Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Nauczka
Nauczka

Nauczka

Nauczka
Nauczka
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W dniu wczorajszym dziennik aktualności miasta Arras, Głos Północy, zamieścił artykuł opisujący skutki wydarzenia mającego miejsce w ostatnią niedzielę. Można sobie wyobrazić miny klientów supermarketu Intermarche w Św. Katarzynie, którzy zobaczyli dwa duże pojazdy (Ford i Renault), z rozmachem wjeżdżające na parking, a w środku sześciu kretynów przebranych za komandosów i uzbrojonych po zęby.

Taki "desant" z samochodów, do którego ludzie nie byli przyzwyczajeni - wywołał poruszenie i liczne doniesienia na policję o uzbrojonych osobnikach. Zgłoszenia spowodowały reakcję policji, która, w świetle wzmożonej ostatnio fali przestępczości oraz incydentów z braniem zakładników w Paryżu - nie lekceważy tego typu informacji.

Wprawdzie niedzielni komandosi już się ulotnili spod supermarketu, ale monitoring zarejestrował tablice obu samochodów. We wtorek i w środę policja dokonała aresztowań, najpierw obu kierowców, a następnie reszty mężczyzn zamieszanych w to wydarzenie.

 

 

Zabezpieczono "broń", która okazała się być replikami airsoftowymi. Delikwenci, którzy nosili mundury kamuflażowe oraz SWATu, to młodzi mieszkańcy Arras i okolic, w wieku 20 - 23 lata. "Pięciu Rambo i kolega z kamerą." W niedzielę rano pragnęli zagrać w airsoft. Przy okazji przedobrzyli. Jak twierdzą "nie było ich zamiarem straszenie ludzi, a jedynie zrobienie zamieszania w celu nakręcenia filmu i zamieszczenia go w internecie".

Komisarz policji z Arras oznajmił, że policjanci są świadomi, iż to tylko gra, ale w tym wypadku głupota mogła skończyć się tragicznie - praktyczną konfrontacją z prawdziwą bronią - zaś miejscem dla gier typu paintball są odpowiednie pola lub lasy - nie miejsca publiczne.

Wszystko mogłoby wyglądać zabawnie, gdyby nie porażająca głupota takiego zachowania i postawienie w stan działania znacznych sił policyjnych w regionie Arras. Jest to kolejny dowód jak postrzegane są repliki przez postronnego obserwatora - nie do odróżnienia od prawdziwej broni.

 

Tego newsa dedykuję polskim "geniuszom", których genialne wyczyny można oglądać na youtube - jak np. desant w metrze itp. A także wszystkim, którzy radośnie i bezmyślnie paradują w miejscach publicznych z replikami na wierzchu albo wręcz organizują zbiórki przed grą w samym centrum miasta, w parku na rynku. Oby niedługo nie skończyło się to tragicznie.

Myślcie ludzie, to nie boli.

 

 

 

 

 

Źródła:

www.lavoixdunord.fr

www.airsoftnews.fr

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni