycznie likwidację airsoftu jaki znamy w dzisiejszej postaci. Proponowane w dyrektywie zmiany obejmowały repliki, w tym ASG, a efektem byłoby ograniczenie istnienia ASG na rynku do kilku wybranych typów replik, których nie możnaby właściwie używać publicznie, i które podlegałyby ścisłej rejestracji.
Europejska Federacja Airsoftu (EAA - European Airsoft Association) wydała komunikat na temat obecnej sytuacji. Okazało się, że dopiero w efekcie akcji airsoftowców przeciw dyrektywie - członkowie Parlamentu Europejskiego dowiedzieli się o takim wykorzystaniu replik jak airsoft oraz o fakcie, że nie są to repliki mogące stanowić (po przeróbkach) broń. Wcześniej nie byli tego świadomi (!).
Współpraca z parlamentarzystką Vicky Ford zaowocowała wydaniem raportu zawierającego poprawki wykluczające ASG z grona replik objętych zakazem. Poprawki zawierają definicję replik miotających pociski za pomocą gazu lub sprężonego powietrza i, jakkolwiek mają wygląd zbliżony do broni palnej, nie mogą być przerobione na prawdziwą broń.
Oczywiście nie jest to jeszcze pełen sukces, gdyż poprawki muszą zostać przyjęte w głosowaniu. Jednak pierwszy sukces to fakt, że repliki ASG wreszcie określono ich nazwą i wykazano, że nie stanowią zagrożenia, zaś airsoft określony został jako sport. Jeśli poprawki zostaną przyjęte - ASG będą w prawie europejskim wyraźnie określone jako nie mające nic wspólnego z bronią.
Źródło:
