Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Regiony Airsoftu Polskiego - Uskrzydleni władcy przestworzy nad woj. łódzkim (cz. 1)

Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Airsoft w Polsce istnieje już kilka ładnych lat... W związku z dużym zainteresowaniem i wieloma zmianami, jakie nastąpiły w tym czasie, już dawno pojawiały się różne koncepcje stworzenia czegoś w rodzaju historii airsoftu, leksykonu, lub też zbioru retrospekcji na temat tego jak było na początku. Artykuł, który czytacie jest próbą podsumowania tego okresu i pierwszym z cyklu artykułów opisujących lokalne środowiska airsoftowe. Bazując na przeprowadzonych wywiadach ze znanymi osobami, postaramy się przedstawić wam kolejne środowiska regionalne, łącząc przy tym wspomnienia dotyczące „zamierzchłych czasów” z obrazem obecnym i planami dalszego rozwoju.

 

Jako pierwszy temat wybraliśmy środowisko łódzkie. Oczywiście wielu z was może nie zgodzić się z wyborem i różnie to argumentować, jednak to jedną z łódzkich ekip uznaje się za pierwszą tak dobrze zorganizowaną w Polsce. Łodzki teren, jako centralny w Polsce charakteryzuje się dużą aktywnością – i dawniej i obecnie.

 

 


 

 

 

W woj. łódzkim, jak w całej Polsce, mamy do czynienia z ogromną ilością grup. Trudno wymienić nawet kilka z nich, aby inne nie poczuły się pominięte. Na chwilę obecną na naszym portalu zarejestrowanych jest 60 ekip - zrzeszających 294 miłośników airsoftu - oraz 1042 maniaków niezrzeszonych. Liczba ta jednak z dnia na dzień ulega zmianie. Pośród różnych airsoftowych ekip istnieje również jedna bardzo znana grupa, która swoją działalność rozpoczęła wiele lat temu, początkowo jako nieformalny klub kilku przyjaciół, a w ostatnich czasach stowarzyszenie. Dzikie Gęsi – bo o nich mowa – nie tylko są grupą wiekową, ale też bardzo dobrze znaną (ci z was, którzy o niej nie słyszeli, lepiej niech się do tego nie przyznają ;)), oraz grupą związaną z ogromnym prestiżem. Podziwiani są nie tylko za dokonania, posiadaną wiedzę, fachową rekonstrukcję historyczną, ale też za osobowości poszczególnych jej członków. Druga z grup – znacznie młodszy od Gęsi BAT – działa w airsofcie ledwo od 2 lat, ale odznacza się niecodzienną aktywnością i podejmuje duże kroki gromadzące i zapewniające dobrą zabawę maniakom, nie tylko z woj. łódzkiego, ale też z obszaru całej Polski.


Tak więc, aby krótko scharakteryzować społeczność województwa łódzkiego i fenomen istniejących tam airsoftowych gigantów, skontaktowaliśmy się z kilkoma osobami reprezentującymi właśnie Dzikie Gęsi i BAT. Na nasze pytania odpowiedzieli Nacki i Szczep z Dzikich Gęsi, a także Rosio, unnamed i dMon reprezentujący BAT.


Początki bywają trudne…


Portal WMasg powstał w 2001 roku, ale w tym czasie zabawy w airsoft trwały już w woj. łodzkim od jakiegoś czasu. Dzikie Gęsi (The Wild Geese) to grupa założona w 1991 roku przez Lolo i Nackiego. Znana jest w całej Polsce nie tylko z zamiłowania do airsoftu, ale też z pieczołowicie zrealizowanej rekonstrukcji historycznej. Pamiętam, kiedy poznałam ich bliżej na targach militarnych w Łodzi w 2003 roku, gdzie pojechałam razem z grupą-sklepem Fire Arms… Stoisko Gęsi nie tylko było ogromne, ale i niesamowite: z samochodami, sprzętem militarnym, pieczołowicie dobranymi elementami od dużych elementów aż niemal do zapałki. W wtedy grupa istniała już kilka ładnych lat, więc była naprawdę dobrze do targów przygotowana. I trzeba przyznać, że zrobiła furorę! Jednak zacznijmy od początku…

 

 

 

 

Wspominając moment powstania grupy Nacki mówi: „Inicjatorami byliśmy ja i Lolo. Pomysł przyszedł nagle pod wpływem impulsu. Skoro zebrało nas się kilku, którzy lubią pojechać do lasu, pobiegać ubrani w wojskowe ciuchy i postrzelać do siebie z replik broni, to założymy grupę. Na początek nieformalną. Wyznaczyliśmy skarbnika (Szparag) i wysokość składek i się zaczęło. Od razu dało się zauważyć, że w grupie tkwi siła. Zaczęły się zebrania, składki i wspólne wyprawy na strzelanki. Pierwsze składki poszły na zakup karabinów dla grupy. Czuliśmy, że zaczyna się coś nowego i wyjątkowego w naszym życiu. Coś co trwa do dziś.” Po chwili dodaje: „Pamiętam jak dziś. Zimą, to było roku 1990. Wchodzimy z moim kumplem Lolem (…) do sklepu modelarskiego, a tam na półce modele broni w skali 1:1 do samodzielnego montażu. Patrze i oczy przecieram, a tu UZI, MP5, MPL, Beretta 92f i jeszcze kilka innych. Przeżywam szok nie dosyć, że wyglądają jak prawdziwe to jeszcze strzelają. Lolo zaraz kupił Berettę. Ja zacząłem składać kasę i na gwiazdkę miałem taką samą. No i zaczęło się strzelanie do tarcz, a później do siebie nawzajem. W dodatku udało nam się w krótkim czasie namówić kilku kolegów na zakup i już nas było kilku.” Jak zapewniają Gęsi: „Niektórzy z nas od zawsze interesowali się militariami, historią i modelarstwem. Stąd też zrozumiałym jest, że przez nasze szeregi przewinęli się członkowie grup rekonstrukcji historycznej np. US MARINES i NAVY SEALS z wojny Wietnamskiej, spadochroniarzy z 1 SBS spod Arnhem. Oprócz tego niektórzy działają w 24MEU czy 75RANGER, ale także w organizacji Strzelec”. Stąd więc, wziął się charakter grupy i duży nacisk położony na rekonstrukcję, będącą wynikiem naturalnego rozwoju zainteresowań i chęci dążenia do informacji dotyczących ogólnomilitarnych hobby członków grupy.

 

 

 

Kiedy powstaje grupa, naturalnym porządkiem rzeczy jest wymyślenie dla niej nazwy i logo. U Gęsi nie było to kwestią chwili, o czym sami mówią: „Nie było łatwo wybrać nazwę. Propozycje były rozmaite głównie kojarzące się z nazwami znanych jednostek wojskowych. Nazwą Dzikie Gęsi, a konkretnie THE WILD GEESE określano w latach 60-tych grupy najemników biorących udział w walkach w Afryce”. Początkowo był również problem w wyborze mundurów. Jak wspominają: „W związku z tym że grupa powstawała w okresie kiedy zakup jednolitego umundurowania czy wyposażenia stanowił problem, czy to finansowy, czy też po prostu z powodu braków w zaopatrzeniu, wybór tej nazwy wydał nam się jak najbardziej uzasadniony. Ponadto niektórzy woleli sprzęt US, inni Brytyjski, a jeszcze inni Polski, a jako najemnicy każdy mógłby używać wszystkiego na co miał tylko ochotę i tak też pozostało”. Obecnie jednak mundury Gęsi nie tylko mają szanse być jednolite, lecz także widowiskowe. Ostatnio na zloty i większe strzelanki wszyscy występują w mundurze szwedzkim, na bordowych beretach noszą metalowe emblematy, a ich ramiona zdobią naszywki z pikującą gęsią.

 

Nigdy natomiast nie było dużego problemu ze sprzętem. No, może tylko problem finansowy. Gęsi opowiadają: „Mieliśmy to szczęście że w Łodzi działał bardzo prężnie sklep modelarski. Sprowadzali wszelkie nowinki jakie tylko się pojawiały w tej dziedzinie. Najpierw były to pistolety i karabiny sprężynowe do samodzielnego montażu koreańskiej firmy Academy. Następnie gotowe już repliki tejże firmy, a także innych producentów min. Kangnam i Marui. Wraz z pojawieniem się pierwszych replik TM pojawiły się katalogi, a w nich broń napędzana gazem i elektrycznie. Kiedy jeden z kolegów przywiózł z UK elektryczne M16 i pokazał chłopakom ze sklepu, ci natychmiast zaczęli sprowadzać AEG-i. Niestety cena była zaporowa jak na tamte czasy - od 1200 w górę. Ale czego się nie robi dla hobby? W dodatku zaczęły krążyć legendy o pewnym osobniku spoza Łodzi, który zamawiał i kupował każdą replikę, jaka tylko była dostępna. Po latach udało nam się go poznać. Pozdrawiamy Cię Wit!”. Wspomniany osobnik "spoza Łodzi", to również wielka legenda airsoftu (swego czasu właściciel ponad 70 replik), mamy nadzieję, że zachęcony pierwszą częścią wywiadów z maniakami, również w przyszłości i on odpowie na nasze pytania. Ale na razie przecierając szlaki wywiadów wróćmy do środowiska łódzkiego…

 

Dopiero w pierwszym kwartale 2006 roku na arenę polskiego airsoftu wkroczyła grupa BAT. Zawiązała się 23-go marca i początkowo skupiała około 7 do 10 osób. Sami o pomyśle założenia grupy mówią w następujący sposób: „Była to pierwsza rzecz, o której pomyśleliśmy zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się co to jest ten dziwny AS i dlaczego w kulkach nie ma farby. Znaliśmy się, lubiliśmy się – założenie teamu było bardzo naturalnym następnym krokiem. W końcu najlepiej bawić się ze znajomymi, nieprawdaż?”. Rosiu dodaje: „Kolega - unnamed zaproponował, byśmy w ramach naszej firmy, zaczęli się bawić "w wojnę". Kupiliśmy sobie małe, tanie pistolety i pojechaliśmy na naszą pierwszą srzelankę. Było klimatycznie, ale jak to teraz wspominam, oglądając zdjęcia, to mam lekki (delikatnie mówiąc) uśmiech na twarzy”. Istotny jest tutaj również pomysł na nazwę BAT, której autorem znowu jest unnamed. „Nazwa miała oczywiście zawierać nawiązanie do AS oraz do pochodzenia grupy. Chodziło również o to, żeby skrót był możliwie jak najbardziej opisowy – tak, żeby np. można było w bardzo prosty sposób stworzyć logo (tak przy okazji - uważamy, że mamy zaj....e logo... ;)). A że unnamed miał sentyment do Gotham City [miasto Batman-a – przyp. Redakcja], to wybór mógł być tylko jeden i choć unnamed uważa filmy Burtona za lepsze, to jednak uwielbia Nicole Kidman - stąd też nasze motto: Bats aren't rodents, Dr. Meridian”. Skrót nazwy grupy rozwija się efektownie na Bulletproof Airsoft Team.

 

 

 

Jak mówi dalej Rosiu: „Przez wiele lat było głośniej w Łodzi tylko o Dzikich Gęsich. Istniały jeszcze małe grupki, ale nie było o nich zbytnio słychać. Były to głównie zamknięte grona, a AS nie było propagowane. Nie będę ukrywał, że sobie przypisujemy znaczący rozwój AS w naszym regionie. Zaczęliśmy już od samego początku działać w AS dość szeroko. Uruchomiliśmy stronę internetową, na której zamieszczaliśmy na bieżąco galerie zdjęć oraz krótkie filmiki z naszych spotkań, organizowaliśmy strzelanki w każdą sobotę i zapraszaliśmy na nie wszystkich chętnych… Szerokie działania spowodowały duże zainteresowanie AS w Łodzi, przez co powstało wiele nowych grup, jak i przybyła też znacząca ilość Maniaków niezrzeszonych”.

 

 

 

Ważnym momentem dla grupy było założenie strony internetowej w marcu 2006 oraz założenie przez BAT Łódź nieformalnej formacji Łódzcy Maniacy Airsoftu, zgłoszenie jej i założenie oddzielnego forum na WMASG w czerwcu tego samego roku. We wrześniu natomiast nastąpił podział grupy na oddziały. Z dumą podsumowują początki grupy słowami: „Od tamtego czasu, grupa cały czas się zmienia. Organizujemy szkolenia, każdy oddział ma swoje wyróżniające go umundurowanie, nazwę… Jednym słowem idziemy do przodu”. I rzeczywiście stanowią bardzo istotny element airsoftu nie tylko łódzkiego, ale też ogólnopolskiego. Na ich strzelania przyjeżdżają nie tylko regionalni miłośnicy, ale też osoby z mazowieckiego i innych województw.


Etapy działalności


Poprosiliśmy przedstawicieli obu grup o opisanie etapów powstawania grupy. Szczep z Gęsi komentuje to tak: „Pierwszym etapem można by nazwać okres kiedy Nacki i Lolo zakupili pierwsze pistolety i zaczęli strzelać do siebie nawzajem. Później zaczęli wciągać w to znajomych o podobnych militarnych zainteresowaniach. Pierwsze 2-3 lata to była partyzantka - kombinowanie z mundurami, oporządzeniem i replikami. Następny etap to lekkie zawirowania. Znaczną część osób znudziło ASG - zostało nas 4. Barierą stały się też ceny AEG-ów które pojawiły się w sprzedaży. Były to lata 97-99. Później nastała doba Internetu i Counter Strike, powstał też WMASG. Od tego momentu mamy stały dopływ "świeżej krwi" i taki stan utrzymuje się do dzisiaj. Dodajmy, że przez cały czas istnienia przez grupę przewinęło się około 50 osób”.

 

W przypadku grupy BAT historia może jest krótsza, ale również przeszła już długą drogę. Chłopaki wyodrębniają następujące etapy:

  • przełom lutego i marca 2006 – pomysł na zabawę,
  • 23 marca 2006 – zawiązanie się grupy BAT Łódź, z wyborem nazwy,
  • marzec 2006 – założenie strony internetowej,
  • czerwiec 2006– założenie przez BAT Łódź nieformalnej formacji Łódzcy Maniacy Airsoftu, oraz zgłoszenie jej i założenie oddzielnego forum na WMASG,
  • wrzesień 2006 – podział grupy na oddziały.

Po wrześniu 2006 sytuacja grupy się ustabilizowała.


Charakter i główne założenia grupy

 

Maniacy w bardzo różny sposób podchodzą do airsoftu. Niektórzy widzą w nim tylko kolejny sposób na spędzanie wolnego czasu, inni traktują go jako sposób uzyskiwania nowych umiejętności lub doskonalenia w zakresie taktyczno-militarnym, wreszcie jest również grupa osób, które w tej zabawie widzą sposób na życie. Gęsi i BAT traktują AS bardzo podobnie. Obydwie grupy powstały na fundamencie przyjaźni i tak do dzisiaj zostało. Jak już wspomnieliśmy najważniejsza jest dla nich dobra zabawa, ale też miłe, zgrane towarzystwo. Nierzadko zdarza się, że członkowie zespołu spotykają się nie tylko w lesie, ale też w życiu codziennym, albo przysłowiowo w "knajpie przy kuflu piwa". Głowne cele Gęsi świetnie oddają słowa Nackiego: „Charakter grupy ulega ciągłym zmianom, ale główne założenia pozostają wciąż te same. Dzikie Gęsi to grupa znajomych, kolegów-koleżanek, a nawet można powiedzieć przyjaciół, którzy interesują się ASG i lubią się w to bawić w atmosferze wzajemnego zaufania, bez stresu i niepotrzebnych spięć. Zmiany, które zachodzą spowodowane są rozwojem nas, czyli maniaków, ale też rozwojem samego ASG w Polsce. My jako grupa staramy się jak najmniej narzucać jeśli chodzi o wybór broni czy wyposażenia. Chyba dzięki temu ta grupa istnieje tak długo, mimo sporej rotacji. Staramy się spełniać potrzeby wszystkich członków grupy. Każdy ma okazję wnieść coś nowego”.

 

 

 

Z kolei przedstawiciele BAT mówią o sobie w następujący sposób: „W tym roku nasz BATowy Kolega – nerth, wymyślił hasło, które idealnie odzwierciedla to, czym jest BAT: BAT to coś więcej niż ASG. Poza strzelankami, często spotykamy się w różnych innych okolicznościach: wyjścia do kina, na kręgle…itp. Coraz częściej zabieramy na takie spotkania nasze drugie połówki. Spotkania takie bardzo nas połączyły przez co BAT stało się jakby rodziną”. W kwestiach bardziej formalnych dodają również, że… „grupa nigdy nie miała charakteru ściśle militarnego, z nastawieniem na unifikację wyposażenia oraz z adaptacją łańcucha dowodzenia. Takie podejście wymagałoby od wszystkich członków BAT Łódź niezwykłego poświęcenia czasu, środków i dużego zaangażowania (przy okazji - szanujemy grupy, które zdolne są do działania w taki sposób, np. 45 RMC lub Dzikie Gęsi), a przy naszym „modelu działania” tego się dokonać nie da. Czy tracimy na tym? Może trochę na polu bitwy... Natomiast ogromnie dużo zyskujemy poza nim i to jest chyba dla nas ważniejsze, dzięki temu możemy mieć w naszych szeregach fantastycznych ludzi i się świetnie z nimi bawić, nie tylko siejąc kompozyt. Od samego początku BAT Łódź, był grupą otwartą. Wszystkie organizowane przez nas strzelanki, były ogłaszane na forum, by każdy mógł przyjechać i pobawić się z nami. To zostało nam do tej pory. Oczywiście do pewnych kwestii podchodzimy inaczej. W grupie mamy podział na oddziały, w każdym z nich obowiązuje jakiś tam kierunek umundurowania, wyposażenia… Taki podział pozwala nam na lepsze zgrywanie się, lepszą organizacje… Ale tak jak powiedziałem, podstawowe nasze założenia – otwartość i zabawowy charakter – pozostały”.

 

 

 


Airsoft to również… wspomnienia

 

W historii każdej grupy, ale i niezrzeszonego maniaka, istnieją różne wydarzenia, które zapisują się w naszej pamięci na dłużej. Poznaliśmy już pierwsze doświadczenia bohaterów tego artykułu – radosne początki, wspomnienia związane z pierwszymi replikami… Wszystko to, co dzisiaj można z uśmiechem nazwać "airsoftowym raczkowaniem" i co odległe jest od podejścia "dzisiejszej młodzieży", że na początku musi koniecznie być AEG… Rosiu jednak wspomina również o kilku istotnych negatywnych wydarzeniach, które na szczęście często się nie zdarzają. „Najgorsze wspomnienie to chyba pierwsze pęknięte zęby. A po powrocie do domu chwila mocnego zastanowienia: "czy aby na pewno chcę jeszcze brać w tym udział?" Na szczęście odpowiedź na to pytanie w każdym przypadku brzmiała TAK”. Poza tymi jednak negatywnymi czynnikami nie było w ich działalności zbyt wielu złych incydentów. Kilka nieporozumień na polu walki, kilka niemiłych spotkań ze Strażą Leśną (jak w Konewce w obecnym roku). Jednak wypowiadając się o barierach i problemach, z uśmiechem na twarzy mówią raczej o pokonywaniu własnych słabości, oraz dopasowaniu do reszty oddziału: „Jedyny właściwie problem, jaki pamiętamy, to fakt, że musieliśmy nauczyć się współdziałania pomiędzy ludźmi mającymi odmienne spojrzenie na funkcjonowanie grupy na manewrach. Dzięki temu udało się wypracować pewien model działania grupy jako całości, jednocześnie dając możliwość indywidualnego rozwoju – zarówno pod względem wyposażenia jak i pełnionej funkcji.”


Airsoft, a inne zajęcia, zamiłowania, sporty


Nasi rozmówcy przyznali się, do tego, że w życiu członków ich grupy od zawsze istniał pociąg do jakiegoś typu ekstremalnego spędzania czasu. W dużym stopniu interesują się również ogólnie pojętymi militariami. Zapytany o te kwestie Nacki mówi: „Do tej pory [jeszcze przed airsoftem – przyp.red.] razem z Lolem ciągle obracaliśmy się w świecie militariów. Kupowaliśmy ciuchy wojskowe, materiały w plamy żeby coś uszyć, sklejaliśmy modele, graliśmy w gry strategiczne. Oprócz tego uprawialiśmy JU-JITSU i w ogóle chcieliśmy coś robić związanego z militariami. Brakowało nam tylko replik broni i wtedy odkryliśmy ASG i świat nie był już taki jak dawniej”.

 

 

 

Z kolei Rosiu wymienia jedno hobby, któremu jednak oddaje się z bardzo silnym zaangażowaniem: „Od roku 1993 zajmuję się nurkowaniem. Od wielu już lat lubię nurkować samemu i takie jest główne założenie kolegów z Naszej grupy – Deepdiver (www.deepdiver.pl). Jednym słowem jeździmy sobie ponurkować (głównie wody zimne), każdy pod wodą płynie w swoją stronę i jest pięknie. Nurkując, oprócz wspaniałego uczucia bycia pod wodą, zajmuję się fotografią i filmem podwodnym”. Porównując oba rodzaje spędzania wolnego czasu, dodaje: „AS to dla mnie obok nurkowania oczywiście hobby. Kiedyś przez jakiś czas prowadziłem z kolegą szkołę nurkową i muszę powiedzieć, że to nie ten kierunek, którym chciałbym iść. Tak jak nurkuje tylko dla własnej przyjemności, tak chce by było z AS”. Te dwa zamiłowania są, więc dla niego głownie sposobem odreagowania, oraz możliwością na miłe spędzenie czasu.

 

Mówiąc o hobby, trzeba również dodać, że dla obu grup airsoft był jedyną opcją. Ani BAT, ani Gęsi nie myślały nigdy, aby zainteresować się z takim zaangażowaniem paintballem. Doskonale odzwierciedla to wypowiedź Nacki’ego: „Wczeźniej słyszeliśmy o paintballu, nawet gdzieś na jakimś filmie widziałem jak Marines ćwiczą z bronią na farbę, ale nigdy nie widziałem w sprzedaży czegoś co wyglądałoby jak broń. Te markery ze spłuczkami i podejście paintballowców do całej zabawy to nie dla mnie. Paintball to sport, rywalizacja i kilogramy wystrzelonych kulek. Niewiele to ma wspólnego z wojskiem, oddziałami specjalnymi i działaniem w warunkach zbliżonych do prawdziwej wojny. Jedyne czego można pozazdrościć to ślad pozostawiony na trafionym wrogu i to tyle jeśli chodzi o paintball”. Odpowiedzi innych osób w większości się z tą opinią pokrywają. I nie ma się co dziwić, gdyż w większości przypadków maniacy airsoftowi uśmiechną się krzywo na widok pytania „Dlaczego nie paintball?” zamiast faktycznie zastanawiać się i szczegółowo tłumaczyć dlaczego airsoft wybrali.

 

Strona internetowa Dzikich Gęsi:www.dzikiegesi.com

Strona internetowa BAT:www.batlodz.pl

 

KONIEC CZĘŚCI I

 

Zobacz także: Regiony Airsoftu Polskiego - Uskrzydleni władcy przestworzy nad woj. łódzkim (cz. 2)

 

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni