BLACK OPS 2015
Wstęp
SFORA stanęła na wysokości zadania, umożliwiając uczestnikom dwa dni dobrej, wspólnej zabawy, spotkania ze znajomymi i odreagowania od szarej codzienności. Pogoda dopisała. Temperatury plusowe. Brak opadów. Nocą bezchmurne niebo i księżyc jak latarnia. Idealnie do nocnych łowów.
Rozgrywka
Grupy chartów podzielono w tym roku na dwa tolerujące się obozy. Każdy z nich otrzymał swoje rewiry. Już tradycyjnie ich celem było polowanie na grupy BLACK OPSów. Te zaś starały się wykonać jak najwięcej powierzonych im zadań i przetrwać w tym mało sprzyjającym środowisku.
Tym razem oba obozy chartów miały do dyspozycji w terenie po cztery pojazdy na stronę i mobilne FOBy. Było to świetne rozwiązanie zwiększające, nieporównywalnie do poprzednich edycji, mobilność ekip pościgowych oraz umożliwiając im większą elastyczność działań, zaopatrzenia i transportu rannych. Stacjonarne radia w pojazdach poprawiały komunikację. W wypadku braku zasięgu ze względu na większy teren gry, każda z ekip otrzymała dodatkowo karty SIM do łączności awaryjnej. Pomogło to pod koniec gry, kiedy nagle większość radyjek odmówiła współpracy.
Samo bytowanie w Borach Tucholskich warte jest przejechania tych paruset kilometrów. Przedarcia się przez zagłębie radarów i łapanek zastawianych przez lokalnych szeryfów, dbających o nasze bezpieczeństwo na drodze, superaty w portfelu i oczko na koncie. Na szczęście już nie długo!
Wracając do imprezy - Nie ukrywam, że osobiście po zeszłorocznej edycji miałem mieszane uczucia. Wciąż jeszcze miałem przed oczami te krzyczące, nabuzowane adrenaliną, chaotycznie czeszące teren, żądne krwi hordy chartów. Widząc to, rok temu śmiałem się w duchu i jako chart kibicowałem tym CICHYM I CIEMNYM. Tym razem było inaczej. Dzięki świetnym ludziom w naszej grupie, działaliśmy taktycznie. Podeszliśmy do wroga z godnym mu szacunkiem i respektem na jaki grupy BLACK OPS zasługują. Charty mają rotację, możliwość chwili wypoczynku i złapania oddechu. BLACK OPSi mają kondycję, determinację, szczęście i wszystko inne, tylko nie lekko.
Jak zawsze, byli tacy co bawili się lepiej lub gorzej. Jedni oparli taktykę na wypieszczeniu swoich replik, ubranek i technicznym wyścigu zbrojeń. Inni bardziej na sprycie, cierpliwości i szczęściu.
O dziwo, to tych drugich los wynagradzał łupami, masą ciekawych starć, leśnym płetwonurkiem w asyście Świętego Mikołaja i innymi fajnymi sytuacjami. Kto był ten wie o czym mowa. Kto nie, ten ma szansę zrozumieć w przyszłym roku.
Ekipa z którą miałem zaszczyt działać, eliminowała cele szybko i w miarę bezboleśnie.
Było to jak poezja w porównaniu do wspomnianych już wcześniejszych hord wściekłych chartów. Po raz kolejny potwierdziło się, że to ludzie tworzą klimat i przede wszystkim od nich zależy, czy dana impreza dobrze wypadnie. Z naszej perspektywy oceniamy imprezę jako udaną. Powróciliśmy bez strat własnych, każdy z co najmniej jednym suwenirem. Na pewno stawimy się za rok. Po czyjej stronie? W którym obozie? Zobaczymy.
Jeżeli ekipy nie nastawiają się na rzeź niewiniątek i działają z głową to poczują klimat. Jeżeli chcą się sprawdzić i przechytrzyć wroga, niech zostaną BLACK OPSami. Żyje się tylko raz. Warto spróbować i samemu ocenić czy warto było.
Zakończenie
Odprawa końcowa była szybka, płytka i mocno komercyjna.
Na zakończenie imprezy, zamiast losowania nagród wśród uczestników, zorganizowano, na terenie byłej strażnicy granicznej Babilon, licytację na rzecz fundacji Sprzymierzeni z Grom. Był to szczytny cel i myślę, że ORGOWIE z naszą pomocą osiągnęli zamierzony cel.
Niektórzy z uczestników słysząc "Z GROM", bardzo liczyli chociaż na jego szczyptę. Osobiście uważam, że drobna prezentacja fundacji przez obecnego tam jej przedstawiciela, jej celów i samego siebie, na pewno otworzyłaby nam szerzej serca i portfele. Uświadomiła by też co poniektórym, że nie chodzi tu o walkę zbrojną, a o pomoc tym EX, którzy walczą ze swoim kalectwem lub udawszy się do Walhalli, swą walkę, ból i problemy pozostawili swoim najbliższym.
Może kiedyś Państwo będzie w stanie należycie zadbać o Weteranów i ich rodziny. Weterani powinni kojarzyć się z dumą, honorem, siłą i szacunkiem, a nie w pierwszej kolejności z kalectwem cielesnym lub duchowym. Wiem, że to w naszym kraju nierealne. Dlatego wspierajmy i pomagajmy! To wspaniałe uczucie, kiedy cała zmiana robi zrzutkę na lepszą protezę dla kumpla, czy jego rehabilitację i widzi go po paru miesiącach, stojącego o własnych siłach w szeregu.
Na koniec była wojskowa wyżerka dla wszystkich i...to już KONIEC BLACK OPS 2015.
Opuściliśmy te piękne tereny licząc na więcej imprez w przyszłym roku. Czy 24H, 48H, to już tylko historia?
Pozdrawiam Ekipy Dziki, Apokalipsę, LSC i wszystkich po naszej, i przeciwnej stronie.
Dziękuję ORGOM za organizację oraz specjaliście od FOTEK i hamaków LECTUS. Te pierwsze jak widać się udały, te drugie sprawdziły. Dzięki!
HanYs
Przydatne linki
Sfora Team - Strona organizatora wydarzenia Black Ops.
Sprzymierzeni z GROM - Strona fundacji Sprzymierzeni z GROM.
Black Ops 2015 WMASG - Temat na forum poświęcony całej imprezie.
# Jeżeli chcielibyście spróbować sił w napisaniu sprawozdania z którejś imprezy, piszcie na adres mailowy: info@wmasg.pl