GF Point to jedyna tego typu impreza w Polsce, a i być może na świecie - bieg na orientację z elementami airsoftu. Impreza, co podkreślają uczestnicy przede wszystkim dla sprawdzenia samego siebie. W tym roku już po raz piąty (15.02 b.r.) Gunfire, przy współpracy z firmą Gladius przygotowali dla śmiałków (nie tylko ze środowiska airsoftowego) nielada wyzwanie. Od razu warto podreślić, że tegoroczny GFP mimo, że przeprowadzony po raz pierwszy na tak wielką skalę i w nowym terenie, to impreza przeprowadzona niemal perfekcyjnie.
Jak się dowiedzieliśmy GFP 2014 był największym wyzwaniem organizacyjnym, wymagającym najwięcej do tej pory przygotowań. Tak o przygotowaniach mówi organizator:
"Trzeba to było wszystko skoordynować, porozdzielać zadania, zaplanować, uzyskać zgody etc. etc. Bardzo dużo energii, czasu i myślenia zajęło nam takie zaplanowanie imprezy, żeby zminimalizować kolejki na PK – i to także się udało. Usprawniliśmy też wiele innych drobnych problemów, o których pisali uczestnicy poprzednich edycji w ankietach, które po imprezie zawsze do nich wysyłamy (w tym roku także będziemy prosić o wypełnienie ankiet, abyśmy mogli dalej udoskonalać GFP)."
Odprawa wolontariuszy
Duży wpływ miało znaczne zwiększenie obsługi biegu. Przy organizacji zawodów pracował sztab złożony z 98 wolontariuszy (razem z Gunfire) obsługujących bazę zawodów oraz zadania i punkty kontrolne na trasie, 14 rekonstruktorów z okresu II Wojny Światowej oraz kilkunastu pracowników zewnętrznych firm wspierających organizację GF Point 2014. Sztab wolontariuszy przyjechał między innymi z takich miejscowości jak Rzeszów, Gdańsk, Łódź, Mysłowice, Kielce, Nowy Sącz, Poznań, Piła, Kraków i in.
Dzięki temu GF Point 2014 przebiegł sprawnie z dokładnością szwajcarskiego zegarka. Dosłownie – co do minuty. Nasze wyrazy uznania za ogarnięcie tak wielkiej liczby uczestników w porządku organizacyjnym od początku do końca. Kto bywa na zlotach lub sam organizuje spotkania airsoftowe wie jak ciężko jest utrzymać się założeń czasowych.
To co szczególnie zwróciło uwagę (nie tylko w tej edycji) to wysoki stopień poinformowania uczestników o najważniejszych kwestiach (bywało kilkukrotnie). Organizatorzy nie pozostawiali żadnych niejasności, odpowiadali też dokładnie na każde pytania, jeśli takie się pojawiały. Pełen profesjonalizm. Uczestnicy mogli się w spokoju skupić na przygotowaniach do startu.
Baza
Miejscem tegorocznych zmagań były okolice Walimia leżącego u podnóża Wielkiej Sowy, w Górach Sowich. Miejscowość niezwykle urokliwa, w przepięknej okolicy, choć wiele budynków niestety jest w rozsypce. Bazą samej imprezy było Centrum Sportu i Rekreacji w Walimiu.
Tegoroczna edycja przyciągnęła blisko 250 chętnych osób do sprawdzenia się. Ostatecznie na starcie stanęło 214 osób. Uczestnicy zostali rozlokowani na hali sportowej. Do swojej dyspozycji mieli czyste toalety i prysznice (z zimną wodą). Wszyscy sobie chwalili możliwość rejestracji już w piątek zaraz po przybyciu. Zarejestrować się też można było oczywiście rano przed startem. Pobudka była o 6 rano. My niestety nieopacznie położyliśmy się w części organizatorów, którzy zaczęli wstawać już od 4 rano...
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym do wyboru uczestników były 3 kategorie: Basic, Navigator, Professional, różniące się dystansem do pokonania, ilością punktów i wymaganym ekwipunkiem.
Na starcie stanęło:
99 zawodników w kategorii Professional (ukończyło 97)
87 zawodników w kategorii Basic (ukończyło 87)
28 zawodników w kategorii Navigator (ukończyło 28)
Podobnie jak przed rokiem podczas rejestracji odbyło się ważenie ekwipunku, który podlegał kontroli także na trasie. Potem miało to także znaczenie przy przyznawaniu nagród specjalnych. Start dla kategorii Professional był o 8:15, a dla Basic i Navigator o 9:30.
Trasa
W tym roku trasa została poprowadzona w trudniejszym, dużo bardziej górzystym terenie, z trudnymi podejściami. Na szczęście uczestników dopisała wiosenna pogoda. Większość dnia było słonecznie i choć szlaki były mocno oblodzone, to nie było śniegu. Jeśli ktoś kiedykolwiek maszerował w górach w śniegu po kolana, wie jak diametralnie zmienia to sytuację. Jeden ze zwycięzców kategorii Professional, na WMASG mjr Paton z Formacji Śląsk podczas rozmowy po biegu zwrócił właśnie na to uwagę. Gdyby był śnieg, to tegoroczny GFP mógłby się okazać trudny dla wielu do przejścia. Aura jednak sprzyjała uczestnikom. Nieprzyjemnie było tylko w wyższych partiach gór, gdzie wiał silny mroźny wiatr.
Długości tras przy wyznaczeniu najbardziej optymalnej trasy przejścia wynosiły odpowiednio:
25 km dla kat. Professional
16 km dla kat. Navigator oraz kat. Basic
Wszyscy uczestnicy zgodnie podkreślają, że była to najtrudniejsza i najbardziej wymagająca edycja imprezy. Mimo silnego oblodzenia niektórych odcinków obyło się jednak bez groźnych kontuzji.
W terenie znajdowało się łącznie 21 punktów kontrolnych, z czego 4 zlokalizowane były pod ziemią w sztolniach kompleksu Włodarz – głównej atrakcji GFP 2014. Część punktów wymagała wykazania się wiedzą historyczną, militarną, oczywiście airsoftową i z zakresu pierwszej pomocy (tutaj aby uniknąć dużych kolejek z poprzedniego roku zrezygnowano z częsci praktycznej na rzecz testu). Część wymagała sprawności fizycznej, umiejętności strzeleckich, a dla osób z lękiem wysokości, przełamania go – zjazd na linie. Były też punkty wymagające tylko stawienia się.
Nie obyło się też bez emocji. Punkt nr 1 był podchwytliwy i jeśli ktoś zostawił go sobie na sam koniec, mogło go to dużo kosztować. Punkt został ulokowany w kompleksie Włodarz gdzie otrzymywało się drugą mapkę z aż 7-mioma nowymi punktami w ramach kompleksu. Co ważne te same punkty dla różnych kategorii oznaczały nieraz zupełnie co innego. Zawodnicy mieli pełną dowolność w planowaniu trasy.
Zakończenie
Koniec zawodów był o 16:30, do tej godziny trzeba było stawić się na mecie. Po wszystkim dla chętnych czekał masaż prowadzony przez studentki AWF. Nie trudno się domyślić, że w tym miejscu wytworzyły się kolejki. Wszyscy bez wyjątku otrzymali ciepły posiłek. W oczekiwaniu na ogłoszenie wyników, które planowo miało nastąpić o godzinie 18:00 czas umilał występ rokowego zespołu Defekt Muzgó.
Tradycyjnie już każdy zwycięzca wybierał sobie sam nagrodę z puli nagród przydzielonej do każdej kategorii biegu.
Zwyciężyli:
Kategoria Basic i czasy kwalifikacyjne (po podliczeniu kar):
1.miejsce – nr 287 Michał Wiśniewski (3:04h) nagrody: E&L AK + Torba Tasmanian Tiger
2.miejsce – nr 223 Tomasz Martyniak (3:48h) nagrody: Cyma M4 + plate Miwo Military Praszka
3.miejsce – ex aequo nr 258 i nr 249: Magdalena Bujonek i Łukasz Barcikowski (4:17h) nagrody: Specna M4, Cyma RPK74S + kaski FMA
Kategoria Professional:
1.miejsce – ex aequo nr 78 i nr 109: Krzysztof Kołakowski i Krzysztof Piątek (7:33h) nagrody: SW M82A1 + G&G C7A1 + Torba Tasmanian Tiger + plate Miwo Military Praszka
2.miejsce – nie przyznano
3.miejsce – nr 101 Łukasz Łach (7:35h) nagrody: Umarex HK417D + kask FMA
Kategoria Navigator:
1.miejsce – nr 428 Rafa Tomanek (16,5km) nagroda: E&L AK + Torba Tasmanian Tiger
2.miejsce – nr 415 Tomasz Nir (18,2km) nagroda: G&G M4 + Plecak Pantac
3.miejsce – nr 432 Patryk Rutkowski (18,4km) nagroda: Cyma SWDS + kask FMA
W dodatkowych nagradzanych konkurencjach wygrali:
1) największa waga plecaka - Adam Baj
2) największa waga całego oporządzenia (mix) - Adam Baj
3) najmniej minut karnych - Jakub Lewinski
4) najstarszy uczestnik zawodów - Krzysztof Gumuła
5) najcięższa replika - Jędrzej Suchowiecki
6) najcięższa kamizelka - Amadeusz Raczkowski
GF Point to impreza dla wielu uczestników już obowiązkowa. Co roku widać wiele tych samych twarzy. Startują wszyscy, niezależnie od wieku, zaawansowania, sprawności fizycznej i płci. Choć organizator bardzo dba o zapewnienie atrakcyjnych puli nagród i ilość sponsorów oraz partnerów robi wrażenie, to sam zauważa, że bardzo wielu uczestników przyjeżdża nie po miejsce na podium, a po to by się sprawdzić, dla własnej satysfakcji, przeżycia przygody, spotkania znajomych i spędzenia w ciekawy sposób wolnego czasu. Atmosfera panująca podczas tej imprezy kieruje skojarzenia do zlotów, gdzie najważniejsze jest miłe spędzenie czasu wśród wielu przyjaciół "po fachu". Choć oczywiście jak przystało na zawody nie brakuje też ducha rywalizacji.
Już za rok
Przyszłoroczna edycja planowana jest na ponad 400 uczestników, rozważana jest także nowa kategoria – drużynowa, która wedle wstępnych założeń będzie najbardziej wymagająca. To jednak, jak zaznaczają organizatorzy, narazie plany. Rozważana jest też 24-godzinna edycja imprezy w okresie letnim. Pomysł ten bardzo spodobał się zebranym podczas zakończenia GFP 2014. Trzymamy kciuki za rozwój GFP, bo bez wątpienia jest to jedna z najmocniejszych pozycji w kalendarzu wydarzeń airsoftowych w Polsce.
Na sam koniec bardzo dziękujemy za wszelką udzieloną nam pomoc Gunfire.pl, a w szczególności Konradowi Pochodajowi i Bartkowi Wojciechowskiemu, który dzielnie nam towarzyszył przez większość dnia. Dziękujemy też ekipie Miękkopowietrznych za miłe towarzystwo na całej trasie. Oby więcej takich spotkań.
Zobacz też "Nasz człowiek na GFP 2014"!
Zapraszamy do relacji napisanej przez Wacola z WMASG, który wziął udział w biegu!
W imieniu organizatora wszystkich uczestników i obserwatorów zapraszamy do wzięcia udziału w ankiecie!
Warte obejrzenia
Opinie uczestników: https://www.facebook.com/events/591665004239593/
Zdjęcia: https://plus.google.com/u/0/photos/111376118283865230584/albums/5981015917619915409)
TV Miękkopowietrzni: http://youtu.be/sKzjzmFsAEY