Pitas przesłał do nas informacje na temat udziału w XVIII finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbył się w Toruniu:

Siema! relacja z toruńskiego wośpu:

Ilość nie jest najważniejsza. Takie mogłoby być motto przyświecające kwestującym maniakom w Toruniu. Pomimo znikomej ilości, udało się zebrać całkiem przyzwoitą sumę.

Pitas, Pawlus i Hawk

Kwestujący - Hawk, Pawlus i Wiśnia z grupy rekonstrukcyjnej 10th Mountain Division oraz Pitas z 1st P-SOG, zebrali łącznie do 3 skarbonek 2750 zł.
Zwłaszcza Hawk występujący w pełnym oporządzeniu, przykuwał uwagę tłumu i stał się "miss obiektywu".
Początkowo mając do obstawienia toruński Plac Rapackiego - jedno z głównych wejść na starówkę, ludzie mijali nas, okrecając głowy niemalże o 180 stopni. Najśmieszniejsza była reakcja pewnej grupy dzieci, która pierwszy raz miala styczność z repliką full metal i odeszła z niedowierzającym "Ty! To był prawdziwy!". Dorośli czasami straszyli swoje dzieci "Jak nie dasz do puszki to pan cię zastrzeli", jednak wszyscy naprawdę pozytywnie reagowali na nasz niecodzienny wygląd.

Po godzinie 17stej przenieśliśmy się, przez toruńską starówkę na nowy punkt - Cinema City. Przejście które normalnie zajmuje około 10-15 minut trwało niemal 40 ze względu na dużą ilość gapiów oraz fotografów. Zdjęć do wrzucenia na naszą klasę mamy na kolejne dwa lata. Po dojściu do Cinema City w najlepszym momencie (17.00, niedziela - idealna pora na kino), trzeba było po chwili dzwonić po posiłki ponieważ zabrakło nam serduszek!

"miss obiektywu"

Przed godziną 20 zawinęliśmy do sztabu, gdzie powitał nas pełen radości okrzyk kierowniczki, pani Anity: "Wróciła moja armia!"