Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

IV Zlot ASG Tomaszowo 2008, 01.05-04.05.2008

Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Impreza: IV Zlot ASG Tomaszowo 2008
Rodzaj: Zlot ASG
Data: 01.05-04.05.2008
Miejsce: Tomaszowo (woj. lubuskie)
Organizator: Team Delta
Koszt: 50 zł
Liczba maniaków: 470

 

IMPREZIE PATRONOWAŁ WMASG.PL

 

Już po raz czwarty maniacy zawitali do niewielkiego Tomaszowa w województwie Lubuskim. Areną walk o wolne miasto Urdar, w konflikcie wymyślonych w tym roku nacji: Andurii i Orilii, stało się, jak zwykle, poradzieckie lotnisko niedaleko Żagania. Uczestnicy, którzy zjechali się z całej Polski, od pół roku, kiedy to pojawiły się pierwsze informacje, wyczekiwali na ten zlot.

 

Osadzone w realiach gry WMASG-owe plakaty rozwieszone na terenie obozu


Organizowany przez Team Delta zlot, w bardzo krótkim czasie stał się jedną z tych imprez, o których można spokojnie mówić kultowe. Mimo, że impreza od początku była dostępna wyłącznie dla zaproszonych osób, cieszy się dużą popularnością i jest jednym z tych wydarzeń w ciągu roku, kiedy spotkać można najstarszych maniaków i przyjaciół z dawnych lat. W tym roku organizatorzy najwyraźniej doszli do wniosku, że nie są w stanie sami ocenić kto jest godny zaufania i zaproszenia. W przeciwieństwie do ubiegłych edycji tym razem odpowiedzialność za uczestników została zrzucona na wybranych i zaproszonych przez Team Delta zaufanych dowódców TF-ów (Task Force). Koncepcja słuszna też z innego powodu, bo zminimalizowało to problem zgrywania się dopiero w trakcie imprezy przypadkowo zebranych członków TF-ów. Dowódcy sami kompletowali sobie swoich ludzi, przeważnie z zaufanych im osób. Pozostali byli odsyłani do nich. Organizator mógł się zająć w spokoju organizacją właściwej imprezy. A mieli co robić.

 

Obóz


Logistyka tegorocznego zlotu była na wysokim poziomie. Nie byłem do tej pory na zlocie, na którym tak dobrze wszystkie elementy, w takiej ilości sprawnie działały lub po prostu były. Organizacja obozu (patrole, strzeżone bramy wjazdowe, ogrodzony siatką i odpowiednio zabezpieczony teren i wiele innych), rejestracja i sprawna obsługa uczestników, zaplecze socjalne (bieżąca woda, odpowiednia ilość toy toyi – choć zniknęły o kilka godzin za wcześnie w niedzielę, zaskakując tak organizatorów, jak i osoby w potrzebie ;)), dodatkowe atrakcje w postaci rutynowego już Hangar Baru, stanowisko Arpolu (producent polskich racji żywnościowych) z promocyjnymi, zlotowymi cenami, stanowisko firmy Bosfor wydającej mapy - to wszystko pokazywało, jak wiele pracy TD i przyjaciele włożyli w przygotowanie imprezy. Istniała także możliwość doładowania baterii w specjalnie do tego przygotowanym miejscu. Nie zapomniano tym razem też o akcencie pamiątkowym. W tym roku maniacy otrzymali firmowe smycze i praktyczny scyzoryk z napisem „Tomaszowo 2008”. Pomysł zrobił wrażenie, choć nie wszyscy byli w stanie się bezpiecznie dla samych siebie, drugim z wymienionych gadżetów posługiwać... ;)

 

Stanowiska z racjami żywnościowymi i mapami

 

Mimo, że nie do końca wyszła niespodzianka z udziałem Wojska Polskiego i tak warto zwrócić na ten fakt uwagę. Zgodnie z planami, w dzień po imprezie integracyjnej (w czwartek), w piątek z okazji Święta Flagi miał się odbyć uroczysty apel, połączony z pokazem sprzętu 10 Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. W ścisłej tajemnicy utrzymywano główną atrakcję – pokaz czołgu Leopard. Niestety, z przyczyn zupełnie niezależnych od organizatora, a które przemilczymy, skończyło się jedynie na wystawieniu stanowiska promującego wspomnianą jednostkę. Zamiast Leoparda uczestnicy mogli zobaczyć z bliska BRDM-a 2, łącznie z pobawieniem się choćby wieżyczką, a ta była na okrągło przez kogoś okupowana. Sądząc po ilości zdjęć wykonanych przy tym pojeździe, był on niezłą atrakcją. Z rozmowy z organizatorem wiemy, że uczestnicy zlotu i sam zlot zrobiły wrażenie też na poważnychgościach.

 

Stanowisko 10 Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa


Doskonałym pomysłem i jednocześnie pewnym zabiegiem taktycznym ze strony organizatorów było wydłużenie zlotu o jeden dzień od początku. Biorąc pod uwagę doświadczenia z zeszłego roku, gdy wielu uczestników zapomniało w trakcie części integracyjnej o mającym się odbyć następnego dnia strzelaniu (co owocowało brakiem formy do jakiejkolwiek większej aktywności), tym razem postanowiono dać się wszystkim wyszaleć do woli, ale dzień/wieczór/noc wcześniej. Wszyscy chętni na część integracyjną byli zapraszani już na czwartek, kiedy to odbyła się głośna impreza z tańcami - Tielniaszka Party, a także ogólna impreza airsoftowej braci w Hangar Barze i na terenie całego obozu. Była to też okazja do poznania moderatorów i redaktorów WMASG. Jak słyszeliśmy, Foka w rzeczywistości nie jest tak straszny jak na forum ;)

 

Tielniaszka Party


Z braku uroczystego apelu, piątek – Święto Flagi, upłynął spokojnie. Był czas na odzyskanie sił. Dojechali pozostali uczestnicy. Typowa majówka. Dowódcy natomiast odprawiali swoich podwładnych. Inni, poważnie traktujący imprezę, robili zwiad po terenie gry i przypisanych im sektorom. Przygotowali dodatkowe umocnienia. W między czasie po obozie rozpowszechniała się plotka o mającej się odbyć następnego dnia, w dzień strzelania, po apelu, wyrywkowej kontroli pod kątem trzeźwości. Kontrolę miała przeprowadzić specjalnie do tego wezwana policja. Poskutkowało. W piątkowy wieczór było stosunkowo spokojnie i większość położyła się wcześniej spać, żeby następnego dnia być w pełni sił i móc czerpać przyjemność ze strzelania.

 

Oficjalne otwarcie zlotu


Ci co nie spali wzięli udział w zorganizowanym po raz pierwszy w tym roku turnieju siłowania się na rękę - Specnaz Arm Wrestling Contest Tomaszowo 2008. Jak nie trudno się domyślić, mimo późnej pory, turniej wzbudzał nie małe emocje. Ufundowaną przez sklep Customs.pl nagrodę wręczył zwycięzcy - Misiec - organizator i pomysłodawca turnieju - Eliasz. Za rok zapowiadane są zawody ze specjalnie przygotowanym do nich stołem. Drugie miejsce zajął Simpson (ostatnia nadzieja chudych ;)), a trzecie Madierfakier.

 

Specnaz Arm Wrestling Contest Tomaszowo 2008 - zaraz po finałowej walce

 

W piątek rano, o godzinie 8:00 odbył się apel. Jak na warunki airsoftowe, warto zaznaczyć, że 470 osób, które wzięły udział w zlocie, zebrało się całkiem sprawnie we w miarę równym szeregu. Po ostatniej odprawie dowódców, oznakowaniu stron i TF-ów o godzinie 10:00, od tej chwili żołnierze Andurii, partyzanci Urdaru, ale także najemnicy z obecnych w grze dwóch gildii, ruszyli w teren. Zanim to jednak nastąpiło, do wspomnianej wyrywkowej kontroli alkomatem, zostali wezwani dowódcy TF-ów. I słusznie, jako dowódcy powinni świecić przykładem... ;) Tym razem skończyło się na pogadance z policjantem, ale należą się tutaj duże gratulacje dla organizatorów za inicjatywę i tak dosadne zwrócenie uwagi na ważny punkt w PASG, poświęcony nie spożywaniu i nie byciu pod wpływem alkoholu (i innych środków odurzających) w trakcie strzelania. Napić się można, ale w tedy, kiedy i ile można. Team Delta poruszył ważną kwestię. Kto wie, może stanie się to rutynowym punktem programu i innych imprez?

 

Obóz w sobotę rano na chwilę przed pobudką


Zmianą, w porównaniu z zeszłym rokiem, było powierzenie dowodzenia nad całymi stronami konfliktu uczestnikom. Pomysł dla wielu kontrowersyjny, jednak moim zdaniem zapewniający dużo lepszą zabawę. Zwiększa to zaangażowanie stron w grę, no i gra toczy się nie tylko na płaszczyźnie szeregowca. System ten wymaga jednak wyjątkowo dużo dyscypliny i zaangażowania podwładnych i dowódców. Tylko wówczas system ten ma sens. W Tomaszowie pod tym względem, wedle relacji i opowieści było dobrze, chociaż mogło być dużo lepiej.


Z relacji TF-ów obu stron wynika, że generałowie spisali się różnie. Dowódca Urdaru doprowadził do chaosu nie tylko w szeregach przeciwnika (sprytnym wysyłaniem im fałszywych rozkazów, a warto zwrócić uwagę, że komunikacja była za pośrednictwem sieci GSM, choć ta od organizatora szybko padła). Przez odrzucenie otrzymanych głównych rozkazów od organizatorów i nie podejmowanie aktywnego dowodzenia, spowodował zupełny brak koordynacji w podległych mu szeregach. Efektem było niemal całkowite zwycięstwo Andurii, która mimo utraty w początkowej fazie gry, jak wynika z relacji - za słabo pilnowanego sztabu - utrzymała względną koordynację działań TF-ów przy bardzo osłabionej łączności.

 

Anduria po zakończeniu walk


Nastroje po strzelaniu były różne. Jedni wyjechali z Tomaszowa bardzo zadowoleni, inni mniej. Moim zdaniem strzelanie było całkiem przyzwoite. Najbardziej niezadowoleni byli ci, którzy mało postrzelali. Cóż, zawsze będę powtarzał, że jeśli nie jest powiedziane, że jedzie się na jebankę, to trzeba się liczyć z tym, że się stanowi pewną całość ogólnych manewrów. Symulację działań wojennych, a w ich trakcie już tak jest, że jeden strzela, drugi pilnuje pozycji, żeby strzelający miał kryte plecy.Jedna i druga rola jest ważna. W tegorocznym Tomaszowie było typowe strzelanie zlotowe z położonym naciskiem na taktykę i pion dowodzenia. Organizatorzy użyli w opisie imprezy określenia milsim, ale przypuszczam, że chodziło tu właśnie o pion dowodzenia i zasadę działania.

 

Soman z Team Delta podczas pierwszej odprawy dla dowódców TF - na zdjęciu prezentacja oznaczenia obiektów strategicznych


Jeśli już coś zawiniło, to na pewno nie organizator i przyjęta mechanika gry. Ciekawym rozwiązaniem było stworzenie, niczym w grach komputerowych, punktów strategicznych. Polegało to na tym, że każdy sektor posiadał trzy takie punkty. Zajęcie sektora było równoważne z otrzymaniem funduszy na dalsze prowadzenie wojny, ale miało miejsce tylko w momencie zajęcia wszystkich punktów danego sektora. Punktami strategicznymi były odpowiednio opisane, zapakowane w foliowe koszulki kartki formatu A4, powieszone w widocznym miejscu około 1m nad ziemią. Zajęcie punktu polegało na włożeniu do koszulki odpowiedniej kartki z informacją o godzinie i TF-ie, który zajął punkt i zabraniu kartki przeciwnika, jeśli taka tam była. Następnie organizatorzy przyznawali odpowiednią sumę obecnej w świecie gry waluty ACU. Pieniądze były otrzymywane także za wykonanie rozkazów. Przykładowo za potwierdzone zniszczenie sztabu przeciwnika strona Andurii otrzymała 10 000 ACU. Pieniądze w grze służyły głównie do negocjacji z najemnikami i wykupywania ich usług. Można je też było wydać w kasynie prowadzonym przez jedną z gildii najemniczych. Zarobić można było także na rozlokowanych złożach surowców i nazwijmy to fabrykach alkoholi (również specjalnie opisane i powieszone kartki).

 

Kasyno...


Organizacja zlotu na zaproszenie zaowocowała bardzo małą liczbą skarg na terminatorów, choć też zupełnie tego zjawiska, niestety nie wyeliminowała. Po części z pewnością uwagi tego typu są efektem pomyłek, ale trudno uwierzyć, że wszystkie wzięły się znikąd. Niestety wygląda też na to, że nie wszyscy stosowali się do obowiązujących limitów fps. Może wnioskiem na przyszłość będzie obowiązek przestrzelania broni przed strzelaniem, lub samą imprezą. Przykre były też doniesienia o niekontrolowanych (miejmy nadzieję) strzałach z bliskiej odległości w twarz. Ktoś, kto nie jest w stanie zrozumieć, że to zabawa, a nie prawdziwa wojna, powinien iść do wojska i dać sobie z airsoftem spokój. Warto też wspomnieć o wczuwaniu się w klimat i świat gry, w której się wzięło udział. Okazało się, że w tym roku gildie najemników bardzo często były zwyczajnie atakowane, bez powodu i wyraźnego celu. Jeśli kogoś palec świerzbi, niech lepiej wybiera inne imprezy. W ten sposób psuje zabawę wszystkim, którzy starają się grać zgodnie z regułami gry.


W zlocie także zostały wykorzystane samochody, głównie w dyspozycji przekupnych najemników. Niestety nie zawsze było od razu wiadomo czy samochód należy do organizatora czy bierze udział w grze. Organizatorzy wykopali i przygotowali własnoręcznie serie umocnień, które po imprezie musieli zakopać... Postawa i zaangażowanie godne podziwu, szczególnie jak na imprezę niekomercyjną. 50 zł wpisowego, to bardzo niskie wpisowe, jak na to co otrzymali uczestnicy. W grze istniało także więcej atrakcji do zadań specjalnych dla każdej ze stron. Np. pola minowe z zakopanymi puszkami z niespodziankami. Dla ograniczonej liczby chętnych istniała też możliwość rezerwacji namiotów typu NS i bynajmniej nie były to wraki z demobilu.

 

Jeden z konwojów w obstawie żołnierzy Andurskich

 

Przygotowywanie umocnień przez Team Delta


Podsumowując zlot należy zaliczyć do jednych z najlepszych w ostatnim czasie. Trzeba przyznać, że niebywałym atutem tej imprezy jest jej... zlotowość. Przypominają się dawne ZMASGi i ich atmosfera. I choć tamte czasy raczej już minęły bezpowrotnie, tak Tomaszowo robi się godnym następcą pierwszych zlotów. Ostatnio typowych imprez tego typu jest bardzo mało, a tak przygotowanych i z tak miłą atmosferą jeszcze mniej. Organizatorzy z roku na rok wyciągają bardzo poważnie i wyraźnie wnioski z tego co działało i nie działało na poprzednich edycjach. Aż strach pomyśleć czego się spodziewać można za rok... ;)

 

 

Linki:

- strona i forum zlotu

- wątek dotyczący zlotu na forum WMASG

- wrażenia uczestników na forum WMASG

- zdjęcia z imprezy na stronie organizatora

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni