Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Army Armament R501
Army Armament R501

Army Armament R501

Army Armament R501
Army Armament R501



R501 to już druga replika z nowej serii pistoletów Army Armament, która wyznacza zupełnie nową jakość zarówno pod względem wyglądu jak i sposobu działania. Pierwszy był pistolet R601, czyli licencjonowana replika pistoletu Taran Tactical Combat Master, ulubionej broni filmowego Johna Wicka w 3 części cyklu. To customowa broń oparta na konstrukcji Colta 2011 STI – czyli rozwinięciu klasycznego Colta 1911 z pojemnym dwurzędowym magazynkiem. Tego typu pistolety popularnie nazywamy Hi-Capa.



Nowy R501 to – o czym nigdzie nie znajdziecie ani słowa – to wierna replika innego pistoletu opartego na Colcie 2011 STI – pistoletu Costa Carry Comp. Chrisa Costy specjalnie przedstawiać nie trzeba. To jeden z celebrytów współczesnego światka strzeleckiego. Człowiek z dużym doświadczeniem, związany między innymi z Magpul Dynamics. Obecnie prowadzi firmę Costa Ludus. Kilka lat temu, dokładnie w 2016 roku w Polsce szkolił funkcjonariuszy pionu bojowego III Zarządu CBŚP.



Oba nowe pistolety Army Armament - pięciocalowy R601 i testowany przez nas czterocalowy R501 to repliki customowych Coltów STI. Zatem Army, trochę wzorem Tokyo Marui, skompletowało sobie 2 wersje Hi-Capy: dłuższą i krótszą. Poniżej wspomniany R601 (STI Taran Tactical Combat Master) - broń Johna Wicka z 3 części cyklu.



Opisywany R501 to kompaktowy pistolet fabrycznie wyposażony w kompensator podrzutu. Jest to konstrukcja typu full metal – z metalowym szkieletem i zamkiem.



Podstawowe parametry techniczne:
- długość całkowita: 218mm;
- masa: 1020g;
- długość lufy wewnętrznej: 100mm.

Pojemność magazynka to 28 kulek. Według danych producenta pistolet generuje prędkość wylotową około 320fps. Dostępne są 2 wersje: czarna oraz dwukolorowa z piaskowym chwytem.



Replika jest wariacją na temat Colta – leży więc w dłoni jak każdy Colt. Nie sposób tutaj dopatrzyć się czegoś nowego. Podobnie jest z rozmieszczeniem i dostępem do manipulatorów – ergonomia nie jest tu na tak wysokim poziomie jak w całkowicie współczesnych konstrukcjach. Ale dwie rzeczy bezsprzecznie zwracają uwagę po wzięciu repliki do ręki. Po pierwsze dzięki charakterystycznemu stipplingowi, którym wykończono powierzchnię chwytu pistolet dosłownie wgryza się w dłoń. Nie mieliśmy jeszcze do czynienia z repliką, którą trzymałoby i prowadziło pewniej.



Druga rzecz to spasowanie zamka. Znakomita większość replik pistoletów ma lekki luz pomiędzy zamkiem a szkieletem. Efektem jest wyraźny klekot zamka. R501 luzu pomiędzy zamkiem a szkieletem nie ma. Zamek jest spasowany doskonale.


Wspomniane chwilę wcześniej manipulatory mają kształt, funkcjonalność oraz rozmieszczenie typowe dla klonów 1911. Zacznijmy od zabezpieczeń. Podstawowym zabezpieczeniem jest bezpiecznik chwytowy (dźwigniowy, dociskowy)  umieszczony w rękojeści pistoletu.



Rola i zasada działania są proste - do czasu właściwego ujęcia pistoletu w dłoń spust pozostaje twardy, oddanie strzału jest niemożliwe. Precyzując: w replice spust nie jest zablokowany na sztywno, możliwe jest wciśnięcie (przesunięcie) spustu o około 2mm, blokada uniemożliwia dalsze wciśnięcie. Bezpiecznik chwytowy działa niezależnie od tego, czy mechanizm spustowy jest napięty (kurek cofnięty) czy nie. 

Drugie zabezpieczenie to umieszczony tuż nad chwytem obustronny bezpiecznik skrzydełkowy. Skrzydełka w widocznym na zdjęciach dolnym położeniu to broń odbezpieczona. Gdyby była zabezpieczona skrzydełko weszłoby w zaznaczone strzałką wycięcie na zamku. To zabezpieczenie działa tylko wtedy, gdy kurek jest odciągnięty (mechanizm spustowy napięty/"broń przeładowana"). Gdy kurek jest zrzucony jak na zdjęciach przesunięcie skrzydełka do góry jest niemożliwe.


I tu obserwacja dotycząca testowanych egzemplarzy. W teorii prawe i lewe skrzydełko bezpiecznika poruszają się synchronicznie. W opisywanym czarnym egzemplarzu prawe skrzydełko wykazywało się pewną "autonomią", to znaczy dawało się podnieść nawet wtedy, gdy kurek nie był odciągnięty, ale nie blokowało spustu. Piaskowy egzemplarz tego nie miał, więc albo w czarnym trafił się jakiś błąd montażowy, albo podczas prób ktoś na siłę przeciągnął prawe skrzydełko.

Kończąc wątek poświęcony manipulatorom; standardowy zwalniacz zamka umieszczony jest w typowym miejscu, w związku z czym kciuka po prostu brakuje i zrzut zamka wymaga pewnego przekrzywienia pistoletu w dłoni. Do okrągłego przycisku zwalniacza magazynka jest łatwiej sięgnąć, ale nadal trzeba lekko zmienić chwyt. 



Oba przyciski umieszczone są klasycznie po lewej stronie repliki. Nie są zdublowane i nie można ich przełożyć na drugą stronę. To raczej nie wada, a cecha colto-pochodnych - wspomnieliśmy już o tym: ergonomia anno domini 1911

Pistolet posiada stałe przyrządy celownicze. Z tyłu klasyczną szczerbinkę, z przodu "światłowodową" muszkę, która w normalnych warunkach oświetleniowych znakomicie ułatwia celowanie. W słabszym oświetleniu nie działa tak dobrze jak można by się było spodziewać, ale i tak jest wyraźnie lepiej niż gdyby była po prostu w kolorze zamka.



Jednak podstawowym i najważniejszym wyróżnikiem pistoletu R501 jest kompensator i lufa typu island barrel.



Oczywiście oba te elementy w replice nie dają użytkownikowi żadnych wymiernych korzyści. Niemniej są na miejscu ponieważ R501 jest mocno wzorowany na pistolecie Costa Carry Comp, a Chris Costa od jakiegoś czasu promuje ideę  stosowania kompensatorów także w broni użytkowej, nie tylko sportowej. Wspomniany Carry Comp jest pierwszym seryjnie produkowanym "codziennym" pistoletem z kompensatorem. Zatem R501 też ma kompensator i wygląda z nim całkiem nieźle.



Ostatnie dwa elementy zewnętrzne, na które wypada zwrócić uwagę to widoczna na zdjęciach powyżej podlufowa szyna montażowa na akcesoria oraz magwel kończący rękojeść. Przydatność szyny sprawdziliśmy montując na niej latarkę, co możecie zobaczyć na załączonym filmie. Sprawdzają się także charakterystyczne podcięcia magwela i stopki magazynka, których rolą jest ułatwienie chwytu i przyspieszenie wymiany magazynka. 



A skoro już jesteśmy przy magazynkach... Dostępne obecnie egzemplarze sprzedawane są z magazynkami na green gas. Są to magazynki nowego wzoru, wyposażone w nowe szczelniejsze zawory, których jakości nie sposób ocenić na oko.



Znając krążące po sieci opinie dotyczące szczelności starszych magazynków gazowych produkcji Army Armament zrobiliśmy prosty test. Napełniony gazem magazynek zanurzyliśmy w przezroczystym naczyniu z wodą. I nic. Z magazynka nie wydobywały się żadne pęcherzyki gazu co świadczy o szczelności nowego typu zaworów oraz samego korpusu magazynka. Zanurzenie trwało 10 minut. Test przeprowadziliśmy dwukrotnie na obu magazynkach, które mieliśmy do dyspozycji. Po pierwszym teście magazynki zostały wysuszone i załadowane kulkami. Po zużyciu całego gazu zostały napełnione ponownie i ponownie zanurzone w wodzie na 10 minut. Efekt był taki sam. Po kolejnym osuszeniu załadowaliśmy kulki i opróżniliśmy magazynki. Nie zauważyliśmy żadnej różnicy w pracy pistoletów po dwukrotnej kąpieli obu magazynków. Dla lepszej widoczności próby przeprowadzaliśmy z całkowicie zdemontowaną stopką, której zadaniem jest ochrona dolnego zaworu magazynka.



Drugi test dotyczący magazynków to test kompatybilności. Używaliśmy wymiennie magazynków R501 w pistolecie Hi-Capa 5.1 Tokyo Marui i magazynka Marui w pistolecie Army. Kompatybilność jest zachowana w obie strony przy czym zawory Army dawkują większą porcję gazu – prędkość wylotowa obu pistoletów na tych magazynkach jest nieco większa. 



Ta informacja może okazać się przydatna, ale raczej dla posiadaczy replik Marui – magazynki Army Armament kosztują około 70 złotych. Poniżej magazynki Army i Tokyo Marui. Army po prawej.



Zestawienie wyników pomiarów prędkości wylotowej na obu magazynkach na drugiej stronie tekstu.

I kończąc o magazynkach: w zestawie z repliką dostarczany jest opisany magazynek na green gas. Producent zapewnia jednak, że elementy układu gazowego repliki przystosowane są do zasilania magazynkami na CO2. Nie przeprowadziliśmy takich prób, bo magazynków na CO2 do R501 nie ma obecnie w ofercie Army Armament . Jak się dowiadujemy - są w przygotowaniu.


Strzelanie

Podczas strzelania zwróciliśmy uwagę na kilka innych cech repliki. Pierwsza rzecz to naprawdę mocny blowback. Oczywiście nieporównywalny z zachowaniem broni palnej, ale naprawdę mocny. Zwróciliśmy też uwagę na zakres ruchu zamka. W niektórych replikach producenci z myślą o poprawie celności absurdalnie skracają zakres ruchu zamka do minimum. W R501 zamek wykonuje pełny długi suw – będziecie mogli to zobaczyć na filmie.



Jak wspomnieliśmy pistolety były testowane także w warunkach gorszego oświetlenia. Latarkę udało się zamontować bez najmniejszych problemów. "Światłowodowa” muszka wypadła nieco gorzej - wydała nam się nieco ciemna. Ale to subiektywne wrażenia.

Strzelnicowe testy repliki wypadły dobrze. Regulacja HopUp jest dość precyzyjna i trzyma nastawy. Problemem jest oczywiście konieczność ściągnięcia zamka, ale to przypadłość ogromnej większości replik. Zamek ściąga się w typowy sposób: replika bez magazynka, zamek do tyłu (ale nie do końca, tylko do wysokości pierwszego wycięcia), wyjąć blokadę, zsunąć zamek w kierunku wylotu lufy.



Regulacja pokrętłem umieszczonym po lewej stronie. Obrót w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara - więcej HU.



Pomiar prędkości wylotowej i test tarczowy

Na gazie ProTech zmierzona prędkość wylotowa na kulkach OpenBlaster 0.2g i wyzerowanym HU wyniosła średnio 320.9fps czyli zgodnie z deklaracjami producenta. Na kulkach o wadze 0.25g i tym samym gazie całkowity zasięg repliki wyniósł niespełna 30 metrów. Do tarcz strzelaliśmy z odległości 12 metrów. Strzelnica zamknięta (bez wiatru), temperatura około 10 stopni Celsjusza. Postawa stojąca, broń trzymana oburącz, bez podparcia. Po wyregulowaniu Hop-Up 10 kolejnych testowych strzałów ułożyło się na tarczy w kole o średnicy 7cm.



Z jednego napełnienia magazynka gazem udawało się w sposób powtarzalny wystrzelić około 40 kulek. Przeprowadziliśmy również pomiary prędkości wylotowej na gazie TOP GAS 12KG. Zgodnie z oczekiwaniami odczyty były wyraźnie wyższe. Średnia prędkość wylotowa na tym pędniku to 350fps.


Posumowanie

Biorąc pod uwagę własne doświadczenia z wieloma gazowymi replikami różnych producentów musimy stwierdzić, że nowe repliki Army Armament wypadają nadspodziewanie dobrze. Staranność odwzorowania, jakość wykonania elementów, montaż, działanie (podczas prób nie zdarzył nam się ani jeden syfon). Naszym zdaniem wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Dalekim od tego, z którym mieliśmy do czynienia do tej pory. Do tego dochodzi bardzo korzystna cena. Cena regularna repliki R501 to 350 złotych. Zagadką pozostaje tylko żywotność. Tego nie byliśmy w stanie sprawdzić podczas kilkudniowych testów.

Filmowa prezentacja pistoletu Army Armament R501:





Więcej zdjęć w załączonej galerii.

Na kolejnej stronie wyniki pomiarów prędkości wylotowej.

następna strona

Komentarze

NAJNOWSZE

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni