TYTUŁEM WSTĘPU
Potrzeba posiadania latarki w naszym hobby jest przez wielu bagatelizowana. Nawet w trakcie działań w nocnych manewrach część graczy nie tyle nie używa latarek, co w ogóle ich nie nosi przy sobie. Wytłumaczeń dla nieużywania latarki może być wiele - zwiększa ciężar ekwipunku, potrafi zdradzić własną i innych pozycję czy odzwyczaja wzrok od panujących w otoczeniu warunków świetlnych. Jakiś czas temu, przy okazji testów jednej z latarek, starałem się przekonać graczy, że latarka może służyć jako coś więcej, nie tylko narzędzie do oświetlania sobie drogi.
Czy coś się zmieniło pod tym względem? Tak - kolejne dni i doświadczenia coraz bardziej przekonują mnie, że posiadanie odpowiedniej latarki może wywrzeć ogromny wpływ na skuteczność zarówno jednostki jak i całej drużyny podczas nocnych rozgrywek Airsoftowych. W jaki sposób - o tym za chwilę.
Dzięki uprzejmości sklepu Militaria.pl mogłem przetestować z Airsoftowego punktu widzenia bardzo interesujący produkt, jakim jest latarka Olight M22 Warrior.
OLIGHT M22 WARRIOR
Olight to założona w 2006 roku firma z siedzibą w Chinach. Celem przyświecającym rozwojowi firmy jest tworzenie wysokiej jakości sprzętu świecącego. Linia pierwszych produktów tej firmy szybko zdobyła olbrzymie grono entuzjastów. W 2008 roku firma Olight wkroczyła na rynek służb mundurowych.
Jakość produktów firmy Olight zdecydowanie odbiega od tego, co zazwyczaj kryje się za chińskim producentem. Produkty Olight są wysokiej jakości, a sama marka jest dobrze rozpoznawalna na rynku latarek.
Nie inaczej ma się sprawa z latarką M22 Warrior, która będzie tematem tej recenzji. To kompaktowe źródło światła, według zapewnień producenta, generuje strumień świetlny o wartości do 950 lumenów, a przy tym jest w dużej mierze wodoodporne, wstrząsoodporne, ma długą gwarancję i co najważniejsze... przystępną cenę. Zacznijmy jednak od początku.
OPAKOWANIE
Opakowanie latarki to pierwsza z wielu mocnych stron produktu firmy Olight. Latarkę dostajemy w gustownej, plastikowej walizeczce.
Walizka bardzo dobrze pełni rolę ochronną, estetyczną oraz marketingową. Całość wykonana jest w czarnej barwie, z wyjątkiem dwóch czerwonych klamer. Walizka posiada uchwyt, który ułatwia wygodne noszenie, a także wsporniki, które pozwalają stawiać ją zarówno w poziomie jak i w pionie. Na obu stronach walizki znajdziemy inną wersję naklejki - sugerują one, że latarka przeznaczona jest zarówno do zastosowań outdoorowych jak i militarnych.
Na obu naklejkach znajdziemy różne informacje oraz tą samą, ilustrowaną specyfikację techniczną. Jest tutaj wszystko, co powinno znaleźć się na pudełku, czyli m.in. - wygląd latarki, rodzaj użytej diody, nazwa producenta i modelu, informacje o kraju produkcji (Chiny), długości gwarancji (5 lat), wspomniane już dane techniczne i odsyłacze do strony producenta (również w formie kodu QR). Wygląd walizki sugeruje, że mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości.
Wnętrze sprawia równie dobre wrażenie. Wykonane jest z gąbki pokrytej czarnym materiałem o fakturze przypominającej powierzchnię stołu bilardowego. Wycięte są tutaj formy na wszystkie elementy zestawu. Walizka wydaje się bardzo dobrze spełniać funkcję ochronną, a także pozwala trzymać w jednym miejscu wszystkie akcesoria.
ZAWARTOŚĆ OPAKOWANIA
W zestawie z latarką M22 Warrior dostajemy kilka istotnych akcesoriów, które dodatkowo uatrakcyjniają produkt.
Oprócz latarki, na zestaw składają się również:
Futerał - materiałowy, utwardzany, ale przede wszystkim jest wielofunkcyjny. Ma możliwość szybkiego przypięcia i odpięcia z szerokiego nawet na 7 centymetrów paska, posiada również wykonany z tworzywa zaczep do smyczy. Oprócz głównej komory są tutaj jeszcze dwie kieszonki mieszczące po jednym akumulatorze (typ 18650). Latarkę wkłada się do pokrowca głowicą w dół, uprzednio wkładając tył latarki do odpowiedniego otworu. Dzięki temu latarka siedzi w futerale sztywno. Specjalne wycięcie w dolnej części futerału pozwala używać latarkę bez jej wyjmowania.
Dyfuzor - specjalna, gumowa nakładka z matową szybką, która po założeniu na latarkę skutkuje zmianą właściwości świetlnych (światło jest bardziej rozproszone i jednolite).
Pasek - szeroki, mający jasną barwę, zakończony jest metalową klamrą.
Koszyk na 2xCR123 - można włożyć do niego dwie baterie CR123, a następnie wsunąć go do latarki. Z pierwszych obserwacji wydaje mi się, że jest to raczej zbędny element, gdyż nawet bez niego baterie są w latarce unieruchomione. Koszyk jest dość elastyczny - przy włożeniu minimalnie szerszych baterii CR123 (firmy GP) zdarzyło mi się, że zaciął się (na szczęście w niezbyt dużym stopniu) w tubusie latarki.
Części zamienne - trzy zapasowe uszczelki oraz silikonowa gumka włącznika.
Skrócona instrukcja obsługi w języku angielskim i chińskim oraz karta gwarancyjna.
Oprócz powyższych, w testowanym zestawie odnalazłem również dwa rozładowane akumulatory typu CR123A firmy Cytac (650mAh). Nie jestem jednak w stanie stwierdzić, czy znajdziemy je w każdym zestawie - zwłaszcza, że w komplecie nie ma ładowarki. Przypuszczam, że akumulatory zostają dołączane wyłącznie do testowych produktów. Po podpięciu do ładowania otrzymanych akumulatorów sprawdziłem, czy można używać w latarce standardowych baterii CR123 oraz ogniw 18650. Moje obserwacje były zgodne z treścią instrukcji obsługi - oba źródła zasilania współpracują z latarką M22 Warrior.
WYGLĄD I WYKONANIE
Olight M22 Warrior to lekka latarka o kompaktowych wymiarach. Latarka waży niecałe 150g (bez zasilania) i mierzy niemal 150mm. Głównym elementem, który zwraca uwagę, jest żebrowana głowica latarki zakończona stalową koronką. Sama głowica oraz tubus wykonane są z anodyzowanego aluminium lotniczego. Włącznik zlokalizowany jest z tyłu latarki i wykonany z gumy o chropowatej fakturze. Przycisk działa nienagannie, ma średnio długi skok i głośno klika.
Na koronie latarki znajdziemy dwa napisy - jeden ostrzegający o gorącej powierzchni i drugi informujący o rodzaju zastosowanej diody (XM-L2). Głowica latarki jest na całej długości żebrowana i pełni tym samym rolę radiatora. Tubus latarki również nie jest wykonany z gładkiego materiału, dzięki czemu zapewniony jest pewniejszy chwyt. Znaleźć tutaj można napisy i emblemat informujące o producencie i modelu latarki. W środkowej części tubusu znajduje się klips na pasek i blokujący go pierścień (wraz z zaczepem do smyczy) - oba te elementy można zdemontować po odkręceniu tylnej części tubusu, w której zamontowany jest włącznik, oraz która skrywa dostęp do komory zasilania.
Średnica latarki jest zróżnicowana - zawiera się w przedziale od około 21mm do około 41mm (bez zamontowanego dyfuzora). Najbardziej cieszy fakt, że główna część tubusu ma wymiary około 25mm - latarkę można wobec tego zamontować nawet na najprostszych montażach do optyki o średnicy jednego cala.
Z przodu latarki zamontowana jest wysokiej jakości szybka z hartowanego szkła o bardzo dużym poziomie przezroczystości, pokryta powłoką antyodblaskową. Za nią znajduje się gładki reflektor, w którego centrum widać serce latarki - diodę LED CREE XM-L2.
Gwint, na którym nakręcona jest tylna część tubusu z wyłącznikiem, wykonany jest precyzyjnie. Podczas odkręcania słychać wyłącznie charakterystyczny szelest, nie ma żadnego niechcianego skrzypienia. Na gwincie widać dwie uszczelki, jednak tylko jedna z nich pełni rolę zabezpieczenia przed wodą - druga usztywnia wspomniany w powyższych akapitach pierścień. Wnętrze komory na baterie jest gładkie - ogniwa wsuwają się łatwo i niemal bezszelestnie. Wewnątrz znaleźć można informację dotyczącą poprawnego sposobu wkładania baterii.
Muszę przyznać, że wykonanie zewnętrzne całej latarki wydaje się znakomite. Nie ma tutaj żadnych niedoróbek, nie słychać nawet najmniejszych luzów podczas silnego potrząsania latarką. Według zapewnień producenta - latarka spełnia normę wodoodporności IPX8 (określa się nią często niewrażliwość na zanurzenie na głębokość około dwóch metrów na czas 30 minut). Ponadto, konstrukcja latarki ma wytrzymywać upadki na ziemię z wysokości nawet 2 metrów. Jeśli zapewnienia producenta są prawdziwe, to latarka Olight M22 Warrior powinna bardzo dobrze spełniać swoje zadanie w milsimowych warunkach.
Wykonanie latarki z czystym sumieniem oceniam na + bardzo dobry. Dlaczego nie celujący? Powiedzmy, że musi z nią być coś nie tak, tylko jeszcze tego nie znalazłem.
OBSŁUGA
Obsługiwanie latarki jest proste i intuicyjne, choć wymaga kilku minut na zaznajomienie się i zapamiętanie sposobu jej działania. Latarka oferuje 3 różne tryby jasności świecenia oraz tryb stroboskopowy (tylko mocny). Każdy z tych trybów można użyć wraz z dyfuzorem, co daje w sumie 8 różnych trybów świecenia latarki.
Pierwsze trzy tryby świecenia (kolejno: słaby, średni, mocny - po czym wraca do słabego) zmienia się poprzez lekkie odkręcenie i przykręcenie głowicy latarki. Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego sposobu zmiany, jednak okazuje się, że niepotrzebnie - wystarczy w minimalnym stopniu odkręcić i dokręcić głowicę (rusza się ona płynnie, z tym samym oporem - nie ma zjawiska jej "rozluźniania się"), by zmienić tryb. To rozwiązanie ma jednak swoje wady - zmiana trybu wymaga oburęcznej obsługi, co może w niektórych sytuacjach nieco utrudnić życie Airsoftowcom. Można poniekąd uniknąć potrzeby zmiany ustawień głowicą za pomocą zapamiętywania trybu, o czym poniżej.
Sterownik latarki zapamiętuje ostatni tryb ustawiony za pomocą głowicy latarki. Latarka każdorazowo po włączeniu (pełne kliknięcie) uruchomi się w zapamiętanym trybie. Sterownik zaprogramowany jest też w ten sposób, że nie ważne który tryb mamy zapamiętany, to jeśli naciśniemy przycisk do połowy (bez kliknięcia), a następnie szybko puścimy go i naciśniemy ponownie (można do połowy, a można całkiem), to włączy się najmocniejszy tryb. Na tej samej zasadzie włączamy tryb stroboskopowy, jednak wymaga to 3 niepełnych, szybkich kliknięć lub dwóch niepełnych i trzeciego pełnego.
Warto zauważyć:
- stroboskopu nie da się włączyć za pomocą głowicy, a co za tym idzie - nie może zostać zapamiętany jako tryb domyślny;
- w przypadku zapamiętania trybu mocnego jako podstawowego - dwukrotne, niepełne i szybkie naciśnięcie przycisku będzie skutkowało włączeniem tego samego trybu;
- stroboskop działa wyłącznie jako mocny tryb świecenia. Producent określa częstotliwość błyskania na 10Hz.
Przykłady:
a) Uruchamiam latarkę jednym kliknięciem (włącza się zapamiętany tryb, np. średni). Chcę zapamiętać tryb słaby, wobec czego dwukrotnie luzuję i dokręcam głowicę latarki włączając tym samym pożądany tryb. Wyłączam latarkę. Po jej ponownym włączeniu będę miał tryb słabego świecenia. Jeśli dwukrotnie, niepełnymi naciśnięciami szybko uruchomię latarkę - włączy się tryb mocny. Trzykrotnie - tryb stroboskopowy.
b) Uruchamiam latarkę jednym kliknięciem (włącza się zapamiętany tryb, np. mocny). Pasuje mi to ustawienie więc wyłączam latarkę. Po jej włączeniu uruchomi się tryb mocny. Po dwukrotnym, szybkim, niepełnym kliknięciu - w dalszym ciągu będzie uruchomiony tryb mocny. Po trzykrotnym - stroboskop.
CHARAKTERYSTYKA ŚWIECENIA
Nie licząc stroboskopu, latarka może pracować w trzech różnych trybach:
a) tryb słaby - według danych producenta generuje strumień świetlny o jasności 20 lumenów. W tym trybie pracy latarka powinna działać około 30 godzin;
b) tryb średni - według danych producenta generuje 250 lumenów i wystarcza na około 3 godziny świecenia;
c) tryb mocny - według danych producenta - 950 lumenów i około godzina świecenia.
Instrukcja nie podaje jednak przy jakim rodzaju zasilania osiągane są podane wartości.
Strumień świetlny latarki dzieli się na dwie części (widoczne na zdjęciu pierwszym) - wewnętrzny (mocny, punktowy) i zewnętrzny (słabszy, bardziej rozproszony). Kąt świecenia latarki, według moich obserwacji, to około 60 stopni.
Strumień wewnętrzny zyskuje 20 centymetrów szerokości na każdy metr odległości. Oznacza to, że na dystansie 10 metrów będzie oświetlał obszar o szerokości około 2 metrów, a na odległości 50 metrów - około 10 metrów szerokości. Kąt świecenia wynosi więc około 10 stopni.
Strumień zewnętrzny zyskuje 120 centymetrów szerokości na każdy metr odległości. Oznacza to, że na dystansie 10 metrów będzie oświetlał obszar o szerokości około 12 metrów, a na odległości 50 metrów - około 60 metrów szerokości. Kąt świecenia wynosi więc około 60 stopni.
Sytuacja ulega zmianie po założeniu dyfuzora (widoczne na zdjęciu drugim). Strumień świetlny staje się stosunkowo jednolity, a kąt świecenia zwiększa się do okolic 150 stopni! Wszystko to kosztem intensywności świecenia. Dyfuzor zapewnia bardzo ciekawe wrażenie podczas nocnych przechadzek, jednakże raczej nie znajdzie zastosowania w rozgrywkach Airsoftowych. Rozwinę swoją myśl w poniższym paragrafie.
UŻYTECZNOŚĆ W TERENIE
Efekt używania latarki w terenie jest więcej niż zadowalający - latarka oświetla bardzo szeroki teren, a wewnętrzny strumień rozcina mrok na olbrzymim dystansie. Szeroki kąt świecenia staje się w pewnym sensie wadą latarki - w przeciwieństwie do latarek z funkcją ZOOM, tutaj bardzo łatwo jest przypadkowo oświetlić swoich kompanów.
Tryb świecenia słabego w bardzo dużym stopniu oświetla teren w odległości do 20 metrów. Tryb ten jest zdecydowanie wystarczający, by zapewnić odpowiednią widoczność nawet dla szybko przemieszczającego się gracza. Na odległości 40 metrów światło jest jeszcze na tyle intensywne, że ułatwia dostrzeżenie sylwetki przeciwnika. Światło zanika w odległości około 60 metrów.
Tryb świecenia średniego wystarcza, by dobrze oświetlić wszystko, co znajduje się w odległości około 50 metrów, czyli do granicy zasięgu przeciętnej repliki elektrycznej. Na odległości do około 80 metrów latarka w tym trybie ułatwia zauważenie przeciwnika. Światło wydaje się docierać jeszcze kilkadziesiąt metrów dalej, w okolice 120 metrów, jednak na tym dystansie nie daje już ono wystarczającej jasności, by mogła ona w czymkolwiek pomóc.
Tryb świecenia mocnego imponuje. Ciemność znajdująca się w promieniu do około 100 metrów wydaje się zwyczajnie znikać. Zauważenie przeciwników w odległości nawet 150 metrów jest ułatwione, a samo światło opiera się na drzewach oddalonych o 200 metrów.
Należy pamiętać, że podane wyniki dotyczą strumienia wewnętrznego (kąt świecenia około 10 stopni). Strumień zewnętrzny jest zauważalnie słabszy.
W latarce brakuje mi bardzo słabego trybu świecenia. Przydałaby się możliwość ustawienia takiego, który umożliwiłby komfortowe czytanie map bez konieczności oświetlania terenu w promieniu najbliższych kilku metrów. Uważam wobec tego, że używając latarki M22 Warrior, warto mieć przy sobie dodatkową latarkę, generującą bardzo słabe światło.
Zamontowanie dyfuzora diametralnie zmienia właściwości świetlne latarki. Choć uważam, że akcesorium to raczej nie sprawdzi się w realiach Airsoftowych walk (być może dałoby się zrobić z niego użytek podczas walki w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach), to czuję się w obowiązku podać kilka szczegółów związanych z jego działaniem.
Tryb świecenia słabego z zamontowanym dyfuzorem dobrze rozświetla teren w promieniu do 10 metrów. Na odległości 20 metrów może pomóc w zauważeniu przeciwnika, jednak w okolicach 30 metrów światło już staje się niezauważalne.
Tryb świecenia średniego z zamontowanym dyfuzorem nieznacznie zmienia te właściwości. Oświetlony zostaje teren w odległości do 20 metrów, a z 30 metrów jesteśmy w stanie zauważyć przeciwnika. Światło zanika w okolicach 50 metrów.
Tryb mocny z dyfuzorem wywołuje bardzo fajny efekt. Ponieważ kąt świecenia latarki jest wówczas bardzo zbliżony do kąta widzenia człowieka, obracając się ze sztywno trzymaną latarką można odnieść wrażenie, że jasność panuje dokoła nas. Dyfuzor działa bardzo efektownie, natomiast w sposób efektywny może zdradzić pozycje naszych kompanów. W tym trybie świecenia latarka rozświetla wszystko w odległości do około 30 metrów. Wykrycie przeciwnika jest realnie łatwiejsze nawet do 50 metrów. Światło opiera się natomiast na drzewach oddalonych o 80 metrów.
Wysokie parametry latarki można zawdzięczać nie tylko diodzie, ale również jakości optyki. Wykonana jest z wysokiej jakości szkła, jednak jej wytrzymałość wydaje się być niewystarczająca na wypadek spotkania z kulką Airsoftową. Zalecałbym stosowanie ochrony na optykę, zwłaszcza w kontekście rozgrywek na bliskim dystansie - osłona na pewno odbierze nieco lumenów, ale może uratować latarkę przed przypadkową śmiercią.
Skoro zdarza Ci się brać udział w nocnych rozgrywkach, to pewnie spotkałeś się z osobami korzystającymi z noktowizji. Informacja, że przeciwnik może używać noktowizorów, zawsze wywiera pewien wpływ na styl gry i zachowania Twojej drużyny, bez względu na to czy sami również ich używacie. Uważam, że informacja o posiadaniu latarek taktycznych przez którąś z drużyn może wywrzeć równie istotny wpływ na przeciwników, zwłaszcza tych wyposażonych w noktowizory I generacji.
Osobiście podzieliłbym latarki używane w naszym hobby na dwie grupy: latarki i latarki taktyczne. O ile te pierwsze miałyby służyć głównie do oświetlania sobie drogi lub czytania mapy, o tyle te drugie, dzięki swoim właściwościom i parametrom, zapewniać miałyby możliwość prowadzenia zróżnicowanych działań nocą. Wobec dziesiątek zastosowań, które można znaleźć dla takich latarek, uważam że dopisek "taktyczne" jest tutaj w pełni stosowny.
Rażenie przeciwników silnym źródłem światła, zakłócanie pracy noktowizorów, ułatwienie agresywnego przemieszczania się w terenie, oświetlanie celów dla strzelców, trzymanie przeciwnika na dystans, ułatwienie przeszukiwania terenu, utrudnianie przeciwnikom identyfikacji posiadacza latarki i wiele innych zastosowań - Olight M22 Warrior z pewnością zasługuje na miano latarki "taktycznej".
JASNOŚĆ ŚWIECENIA - PORÓWNANIE
W celu zobrazowania jasności świecenia latarki Olight M22 Warrior zdecydowałem się porównać ją do kilku innych wybranych latarek. Te zdjęcia zdecydowanie nie oddają jasności świecenia prezentowanych latarek. Porównanie wykonane przy tych samych ustawieniach aparatu może jednak dać szerszy pogląd na sytuację niż bazowanie wyłącznie na opisach. Wykonałem dwa testy.
W pierwszym teście ustawiłem latarki w odległości około metra od ściany o stosunkowo jasnym kolorze. Do wykonania tego testu posłużyły mi cztery różne latarki: latarka na 1 diodzie LED z funkcją ZOOM, latarka na diodzie CREE XR-E z funkcją ZOOM, testowana latarka Olight M22 Warrior na diodzie CREE XM-L2 oraz latarka MacTronic Tac Raptor na diodzie CREE XM-L z funkcją ZOOM. Skupienie światła pierwszych dwóch latarek zostało ustawione na odpowiadające wewnętrznemu strumieniowi światła M22 Warrior. Zdjęcia wykonywane były w pomieszczeniu, w ciągu dnia.
W górnym rzędzie, po lewej stronie latarka na diodzie LED. Po prawej stronie - LED CREE XR-E. W drugim rzędzie - z lewej strony LED CREE XR-E, a z prawej - Olight M22 Warrior. Jak widać - strumień światła nie pozostawia żadnych złudzeń.
W ostatnich dwóch rzędach z lewej strony znajduje się latarka M22 Warrior, a z prawej Tac Raptor przy dwóch skrajnych ustawieniach skupienia światła.
Jak widać na zdjęciu, latarka M22 Warrior ma większy kąt świecenia, więc oświetla większą powierzchnię niż Tac Raptor (mający ustawiony największy kąt świecenia). O ile M22 Warrior zdecydowanie mocniej świeci w samym centrum wiązki, o tyle jego światło staje się mniej intensywne od Tac Raptora wraz z oddalaniem się od centrum.
Ustawienie Tac Raptora w tryb maksymalnego skupienia nie daje w tym teście odpowiedzi na pytanie, która z latarek ma większy zasięg. Można jednak zauważyć, że latarka M22 Warrior rzuca na ścianę więcej światła, gdyż oprócz intensywnego strumienia wewnętrznego, mamy do czynienia również ze strumieniem zewnętrznym. Latarka Tac Raptor w tym trybie oświetla bardzo wąski obszar (jedyną płynącą z tego zaletą na Airsoftowym polu walki jest mniejsza szansa na zdradzenie pozycji własnych kompanów przy użyciu latarki Tac Raptor).
Do wykonania drugiego testu, oprócz latarki Olight M22 Warrior, użyłem wyłącznie latarki na diodzie LED CREE XR-E oraz latarki MacTronic Tac Raptor. Test wykonany został nocą. Na początek przedstawiam zdjęcie poglądowe terenu wykonane w ciągu dnia.
Latarka na diodzie LED CREE XR-E, maksymalny kąt świecenia oraz maksymalne skupienie.
Latarka Tac Raptor (XM-L), maksymalny kąt świecenia oraz maksymalne skupienie.
Latarka M22 Warrior (XM-L2).
Latarka M22 Warrior z dyfuzorem.
Test wykonany w terenie dowodzi, że latarka M22 Warrior w niewielkim stopniu ustępuje pod względem zasięgu latarce Tac Raptor (w trybie maksymalnego skupienia), ale jest to różnica tak nieznaczna, że trzeba naprawdę dobrze się przyjrzeć, by ją zauważyć. Latarka Olight M22 Warrior natomiast generuje znacznie więcej światła, gdyż oprócz wewnętrznego, bardzo mocnego strumienia, jest jeszcze bardzo szeroki strumień zewnętrzny. Nie w każdej sytuacji będzie to oczywiście zaletą, ale w ich zdecydowanej większości - jak najbardziej.
Nie można pozostać obojętnym wobec faktu, że latarka Tac Raptor kosztuje około 800 złotych, a latarka Olight M22 Warrior ledwie przekracza barierę 300 złotych.
Miałem jeszcze możliwość krótkiego porównania jakości świecenia do latarki Fenix TK50 (LED CREE XP-G). Niestety, zdjęcia były robione w niesatysfakcjonujących warunkach oświetleniowych. Z lewej strony mamy strumień świetlny TK50, a z prawej M22 Warrior.
CIEKAWOSTKI
Szkło latarki jest unieruchomione od zewnętrznej strony za pomocą czerwonego pierścienia. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest to zamierzony efekt, ale po użyciu latarki i jej wyłączeniu, w całkowitej ciemności można zauważyć, że pierścień ten wykazuje niewielkie właściwości fluorescencyjne, tląc się przez kilka minut na bladozielony kolor. Kilkuminutowe użycie latarki na tyle rozświetla ten pierścień, że umożliwia on, np. odczytanie godziny z przystawionego do latarki zegarka. Równocześnie wydaje mi się, że nie jest to na tyle mocne zjawisko, by mogło działać na niekorzyść gracza podczas nocnych rozgrywek Airsoftowych. Cyfrowy noktowizor Walther Digi View Pro z kilku metrów wychwycił to zjawisko, jednak nie wyróżnił go zbytnio na tle otoczenia. Nie wykluczam, że noktowizory wyższej klasy mogłyby uczynić z tego pierścienia większy użytek.
Głowica latarki dość mocno grzeje się podczas długiego świecenia. Sposób jej wykonania jest więc jak najbardziej sensowny. Co prawda nie da się na głowicy usmażyć jajecznicy, ale nieco rozgrzać zmarznięte ręce - już owszem.
Pomimo znacznie większej sprawności diod w stosunku do żarówek - duża moc latarki sprawia, że oświetlona z kilku centymetrów dłoń wyraźnie się nagrzewa.
W środku dnia, światło latarki rzucone na ścianę z odległości kilkunastu, kilkudziesięciu centymetrów staje się oślepiające. Podczas rozgrywek typu CQB warto więc uważać, by nie oświetlić znajdującej się przed graczem ściany.
W słoneczny dzień, w nieco zacienionym miejscu światło rzucane przez latarkę w najmocniejszym trybie jest widoczne z odległości nawet 20 metrów.
Według producenta, latarka ma mieć układ elektroniczny, który zapewniałby wysoką jakość świecenia niemal do momentu rozładowania się źródła zasilania. Testowałem działanie przy użyciu standardowego ogniwa jak i ogniw zabezpieczonych przed nadmiernym rozładowaniem. W przypadku ogniwa standardowego - jasność świecenia latarki wyraźnie spadła, a w pewnym momencie latarka samoistnie przełączyła się w tryb stroboskopowy (zachowując mniejszą jasność świecenia). W przypadku ogniw zabezpieczonych - latarka działała na pełnej mocy, po czym nagle się wyłączała.
Latarka wyposażona jest również w system Active Thermal Management, który zabezpiecza diodę przez przegrzaniem się. Po kilku minutach ciągłego świecenia intensywność światła nieco się zmniejsza.
PODSUMOWANIE
Latarka Olight M22 Warrior jest bardzo atrakcyjną pozycją w segmencie latarek kompaktowych średniej klasy. Budząca pozytywne emocje jasność świecenia, niezliczona liczba zastosowań, wysoka jakość wykonania, odporność na zalania i wstrząsy, a także długa gwarancja - wszystko to w latarce kosztującej nieco ponad 300 złotych. M22 Warrior to produkt, który powinien spełniać oczekiwania nawet bardzo wymagających miłośników Airsoftowych działań nocnych, którzy nie chcą przeznaczać niebotycznych sum pieniędzy na taktyczne oświetlenie.
Zasadniczo jedyną prawdziwą wadą tej latarki w Airsoftowych zastosowaniach jest to, co w każdym innym środowisku byłoby jej wielką zaletą - szybka. To wysokiej jakości szkło może nie gwarantować wystarczającej ochrony przed trafieniami. Z tego powodu "gołej" latarki nie polecam miłośnikom rozgrywek typu CQB, w których trafienia w replikę zdarzają się zdecydowanie częściej niż podczas rozgrywek leśnych. W Internecie dostępne są różnego rodzaju przezroczyste osłony na optykę - sugeruję zaopatrzyć się w taką osłonę wszystkim chcącym używać tej latarki w walce na bliskim dystansie. Jasność świecenia zostanie nieznacznie zredukowana, ale i tak będzie stała na wysoce zadowalającym poziomie.
Jeśli lubisz sprzęt dobrej jakości i rozglądasz się za latarką do Airsoftowych zastosowań w przystępnej cenie - Olight M22 Warrior powinien być dobrym wyborem. Nie ważne czy zamontujesz ją na replice czy schowasz do oporządzenia, możesz również zabierać ją na wymagające wyprawy górskie, albo ustawić jako ozdobę na półce - ta latarka odnajdzie się w każdej roli.
Dziękuję koledze BAATT57 za pomoc w wykonaniu zdjęć w terenie.
Latarkę do testów dostarczyła firma Militaria.pl.
Wady:
- brak baterii w zestawie;
- szybka może nie wytrzymać trafienia kulką;
- po zapamiętaniu trybu mocnego nie da się jedną ręką włączyć trybu słabego;
- dyfuzor raczej nie sprawdzi się w Airsoftowych zastosowaniach;
- zamiast trybu średniego, raczej przydałby się tryb bardzo słaby.
Zalety:
- bardzo jasny strumień świetlny - duży zasięg przy szerokim kącie świecenia;
- wysoka jakość wykonania;
- kompaktowe rozmiary i niska waga;
- wodoodporność, odporność na wstrząsy i długa gwarancja;
- możliwość zapamiętywania trybów;
- użyteczność i różnorodność akcesoriów z kompletu;
- możliwość montażu na replice za pomocą popularnych i tanich montaży;
- możliwość używania wymiennie ogniw CR123 i 18650;
- elektronika sterująca i kontrolująca pracę latarki;
- mnogość zastosowań.