O K9 słów kilka
Hasło „pies jest najlepszym przyjacielem człowieka” zna chyba każdy. Na ile to tylko nośny (ale goły) slogan, a na ile stan faktyczny każdy musi odpowiedzieć sobie według własnego sumienia. Dla jednego będzie to absurd (bo człowiek to człowiek), dla drugiego to, że nikomu nie można tak zaufać jak Burkowi jest życiową dewizą, natomiast trzeci uzna, że nikt tak nie zrozumie człowieka jak... kot. Gdzie leży prawda? Ile osób, tyle opinii jednak zauważmy, że grupy K-9 wchodzące w struktury jednostek policji czy sił zbrojnych składają się jednak z psów, a nie złotych rybek, żółwi z Galapagos czy kotów.
O procesie kształtowania zwierzęcia i historii użycia psowatych do pracy (w tym polowań i później działań zbrojnych) powstały dziesiątki książek i opracowań specjalistów od kynologii, w związku z czym pozwólcie, że pominę te wątki. Niewątpliwie jednak rola czworonogów, czy to w czynnościach prowadzonych przez funkcjonariuszy policji, czy też w działaniach sił specjalnych jest bardzo doceniania i nieustannie rozwijana. Do czego się ich używa?
<ul> <li>Tropienie – psi węch jest znacznie czulszy niż ludzki, dlatego te zwierzęta są niezastąpione do podejmowania tropu i szukania na podstawie śladów osmologicznych (zapachowych).</li> <li>Wykrywanie narkotyków / materiałów wybuchowych – po specjalnym przeszkoleniu, korzystając z wyżej wymienionej cechy potrafią niemal bezbłędnie wykryć miejsce przechowywania konkretnych substancji. </li> <li>Rozpoznanie pomieszczeń / obszarów zagrożonych – dzięki nowoczesnej technologii możliwe jest obserwowanie w czasie rzeczywistym (przy pomocy wsparcia audio-video) pomieszczeń penetrowanych przez czworonoga. Ze względu na koszt wyszkolenia przyjmuje się, że lepiej poświęcić zwierzę, które może znaleźć się w pobliżu materiałów wybuchowych, niż człowieka.</li> <li>Zatrzymanie ludzi podejmujących ucieczkę / uzbrojonych – stara prawda ludowa głosi, że przed psem nie da się uciec. I jest to prawda - przyjmuje się, że pies jest pięciokrotnie szybszy niż człowiek. Zastosowanie „burka” wobec uzbrojonego napastnika wynika także z wcześniej wspomnianego ryzyka – w razie nieszczęścia, tańsze i łatwiejsze do zastąpienia jest zwierzę.</li> <li>Efekt psychologiczny - Nic tak nie działa na wyobraźnię jak szczekający czarny punkt, szybko przemieszczający się w kierunku figuranta.</li> <li>Można by tu jeszcze wspomnieć o pewnym eksperymencie Armii Czerwonej, która próbowała za pomocą psów-samobójców wysadzać w powietrze niemieckie czołgi, ale ze względu na kompromitujący efekt lepiej spuścić zasłonę milczenia („psy przeciwpancerne” – do poczytania).</li> <li>Wizja psa-funkcjonariusza jest także wdzięcznym tematem filmów, o czym świadczy fenomen Szarika głównie w oczach poprzedniego pokolenia czy owczarka niemieckiego Alexa prawie samodzielnie rozwiązującego śledztwa w sprawach kryminalnych.</li> </ul>W tym miejscu chciałbym też powołać się na cytat mojego nowego idola – Senior Team Leader’a Josepha Garcia, funkcjonariusza US Corrections Special Operations Group (grupy specjalnej amerykańskiej służby więziennej), przewodnika K-9 - dwóch dorodnych Sznaucerów Olbrzymów, który mawia „1000 fps or 30 mph. Your choice”. Ten sympatyczny pan należący do C-SOG używającego strzelb Kel-tec KSG i kamizelek FirstSpear (to takie dwa elementy charakterystyczne) przyznał, że wyszkolenie psa do tak specyficznych warunków taktycznych, jakie narzuca charakter jego pracy (zakłady karne) oraz przygotowanie ich psychicznie do stawianych przed nimi wyzwań sięga kilkudziesięciu tysięcy dolarów. W zamian jednak otrzymuje się maksymalnie profesjonalną i posłuszną broń robiącą wrażenie nawet na osobach maksymalnie zdegenerowanych i nie rokujących na jakąkolwiek resocjalizację.
Źródło: profil facebook STL Joseph Garcia
Dobra, przybijamy do brzegu. Takie szerokie spektrum użycia psów przez siły policyjne i wojskowe sprawia, że rynek oporządzenia taktycznego powoli zaczął podłapywać, że ma szanse pokryć zapotrzebowanie na specjalistyczne akcesoria dla przewodników psów. Nikogo obecnie nie dziwi (przynajmniej na świecie, bo u nas na razie jest delikatna posucha) obroża z klamrą AustrinAlpin Cobra czy kamizelko-szelki pokryte taśmami w systemie MOLLE. I tym sposobem przechodzimy do produktu stosunkowo nowego producenta na Polskim rynku – firmy Szpej.
Szelki K-9 firmy Szpej
O samej firmie wspominano trochę przy okazji testów ich nerki natomiast wypadałoby wspomnieć, że Szpej powstało by realizować politykę – tanio i zgodnie z wymaganiami użytkownika końcowego. Obecnie, będąc dopiero na starcie działalności używają głównie tańszy materiałów, które są jednak wystarczającej jakości by używać sprzęt bez obaw. Producent jest otwarty na wszelkie pomysły i bardzo chętnie udziela się w projektach realizowanych dla znajomych – między innymi w ten sposób powstały opisywane poniżej szelki. Produkty na stronie internetowej sklepu są cały czas na stanie, w związku z czym nie ma obaw o długie terminy realizacji – troszkę inaczej sprawy się jednak mają w przypadku chęci wprowadzenia jakichś modyfikacji.
Redakcja WMASG otrzymała do testów szelki K-9 (w wersji prototypowej, stąd niektóre rzeczy mogą się różnić od wersji seryjnej) w wariancie na psy duże i średnie.
Wykonane z poliestru 600D w foto-kamuflażu RealTree (tak, to ten sam kamuflaż, którego z uwielbieniem używają myśliwi).
Czy to w rzeczywistości kamufluje? Znowu zdania są podzielone, jednak ciężko stwierdzić, że jest to kamuflaż uniwersalny. Powszechność jego występowania wśród przedstawicieli środowisk wędkarskich i myśliwskich w żaden sposób nie potwierdza jego skuteczności – ot, jest to po prostu popularny wzór stosowany przez producentów ich ubrań. Z drugiej jednak strony, jego nietypowość i fakt, że na pierwszy rzut oka odbiega od pikseli i wzorów znanych militarystom sprawia, że RealTree znalazł się w zainteresowaniu firm takich jak 5.11 czy UnderArmour (słynne zdjęcie funkcjonariusza DEA FAST w bluzie UA). Wracając do pierwotnego pytania – nie ma to w tym przypadku żadnego znaczenia, gdyż psa tak naprawdę nie da się (przy pomocy tak małego panelu) zakamuflować na tyle, by przestał być widoczny… nawet troszeczkę…
W zestawie otrzymałem wszystko to co jest niezbędne do zapakowania psiaka w szelki – są to szelko-kamizelki wraz z dwoma tunelami-osłonami na taśmy opinające. Wszystko zrobione jest w podobny sposób: od zewnętrznej strony jest poliester w kamuflażu, od wewnętrznej natomiast (przylegającej bezpośrednio do zwierzęcia) znajduje się siatka dystansowa zapewniająca (w teorii) wentylację.
Krótszy z tuneli, znajdujący się w domyśle od frontu psa wyposażony został w taśmę rzepową (strona miękka), służącą do podczepienia np. nametag’a, elektronicznego markera czy taśmy odblaskowej.
Przejdźmy do części właściwej, czyli szelko-kamizelki. Klamry spinające to tzw. no-name’y, jednak sposób ich zamontowania pozwala na bezproblemowo podmianę w razie potrzeby na produkt innej firmy.
I tak też zrobiłem kupując zestaw plastików (o szerokości 40mm) ITW Nexus w kolorze TAN.
System regulacji (wg. deklaracji producenta współpracuje ze zwierzęciem mającym od 70 do 100 cm w obwodzie klatki piersiowej) jest banalnie prosty i został oparty o regulację taśmową przy użyciu założonych okienek. Jest to optymalne rozwiązanie i jak najbardziej sprawdza się w takiej konstrukcji.
Strona wewnętrzna panelu obszyta jest wcześniej wspomnianą siatką dystansową, która podobnie jak klamry – jest tzw. no-name’em.
I przechodzimy do części właściwej, czyli strony zewnętrznej. Obszyta została szeregiem taśm o różnym przeznaczeniu, uchwytem i oczkiem. Ale po kolei…
Część centralna (grzbietowa) została wyposażona w trzy podstawowe elementy, tj. szeroką taśmę obszytą rzepem idealnie sprawdzającym się w roli małego panelu na naszywki czy elektroniczny marker:
Uchwyt służący do przytrzymania psa, który np. wyrywa się do przodu lub do poprowadzenia go zgodnie z wolą i kierunkiem przewodnika, który sprawuje nad nim opiekę. Jest to szczególnie istotne w trakcie działań bezpośrednich (DA), gdzie kontrola nad psem może wpłynąć bezpośrednio na bezpieczeństwo całego zespołu. Rączka została zabezpieczona osłonką wykonaną z miękkiej gumy (w dotyku przypomina mi te stosowane w tornistrach noszonych do szkoły).
Oczko do montażu smyczy albo lonży. W innych konstrukcjach, które miałem okazję oglądać zaczep smyczy zbudowany był z metalowego albo wykonanego z tworzywa oczka – w tym przypadku mamy pętlę wykonaną z taśmy. Czy to dobre rozwiązanie? Teoretycznie jest dopuszczalne, w praktyce ma tendencję do zaczepiania się i strzępienia. Aby uniknąć takiego problemu dokonałem delikatnej modyfikacji (mającej także na celu wzmocnienie i zabezpieczenie całej konstrukcji). W tym celu dorobiłem pętle z shocko-cordu, i do całości dopiąłem karabińczyk z nakrętką. Dzięki temu rozwiązaniu bez problemu możemy założyć smycz (osobiście nie preferuję) lub lonżę – ta druga jest szczególnie przydatna w sytuacji gdy zależy nam na zachowaniu wolnych rąk (np. by trzymać w nich broń) i mieć pod kontrolą swojego pupila.
Przejdźmy do części montażowej panelu. Po każdej ze stron znajdują się dwa rzędy taśm na wysokość i po 4-5 na szerokość. Testowany egzemplarz został wykonany w polskim systemie 20 mm, natomiast wg. producenta sprzedawane egzemplarze szyte są ze standardowymi taśmami PALS. Poniżej znajduje się szeroka taśma (40 mm) posiadająca naszytą miękką stroną rzepu oraz po dwie gumowe szlufki – jest to wymarzone miejsce na zamontowanie latarki albo kamery. Taśmy montażowe są czarne… fakt, pasuje to jak pięść do nosa, ale jak już wspominałem – nie ma się co łudzić, że taki panel w jakikolwiek sposób zakamufluje psa. Niemniej jednak, producent zapewnił, że w przyszłości pojawią się taśmy obszyte materiałem bazowym – tym samym będą pod kolor głównego materiału.
Opisywany egzemplarz posiada taśmy o szerokości 20 mm i o przeszyciu co 40 mm.
Dolna, szeroka taśma ma natomiast 40 mm szerokości.
W tym miejscu muszę wspomnieć o pewnych błędach konstrukcyjnych, które utrudniają, albo wręcz w niektórych przypadkach całkowicie uniemożliwiają prawidłowe użycie naszytych taśm. Problem ten podobno został wyeliminowany w produkcji seryjnej, jednak chciałbym na to zwrócić uwagę. Naszycie rączki tuż nad drugą komórką jakże cennego skromnego systemu montażowego w praktyce uniemożliwia założenie kieszeni zajmującej dwie komórki na szerokość od strony głowy psa (co byłoby pożądane w przypadku systemów komunikacji głosowej).
Problemy sprawiają także szlufki na końcu panelu. Nie wiem jaka idea przyświecała producentowi, jednak na moje skromne oko i logikę powinny one służyć do przewleczenia przez nie taśm MOLLE/polskiego systemu, które się nie zmieściły na panelu. Ze względu na brak konsekwencji w ich przeszywaniu mają różne szerokości i nie mieszczą się w nich taśmy z kieszeni.
Podobnie jak w przypadku szlufek kończących, przy szerokiej taśmie brakło odrobiny wyobraźni - gdyby tylko oznaczone miejsce były szersze o kilka milimetrów (kwestia przesunięcia przeszycia) istniałaby możliwość bezproblemowego montażu długich kieszeni/ładownic na całej powierzchni panelu.
To teraz mała próbka konfiguracji, które przyszły mi do głowy. Pierwsza jest typowo użytkowa, oparta na panelu identyfikacyjnym (świetne rozwiązanie do montażu naszywek, polecam!) i markerze V-lite po jednej stronie i na kieszeni cargo na różne gadżety (lonża / piłka) po drugiej.
Druga natomiast to próba wyobrażenia sobie jak wyglądałby zestaw zaspokajający potrzeby psa służącego w jednostce liniowej (a nawet specjalnej), gdzieś hen-hen daleko. Mamy więc panel administracyjny ze światłem chemicznym, latarką i drugą latarką w „szybkiej kieszeni” po jednej stronie, stazę i system komunikacji po drugiej i marker V-lite na grzbiecie.
W boju
Podejrzewam, że zaczęło się wam nasuwać pytanie „ale gdzie jest pies?!”. I słusznie, bo wydaje się, że czworonóg powinien być nieodłącznym elementem tego testu – w końcu to z myślą o nim powstały przedmiotowe szelki. Do współpracy udało mi się zaprosić bardzo tajnego OPERATORA o pseudonimie D (ze względu na PERSEC). Jedyne co o nim wiem to to, że jest Golden Retrieverem i prosi by przedstawiać go jako „Bojowy Pieseł Taktyczny”.
Konfiguracja „codzienna” nastawiona została minimalizm. Mamy tu więc nieodzowny element do szybkiego odnalezienia czworonożnego towarzysza, który postanowił wybrać wolność porą wieczorną – marker elektroniczny…
Jest także kieszeń cargo-nerka producenta szelek – z powodzeniem mieści paczkę smakołyków dla pupila, kilka piłek i lonżę…
Po drugiej stronie natomiast założyłem MUST-HAVE każdego taktycznego właściciela, czyli panel na naszywki (który pełni także rolę platformy do przenoszenia danych identyfikacyjnych psa – gdyby uciekł, być może ktoś uprzejmy tam zajrzy i będzie wiedział pod jaki numer zadzwonić z informacją, że odnalazł naszą zgubę)…
Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Pełnia szczęścia dla właściciela i czworonoga.
Podsumowanie
Czy jest to potrzebny gadżet? Na pewno jest przydatny i przy sensownym podejściu do sprawy właściciela może okazać się nieoceniony do realizacji zadań służbowych (z obszaru zainteresowania K-9), ale także znakomicie sprawdza się w turystyczno-hobbystycznym przebywaniu ze swoim pupilem. Czy testowany sprzęt jest najwyższej jakości materiałów i szycia? Tutaj pojawia się mały zgrzyt. Z jednej strony cena jest bajecznie niska, z drugiej wystające gdzieniegdzie nitki mogą boleć. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy taki profil wykorzystania tych szelek potrzebuje ryglowania i materiałów, które wywindowałyby w górę cenę produktu o jakieś 300-400%?
Jeżeli chodzi o moją opinię, to jestem całkowicie oczarowany możliwością utaktycznienia swojego pupila – możliwość założenia dowolnej kieszeni czy akcesoriów sprawia, że jakieś bardziej skomplikowane wyjścia ze swoim czworonogiem stają się prostsze. A o to w tym wszystkim głównie chodzi.
Autor:
Yahalom
Szelki dostarczył producent:
E-Szpej.pl