Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Bezśnieżna Zima IX
Bezśnieżna Zima IX

Bezśnieżna Zima IX

Bezśnieżna Zima IX
Bezśnieżna Zima IX
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

 

 

DSC02629.JPG

 

 

23 lutego 2013 r. na terenie opuszczonego PGR-u pod Skwierzyną, w województwie lubuskim, odbyła się IX odsłona Bezśnieżnej Zimy. Organizatorami imprezy byli Liga Obrony Kraju z Międzyrzecza oraz formacja GS-3. Szczególnie należy tutaj podkreślić udział i zaangażowanie Husarza, który organizuje BZ od samego początku jej istnienia, choć i pozostali organizatorzy (Siwy, Leo, Dziki, Kierek, Pawełek, Nawer, Grześ, Tomas, Marecki, Fobos, Pancur, Suchy) dali z siebie wszystko.

W swych początkach Bezśnieżna Zima była imprezą lokalną, jednak na przestrzeni lat swoim klimatem i charakterem zdobyła zainteresowanie znacznej rzeszy maniaków airsoftowych z okolicznych województw. W tym roku, wg danych organizatora, w imprezie uczestniczyło ponad 120 osób.

 

 

DSC02527.JPG

 

 

Bezśnieżna Zima to impreza tematyczna, której cechą charakterystyczną jest fakt, że zawsze jedna ze stron konfliktu jest przebrana za "terrorystów". W tym roku lubuscy autochtoni - którzy szczególnie lubią odgrywać rolę szmatogłowych i bardzo starannie przygotowują się do imprezy poświęcając temu bardzo dużo czasu i energii - mieli okazję przebrać się za rebeliantów z ludu Tuaregów zamieszkujących obszary Sahary w Mali. I jak zwykle nie zawiedli swoją stylizacją zarówno pod względem charakteryzacji, jak i zachowań. 

 

 

DSC02563.JPGDSC02564.JPG

DSC02566.JPG 

 

Drugą stronę konfliktu stanowiły międzynarodowe wojska koalicji.

 

 

DSC02611.JPG

DSC02540.JPG

DSC02544.JPG

 

 

Zasady gry są bardzo proste, gdyż najczęściej jest to odegranie założonego prostego scenariusza polegającego najczęściej na znalezieniu przesyłki, eskortowaniu kogoś, itp. W tym roku scenariusz zakładał klasyczne capture the flag, czyli po prostu zdobycie 3 flag przeciwnika umieszczonych w różnych punktach terenu, a rozgrywki toczyły się w 2 rundach po 1,5 godz. każda. W praktyce to nic innego jak zdobycie terenu przeciwnika, zaznaczenie tego faktu poprzez zmianę koloru flagi z przeciwnika na swój i utrzymanie tego stanu przez jak najdłuższy czas. Zresztą organizatorzy podczas odprawy opisali bardzo szczegółowo scenariusz oraz wytłumaczyli wszystkie zasady gry z wykorzystaniem prezentacji multimedialnej.

Ze względu na mało zalesiony teren wokół budynków - podczas zdobywania flag gracze musieli wykazać się przede wszystkim taktyką i umiejętnościami radzenia sobie w otwartym terenie. Oczywiście nie obyło się bez wymiany tysięcy kulek i zastosowania różnego rodzaju pirotechniki, z czego ta impreza już słynie. Sam charakter, jak również podejście uczestników do gry, jest bardzo luźne i przyjacielskie, choć zdarza się czasami duża doza terminatorstwa – ale to jest raczej typowe dla tego typu imprez. Grę wygrali koalicjanci. 

 

 

DSC02548.JPGDSC02552.JPGDSC02606.JPGDSC02605.JPG 

 

Organizacyjnie LOK oraz GS-3 postarali się, aby impreza była na dobrym poziomie. Drobne poślizgi czasowe to chyba jedyny zarzut pod względem organizacji, ale tak nieistotny, że nawet nie warto się nad tym rozwodzić. Natomiast warto podkreślić, że w trakcie rozgrywek do dyspozycji uczestników oddany został posprzątany i zabezpieczony teren. Ponadto organizatorzy bardzo profesjonalnie podeszli również do takich przyziemnych spraw organizacyjnych jak zapewnienie uczestnikom kawy i herbaty przez cały czas trwania rozgrywek, a każdy otrzymał pączka na zwiększenie poziomu energii przed rozpoczęciem gry oraz na zakończenie ciepły posiłek w postaci grochówki i kiełbasek. Na zakończenie każdy z uczestników otrzymał również pamiątkowy plakat imprezy autorstwa Siwego. 

Organizatorzy w profesjonalny sposób podeszli również do zabezpieczenia medycznego, na terenie rozgrywki czuwał zawodowy ratownik medyczny Kierek, a na polanie przed terenem rozgrywek była karetka, która na szczęście nie była nikomu potrzebna. Atmosfera jak zwykle była bardzo miła i przyjacielska sprzyjająca integracji uczestników, a po opiniach jestem pewny, że i w przyszłym roku frekwencja dopisze.

 

 DSC02620.JPG

 

 

Uczestnicząc w kolejnej już odsłonie Bezśnieżnej Zimy mogę śmiało stwierdzić, iż w airsofcie - na przykładzie lubuskiego i okolicznych województw - ma miejsce rotacja osób i ekip. Przybywa nowych twarzy, ale też coraz mniej starej gwardii pojawia się na takich imprezach, przez co można zauważyć jak zanika ich aktywność. Zresztą wspomniałem o tym w artykule na temat transformacji społeczeństwa airsoftowego. Poza tym widoczne są również zmiany w wyposażeniu i oporządzeniu graczy, którzy śmiało zaopatrują się w nowinki rynkowe. Należy tylko zwracać uwagę, by organizatorzy tego typu imprez dbali o pewien poziom strzelanek, który zapewni uczestnikom miłą zabawę, a młodym ludziom zaczynającym przygodę z airsoftem - edukację na normalnych, kulturalnych graczy. Organizatorom BZ się to udało.

Do zobaczenia za rok, mam nadzieję.

 

 

 

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni