Można uznać, że skoro USA jest krajem ogromnym, to i odsetek ludzi postępujących bezmyślnie będzie tam statystycznie dużo większy. Jeśli do tego dodamy obecną amerykańską psychozę związaną z terroryzmem - nawet głupi żart na portalu społecznościowym czy wybryk nastolatka może zapoczątkować reakcję łańcuchową opartą na strachu.
Zeszły tydzień szczególnie obfitował w irracjonalne wydarzenia, a przoduje w nich Kalifornia.
W czwartek, w miejscowości Carmichael, 14-letni uczeń szkoły średniej (John Barrett Middle School ) zamieścił na Instagramie zdjęcie "broni", a tekst postu (język) uznano za groźbę o charakterze terrorystycznym wymierzoną w szkołę. Oceny takiej dokonała dyrekcja szkoły i zgłosiła sprawę organom ścigania.
Uczeń został aresztowany, a w jego mieszkaniu zabezpieczono odpowiadającą zdjęciu "broń". Okazała się nią airsoftowa replika broni krótkiej, z której usunięto pomarańczowe oznaczenia.
Czy to uzasadnione działanie, czy też już przesada? Trudno się jednak dziwić, że w sytuacji nakręcania przez media, szkoły czy policję spirali strachu związanej z "niebezpiecznymi replikami" prawodawstwo w USA zmierza do coraz bardziej restrykcyjnych ograniczeń posiadania i sprzedaży replik.
W tym kontekście całkiem nam dobrze z naszą rodzimą swobodą rozwijania ASG. Prawda?
Źródło: