Witam drodzy AirSoftowcy.
W dniu 8 stycznia w Gdańsku, jak w większości miast i miasteczek Polski, odbył się XX Finał WOŚP. W tym roku i nas nie mogło zabraknąć przy zbiórce datków.Romans z tegorocznym finałem rozpoczął się dla nas już w październiku, gdy rozpoczęliśmy tworzenie list ludzi, załatwianie zgód i innych niezbędnych formalności. Natomiast w dniu finału pracowaliśmy już od 9 rano.
Obstawiliśmy chyba najbardziej newralgiczne punkty Gdańska. Jedna z grup usytuowana w Galerii Bałtyckiej, a druga na terenie Starego Miasta. W ciągu godziny jedna z atrakcji była już gotowa – strzelnica. Niestety nie obyło się bez komplikacji, ale wszystko dało się rozwiązać i załatwić.
Oblężenie strzelnicy z drobnymi przerwami trwało cały dzień.
Reszta mundurówki była pochłonięta ogólnie rozumianymi przygotowaniami.
Od około godziny 10 część mundurowych wolontariuszy pomagała przy stanowisku grochówki zorganizowanej przez sztab i nasz zaprzyjaźniony demobil z Gdańska-Moreny.Kuchnia pracowała na 200% możliwości do końca całej imprezy – szacun dla ludzi !!
Do 12-13 dla wolontariuszy zajmujących się zbiórką datków czas mijał leniwie z racji ogólnie małej ilości ludzi.
Udało się nawet uchwycić dwie osobne grupy na jednym ze zdjęć.
Dopiero około godziny 14 coś drgnęło. I jak to się mówi, raz a porządnie. Nieoczekiwanie zostaliśmy uraczeni siatką drobnych, która ni jak się miała do małej puszki. Szybko podjęta decyzja – do hełmu, a hełm do banku. Jak powiedziano tak też uczyniono.
Im bliżej koncertów, tym więcej ludzi się pojawiało.
Około godziny 16:30 odbyła się na głównej scenie licytacja „jednego dnia na poligonie” – voucher został oddany po zaciętej licytacji za 160 złotych. Równolegle do niej na aukcji allegro również trwała przepychanka o drugi voucher, który został oddany za prawie 81 złotych.
Im bliżej końca imprezy i pokazu sztucznych ogni ludzi przybywało coraz więcej, puszki posiadające już zacny ciężar (niekiedy już drugie, gdyż pierwsze były pełne) zapełniały się dalej.
Około godziny 21 trafiliśmy do banku.
Podsumowując dzień. Moglibyśmy służyć za informację turystyczną, gdyż ilość pytań jakie padały „a co to jest?”, „kim jesteście?” „a co to ASG ?”, etc. - iście przemysłowa.
Kilometrów wychodzone, nie do policzenia. Ale ten uśmiech i ciekawski wzrok, zwłaszcza dzieci, i myśl, że dzięki naszemu wkładowi, choćby nie wiem jak małemu, ktoś może mieć lżejsze życie lub nawet można mu je uratować – bezcenne.
A byłbym zapomniał:
zasililiśmy konto orkiestry o ponad 13 tysięcy złotych, a licząc z kuchnią polową - o jakieś, mniej więcej, 18 tysięcy złotych.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do takiego, a nie innego wyniku naszego dnia.
A w szczególności:
Demobilowi Sklep-wojskowy.pl za wspaniałą grochówkę i żurek.
Grupie R.I.P. (Rebel Inside Pomorze) za wkład wolontariuszy w zbiórkę datków i pomoc przy kuchni polowej.
Grupie Task Force za uparte dążenie do celu i całodzienna zbiórkę datków.
Grupie KS Gryf Pomorski za zbiórkę datków (i Honkera ).
Grupie rekonstrukcyjnej LWP za bycie przy nas i tzw. zdrowy lans.
Wolontariuszom: Muminowi, Irence, Glonowi, Michałowi.
Fotografom, bez których nie mielibyśmy takich zacnych zdjęć: Monice, Borkowi, Czabiemu i wszystkim innym.
Do zobaczenia za rok.
