Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

ZLOT „ANTARES 2011“ - Tomaszowo reaktywacja
ZLOT „ANTARES 2011“ - Tomaszowo reaktywacja

ZLOT „ANTARES 2011“ - Tomaszowo reaktywacja

ZLOT „ANTARES 2011“ - Tomaszowo reaktywacja
ZLOT „ANTARES 2011“ - Tomaszowo reaktywacja
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

ANTARES 2011 to impreza pod patronatem medialnym portalu WMasg, stanowiąca kontynuację znanego zlotu "Tomaszowo", w województwie Lubuskim, który tym razem odbył się na nowym miejscu: w Stanicy HarcerskiejLeśny Dwór“ - w miejscowości Świbna koło Żar. W tym roku zlot był krótszy, gdyż organizatorzy postawili głównie na atrakcyjność samej gry oraz klimat corocznego spotkania przyjaciół i znajomych, rezygnując z czwartku. Impreza odbyła się w terminie 27-29 maja, czyli trwała 3 dni: od piątku do niedzieli.

 

 

s.jpg

 

stanica.jpg

 

Organizatorzy zlotu, „Team Delta” (Sekcja Sportów Ekstremalnych przy AK Lubuskim), jak zwykle stanęli na wysokości zadania. A nie mieli łatwo. Jeszcze niedawno organizacja imprezy, w roku bieżącym, stała pod znakiem zapytania. Znane z poprzednich edycji zlotu miejsce - "po sowieckie" lotnisko w miejscowości Tomaszowo, w efekcie zagospodarowania terenu, przestało być dostępne. Znalezienie nowej lokalizacji nastręczyło organizatorom sporo trudności, jednak efekt tych poszukiwań przewyższył oczekiwania wielu uczestników imprezy. Nowy teren jest urozmaicony, poprzecinany wąwozami i bagnistymi dopływami rzeki, które niejednemu dały się we znaki podczas sobotniej gry. Spory teren leśny zajęty na grę sąsiaduje z rezerwatem przyrody znajdującym się nad biegnącą w pobliżu rzeką, poprzecinany jest licznymi drogami i duktami, a całości obrazu dopełnia niewielkie jezioro.

Miejscowość Świbna położona jest między Żarami i Lubskiem, w ich bliskim sąsiedztwie, co ułatwiało uczestnikom zaoparzenie w miejscowych sklepach.

Stanica HarcerskaLeśny Dwór“ przywodziła na myśl, wielu starszym uczestnikom zlotu, kolonie i harcerskie obozy z dzieciństwa. Dla większości jednak liczyły się przede wszystkim "wygody" niedostępne wcześniej - na lotnisku w Tomaszowie, jak toalety czy prysznice. Obsługą stanicy zajmowali się miejscowi harcerze, a sympatyczne harcerki z Żar prowadziły, w sobotę, mini sklepik z napojami i słodyczami, a późnym popołudniem przygotowały posiłek dla uczestników gry. (Pierwszego dnia w cenę zlotu wliczona była "kiełbaska" przy ognisku, a drugiego dnia - po grze - obiadokolacja, składająca się, między innymi, z bardzo smacznej grochówki.)

 

 

team delta.jpg

 

Pierwsza ekipa, biorąca udział w grze pojawiła się już w piątek nad ranem. Po niej stopniowo przybywały następne, rozlokowując się i wygodnie urządzając.

 

 

namiot3.jpg

 

namiot2.jpg

 

namiot1.jpg

 

W oczekiwaniu na rejestrację można było pograć w koszykówkę, wypożyczoną od harcerzy piłką. Do kompletu brakowało tylko kąpieli w basenie, ten jednakże dawno już zarósł lokalną roślinnością.

 

 

kosz.jpg

 

pole3.jpg

 

Pole namiotowe, w porównaniu z poprzednimi edycjami zlotu, wyglądało nader skromnie, co było wynikiem dużo mniejszej frekwencji graczy niż w latach poprzednich. Zarejestrowało się i opłaciło udział w zlocie ponad 100 osób. Wielu chętnych z pierwotnej listy wycofało się przed imprezą, a część zapisanych nie przyjechała. Tym bardziej cieszy fakt, że mimo mniejszej niż zwykle liczby uczestników - impreza udała się nadspodziewanie dobrze.

 

 

pole.jpg

 

pole2.jpg

 

W imprezie wzięła udział firma Specshop, która także zorganizowała w tym roku konkursy i loterię. Na jej stoisku można było nabyć amunicję i gaz do replik oraz zmierzyć na chrono prędkość początkową generowaną przez repliki. Albo po prostu spotkać się i porozmawiać, przy okazji rejestracji do konkursów i loterii. Natomiast od rana w sobotę, przez cały dzień - podczas trwania gry, funkcjonował firmowy serwis replik.

 

 

specstoisko.jpg

 

L.jpg

 

specstoisko2.jpg

 

O godzinie 14.00 rozpoczęła się rejestracja uczestników, podczas której tradycyjnie każdy otrzymywał upominek. W tym roku był to talerz z logo imprezy, stanowiący doskonałe uzupełnienie upominków z lat poprzednich, takich jak niezbędnik i kubek. Każdy uczestnik otrzymał również czerwoną chustę z logo Antares 2011 (nie było zatem w tym roku "nieoznaczonych trupów") oraz smycz np. do zawieszenia karty uczestnika.

 

 

R.jpg

 

rejestracja.jpg

 

u.jpg

Na podkreślenie zasługuje doskonałe zabezpieczenie medyczne imprezy. Przez cały czas trwania zlotu Antares obecni byli, na terenie stanicy i gry, paramedycy z samochodem terenowym (karetką), którzy na co dzień zajmują się zabezpieczaniem medycznym samochodowych rajdów terenowych. Dodatkowo w dniu gry, czyli w sobotę, dyżur pełniła również druga karetka - z noszami.

 

 

paramedycy.jpg

 

paramedycy1.jpg

 

W piątek po południu rozpoczęły się konkursy, przeprowadzone przez przedstawicieli firmy SpecShop. Każdy z uczestników mógł wziąć udział w loterii, w której do rozlosowania przygotowano 10 zestawów upominkowych. Losowanie przewidziano na wieczór. Pierwszy konkurs miał charakter indywidualny i polegał na rywalizacji w strzelaniu ze sprężynowej repliki karabinu SWD. Trzy pierwsze miejsca były premiowane nagrodami. Zwycięzca otrzymał replikę pistoletu 1911 firmy WE, w wersji Gold. Konkurs rozegrano na dnie dawnego basenu, a uczestników obserwowała i żywo dopingowała zlotowa "publiczność".

 

 

strzelanie1.jpg

 

strzelanie4.jpg

 

strzelanie.jpg

 

strzelanie2.jpg

 

strzelanie3.jpg

 

W drugim konkursie - przeciągania liny - brały udział czteroosobowe ekipy.

 

 

spec2.jpg

 

lina.jpg

 

Uczestnicy poważnie podeszli do swego zadania: walka była zażarta, nikt nie poddawał się łatwo. Zwycięska ekipa, 105 Jednostka Specjalna, otrzymała od firmy Specshop zestawy upominkowe.

 

 

lina1.jpg

 

lina1a.jpg

 

lina2.jpg

 

lina3.jpg

 

Na koniec rozlosowano nagrody w ramach loterii. Zestawy upominkowe, obok materiałów promocyjnych, zawierały także akcesoria lub części ASG, takie jak np. lufa precyzyjna, stopka kolby itp.

 

 

loteria.jpg

 

loteria2.jpg

 

lina4.jpg

 

Na koniec także przedstawiciele Specshopu spróbowali swoich sił w pojedynku ze zwycięzcami konkursu.

 

 

linaspec.jpg

 

Równocześnie z trwającym konkursem i loterią odbywała się popołudniowo - wieczorna integracja przy ognisku. O dobrej atmosferze zabawy świadczy fakt, że kilku zwycięzców loterii udało się stamtąd wywołać z wielkim trudem. (Integrację kontynuowano także dnia następnego, po grze.)

 

 

ognisko2.jpg

 

ognisko3.jpg

 

ognisko.jpg

 

Po wieczornych atrakcjach odbyła się odprawa przed grą, prowadzona przez głównego reżysera działań - Somana.

 

 

odprawa.jpg

 

odprawa2.jpg

 

Drugi dzień zlotu przewidywał rozpoczęcie gry o 09:00, lecz, tradycyjnie, zaliczyliśmy godzinny poślizg - będący nieodmiennym skutkiem wieczornej integracji z dnia poprzedniego.

Jednak sama gra przebiegała sprawnie, dzięki dobrej koordynacji i dowodzeniu sztabu organizatorów. Komunikacja radiowa działała nadspodziewanie dobrze, teren i mapy przygotowano bardzo dokładnie - wszystkie drogi oznaczone były nazwami, a granice terenu gry "słupami" granicznymi.

 

 

sztab.jpg

 

sztab1.jpg

 

sztab2.jpg

 

droga.jpg

 

droga2.jpg

 

droga3.jpg

 

Tło fabularne, czyli znany z poprzednich lat konflikt zbrojny dwóch państw: Andurii i Orilli - tym razem zlokalizowano na ich pograniczu, a sama gra rozpoczynała się szturmem Andurii przez graniczny wąwóz, w celu obejścia posterunku granicznego i wdarcia się na teren wroga.

 

 

granica.jpg

 

W tym roku organizatorzy postawili na atrakcyjność gry nie tylko przez pryzmat taktyki i koordynacji działań, ale również pod kątem przygotowanych w terenie gadżetów i "scenografii" - wspaniale urozmaicających scenariusz konfliktu Andurii i Orilii. Przygotowano nawet atrapy moździerzy.

 

 

mozdzierze.jpg

 

Na terenie gry rozmieszczono "zwłoki". Przeszukiwanie ich, odnajdywanie znajdujących się przy nich dokumentów oraz pieniędzy, a następnie przekazywanie informacji drogą radiową do sztabu gry - było jednym z zadań żołnierzy Andurii.

 

 

trupy.jpg

 

trupy2.jpg

 

trupy3.jpg

 

Zaaranżowane w lesie, za pomocą czarnej folii, "budynki" tworzyły dodatkową infrastrukturę. Stanowiły one także osłonę, gdyż przez foliowe "ściany" nie wolno było strzelać. "Budynki" te grały rolę rozgłośni radiowej, wioski, jak również różnorodnych "magazynów zasobów".

 

 

mag5.jpg

 

mag6.jpg

 

pociski.jpg

 

radio.jpg

 

Ograniczona czarno - żółtą taśmą strefa skażona czynnikiem "G" mieściła magazyn broni chemicznej (pocisków). Czynnik "G" atakował wyłącznie mężczyzn (zmieniając ich orientację), dlatego warto było mieć w oddziale odważną kobietę, która sprawnie wyniosła "fanty" ze skażonego terenu - niewrażliwa na skażenie czynnikiem "G".

 

 

g.jpg

 

pociski1.jpg

 

grakobieta.jpg

 

W przeciwnym wypadku konieczne było odnalezienie zasobnika zrzutowego z kombinezonem przeciwchemicznym. Zasobniki z różnorodnymi artefaktami "zrzucono" w różnych punktach terenu gry. Później, wykorzystując znaleziony w zasobniku kombinezon, jeden z TFów Andurii wykonał zadanie likwidacji strefy skażonej.

 

 

zasobnik2.jpg

 

zasobnik1.jpg

 

Jednym z celów, ujętych w zadaniach stron, był wrak samolotu, przez część uczestników zlotu czule ochrzczony mianem fockewulf (Foka + Wolf). Wrak znajdował się na polanie tuż przy złamanej brzozie, ale niewielu graczy wie, że w środku ukryto również lubiany przez niektórych napój na bazie chmielu - w efekcie nieodkryty.

 

 

fockewulf.jpg

 

samol1.jpg

 

samol3.jpg

 

samol2.jpg

 

Przez cały czas trwania gry terenowe samochody krążyły leśnymi drogami - od czasu do czasu wyrzucając niespodziewny desant.

 

 

sam2.jpg

 

sam1.jpg

 

Gra oferowała uczestnikom zarówno akcję oraz walkę, jak i ciekawe zadania fabularne. Raczej trudno znaleźć gracza, który nudziłby się podczas rozgrywki w ramach zlotu Antares 2011.

 

 

gra2.jpg

 

gra3.jpg

 

gra.jpg

 

gra1.jpg

 

Zabici czekali w miejscach wyznaczonych przez medyka, a następnie, nie zakłócając przebiegu gry - podążali za oddziałem, aż do momentu gdy straty osiągały poziom przy którym sztab wyznaczał miejsce respa. Po dotarciu na respawn oddział dostawał kolejne zadanie lub przydział. Część uczestników narzekała na taki system, twierdząc, że zbyt długo muszą pozostawać bierni jako "trupy". Jednak sam system respa znamy już z Tomaszowa. Być może sprawdza się lepiej przy większej liczbie uczestników lub innej dynamice gry, ale w końcu gra nie polega na samym strzelaniu, czasem trzeba również "dzielnie polec". Może kiedyś zrozumieją to także "nieśmiertelni", których na Antaresie niestety nie brakowało.

 

 

resp1.jpg

 

resp2.jpg

 

Rozgrywkę przewidziano do godz. 18.00 i cel ten niemal udało się zrealizować. Pierwsi gracze zaczęli się wykruszać około 16.00, a całość działań zakończono po 17.00. Ostatni akord walki stanowiła obrona "zdziesiątkowanych" już jednostek Andurii przeciw połączonym oddziałom Orilli. Obrona zamieniła się w pułapkę i, mimo ostatecznej klęski, w interesujący sposób zakończyła grę.

Po grze serwowano obiadokolację, a w sobotni wieczór kontynuowano "integrację". Temu samemu celowi miał służyć trzeci dzień zlotu - niedziela. Jednak część osób, które przyjechały przede wszystkim na grę, wyjechała już w sobotę - inni, mający daleko do domu - w niedzielę rano.

 

 

 

Mimo dość niskiej (jak na "Tomaszowo") frekwencji i niewykorzystania całości przygotowanego terenu gry, organizatorom udało się przeprowadzić dynamiczną rozgrywkę, w której wykorzystano ukształtowanie terenu - generując ciekawe akcje w formie szturmów poprzez wąwozy i na pozycje obronne, jak np. połączony atak TFów Andurii na linie obronne Orilii.

Różnorodne artefakty służące realizacji ciekawych zadań, zawartych w scenariuszu, znacznie wzbogaciły grę. Niewątpliwą zaletę zarówno gry jak i całego zlotu stanowi piekny teren, o zróżnicowanym zagęszczeniu roślinności i ciekawej rzeźbie. Cechy terenu i mnogość gadżetów podniosły jakość rozgrywki, sprawiając, że zlot Antares 2011 godnie kontynuował tradycje Tomaszowa.

Można jedynie mieć nadzieję, że, w następnym roku, będziemy mogli wziąć udział w imprezie Antares 2012 - na tym samym terenie i w podobnie atrakcyjnej formie fabularnej.

Tym, którzy zrezygnowali z Antares 2011 mogę powiedzieć jedno: macie czego żałować.

 

 

 

Źródło zdjęć:

Team Delta

 

 

 

 

Komentarze

NAJNOWSZE

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni