W sobotę 5 listopada, niedaleko Niemodlina w województwie opolskim, odbyła się czwarta edycja znanej i cenionej rozgrywki drużynowej "Black Perseus" organizowanej przez Radzieja i jego grupę Deadline Wrocław.
Impreza zawdzięcza swoją popularność dobremu przygotowaniu rekwizytów, starannemu podejściu do organizacji i przemyślanej mechanice scenariusza. Mimo iż rywalizacja trwa tylko około 8 godzin, to spotkanie przyciąga graczy z wielu różnych środowisk. Regularnie pojawiają się grupy z województwa dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego, łódzkiego a nawet lubelskiego.
Na południu Polski, rozgrywki o charakterze drużynowym stają się coraz bardziej popularne. Zamiast klasycznych gier, w których udział biorą dwie (lub niekiedy więcej) strony konfliktu, w "drużynówkach" zazwyczaj wszystkie uczestniczące grupy rywalizują ze sobą w terenie wypełnionym różnymi zadaniami. Taka organizacja gry daje możliwość wewnętrznego sprawdzenia się każdej z uczestniczących ekip, bez łączenia w większe struktury, w różnych aspektach airsoftowych działań: począwszy od przygotowania kondycyjnego, poprzez planowanie i nawigację, kończąc na samej walce. Immersję zmagań wzmaga tutaj wplecenie elementów semi-milsimowych, takich jak podział replik na klasy, limitowana amunicja, medycy i karty ran oraz limitowana liczba "żyć".
W tegorocznej, największej dotychczas edycji manewrów Black Perseus, w terenie starło się 17 rywalizujących ze sobą drużyn. Na terenie o wielkości kilku kilometrów kwadratowych, organizatorzy przygotowali ponad 20 lokacji, z których uczestnicy musieli spisywać specjalne kody, lub rozwiązywać w nich zadania specjalne, nierzadko będące też łamigłówkami. Lokalizacje wszystkich punktów podawane były na trzy sposoby. Większość z nich miała ustalone współrzędne, które gracze otrzymywali w kopercie startowej podczas odprawy przed grą. Położenie części punktów było tylko przybliżone i ograniczało się do wskazanego sektora na mapie. Dla kilku zadań organizator przygotował natomiast mobilne lokalizatory, odświeżające swoje położenie w czasie rzeczywistym.
Zadania postawione przez drużynami i punktacja za nie były zróżnicowane. Grupy preferujące unikanie kontaktów mogły zdobywać punkty za odwiedzanie kolejnych lokacji oraz rozwiązywanie mniej płatnych zadań, w których ryzyko nawiązania kontaktu ogniowego było względnie niskie (np. odnajdywanie fragmentów szyfru do skrzyni, odsłuchanie zapisanego na taśmie magnetofonowej komunikatu czy wykonanie zdjęć w terenie). Ci natomiast, którzy chętnie stawali w szranki z innymi drużynami, mogli zdobywać punkty również za gromadzenie "dusz" przeciwników po ich eliminacji, lub realizację zadań wysokiego ryzyka. Do tych ostatnich należało np. pobieranie surowców o określonych godzinach ze specjalnej strefy, realizacja zadań dla NPC, czy przejęcie i eskortowanie czarnej skrzynki z wraku helikoptera, której lokalizacja jest na bieżąco podawana na ogólnodostępnej stronie internetowej. Zadania wykorzystujące mechanizm śledzenia (były łącznie trzy) premiowały zarówno najszybsze grupy, jak i te, które przez długi czas potrafią działać pod presją, odpierając ataki i unikając wcześniej przygotowanych zasadzek. Różnych smaczków związanych z niektórymi zadaniami dodawały także dedykowane grupy fabularne złożone z graczy, którzy nie brali udziału w tej właściwej części rywalizacji.
Zespoły, które zakończyły swoje zmagania - zarówno poprzez dotrwanie do końca gry lub ich wcześniejszą eliminację - zobowiązane były oddać organizatorom wypełnioną kartę zadań, która pozwalała oszacować ich postępy w scenariuszu.
Pod względem organizacyjnym gra wypadła bardzo dobrze. Jedyne, co naszym zdaniem można by poprawić, to kwestia odprawy dla graczy i dystrybucji drużyn na różne miejsca startowe w terenie. Obecna koncepcja sprawiła, że uczestnicy punktualnie przyjeżdżający na miejsce zbiórki (na godzinę 6:30), zmuszeni byli czekać na rozpoczęcie nawet do trzech godzin. W przypadku większych gier nie rzucałoby się to w oczy, jednak tutaj sama zabawa trwa zaledwie 8 godzin. Organizatorzy zaliczyli również nieco mniejsze faux pas związane z nieścisłością limitów energii replik: gra była reklamowana jako zgodna z niedawno przyjętymi "ogólnopolskimi" limitami, podczas gdy grafika w regulaminie wspominała nieaktualny już limit energii 2,8J dla replik typu DMR (obecnie wynosi on 2,6J).
Zarówno z rozmów z organizatorami jak i po lekturze relacji i sprawozdań bezpośrednio po czwartej edycji Black Perseus, wiemy jednak, że organizatorzy są świadomi wszelkich problemów, z którymi musieli zmierzyć się gracze i mają już plan w jaki sposób uniknąć ich na przyszłych edycjach.
Podsumowanie rozgrywki ze strony organizatorów oraz wyniki poszczególnych drużyn zostały opublikowane na stronie wydarzenia na platformie Facebook, na kilka dni po zakończeniu zmagań. Bazując na opiniach różnych drużyn, można śmiało stwierdzić, że Black Perseus 2022 okazał się sukcesem i przypadł do gustu zdecydowanej większości uczestników.
Zdjęcia: RQS Team (z edycji 2021 i 2022)