W jednym z ostatnich newsów przedstawiliśmy sprawozdanie ekipy SGO Gdańsk z imprezy Military Days 2011, która odbyła się w Gdyni, a zorganizowana była przez Kolibki Advanture Park oraz Morską Jednostkę Działań Specjalnych Formoza. Wprawdzie nie mamy zwyczaju dublowania sprawozdań, jednak nie co dzień zdarzają się równie ciekawe wydarzenia, które na dodatek airsoftowcy mogą współtworzyć z członkami elitarnych formacji wojskowych. Dlatego postanowiliśmy zaprezentować dodatkowo relację uczestników Gdynia Military Days - grupy G.O.O.D. (Gdyńskie Oddziały Operacyjno Desantowe), w której z innego punktu widzenia możemy zapoznać się z przebiegiem tej imprezy. W przeciwieństwie do kompleksowego sprawozdania SGO - relacja G.O.O.D. prezentuje wycinek imprezy, widzianej oczami odpowiedzialnych za niego uczestników.
Zapraszamy do lektury:
W dniach 27-28.08.2011 r. w Kolibki Adventure Parku odbywała się impreza Gdynia Military Days. W czasie jej trwania zorganizowany został II Bieg Morskiego Komandosa, prezentowano również szerokiej publiczności elementy wyposażenia wojska, sprzęt wojskowy oraz promowano zdrowy tryb życia.
Na imprezie pojawiliśmy się zaproszeni przez SGO Gdańsk. Nasz punkt znajdował się od razu przy wjeździe do Kolibki Adventure Parku. Miejsce, które zostało nam przydzielone, w ciągu kilku dni ciężkiej pracy, zostało przekształcone w coś przypominającego bazę wojskową. Razem z pracownikami parku zbudowaliśmy wieżę wartowniczą. Sami natomiast napełniliśmy worki piaskiem, przygotowaliśmy stanowiska dla KM’ów, wykopaliśmy mini-okop, zbudowaliśmy szlaban oraz ogrodziliśmy cały teren.
Pierwszego dnia imprezy robiliśmy ostatnie poprawki. Pojawiła się tablica informacyjna, kilka wojskowych skrzynek jak również siatki maskujące. Dodatkowo stowarzyszenie Militarni Trójmiasto udostępniło nam armatę, która dumnie prezentowała się obok naszych umocnień. Oprócz tego w obozie stał nasz pojazd zabezpieczenia logistycznego - Mercedes Gelenda. Dzięki tym szczegółom całość prezentowała się bardziej klimatycznie. Wszyscy goście odwiedzający Gdynia Military Days zastawali na początku mniej więcej taki widok:
Gdy już wszystko było dogadane, zaczęliśmy zakładać wyposażenie i uzbrojenie. Kiedy całość grupy się przygotowywała Maciej wraz z Robotem udali się po identyfikatory dla ekipy. Po powrocie do bazy i rozdaniu identyfikatorów osiągnęliśmy pełną gotowość. Dopiero teraz cały event rozpoczął się dla nas na dobre.
White w przeciwieństwie do reszty ekipy, pierwszego dnia przebywał na oddzielnym stanowisku snajperskim.
Postanowiliśmy podzielić się na 3 grupy. Kilka osób zostało przydzielonych do kontrolowania pojazdów, inni stacjonowali na wieży oraz przy KM, reszta natomiast stała w pobliżu bazy - zapraszając ludzi do oglądania sprzętu z bliska i odpowiadając na pytania.
Same kontrole były bardzo pozytywnie przyjmowane przez ludzi. Praktycznie nikt z odwiedzających nie odmówił dodatkowej atrakcji. Wyglądało to w sposób następujący: Węgorz zatrzymywał zbliżający się pojazd i pytał o możliwość przeprowadzenia kontroli. Gdy kierowca się zgadzał, rozpoczynała się seria pytań, następnie proszono o otwarcie maski, bagażnika oraz opuszczenie pojazdu przez wszystkich znajdujących się w środku. Potem, w przypadku dalszej zgody, przychodził czas na rewizję osobistą oraz sprawdzenie pojazdu przez zespół przeszukujący. Gdy całość się kończyła i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości - z uśmiechem na ustach oficjalnie witaliśmy na Gdynia MIlitary Days.
Czas mijał, a my dalej robiliśmy swoje. Z racji tego, że zaraz za naszą bazą był parking pojazdów militarnych - postanowiliśmy udać się na przejażdżkę czołgiem. Doznania podczas jazdy były nie do opisania. Po zakończeniu przejażdżki wróciliśmy znów do bazy.
Niebawem miał odbyć się pokaz zaprzyjaźnionej grupy SGO Gdańsk, wraz z współpracującą z nami firmą DOT Tactical oraz z pomocą Centrum Szkoleń Specjalistycznych CSS 9mm. Zabraliśmy więc sprzęt i ruszyliśmy w pobliże miejsca pokazu. Ludzie już pomału się zebrali i czekali z niecierpliwością na rozpoczęcie widowiska. Dowódca SGO – Ramirez przedstawił przez mikrofon całą sytuację i pokrótce opowiedział o pokazie. Wkrótce potem pokaz się rozpoczął. Ramirez cały czas na bieżąco komentował aktualną sytuację, dzięki czemu zgromadzony tłum wiedział jaka czynność w danym momencie jest przeprowadzana. Świece dymne, kilka granatów hukowych, chwila moment i już pozoranci byli skuci kajdankami, przeszukani i siedzieli w samochodach ekipy realizacyjnej.
Po pokazach wróciliśmy do bazy. Znów rozpoczęły się kontrole, odpowiadanie na pytania i pozowanie do fotek.
Po jakimś czasie pojawiła się ekipa TVP Gdańsk. Po nagraniu kilku kadrów i krótkiej rozmowie wyjaśniającej Robot zgodził się na wypowiedź do kamery. Opowiedział czym się zajmujemy i dlaczego pojawiliśmy się akurat na Military Days. Następnie wypowiedział się White, twierdząc, że jest to bardzo dobry sposób na spędzanie wolnego czasu. Gdy ekipa TVP skończyła reportaż, wróciliśmy do swoich poprzednich zadań, czyli kontrolowania pojazdów i odpowiadania na pytania zainteresowanych. Około godziny 18 udaliśmy się do domów i zakończyliśmy pierwszy z dwóch dni, podczas Gdynia MIlitary Days.
Drugiego dnia, podobnie jak pierwszego, na miejscu zjawiliśmy się około godziny 9.00. Znów przeprowadzaliśmy kontrole, pozowaliśmy do zdjęć i opowiadaliśmy zainteresowanym o sprzęcie i wyposażeniu.
Pokaz tym razem odbył się o godzinie 13.00. Identycznie jak poprzedniego dnia ruszyliśmy żeby go obejrzeć, po czym wróciliśmy do bazy i wykonywania naszych zadań.
Tam zostaliśmy już do końca imprezy. Klimat pomału się rozluźniał. Około godziny 18.00 wróciliśmy do domów.
Tekst:
Robot
Zdjęcia:
www.tabodesign.com, Mateusz Dębowski, Węgorz, Robot
Źródło:
