Desert Eagle
19.10.2005
Autor: Marcus
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
Po wyjęciu z pudełka i bliższych oględzinach na tym modelu trochę się zawiodłem. Czysty plastik nie wygląda zbyt przekonywująco (po przybrudzeniu od rąk owszem). Dwustronny bezpiecznik jest zlany z obudową i nie działa, podobnie jest z dżwigienką do rozkładania broni (rozkłada się go przez odkręcanie śrubek). Na zewnątrz nie ma żadnych elementów metalowych. W ręce pistolet leży idealnie (mam spore dłonie), lufa jest nieco silniej obciążona niż tył pistoletu (co w sam raz odpowiada ostremu oryginałowi), od razu również nauczyłem się nim obracać (maniacy CS będą wiedzieć o co chodzi). Co do własności strzeleckich to jak na model sprężynowy są wyśmienite. Przy bezwietrznej pogodzie na dystansie 15 metrów dorównuje gaziakowi Beretta 92 od KWA. Rozrzut na boki niezauważalny, w pionie trzeba brać poprawkę na odległość. Nie nadają się do niego w żadnym wypadku kulki 0.11 g (fabryczne też), gdyż lecą ostro w górę (zapewne przez Hop Up). Ja polecam używać tylko 0.22 g. Co do siły to z 4 m przebija na wylot kartonowe pudełko po lekach. Waga, choć niewspółmierna do oryginalnej to wystarczająca (łatwo się celuje). Model ma niestety beznadziejny dźwięk wystrzału (coś jak "flop"). Ogólnie jako pistolet użytkowy (w końcu ASG), Desert Eagle spisuje się wzorowo. Nie jest natomiast pistoletem kolekcjonerskim. Nie uświadczyłem żadnych problemów z tłokiem, jeśli takowe się pojawią nie omieszkam ich opisać. Jest to naprawdę przyjemny, duży, w miarę ciężki pistolet.