Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT
Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT

Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT

Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT
Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Zawody Level2 Ligi Action Air na WAT

W niedzielę 17 października 2010 na strzelnicy Wojskowej Akademii Technicznej odbyły się kolejne zawody Ligii Action Air, przeprowadzone przez Kompanię Nigdy Już (KNJ), będące główną atrakcją imprezy Sezon Over & Out zorganizowanej przez Stowarzyszenie Organizatorów Imprez Airsoftowych (SOIA). Tak jak niedawna Adrenalina, były to zawody Level 2, zaprojektowane z podobnym rozmachem, ponieważ do przejścia było 8 torów, do wystrzelania minimum 106 pestek, a i pula nagród przekroczyła 4 tyś zł, więc warto było uczestniczyć pod każdym względem.

Nie wiem jak przebiegała rejestracja w dniu zawodów, ponieważ skorzystałem z rejestracji internetowej, którą gorąco polecam, gdyż pomijając oczywistą korzyść w postaci niższej opłaty wpisowej, na miejscu czekały na mnie karty zawodów z moim numerem i nazwiskiem.

 

1.jpg

Zawody z mojej perspektywy przebiegały sprawnie, na tyle na ile pogoda, reprezentowana głównie przez nagłe porywy wiatru pozwalała, ale dzielni (h)eRO'si ;) szybko wykonywali niezbędne naprawy. Wpływ niszczycielskiej siły skutecznie ograniczał umiejscowienie torów do przestrzeni pomiędzy wałami strzelnicy. Również niska temperatura nie stanowiła problemu, gdyż Kompania ustawiła specjalny punkt grzewczy. Dodatkowo sprawdzona wielokrotnie metoda ogrzewania magazynków ciepłotą własnego ciała po raz kolejny dowiodła swej skutecznosci. Przed wykonaniem przebiegu zawodnicy otrzymywali dokładne instrukcje na temat torów, punktacji, zasad oraz oczywiście mieli możliwość obejrzenia toru i zaplanowania przebiegu. Warto było wykorzystać dany czas, gdyż nierzadko dobry plan był połową sukcesu.

 

Same tory były dość urozmaicone. Znalazły się wśród nich zarówno tory klasyfikacyjne (CLC), a wśród nich ten chyba najbardziej znany - ”El Presidente”, jak również inne przypominające scenariusze barowe czy uliczne. W tych drugich należało zwracać sporą uwagę na kierunek w którym zwrócona jest broń, gdyż niektóre wymuszały poruszanie się w tył osi toru. Na jednym z klasyfikacyjnych zaś, należało korzystać tylko z jednej ręki, na szczęście tej silniejszej.

 

Po przebiegu następowało podliczenie trafień, omówienie błędów (których autor tego testu również nie uniknął), wpis do metryki, podpis i życzenia powodzenia na następnym torze. Trzeba przyznać, że sędziowie wszystkich traktowali równo. Kiedy była potrzeba, posiłkowali się niezbędnymi narzędziami mierniczymi (tak, walka toczyła się dosłownie na milimetry), ale potrafili w odpowiednim momencie wlepić na pewno zasłużoną procedurkę.

 

Nie miałem okazji zostać do końca zawodów i ogłoszenia wyników, niemniej jednak to czego doświadczyłem, opisałem powyżej. Bawiłem się przednio.

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni