Granaty hukowe Thunder B APS/Hakkotsu
Wstęp
Używanie pirotechniki w naszym hobby zawsze rodziło wiele pytań i często kontrowersji. Środki pozoracji pola walki mają niesamowicie korzystny wpływ na nastrój zabawy i pozwalają wynieść realizm airsoftu o poziom w górę. Świece dymne pozwalają na szybkie przemieszczanie się w sytuacjach zagrożenia, granaty hukowe z dużą skutecznością rozpraszają przeciwnika, a bez granatów rozpryskowych z ładunkiem kulek czy grochu, trudno byłoby zdobyć w airsoftcie niektóre pomieszczenia bez narażania się na straty własne.
Na większości "dzikich" miejscówek użytkowanie tych środków jest jednak zabronione. Niekiedy istnieje ryzyko wzniecenia pożaru. W innych przypadkach huk odstrasza zwierzęta w terenach leśnych, a kłęby dymu powodują niepokój u ludzi, który może skończyć się przyjazdem na miejsce służb mundurowych. Istnieje także pewne niebezpieczeństwo związane z jakością środków pirotechnicznych jak słaba jakość produktów lub nieumiejętne, czasami bezmyślne wykorzystywanie ich - stanowią realne zagrożenie dla zdrowia uczestników rozgrywki.
Od wielu lat pojawiają się więc na rynku alternatywne środki pozoracji pola walki, które nie bazują na ładunkach pirotechnicznych, a na różnych innych systemach: katapultach, układach elektronicznych czy sprężonym gazie. Tym razem w nasze ręce wpadł jeden z będących już kilka lat na rynku produktów: granat dźwiękowy Thunder B firmy APS/Hakkotsu z dwoma różnymi zapalnikami.
APS/Hakkotsu
Pierwszy kontakt z tajwańską firmą Accuracy Pneumatics Shooting miałem niecałe 5 lat temu, kiedy korzystając z promocji w sklepie Taiwangun zdecydowałem się na kupno mającej mieszane opinie repliki ASK-201. Zakup okazał się strzałem w 10-tkę, gdyż replika do tej pory pracuje bezawaryjnie, a do tego oferuje bardzo solidne wykonanie zewnętrzne i jest po prostu... ładna. W późniejszych latach podczas targów IWA miałem kolejne okazje, by przyjrzeć się ich produktom. Niektóre konstrukcje były mniej udane (jak seria replik rodziny AR-15), inne bardziej, ale wszystkie łączyła jedna wspólna cecha - innowacyjność (ktoś pamięta UAR?).
Słysząc, że firma ta ma wiele wspólnego z granatami Thunder B, które mieliśmy otrzymać do testów, wiedziałem jedno - będzie to coś ciekawego, choć niekoniecznie udanego. Czy granaty Hakkotsu Thunder B wpisują się w APSowską ideę innowacyjności? Zapraszam do przeczytania poniższej recenzji.
Zawartość zestawu
W podstawowym zestawie (startowym) z wersją standardową granatu Thunder B otrzymuje się:
- instrukcję obsługi (z ilustracjami, zwięzła, logiczna);
- 3 sztuki skorup (wymiennych, jednorazowego użytku);
- 3 naklejki (srebrny kolor, podstawowe informacje od producenta);
- 2 zawleczki (stalowe);
- zaślepka na iglicę, zapasowa podkładka;
- zapalnik (standardowy, z łyżką).
W kompletnym zestawie odnajdzie się dodatkowe skorupy i ewentualnie naklejki, ale nic więcej. Na przykładzie granatów typu Shocker:
- instrukcja obsługi;
- 12 sztuk skorup;
- 2 zawleczki;
- zaślepka na iglicę, zapasowa podkładka;
- zestaw opasek zaciskowych (swoją rolę spełniają, choć są słabej jakości i lubią pękać);
- linka z zawleczką odciągową;
- zapalnik (potykacz).
Miło ze strony producenta, że dba nawet o takie detale jak opaski zaciskowe, które ułatwiają montaż potykacza. W zestawie znajdzie się więc wszystko (z wyjątkiem kapsuł CO2!), co potrzebne jest do prawidłowego użytkowania granatów.
Wygląd i wykonanie
Wykonanie granatów nie wzbudza większych zastrzeżeń. Jeśli miałbym określić je kilkoma słowami, powiedziałbym: minimalistycznie, ale z głową.
Zapalnik wykonany jest z elementów plastikowych, stalowych i aluminiowych. Wszystkie elementy kluczowe dla działania mechanizmu, czyli kurek i iglica - wykonane są ze stali. Dzięki temu można w dużej mierze mieć pewność, że mechanizm zadziała tak jak powinien, bez niemiłych niespodzianek. Ze stali wykonane są ponadto łyżka (w podstawowej wersji granatu), kółko od zawieszenia (wersja Shocker), a także zawleczka oraz podkładka z wnętrza mechanizmu. Znajduje się tu także kilka dużych, gumowych uszczelek. Pozostałe części zapalnika wykonane są z aluminium (także zawleczka odciągu z wersji Shocker), z wyjątkiem samej obudowy zapalnika.
Obudowa zapalnika wykonana jest z tworzywa. Choć tworzywo to wydaje się bardzo przyzwoitej jakości (w najcieńszych miejscach ma grubość 3 mm, w najgrubszych nawet 1 cm), to raczej nie zaryzykowałbym rzucania granatem na większe odległości, zwłaszcza jeśli ktoś bawi się na betonowym podłożu.
Wewnętrzny cylinder na kapsuły CO2 wykonany jest w całości z aluminium. Oba gwinty wykonane są precyzyjnie i bez problemu wkręcają się w nakrętkę oraz zapalnik. Uszczelka przytrzymująca kapsułę CO2 wewnątrz cylindra ma delikatny luz, dzięki czemu można ją przesuwać w przód i w tył, jednak bez obaw że sama wyślizgnie się z cylindra.
Najmniej starannie wykonanym elementem granatu są wymienne obudowy. Z jednej strony - trochę szkoda, ponieważ jest to najbardziej rzucająca się w oczy część i z bliska widać, że jest robiona nieco "po łebkach". Z drugiej strony: trudno wymagać doskonałego wykonania od czegoś, co jest jednorazowe i powinno kosztować jak najmniej. Obudowy wykonane są bowiem ze stosunkowo cienkiego plastiku. Tworzywo to jest jednak na tyle twarde, że trzeba mocno natrudzić się, aby je zgiąć. Wyraźnie widać miejsca łączenia połówek skorupy. W wersji Shocker widoczne jest wytłoczone logo Hakkotsu. W przypadku skorup z wersji standardowej: brak jest na nich oznaczeń, w komplecie nabywca otrzymuje natomiast naklejki.
Wszystkie elementy wydają się lekkie, jednak złożony granat powoli staje się odczuwalny w ręce. Waga przygotowanego do użytku urządzenia dochodzi do 220 g.
Działanie i obsługa
Granaty dźwiękowe Thunder B działają na bardzo prostej zasadzie, która ma wiele plusów. Nie ma tutaj drobnych, awaryjnych uszczelek, które występują w wielu rodzajach airsoftowych produktów wykorzystujących do działania sprężony gaz. W tym przypadku kapsuła z gazem nie jest otwierana aż do momentu inicjacji wybuchu. Jak to działa?
Cały mechanizm składa się z cylindra, zapalnika i skorupy. W celu uzbrojenia granatu należy uprzednio przygotować zapalnik. Najpierw palcem trzeba odciągnąć kurek od zbijaka połączonego z iglicą. Tutaj pojawia się drobny problem dla osób o dużych dłoniach. Przestrzeń pozwalająca na uchwycenie kurka jest wąska i nieco utrudnia odpowiednie złapanie go. Sama sprężyna, na której kurek jest zamocowany, jest natomiast bardzo mocna, przez co kurek wyślizguje się z palców. Trzeba uważać, gdzie się kładzie palec - u mnie chwila nieuwagi wystarczyła by nabawić się krwiaka na palcu (kurek wyślizgnął się i uderzył z impetem w bezmyślnie położony na zbijaku palec). Odgięty do tyłu kurek można przełożyć łyżką granatu i za jej pomocą maksymalnie odgiąć go do tyłu. W tym momencie z łatwością można wsunąć zawleczkę blokując tym samym kurek i zabezpieczając przygotowany zapalnik.
Teraz kapsuła CO2. Urządzenie używa standardowych, 12 g kapsuł, które wykorzystywane są także w większości replik ASG korzystających z CO2. Na kapsułę nakłada się uszczelkę znajdującą się w komplecie, która ma usztywnić zbiornik z CO2 w cylindrze. Kapsułę wsuwa się wówczas do cylindra (według obserwacji, kolejność tych działań jest dowolna). Cylinder z włożoną i usztywnioną kapsułą wkręca się w gwint zapalnika, aby iglica zbliżyła się do plomby kapsuły z CO2. W tym momencie uwaga, sam mechanizm "zapłonowy" granatu jest już uzbrojony.
Ostatnim etapem jest wkręcenie mechanizmu w jedną z plastikowych, jednorazowych skorup. Wszystkie gwinty należy poskręcać dość mocno, jednak uważając by nie zerwać gwintu. Po włożeniu skorupy, całość jest gotowa do użytku.
W przypadku granatu Thunder B w wersji Shocker, procedura uzbrojenia wygląda nieco inaczej. Ta wersja granatu nie ma łyżki. Zawleczkę zabezpieczającą wkłada się w inne miejsce, bliżej zbijaka. Po maksymalnym odciągnięciu kurka można natomiast włożyć zawleczkę od potykacza. Ta nie przechodzi przez całą długość granatu, a blokuje kurek wchodząc w wydrążoną w nim dziurę zaledwie na kilka milimetrów. Trzeba więc dobrze przemyśleć, w którym miejscu i w jaki sposób ustawi się granat-pułapkę, gdyż łatwo jest wyrwać z niego odciąg. Kiedy pułapka jest przygotowana, można wyjąć luźną już zawleczkę zabezpieczającą.
W jaki sposób dochodzi do wybuchu?
Po wyjęciu zawleczki i zwolnieniu łyżki, ewentualnie po wyrwaniu zawleczki potykacza, kurek uderza z impetem w zbijak. Ten popycha do przodu iglicę, która przebija plombę od kapsuły z CO2. Gaz zaczyna się wydostawać i napełniać skorupę granatu. Po nieco ponad dwóch sekundach wzrost ciśnienia w skorupie powoduje jej pęknięcie połączone z głośnym hukiem.
Użytkowanie
Zwalniając łyżkę i rzucając granat po raz pierwszy, nie do końca byłem pewien czego się spodziewać. Dwie sekundy później już wiedziałem. Efekt mnie nie zaskoczył ani na plus, ani na minus. Granat działa dokładnie tak jak jest opisany. Fala uderzeniowa zamiata śnieg w promieniu najbliższych kilkunastu centymetrów, a pozostałość granatu odskakuje nawet do dwóch metrów, co w niesprzyjającym terenie utrudnia jego odnalezienie.
Po podniesieniu z ziemi zużytego granatu widać pękniętą skorupę (w zależności od jej wzoru - w różnych miejscach) i zapalnik. Po odkręceniu zapalnika od zużytej skorupy można wyjąć zużytą kapsułę, wymienić ją i na nowo przygotować granat w nowej skorupie. Warto zapamiętać, że większość akcesoriów (skorupy, cylinder, zawleczki i całe zapalniki) są między sobą wymienne. Kupując jeden rodzaj zapalnika można więc używać go z różnymi skorupami.
Czy pisałem już o słabej jakości zawleczek zabezpieczających? Miałem niestety przykrą przygodę z wersją granatu Shocker, która jednoznacznie uzmysłowiła mi, że pomimo iż granaty te nie bazują na ładunkach pirotechnicznych, to wymagają ostrożności. Podczas przygotowywania potykacza rozciągnąłem linkę i wkładałem jej zawleczkę do przygotowanego i uzbrojonego granatu. Mając (rzecz jasna) włożoną także zawleczkę zabezpieczającą, chroniącą przed przypadkowym uruchomieniem zapalnika. W pewnym momencie kurek wyślizgnął mi się z ręki i uderzył w zawleczkę. Usłyszałem delikatny dźwięk ulatniającego się gazu - zanim zorientowałem się co jest grane, było już za późno. Tak, granat rozerwało mi w ręce.
W tym momencie cieszę się, że był to granat zasilany przez CO2, a nie przez ładunek pirotechniczny. Miałem szczęście, bo skończyło się na dwóch dodatkowych krwiakach na palcu, zmrożonej ręce (przez gwałtowny wyciek CO2) i trwającym kilkanaście sekund piszczeniu w uszach. Są głośne. Z ciśnieniem nie ma jednak żartów, kto więc wie czy nie mogło się to skończyć nieco gorzej. Nie radzę sprawdzać tego na własnej skórze.
Przy zabawie rzeczami, które w jakikolwiek sposób wybuchają - sugeruję zachowanie najwyższego poziomu bezpieczeństwa. Trzeba myśleć o tym co się robi. W przypadku granatów Thunder B - zawsze używajcie ich w okularach ochronnych, pamiętając też o jednej zasadzie, o której ja nie pamiętałem. Mechanizm działania jest bardzo prosty - jeśli syczy, to jest już za późno. Natychmiastowo trzeba wówczas odsunąć się od granatu.
Co się właściwie stało? Sprężyna kurka jest na tyle mocna, że uderzając o słabą jakościowo zawleczkę zabezpieczającą, zgięła ją do tego stopnia, że zawleczka wcisnęła zbijak i uruchomiła cały proces. Ponieważ sprzęt był rzekomo zabezpieczony, a czas do wybuchu to zaledwie 2 sekundy - nie skojarzyłem, co się właśnie miało stać.
Całej tej przykrej sytuacji można było jednak uniknąć. Ze względu na miękkie zawleczki, w granatach w wersji Shocker należy wkładać je zawsze w te otwory, które są jak najbliżej odciągniętego kurka (nie należy używać otworu, który wykorzystuje się ze standardową wersją granatu). Przypadkowo zwolniony kurek nie będzie wówczas miał możliwości nabrania wystarczającego impetu, by uszkodzić zawleczkę. Poniżej kilka zdjęć wykonanych przed tym drobnym wypadkiem. Doskonale ukazują w jaki sposób NIE należy wkładać zawleczki zabezpieczającej w granatach typu "Shocker". Dla porównania - zdjęcia razem ze standardową wersją granatu, w której właśnie tego otworu należy użyć.
Użytkowanie granatów Thunder B jest zabawne i dostarcza nieco radości, ale i wymaga uwagi. Głośność huku powstałego na wskutek pęknięcia skorupy i rozprężenia gazu porównywalna jest z wystrzałem, z pistoletu hukowego. Czyli przyjemna, a jednak szału nie robi. W terenie otwartym granat nie zrobi większego wrażenia. Jeśli zasady rozgrywki określają "promień rażenia" środków pozoracji pola walka, to świetnie. Taki granat staje się wówczas bezpiecznym dla środowiska i wygodnym, choć nie najtańszym dla użytkownika środkiem. Jeśli jednak granaty hukowe postrzegane są w danym środowisku jako nic innego jak właśnie granaty hukowe, ten produkt stanie się raczej bezużyteczny.
Inaczej wygląda kwestia zastosowania go w airsoftowym CQB. W niewielkich, zamkniętych pomieszczeniach, granat dźwiękowy Thunder B jest na tyle głośny, że jest w stanie spowodować piszczenie w uszach innego gracza. Można go więc z powodzeniem (ale także - z rozwagą!) stosować do odwracania uwagi i rozpraszania przeciwnika. Efekt psychologiczny w ciasnych pomieszczeniach - zapewniony.
Co się tyczy wykorzystania granatów w formie potykaczy, znajdzie się zastosowanie także w terenie leśnym. Ponieważ huk po wystrzale dobrze słyszalny jest nawet z odległości przekraczającej 100 metrów, można śmiało wykorzystać ten produkt do wykrywania obecności przeciwnika w strategicznych miejscach (drogi, mosty, itp.). Inne zadania dla obu typów zapalników się też znajdą - ważna jest wyobraźnia.
Podsumowanie
Czy produkt firmy Hakkotsu rzeczywiście osiąga deklarowaną głośność 130dB? Nie jestem niestety w stanie stwierdzić, gdyż nie udało mi się załatwić sonometru do pomiaru. O czym się jednak przekonałem, ich głośność z pewnością wystarcza, aby z bliskiej odległości wywołać pisk w uszach - trzeba o tym pamiętać i używać ich z rozwagą tak, by nie wyrządzić nikomu krzywdy.
Co budzi moje wątpliwości? Mimo wszystko, cena. O ile koszt zapasowych skorup i kapsuł CO2 jest jeszcze znośny (na jednokrotnym użyciu granatu przepada jednorazowo około 7 złotych - koszt kapsuły i skorupy), o tyle cena samych zapalników przekracza 100 złotych. Zakup staje się więc opłacalny głównie w momencie kiedy wiemy, że takiego akcesorium będziemy używać bardzo często i nie mamy możliwości użycia odpowiednika bazującego na ładunku pirotechnicznym.
Kiedy już jednak przełknie się cenę i kupi piękny komplecik granatów, najlepiej z minimum dwoma zapalnikami, to pozostaje się tylko bawić. Thunder B jest atrakcyjny. Granaty wyglądają dobrze zarówno na półce (jeśli nie przypatrujesz się z bliska) jak i przytroczone do oporządzenia. Natomiast prostota i realistyczny sposób obsługi z pewnością wywołają uśmiech na twarzy miłośników realizmu.
Jeśli cena nie stanowi ograniczenia, a airsoftowe CQB to Twoja pasja, pewnie masz kontakt ze środkami pozoracji pola walki. Chciałbyś, lecz nie możesz, gdyż pirotechnika nie jest dopuszczana do rozgrywki w Twoim otoczeniu z uwagi na możliwość wzniecenia pożaru? Świetnie, to produkt w sam raz dla Ciebie.
Dziękujemy firmie Taiwangun za udostępnienie do testów granatów dźwiękowych Hakkotsu Thunder B.
Dziękuję Flynnowi z RQS Airsoft za pomoc w przeprowadzeniu testów.
Wady
- wysoka cena zapalników;
- słaba jakość wykonania zawleczek;
- brak możliwości regulacji czasu opóźnienia detonacji.
Zalety
- plug & play, w komplecie wszystko prócz kapsuł CO2;
- atrakcyjny wygląd;
- realistyczny sposób użytkowania;
- proste rozwiązania i budowa;
- mnogość zastosowań.
Przydatne linki
Strzelby, granaty, granatniki i inne WMASG.PL - Dział na forum WMASG poświęcony m.in. granatom.
Granaty Thunder B Hakkotsu/APS na Taiwangun.pl - Granaty Thunder B dostępne w sklepie Taiwangun.