Colt M1911A1
02.08.2006
Autor: Lameboy
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
Opisując sam pistolet muszę tylko napisać, że, jak co niektórzy wiedzą jestem wielkim fanem klasycznej 1911'stki wiec czekałem bardzo niecierpliwie na to aż wyda go inna firma niż drogie WA posiadałem też colta 1911a1 od KJW, więc mogę dokonać porównania w kilku kwestiach. Zacznijmy od pudełka: nie jest stylizowane na pudełko w układzie army surplus it, zwykłe estetyczne pudełeczko, w środku ciemny styropian z wytłoczonym miejsce na pistolet, magazynek i torebeczkę kulek,(w której znajduje się klucz do regulacji HU. Na zewnątrz ładne napisy plus informacja o wymiarach i wadze pistoletu - długość - 221mm, szerokość 33mm, waga 750 gram(prawdziwa - sprawdzone na wadze kuchennej, dla ciekawostki podam, że model KJW, mimo, że full metal i reklamowany na więcej gram waży tyle samo, co KSC.) W pudełeczku poza wyżej wymienionymi elementami znajduje się instrukcja, katalog plus radosna czerwona zatyczka do lufy z jakąś ulotką zapisaną krzaczkami, pewnie o tym, jaki to Colt jest super i w ogóle :). Pistolet: Jest to kopia konkretnego modelu colta 1911a1 Commercial/military. Wstępnie wyprodukowanego na rynek cywilny, później jego mechanizmy na szybko zaadaptowano do standardów wojskowych i wypuszczono na front. Po lewej stronie pistoletu widzimy kolejno, na zamku: Colt's P.T.F.A. MFG.CO. Hartford,CT.U.S.A. pat'd apr, 20,1897,sept,9,1902,dec,19,1905,feb,14,1911,aug,19,1913 na szkielecie pod blokadą zamka: G.H.D, a po jej zdemontowaniu ukazuje się logo KSC na osłonie spustu: T i trójkąt do góry nogami ze znakiem VP. Pod zwalniaczem magazynka: P z prawej strony na zamku: COLT automatic calibre .45 i coltowski konik na szkielecie z prawej strony kolejno - znaczek skrzyżowanych armat colt armoury. Napis: united states property, pod nim numer seryjny No 862347, który być może w każdej replice jest inny. Dalej w stronę wylotu lufy: M1911A1 U.S.ARMY a na osłonie spustu z przodu cyfry 69 od góry na zamku między szczerbinką a oknem wyrzutnika łusek mamy krótką pionową kreseczkę od szczerbinki w stronę muszki oraz literkę "P" Dla wszystkich, dla których nic to może nie znaczyć powiem, że są to, co do joty oznaczenia oryginalne dla tego konkretnego modelu produkowanego w 1943 roku, nawet numer seryjny, niestety powtarzalny w każdej replice, zgadza się z wykazem numerów seryjnych dla tych konkretnych modeli. Widać, że KSC naprawdę się postarało oddać jak najwięcej szczegółów. Pistolet nie wygląda plastikowo, mimo że wykonany z ABS'u, faktura plastiku jest bardzo drobno zmatowiona, przez co naprawdę doznania wizualne są bardzo przyjemne. Części metalowe to wszystkie bezpieczniki, blokada zamka, przycisk zwalniania magazynka, kurek, część z tyłu pod bezpiecznikiem chwytowym z uszkiem na smycz, spust, przednia obejma lufy blokująca sprężynę powrotną, tuleja sprężyny powrotnej jak i jej prowadnica, także dysza jest ładnie błyszcząca i chromowana, że o magazynku i lufie wewnętrznej nie wspomnę. Metalowa jest także cała wewnętrzna część w szkielecie broni z szynami, po których przesuwa się zamek, więc nadaje to konstrukcji i masy i poczucia trwałości. Mechanizmy: wszystko funkcjonuje jak w prawdziwym modelu, rozbieranie wygląda tak jak, powinno(choć mam, co do tego pewnie uwagi, które wymienię na końcu). Bezpieczniki działają tak, że bez wciśnięcia chwytowego spust nie reaguje, bez odciągnięcia kurka(czy to bezpośrednio czy przez odciągnięcie zamka) nie oddamy strzału, bezpiecznik skrzydełkowy zaskakuje z wyraźnym kliknięciem tylko, gdy kurek jest napięty, zwalnianie kurka wygląda tak jak powinno, oczywiście nie wspominam o takich rzeczach jak zwalniacz magazynka. Sam mechanizm BB wydaje się być subtelniejszy niż w modelu KJW, a jego obudowanie na szkielecie też sprawia, że odnosi się wrażenie, że raczej nic się nie urwie/ułamie czy wygnie. Regulacja HU odbywa się kluczykiem przy odciągniętym zamkiem i polega na kręceniu w boki po obwodzie lufy, nic skomplikowanego i z tego, co patrzyłem da się i bez kluczyka wyregulować, choć nie miałem czasu na testy z wyregulowanym HU. Kurek odciąga się naprawdę lekko i przyjemnie, bezpiecznik chwytowy chodzi płynnie, choć ewidentnie czuć, kiedy można bezpiecznie naciskać na spust a kiedy wiemy, że nie chwytamy dostatecznie dobrze by móc go ściągnąć, sam spust jest delikatny i bardzo przyjemny, jego ściąganie nie powoduje wysiłku, co pozwala oddawać celne i powtarzalne strzały. Mam lekkie zastrzeżenie do tego, że magazynek wydaje się nie zawsze zaskakiwać w miejscu, trzeba go po prostu pewnie przyłożyć, wprowadzić i potem klepnąć od dołu jak na hamerykańskich filmach Przygotowanie do akcji: magazynek jest ciężki, choć dzięki temu, że jest to single stack jest naprawdę smukły i elegancki, odciągając sprężynę magazynka blokujemy ją w dolnej pozycji, kulki wprowadzamy od przodu magazynka i lekko przepychamy je pojedynczo na dół, mieści się ich 14 i ani sztuki więcej. Producent nie zapewnił żadnej "szybkoładowarki" wiec musimy się bawić oddzielnie z każdą kuleczką, nie ma żadnego mechanizmu blokującego kulki w magazynku, ale sama konstrukcja szyjki podajnika sprawia, że raczej nie wyskoczą nam one bezwiednie. Po załadowaniu kulkami wciskamy mały guziczek pod zsuniętym popychaczem na szczycie sprężyny i magazynek jest załadowany. Ładowanie gazem wygląda tak jak powinno, odwracamy magazynek do góry nogami i pompujemy green gazem aż nie zacznie uchodzić bokami, co moim zdaniem jest dobrym rozwiązaniem, bo sam pamiętam z moich przejść z KJW,że to "nieuciekanie" gazu sprawiało, że tak do końca nie wiedziałem czy zawór w ogóle działa, wpuszcza gaz itp. tutaj wszystko jest jasne, napuszczasz gaz dotąd aż nie zacznie uciekać na boki. Wiadomo, że po napełnieniu można dać magazynkowi chwilę odpocząć, żeby się zagrzał. Wkładamy go do gniazda, odciągamy zamek i możemy strzelać. Strzelanie: testy robiłem na odległości 10 metrów, celując w cieniutkie drzewko o średnicy 1,5cm. Bez jakiejkolwiek regulacji HU, który był fabrycznie skręcony na zero śmiało mogę powiedzieć, że 50% kulek weszło w samo drzewko, 45% tuż obok, raz z lewej raz z prawej, 5% trochę za wysoko lub za nisko. Wynik jak na moje styczności z gaziakami bardzo zadowalający, co do samego zasięgu maksymalnego to kuleczki spokojnie dolatywały do ok. 20 metrów(bez regulacji HU!!!) Więc jeśli wszystko się dotestuje i wyreguluje nie zdziwiłbym się jakby pistolet ten miał skuteczny zasięg 25-35m. zamek jest dosyć lekki,(co nie znaczy, że nie wygląda naprawdę solidnie), przez co wrażenia z samego kopnięcia blow backu są naprawdę przyjemne :). Na jednym nabiciu gazem wystrzeliłem 1 magazynek 14 kulek, wyjąłem go i nie był specjalnie zimny, napełniłem ponownie 14-ma kulkami, wystrzeliłem je, po wyjęciu magazynek zrobił, się wyraźnie chłodny, napełniłem kolejnymi 14-oma kulkami i wystrzeliłem 7 z nich. W efekcie na jednym nabiciu gazem wystrzeliłem 2,5 magazynka, czyli 35 kulek, ja jestem zadowolony z takiego efektu, i to przy single stacku. Problemy: Doświadczyłem pewnego rodzaju awarii. Przy wkładaniu maga zamek cofał się do tyłu o ok. 1,5mm a przy strzale puszczał za dużo gazu i nie przeładowywał się prawidłowo. Myślałem, że to wina magazynka, kilka razy colta rozbierałem, oglądałem, przykładałem maga do samego zamka itp., itd. Gdy to wszystko nic nie pomogło zdecydowałem się na rozebranie układu BB. Robi się to dosyć łatwo tylko wystarczy dokładnie obejrzeć obrazki na instrukcji, delikatnie podważyć dwoma płaskimi śrubokręcikami szyny komory z przodu, lekko i z wyczuciem odgiąć brzegi zamka na boki,(bo to przecie ABS...Po wykręceniu śrubki trzymającej BB w zamku oczywiście), a potem wysunąć lekko do przodu i w górę. Samo rozbieranie BB było trochę dziwne, bo 2 sprężynki maleńkie mi gdzieś wystrzeliły potem jakiś element wypadł, nie pamiętałem, do czego - więc wzmożona uwaga jest wskazana. Winowajczynią okazała się uszczelka, która powinna być zamontowana na chromowanym wałku, po którym poruszał się cylinder, spadła ze swojego nacięcia i zsunęła się na koniec komory, przez co cylinder nie cofał się do końca i nie mieścił w układzie zamek/szkielet/magazynek - co powodowało cofanie zamka przy włożeniu maga. Ewidentnie uszczelka ta zsunęła się przez strzelanie na niewłaściwie nasmarowanym układzie, bo co tu dużo mówić, ale tak zajęty byłem zabawą ze nie pomyślałem o smarowaniu , generalnie trochę się namęczyłem żeby delikatnie tą uszczelkę umieścić na miejscu - nie jest ona płaska, tylko z jednej strony trochę węższa niż z drugiej, umieściłem ją szerszym w stronę przodu pistoletu, generalnie dopiero wtedy cylinder zaczął chodzić ładnie na tym elemencie, choć nie było to jak po wazelinie, lecz stwierdziłem, że cofnięcie się tego elementu przy strzale załatwić winna sprężyna powrotna plus 2 sprężynki, na których jest to zamocowane między sobą. Skręciłem wszystko ładnie, zamontowałem magazynek(zamek już pozostał niewzruszony we właściwej pozycji) i znowu działa Druga sprawa to bardzo długa sprężyna powrotna(dłuższa niż, w KJW), która po prostu może zawadzać i naciskać od dołu na lufę. Przy wkładaniu jej trzeba zwrócić uwagę żeby przy ściskaniu "wygięła" się w dół a nie w górę, dzięki temu wszystko będzie działać sprawnie. Zdarza się również, że replika zostanie źle złożona w fabryce, tuleja blokująca sprężynę powrotną, zamykana z przodu zamka przez obrócenie jest jakoś źle zamontowana i przypadki "strzelenia" tą częścią już się zdarzały ludziom. U mnie po wystrzeleniu 2 magazynków wysunęła się ta część na 3mm. Generalnie trzeba ją wyjąć i zamontować prawidłowo. Widać było, że krzywo coś weszło w nacięcie wewnątrz zamka blokujące ten element po przekręceniu, przez co wcisnął się on i nie chciał wyjść. Po wyjęciu(na spokojnie, ważne jest żeby tego nie uszkodzić, bo potem coś takiego dorobić będzie trudno) zamontowałem go właściwie, z przekręceniem, mocując wystający z tego elementu bolec w nacięciu wewnątrz zamka i od tej pory nie widziałem żeby się luzowało czy przesuwało. Wrażenia końcowe: Naprawdę nie mogę wymienić jakiś ewidentnych wad tego modelu, które sprawiłyby, że gnat jest kiepski. Jest naprawdę ładnie i dokładnie wykonany, oznaczenia nie są głęboko wyryte, ale dzięki temu bardzo eleganckie. W porównaniu z coltem KJW mogę powiedzieć ze KSC wygląda super, nie widziałem na żywo colta od WA, ale nie boję się stwierdzić, że KSC zrobiło świetną robotę, nie gorszą wizualnie niż WA, a KJW przy tym wygląda po prostu topornie. Za pistolet zapłaciłem 590zł, w machinegun.pl nie czuję się oszukany, bo z moich wyliczeń celnych zapłaciłbym niewiele mniej sprowadzając samemu a jak się kupuje coś tak fajnego jak 1911a1 to nie ma się co szczypać i mogę śmiało stwierdzić, że jest wart każdej wydanej złotówki. Polecam ten pistolet do strzelania, walki(z racji osiągów - i to bez HU), choć szczerze jest on tak ładny i ładnie wykonany, że może być szkoda go porysować w boju . Świetna replika, polecam ją każdemu, kto pragnie mieć coś z klasą lub po prostu wszystkim, którzy chcą mieć dobrego gaziaka. Pragnę zwrócić uwagę na przepiękną matę plażową, na której zrobione zostały fotki i podziękować Marusi, medykowi z 2giego plutonu BC za użyczenie tej nieskazitelnie pięknej powierzchni do sporządzenia tychże zdjęć oraz podziękować Stiffowi, kapralowi 2giego plutonu BC za wykonanie cudownych wręcz fotek, które trenował przez 2 dni fotografując modele samochodów z egzemplarzami "auto motor" w schowku drzwi, po prostu pr0 :). INFO DODATKOWE: - na temat różnic pomiędzy replikami KSC Japan a KSC Taivan Version(znanymi w Polsce jako KSC-KWA). Recenzja ta opisuje wersję KSC Japan, wersja KSC-KWA różni się wizualnie tym, że na zamku z prawej strony posiada duży napis "National Match", pozostałe oznaczenia(poza oczywiście indywidualnym numerem seryjnym) pozostają takie same. Warto zwrócić na to uwagę kupując pistolet w sklepach, jako że wszyscy są przyzwyczajeni ze KSC-KWA nie mają oznaczeń, kupując pistolet z oznaczeniami mogą myśleć, że to KSC, i płacić jak za KSC... a tutaj KSC zrobiło nam miłą niespodziankę i obdarzyło oznaczeniami wersję KSC jak i KSC KWA, ale nie tak żeby nie można ich było od siebie odróżnić :). Czasem warto patrzeć na szczegóły :).