Elitarna, niecodzienna i najbardziej bojowa 105 Jednostka Specjalna rodziła się w bólach. Pytani o początki najstarsi członkowie nie bardzo potrafili sobie przypomnieć jak to było. Dopiero wielowątkowe, dociekliwe śledztwo jednoznacznie wskazało, iż punktem wyjścia był alkohol. Konkretniej duża ilość alkoholu w miejscu o fantazyjnej nazwie "City Rock" w Katowicach. Tam to właśnie pewnego wieczora zebrała się grupka straceńców chcąca w oparach papierosowego dymu, smrodu niemytych ciał, skisłego piwska i wymiocin podumać nad nanobotyką, rynkiem finansowym i dymorfizmem płciowym. Gorąca dyskusja doprowadziła uczestników do następujących wniosków: Obowiązuje pełna demokracja: żadnych dowódców, żadnych pierwszeństw! Niech żyje sojusz robotniczo-chłopski! Pierwszy skład stanowili: Jabar, Diavlo, Macik, Czarny, Reynevan, Erni, Oski i Klaudi. Początkowe działania bojowe ograniczały się do straszenia spacerowiczów w parkach i na skwerach, rzucania w siebie kamieniami i kąpieli słonecznych. Pewnego dnia jednak naszła na 105JS rewolucja technologiczna i zakupili swoje pierwsze zabawkowe repliki, których moc pozwalała na celne oddanie strzału do celu w odległości 1,5 m. Jab dumnie ściskał sturm rugera, Diavlo tulił p90, Oski desert eagle, a resztę litościwie przemilczymy. Jednak zabawa zaczęła przemieniać się w pasję, zabawkowe pistoleciki w profesjonalne repliki, a chłopcy o niewinnych twarzyczkach w twardych mężczyzn z odciskami na dłoniach. Na przestrzeni lat skład 105JS ewoluował, część się wykruszyła, pojawiły się nowe twarze. Można jednak obiektywnie stwierdzić, że od 2003 roku w 105JS zaszła ogromna ilość zmian na lepsze. Najbardziej wytrwali zyskali moc doświadczeń bojowych. Strzelanki w 8 osób zamieniły się na uczestnictwo, a nawet organizację manewrów liczących po 200, a nawet więcej uczestników. Członkowie 105 byli założycielami Zrzeszenia Śląskich Miłośników Airsoftu. Ich ekwipunek stał się bardzo profesjonalny, cele ambitne, a dokonania bojowe powalające. Co najważniejsze, wszyscy członkowie 105 JS zgodnie twierdzą, że to nie jest ich ostatnie słowo!