W jednym z ostatnich newsów pisaliśmy o Massachusetts i projekcie ustawy Bill H.3476, mającej w praktyce zniszczyć airsoft w tym stanie USA. Amerykańscy airsoftowcy mają niestety pecha do polityków chcących zdelegalizować ASG.
Pożywką dla tych działań są, niewątpliwie, powtarzające się przypadki, w których policja strzela do ludzi trzymających repliki airsoftowe - mylnie biorąc je za broń. W wielu takich sytuacjach głupota ludzi posługujących się replikami ASG jest wręcz przysłowiowa.
W czwartek miał miejsce kolejny taki incydent - tym razem w Indianapolis, gdzie policjant wystrzelił z broni służbowej w kierunku nastolatka trzymającego "broń", będącą w rzeczywistości repliką airsoftową.
W późniejszych doniesieniach podano, że nastolatek wystrzelił z repliki w kierunku policjanta, którego najprawdopodobniej po ciemku pomylił z jednym ze swoich kolegów.
Policjant odbywał rutynowy patrol, gdy zauważył wyłamane drzwi w budynku starej elektrowni, na terenie należącym do dawnego Głównego Szpitala Stanowego. Policjant wszedł na teren i wówczas miał miejsce opisany powyżej incydent. Kiedy wezwał wsparcie na miejsce przyjechały także inne jednostki, w tym SWAT, który przystąpił do przeszukiwania terenu. Zatrzymano trzech nastolatków (w zajściu brało udział 3 dziewiętnastolatków i jeden osiemnastolatek), którzy zeznali, że włamali się na teren prywatny żeby nakręcić filmik i później umieścić na YouTube, a "broń" to repliki ASG.
Czwartego mężczyznę zatrzymano dwie godziny później, w restauracji, w której pracował. Jak widać włamywanie się na teren prywatnej posesji w celu odbycia gry, czy choćby nakręcenia video, nie jest najlepszym pomysłem.
Źródła: