Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Relacja z otwarcia Fortu Gostomie
Relacja z otwarcia Fortu Gostomie

Relacja z otwarcia Fortu Gostomie

Relacja z otwarcia Fortu Gostomie
Relacja z otwarcia Fortu Gostomie
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

 

WSTĘP

Fort Gostomie założony został w miejscu jednostki wojskowej, w której do 1998 roku stacjonowała 221 kompania radiotechniczna wchodząca w skład 22 batalionu radiotechnicznego. Jest to 3,50 ha ogrodzonej powierzchni mogący pomieścić sporą liczbę graczy ASG. W otwarciu uczestniczyło 50 osób i tłoczno nie było.

 

 

 

100_0462.JPG

 

 


TEREN


Teren został przystosowany do rozgrywek ASG przez grupę pasjonatów oraz ekipę M.O.S.T. Rangers ASG Lębork, która wykorzystując swoje doświadczenie, czas, pomysły oraz zaangażowanie stworzyła ciekawą scenerię do prowadzenia rozgrywek ASG zarówno w budynkach jak i na terenie otwartym. Teren Fortu Gostomie jest częściowo zurbanizowany przez budynki koszarowe, warsztatowe, ziemianki, strzelnice, stanowiska ogniowe po byłej jednostce.

 

 

 

100_0467.JPG

100_0469.JPG

100_0472.JPG

 

 

 

Dodatkowo na terenie Fortu wprowadzono szereg usprawnień wykonanych na potrzeby gier airsoftowych - przygotowano sieć okopów oraz przeszkód terenowych do taktyki zielonej, wprowadzono wraki samochodów, w budynkach zmieniono układ pomieszczeń poprzez dodanie lekkich ścianek działowych, barykad wykonanych z mebli, opon, skrzynek po różnego rodzaju amunicji oraz innych instalacji i dekoracji urozmaicających rozgrywki.

 

 

 

100_0482.JPG

100_0548.JPG

100_0537.JPG

100_0594.JPG

 

 


Bardzo ważną cechę tego miejsca jest jego bezpieczeństwo. Poza ogrodzeniem terenu co zapobiega wejściom osób postronnych, wydzieleniem i odgrodzeniem specjalną siatką terenu „off game”, cały teren jest dość dokładnie posprzątany – nie ma tu ryzyka dostanie kawałkami gruzu po głowie, nabicia się na wystające gwoździe lub szkło czy spadnięcia ze schodów wskutek braku poręczy. Ponad to wszystkie okna szyby w użytkowanych budynkach albo zostały całkowicie usunięte albo całkowicie zabezpieczone dyktą tak aby nie można ich było przypadkowo ani celowo rozbić. Czyni to co prawda podejście do budynków nieco łatwiejszym ale pozawala również skupić obronę wokół kilku wejść, co same szturmy na wnętrze budynków znacznie utrudnia. Same wnętrza budynków, jak już wspomniano wyżej, są poprzedzielanie różnego rodzaju barierami, które tworzą z prostych sal małe labirynty. Praktycznie nie ma w nich prostych korytarzy pozbawionych osłon co czyni penetrowanie pokoi bardzo emocjonującym zajęciem – każdym rogiem, meblem, skrzynią czy oponą można się natknąć na przeciwnika. W a przypadku zadymienia pomieszczeń – jak to miało miejsce w czasie rozgrywki dwukrotnie – widoczność spada to kilku metrów a emocje rosną. Jedynym mankamentem samych budynków, z czego zresztą organizatorzy zdają sobie sprawę, jest brak alternatywnych wejść na piętra budynków koszarowych. O ile na parter każdego z tych budynków da się dostać z przynajmniej dwóch stron o tyle na piętra prowadzi tylko jedna klatka schodowa i przejęcie piętra przez atakujących jest praktycznie samobójstwem. Jednak w planach jest dobudowanie dodatkowych metalowych schodów na pierwsze piętra, co bardzo zwiększy potencjał całej areny.

 

 

 

100_0596.JPG

100_0545.JPG

100_0529.JPG

 

 



Jeżeli chodzi o teren zewnętrzny, to składa się on w zasadzie z trzech części. Pierwsza to teren przylegający bezpośrednio do budynków koszar – pomiędzy nimi znajduje się tam wrak Volkswagena Transportera, okopy obłożone workami z piaskiem. Natomiast przestrzeń pomiędzy zboczem prowadzącym na polanę z okopami przyozdabiają kosze z gruzem, oraz kilka umocnień z worków. Taka ilość osłon daje urozmaicenie i możliwość zastosowania różnej taktyki w podchodzeniu do budynków.

 

 

 

100_0631.JPG

100_0575.JPG

 

 


Wspomniana polana posiada trzy okopy obłożone workami z piaskiem, wrak samochodu, oraz od północnej strony trochę drzew. W czasie imprezy otwierającej miejscówkę były też tam rozbite trzy  namioty – dwa NSy, ustawione tam na stałe, przy wydzielonym miejscu na ognisko oraz jeden przy drodze na strzelnicę. Pośrodku polany znajduje się również obiekt wykonany z siatki maskującej, którego wykorzystanie ogranicza jedynie wyobraźnia uczestników.

 

 

 

100_0474.JPG

100_0477.JPG

100_0480.JPG

100_0483.JPG

100_0564.JPG

 

 


Ostatnia z części zewnętrznych przeznaczonych do gry to droga prowadząca na polanę  – nieodzowna do transportowanie namiotów i innego sprzętu na górę, gdyż tam po grze było wydzielone miejsce na nocleg – przy której stały jeszcze dwa znacznie mniejsze budynki – garaż i budynek gospodarczy z poddaszem na które prowadziła drabina, jak się okazało w trakcie była to śmiertelna pułapka dla kogokolwiek kto chciał tam bronić.

 

 

 

100_0663.JPG

100_0644.JPG

100_0499.JPG

 

 


Teren „off game” to parking na którym można swobodnie postawić ok 30 samochodów, stróżówka, w której można bez problemu podładować baterię lub, przykładem kolegi Borka, przywracać repliki do życia we w miarę komfortowych warunkach. W innym budynku znajdowała się toaleta, prysznic z ciepłą wodą oraz stołówka.

 

 

 

100_0504.JPG

100_0513.JPG

100_0514.JPG

 

 

 

ROZGRYWKA


Sama impreza na otwarcie Fortu podzielona była na kilka części. Pierwsza to rejestracja uczestników oraz pomiar każdej repliki na chrono – obowiązywały trzy kategorie: zielona – full auto na zewnątrz budynków i single wewnątrz, niebieska – full auto na zewnątrz budynków i zakaz używanie wewnątrz, czerwona – tylko na zewnątrz budynków i tylko single. Zasady te były przez wszystkich przestrzegane i nie było potrzeby interwencji moderatorów gry. Kolejną częścią była gra na rozgrzewkę w postaci capture the flag – uczestnicy zostali podzieleni na trzy zespoły.

 

 

 

100_0460.JPG

 

 

 

Bitwa o flagę miała na celu zapoznanie się uczestników z terenem gry celem usprawniania przeprowadzenia głównej części rozgrywki. Rozgrzewka ta tak bardzo wciągnęła graczy, że przeciągnęła się ona do dwóch godzin co przesunęło rozpoczęcie głównego scenariusza na godzinę 14:00.

W czasie głównej rozgrywki skład zespołów pozostał bez zmian zatem każda z grup miała przeciwko sobie dwie wrogie frakcje.

 

 

 

ccc (32).JPG

 

 

 

Celem każdej drużyny było namierzenie i zlikwidowanie dowódców przeciwnych grup. Po trzykrotnym trafieniu dowódca zobowiązany był do ujawnienia miejsca, w którym ukryte było złoto (miało ono swoją cenę, ujawnioną po zakończeniu rozgrywki w strefie chillout). Po czwartym trafieniu Dowódca wskazywał miejsce ukrycia flary. Warunkiem zwycięstwa było odnalezienie i przetransportowanie złota oraz flary. Niestety, okazało się, że na wykonanie całego zadania przez którąkolwiek z drużyn potrzeba by było ok 24 godzin, a nie tych kilka, w czasie których toczyły się zmagania. Dlatego też zasady zostały zmienione trochę w czasie rozgrywki przez samych uczestników.

Podczas gry o flagę pogoda była niemal idealna jednak w chwili rozpoczęcie głównej rozgrywki nastąpiło oberwanie chmury wraz z porywistym wiatrem. Warto wspomnieć, że w tym samym czasie kilkadziesiąt kilometrów od Gostomia wystąpiły potężne trąby powietrzne, który zniszczyły wiele domów i hektarów lasów o czym zapewne każdy z was słyszał i widział w serwisach informacyjnych z tego weekendu.

Aura wprowadziła konsternację u części uczestników oraz organizatora, który zapomniał o dokładnym sprawdzaniu prognoz pogody na dziś otwarcia Fortu. W tym miejscu należy pogratulować uczestników z drużyny niebieskich i czerwonych, którzy pomimo, a wręcz z wykorzystaniem pogody prowadzili działania na swoją korzyść osiągając wymierne rezultaty.

Grupa żółta natomiast okupowała budynki dlatego też ich dowódca uznał, że najlepszym wyjściem będzie okopanie się na zajmowanych pozycjach i pilnowanie już posiadanego złota oraz pozwalając dwóm pozostałym grupom wybić się wzajemnie. Strategia te okazała się być słuszna.

 „Żółci” skomasowali swoją obronę na piętrze budynku koszarowego, do którego prowadziło tylko jedno wejście. Do końca rozgrywki piętro to nie zostało zdobyte.

Relacja Martina z grupy „Żółtej”: Zaciekłe szturmy przy podchodzeniu do budynku były przez nas odpierane do momentu objęcie przyczółka naprzeciw naszych punktów ogniowych przez dwa karabiny wsparcie, które zasypując nas gradem kulek zmusiły do wycofania się na piętro. Przeciwnik nie dał za wygraną i idąc za ciosem zajął parter budynku oraz przypuścił zaciekły szturm na klatkę schodową wykorzystując wszystkie możliwe środki – improwizowane tarcze balistyczne, granaty hukowo-błyskowe oraz świece dymne. Atmosfera na piętrze była nie do zniesienia do tego stopnia, że gracze zmieniali się w drużynach pomiędzy klatką schodową a otwartym balkonem gdzie było jeszcze świeże powietrze. Mimo, że pierwsze piętro zostało obronione, zaciętość przeciwnika doprowadziło do momentu, w którym dowódce „Żółtych” bronił się sam.

 

 

 

100_0547.JPG

ccc (85).JPG

DSC_7139.JPG

 

 

 

Gozer z grupy „Niebieskich” - po wielokrotnych akcjach zaczepno-obronnych toczonych przeciwko grupie „Czerwonych”, którzy zainstalowali się w pomniejszych budynkach na terenie Fortu, Dowódca „Niebieskich” wydał rozkaz przeniesienia ataku na pozycję żółtych. Jak się okazało „Czerwoni” wpadli na ten sam pomysł, co zaowocowało znacznym zagęszczeniem ilości graczy w okolicy budynków koszarowych. Doprowadziło to do sytuacji gdzie nacierając na jedną z grup zmuszeni byliśmy jednocześnie do odpierania ataków z flank oraz tyłów, z różnym skutkiem. Zastosowanie środków pirotechnicznych w postaci świec dymnych spowodowało, iż w budynku zaległa gęsta mgła, w której ciężko było zorientować się w sytuacji a nacierający z zewnątrz „Czerwoni” raz za razem wysyłali członków naszej drużyny na respa.

 

 

 

 ccc (249).JPG

 

 

 

Ostatecznie doszło do porozumienia pomiędzy dowódcami grup „Niebieskich” i „Czerwonych”, dzięki któremu doszło do ukończenia scenariusza, choć nieco w innej formie niż pierwotnie zakładano. Nastąpił sprawiedliwy podział zdobyczy a uczestnicy mogli udać się na chillout, gdzie przy ognisku można było przesuszyć przemoczone mundury i zregenerować siły przy posiłku przygotowanym przez organizatora.

 

 

 

100_0555.JPG

 

 

 

Drugiego dnia odbyły się luźne wymiany kompozytu pomiędzy graczami według ich własnych założeń. Ja wziąłem udział w zabawie a airsoftową wersję berka i dobrze się bawiałem.

 

 

 

DSC_6924.JPG

 

 

 

PODSUMOWANIE


Podsumowując, teren jest bardzo ciekawym miejscem gdzie można zarówno przyjechać na prostą strzelankę jak i zorganizowaną grę, z konkretnym scenariuszem i zadaniami, zarówno w klimatach współczesnych jak i historycznych. Teren nie jest może rozległy ale sprawia to, że większość czasu jesteśmy w samym środku akcji i nie musimy długi czekać na kontakt z przeciwnikiem. Ponad to prosty i wygodny dojazd – z Wejherowa jechaliśmy niecałe dwie godziny, zaplecze sanitarno/techniczne oraz możliwość zrobienia sobie sympatycznego afterparty i przenocowanie czynią z Fortu Gostomie bardzo atrakcyjne miejsce do organizowania gier ASG.

Wszystkie odpowiedzi na pytania dotyczące organizacji gier w Forcie Gostomie znajdziecie pod adresem http://www.fort-gostomie.pl/

 

 W OTWARCIU UDZIAŁ BRALI CZŁONKOWIE TEAMÓW :

 

-         MOST RANGERS ( LĘBORK )

-         REBEL INSIDE POMORZE ( GDAŃSK )

-         ASG OF BROTHERS ( SŁUPSK )

-         G.R.O.Z.A. ( ... )

-         PSY WOJNY ( LĘBORK )

-         TASK FORCE ( GDAŃSK )

-         GGR NEPTUN

-         ASG MEN IN GREEN

-         VIKINGS

-         ENCLAVE

-         PSA POMORSKI SOJUSZ AIRSOFTOWY

-         PGD WILKI ( MIASTKO )

-         HUSARIA

-         ORGANIZACJA CZARNY PORANEK

-         oraz kilkoro uczestników niezrzeszonych

 

 

 

 

Komentarze

NAJNOWSZE

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni