Mniej więcej dnia 28 czerwca 2013 firma Specops ogłosiła kolejną edycję preordera w ciemno. Tym razem dotyczyła ona projektu pod enigmatyczna nazwą ULPC. Biorąc pod uwagę ostatnie edycję, postanowiłem się skusić i zaryzykować.
Szybko stało się jasne, że skrót dotyczy Ultra Lekkiego Plate Carriera, który miał się stać głównym konkurentem popularnego ostatnio JPC od Crye.
Wiadomo nie od dziś, że wszelkie trendy odciskają swoje piętno również w dziedzinach powiązanych z naszym hobby. Tak samo ma się to w przypadku nowego tworu od Specops. Zrozumiałym jest, że plotery laserowe przydają się przy wycinaniu idealnych wymiarów wycinek z materiału oraz zaoszczędzaniu każdego jego skrawka. Jednak ostatnimi czasy można zauważyć trend idący w kierunku zastępowania klasycznych taśm nośnych w systemie mocowania MOLLE właśnie za pomocą laminatu ciętego laserem.
Nowe technologie sklejania laminatów pozwalają na wycinanie odpowiednich otworów potrzebnych przy systemie MOLLE bezpośrednio w materiale. Potencjalnie, pozwala to na uzyskanie niższej wagi produktu, przy bardziej zwartej konstrukcji. Zdecydowaną zaletą jest również prędkość produkcji oraz uzyskanie idealnie identycznych części wykroju. Nic więc dziwnego, że laserowe cięcie zdecydowanie zaoszczędza czas potrzebny na obszycia taśm.
W czym problem?
Niestety osoba odpowiadająca za marketing pod nieobecność właściciela firmy, z przyczyn nie do końca jasnych wykazał się skrajną niekompetencją. W związku z tym na zamówienia z 2013 roku przyszło czekać potencjalnym klientom ponad rok, gdyż otrzymali je dopiero ostatnio. Nie ukrywajmy, ma to ścisły związek z powrotem prezesa, który dotychczas był nieobecny, ze względu na wyjazdy służbowe.
W dość krótkim czasie udało się firmie rozesłać zamówienia preorderowe do wszystkich nadal czekających, jak również osób, które dostały produkty niepełnowartościowe. Tak było w moim przypadku, mimo iż byłem jednym z niewielu, który uzyskał zamówiony produkt - otrzymałem prototyp.
O ile kamizelka, którą otrzymałem długo przed powrotem szefa dawała wiele do życzenia, to ostatnia przesyłka była miłym zaskoczeniem.
Produkt
Nazwa nie jest wyssana z palca - całość faktycznie jest ultra lekka. Wagi przedstawiać nie mamy zamiaru, ze względu na (jak to określa firma) "pływającą formę produktu". Producent podaje w zależności od zastosowanego laminatu wagę pomiędzy 400 - 500 gram.
W tym momencie należy również zaznaczyć, że kierownictwo nie było w stu procentach zadowolone z wyniku końcowego i ma zamiar znacznie zmodyfikować projekt. Czy słusznie? Nie mnie to oceniać, gdyż osobiście z przedstawionego tutaj jestem bardzo zadowolony.
Przypomnijmy również długi okres oczekiwania na zamówienia w ciemno - nie dość że wszyscy otrzymali już (bądź dopiero) ULPC-1 to mają zapewnione otrzymanie za darmo w pierwszej kolejności jego następcę.
Już na pierwszy rzut oka widać charakterystyczne dla laserowo ciętych konstrukcji wcięcia w laminacie. Zastępują one (o czym wspominałem wcześniej) powszechnie stosowane taśmy nośne i służą do przeplatania systemu zgodnego z MOLLE. Ciekawym rozwiązaniem są tutaj oczka na ramiączkach pozwalające na montaż chociażby kieszeni na radio.
Trzy rzędy velcro wystarczą, by zaczepić imiennik oraz parę naszywek.
Widoczny jest również "cypelek" przyozdobiony logiem firmy, służący do podniesienia klapy przedniej, która obszyta oryginalnym rzepem, skutecznie łączy całość kamizelki.
Od wewnątrz widać innowacyjny system trzymający płyty Stand Allone. Mnie udało się wepchnąć oryginalne SAPI o rozmiarze XL do kamizelki w rozmiarze M
Z tyłu jak i z przodu, widać również comfordpady, które są wprost genialne w swojej prostocie. Szerzej opiszemy je trochę niżej. O ile przednie i tylne dostałem w zestawie, to naramiennych trochę brakuje przy pełnym obciążeniu - jest natomiast miejsce na ich montaż.
Boki zapewniają standardowy system Molle przy czym ukrywają gumę ściągającą przód i tył ku sobie. Proste rozwiązanie zapewnia wysoką stabilność elementów nawet przy sporym obciążeniu.
Dodatkowe obszycie zdecydowanie odróżnia produkt końcowy od prototypów.
Logo firmy zamieszczone na elementach trzymających płytę dodaje przyjemnych dla oka walorów estetycznych.
Również część naramienna została wzmocniona, co nie miało miejsca w prototypie. Jest to istotna zmiana, gdyż zdecydowania poprawiła wytrzymałość laminatu, który przed modyfikacją przejawiał tendencję do przecierania się. W moim prototypie niestety dość szybko uległ też uszkodzeniu - tutaj nie przewiduję podobnej sytuacji.
W aktualnej formie przody wytrzymują sporo bez straszących przetarć i strzępień laminatu
Kamizelka przy włożonych wkładach prezentuje się solidnie mimo swojej piórkowej wagi.
Tył praktycznie się nie zmienił - i słusznie, nie było potrzeby.
Widoczne jednak pozostały obszycia, które niektórych mogłyby drażnić - mnie nie przeszkadzają
Naramienniki pozwalają na regulację "opadu" kamizelki. Widoczne są również przeploty z gumy, które mogą służyć choćby do stabilizacji rury od camelbacka.
Tutaj widać grubość comfordpadów oraz kamizelki samej w sobie względem standardowej grubości płyty.
Kolor prezentowany tutaj to standardowy Military Green i nie odbiega odcieniem od standardu stosowanego w oryginalnym sprzęcie. Nic dziwnego - firma zawsze zapewniała najwyższej jakości materiały.
Niektórych jednak może dziwić fakt, że w konstrukcji Plate Carriera pominięto zastosowanego przez zachodnią konkurencję materiału jakim jest Hypalon.
Ze względu na niską wagę kamizelki, została ona pozbawiona praktycznie wszelkim udogodnieniom sprzyjającym komfortowi. W związku z tym na ratunek przyszedł prosty patent w postaci wkładek.
Mają one za zadanie zdystansować ciężką płytę od ciała i zapewnić amortyzację podczas jej pracy w trakcie chociażby biegu. Zwrócić należy na dolne wykończenie, które dba o to by podczas nadmiernego pochyłu w dół, płyta nie wgniatała nam się swym twardym rantem w podbrzusze.
Mimo swojej konstrukcji, która nie wróży długoletniego użytkowaniea, jest to produkt wręcz genialny i mam nadzieje, że będzie dodawany w standardzie.
Dzięki tym gąbeczkom mamy możliwość dodania odrobiny komfortu do spartańskiego charakteru ULPC1 Chętnie bym je również zobaczył w sprzedaży detalicznej, gdyż na daną chwilę są one dostępne tylko i wyłącznie w parze z kamizelką.
Reasumując
Czy jest to udana konstrukcja?
Moim zdaniem tak, jest prosta, a zarazem przemyślana. Niektórzy cenią sobie ten typ prostoty.
Największa zaleta?
Bezapelacyjnie waga - po prostu jej na sobie nie czuć.
To tyle na daną chwilę, szerszy test pojawi się na łamach WMASG w momencie pojawienia się ULPC-2, gdzie opiszemy różnice między tymi dwoma modelami.