Sąsiadująca z GFC ekspozycja firmy King Arms miała podobną powierzchnię wystawową. Jednak tutaj każde wolne miejsce na ścianach i stołach wykorzystano maksymalnie: wypełniając wolną przestrzeń replikami i akcesoriami.
Przedstawiciel KA, Pan Alan, Y. L. Yiu, okazał się bardzo pomocny i serdeczny. Z zaangażowaniem prezentował nam zarówno nowe produkty, jak i te już znane z oferty firmowej.
Zapoznaliśmy się dokładnie z całą rodziną emek KA i karabinów z serii FN (FAL).
Oferta karabinów M4/M16 firmy King Arms jest bardzo bogata: od kompaktowych maluchów do CQB po wersje snajperskie. Niewątpliwie każdy miłośnik rodziny M, na tym stoisku, znalazłby dla siebie odpowiednią replikę broni.
Świetnie prezentowała się także seria karabinów Galil, posiadających system symulacji blow backu.
Bardzo pozytywne wrażenie, pod względem jakości wykonania, wywarła na nas replika SIGa 556. Jest ona także bardzo ergonomiczna i "świetnie leży w dłoniach". Składanie się do strzału jest płynne, a sam karabin poręczny, mimo swojej długości.
Kluczowym punktem pobytu na stoisku KA była dla nas prezentacja prototypu repliki karabinu Galil ARM. Pierwsze repliki przedprodukcyjne mają być gotowe w ciągu najbliższych dwóch miesięcy i, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, kolejny Galil KA będzie dostępny na rynku najdalej latem bieżącego roku. Z przyjemnością możemy poinformować, że uzgodniliśmy z Panem Alanem, Y. L. Yiu przekazanie redakcji WMasg do testów jednego z pierwszych przedprodukcyjnych egzemplarzy Galila ARM.
W porównaniu do replik JG mechanizm EBB w Galilach KA sprawia solidniejsze wrażenie.
Galil ARM to dość ciężki karabin: zarówno solidna waga jak i rozmiary nie każdemu przypadną do gustu. Jednakże poziom wykonania repliki przez firmę KA pozostaje bez zarzutu. Drobne niedociągnięcia, widoczne w wyglądzie prototypu, jak np. nadlewki na niektórych częściach, wynikły zapewne z pośpiechu i chęci zaprezentowania ARM na IWA. Zostaną one usunięte w dalszych pracach, podobnie jak to uczyniono w przypadku poprzednich modeli tej serii.
Lewostronny selektor jest oczywiście atrapą, ale atrapą ruchomą, a nie odlaną razem z chwytem, jak to miało miejsce w przypadku replik niektórych innych producentów.
Trudno wręcz opisać bogactwo akcesoriów, części i zestawów konwersyjnych, które, mimo niewielkiej powierzchni ekspozycji, udało się zaprezentować przedstawicielom firmy King Arms. Zdjęcia mówią więcej niż słowa.
Strona wystawcy: