Grupa „Czarny Korpus Południa” z Jasła po raz pierwszy wzięła udział w tak ważnej imprezie, jaką jest Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Przygotowania rozpoczęliśmy na długo przed 13 stycznia, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.Zbiórka w dniu finału była przewidziana na godzinę 7:00, na rynku. Już od początku chłopaki z teamu wykazali się wielkim zaangażowaniem i choć była wczesna godzina, to osób, do pomocy przy przygotowywaniu stanowiska i terenu dla przybyłych, nie brakowało. Było zimno, ale atmosfera była naprawdę gorąca.
Od początku kwestowania nasza grupa robiła na przechodniach spore wrażenie i widać było zainteresowanie. Ludzie oglądali nasze repliki i pytali się na czym w ogóle polega ten sport. Udzieliliśmy też wywiadu lokalnym dziennikarzom. Dzieci dodatkowo przyciągały lizaki, które załatwił nasz kolega z ekipy.
Fot. Ewa Wawro
Również nie brakowało chętnych do zdjęć.
Ku naszemu zdziwieniu nawet żołnierze zawodowi zainteresowali się naszym stanowiskiem i chętnie z nami rozmawiali. Chyba nie muszę pisać, że nas również interesowało ich stanowisko. A sam przyznaje się, że zakochałem się w ich Berylu.
Trzeba przyznać, że nie można było narzekać na nudę, choć ci co się nudzili, postanowili miło urozmaicić sobie czas.
Nasze kwestowanie trwało do ostatnich godzin. Przy oddawaniu nasze puszki nie były lekkie, a serduszek już nie mieliśmy, co świadczy o dużym zaangażowaniu w pomoc potrzebującym. Poprzez takie działanie nie tylko pomagaliśmy, ale również reklamowaliśmy nasz sport, co nie poszło na marne, bo znaleźliśmy nowych zwolenników, którzy zadeklarowali się odwiedzić nas na manewrach. Myślę, że wypadliśmy nieźle, ponieważ dostaliśmy już zaproszenie na przyszły rok.
Fot. Ewa Wawro
Fot. Ewa Wawro
Na koniec chciałem podziękować wszystkim, którzy w imieniu CKP brali udział w Finale WOŚP i za złożone pieniądze, które przekazaliśmy na rzecz WOŚP. Podziękowania również należą się organizatorom, którzy chętnie ugościli nas w Młodzieżowym Domu Kultury i przygotowali poczęstunek.
Łukasz