Z raportu Straży Ochrony Koleji:
"Około godziny 10:15 9ego października, zaobserwowaliśmy dziwną aktywność w, mieszczących się tuż obok torów, dębieckich ruinach. Z początku 5cio osobowy tłum, który się tam zrodził nie wzbudził specjalnych podejrzeń, niemniej jednak gdy osobnicy ci (w tym jedna osobniczka) wyciągneli pistolety i karabiny - słowem broń - wszczęliśmy dyskretną inwigilację. Takiej inwigilacji nauczyli nas koledzy z Niemiec, zajmujący się chwytaniem graficiarzy malujących niemieckie pociągi.
Wnioski ze śledztwa:
1. Owa broń, strzela amunicją 6mm - materiał: różnokolorowy plastik.
2. Występowała częsta zmiana składów drużyn.
3. Pod koniec zajścia rozgrywka przybrała kompletnie inny bieg. Żadnych drużyn, każdy strzelał do wszystkiego co się ruszało.
4. Ten w kapeluszu, to jakiś komandos - latał, skakał - profesjonalista.
5. A ten największy to się chyba trawy najarał - ciągle się śmiał... Ten co przyjechał seicento zresztą też. (Wszyscy chyba jarali).
6. Zajście nie miało w skutkach ofiar.
Nie podjeliśmy interwencji gdyż osobnicy wydawali się być lepiej wyszkoleni niż my, poza tym chyba byli również lepiej uzbrojeni."