Drony na rynku cywilnym powoli stają się w USA niemalże plagą. Co z kolei buduje fundament pod następną (po kwestii dostępu do broni czy "problemie" replik broni w rękach nastolatków) psychozę u obywateli.
Coraz doskonalsze technicznie - drony mogą latać coraz dłużej, dalej i wyżej oraz przenosić coraz cięższe i bardziej skomplikowane gadżety, zyskując nowe zastosowania. Nie tylko stanowią fizyczne zagrożenie dla ludzi na ziemi i samolotów w powietrzu - obecnie drony służą szpiegostwu przemysłowemu i naruszaniu prywatności, również zwykłych obywateli, pozwalając na filmowanie i robienie zdjęć.
Irytacja Amerykanów sięgnęła takiego poziomu, że ostatnio reklamowano nawet amunicję do zestrzeliwania dronów. Jest to jednak środek niebezpieczny i niezgodny z prawem - nie tylko dochodzi do zniszczenia mienia, ale także uszkodzony dron, mogąc spaść w dowolnym miejscu, staje się realnym zagrożeniem.
Amerykańska firma Battelle Innovations z Columbus (Ohio) zaprezentowała, jako alternatywę do zestrzeliwania, bezpieczny "sposób na drony".
Urządzenie emitujące fale radiowe, które zakłócają sterowanie dronem - określane jako DroneDefender - pozwala na bezpieczne jego sprowadzenie na ziemię. Większość dronów posiada dziś zabezpieczenia, które, w przypadku zakłócenia zdalnego sterowania, uaktywniają sekwencję lądowania lub przełączają maszynę na autopilota sterującego lotem powrotnym do miejsca startu.
Znając skłonność Amerykanów do ulegania panice, można przypuszczać, że taki "karabin" na drony znajdzie się wkrótce na wyposażeniu niejednej firmy czy gospodarstwa domowego.
Drony coraz częściej spotykamy również na airsoftowym polu walki. Ciekawe czy kiedyś pojawią się na grach także podobne urządzenia do ich unieszkodliwiania?
Źródło:
