Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV, Ociesęki k. Kielc, 01-02.08.2009
V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV, Ociesęki k. Kielc, 01-02.08.2009

V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV, Ociesęki k. Kielc, 01-02.08.2009

V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV, Ociesęki k. Kielc, 01-02.08.2009
V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV, Ociesęki k. Kielc, 01-02.08.2009
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Impreza: V Świętokrzyski Zlot ASG - Basra IV "The Judgement Day"
Rodzaj: Zlot ASG
Data: 01.08-02.08.2009
Miejsce: Ociesęki k. Kielc (woj. Świętokrzyskie)
Organizator:
!marysia!, Adams, ARC, Dżordż, Fijas, Mac1os, Marcu, Nunez, Nuru, PietroKo, Warek, Wrogi
Koszt: 40 zł (30 zł kobiety)
Liczba maniaków: ~400

 

 

IMPREZIE PATRONOWAŁ WMASG.PL

 

 

Basra to nietypowy zlot realizowany od kilku lat na terenie dawnego PGR-u w miejscowości Ociesęki w województwie Świętokrzyskim. Mimo że samo umiejscowienie fabuły gry w powojennym „Iraku” nie jest tu niczym szczególnym, bo Bliski Wschód był już motywem nie jednego zlotu, o tyle wcielenie wszystkich graczy w przedstawicieli tambylców, już do codzienności na imprezach airsoftowych nie należy. Nie ma tam dobrych lub złych wojsk Koalicji, ani też dobrych lub złych Arabów. Wszyscy są dobrzy, albo wszyscy są źli, wedle uznania. Już to wprowadza znakomitą atmosferę, ale to tylko wierzchołek piramidy tworzącej niepowtarzalny klimat tego spotkania.


DZIEŃ PRZED

 

Choć pierwsi uczestnicy przybyli na teren zlotu dzień wcześniej, to organizatorzy pracowali w pocie czoła na długo przed imprezą, aby wszystko zapiąć na ostatni guzik. W tym czasie powstała fabuła z intrygami, której tłem podobnie jak przed rokiem był konflikt dwóch walczących ze sobą organizacji PO (Porozumienie Osmańskie) i PIS (Partia Iraku Sprawiedliwego). Powstały znakomita oprawa graficzna i gadżety ubarwiające grę. Teren gry został posprzątany, przygotowana została baza namiotowa z bieżącą wodą i toi-toiami, zapewniona została też woda pitna. Na terenie gry powstały umocnienia i rozniesiona została część rekwizytów.

 

Baza PIS

 

Gdy wreszcie nadszedł dzień przyjazdu maniaków większość organizatorów wcieliła się w niezwykle barwne, klimatyczne i zabawne postacie mieszkańców i Gwardzistów w dopiero co stworzonej Basrze.

 

Zanim dojechaliśmy do pilnie strzeżonej bramy wjazdowej minęliśmy scenkę z wrakiem policyjnego radiowozu z kukłami. Scenka wyraźnie dawała do zrozumienia, że żarty się w tym miejscu kończą. Zwłaszcza dla przyjezdnych o zmroku pierwsze wrażenie musiało być mocne.

 

Scenka z manekinem już nieco zniekształconym w sobotę

 

Miejsce masakry wyglądało z daleka bardzo przekonująco. Dalej po drodze można było zobaczyć tablicę informującą o wjechaniu do miasta Basra i reklamę-drogowskaz do lokalnego Casino Royale.

 

 

Przemieszczając się wąską drogą, wysoko zarośniętą po obu stronach, można było odnieść wrażenie wjeżdżania do innego świata. Po krótkiej chwili dojechaliśmy wreszcie do bramy, a tam zastaliśmy kolejny element na dobry wieczór, wzmacniający pierwsze wrażenie. Worki z piaskiem, obrysowane na asfalcie sylwetki niepokornych, szlaban, budka strażnicza, stanowisko opancerzonego rkm-u i masa ubranych w galabije, z arafatkami na głowach Gwardzistów, krzyczących coś w lokalnym dialekcie. Obok bramy tablica z dowcipną informacją turystyczną wprowadzającą w klimat zlotu.

 

Obsada bramy starała się być wystarczająco przekonująca, aby nikomu do głowy nie przyszło forsowanie szlabanu

 

Z tablicy z informacją turystyczną można było się dowiedzieć jakie jest pierwotne przeznaczenie Camellbacków, o tym, że dozwolone są jedynie certyfikowane kamienie w trakcie kamienowania oraz innych cennych dla przyjezdnych informacji

 

 

Oczekiwanie ostatnich przyjezdnych w sobotęwieczór

 

Przywitano nas zgodnie z lokalnym obrządkiem - poproszono nas o wyjście z samochodu, przeszukano i przepytano na okoliczność posiadania kontrabandy. Udaliśmy, że nie wiemy o co chodzi i nadal podejrzliwi Gwardziści, odprowadzając wzrokiem, przepuścili nas dalej. Po paru metrach zatrzymaliśmy samochód, aby się zarejestrować w budynku Casino Royale.

 

Przeszukiwani i przesłuchiwani byli wszyscy

 

Punkt rejestracji


Po dokonaniu formalności otrzymaliśmy pakiet uczestnika i zostaliśmy skierowani na przygotowane pole namiotowe. Kolejny bardzo sympatyczny akcent. W pakiecie otrzymaliśmy: kolorowy identyfikator, pamiątkową naszywkę w kolorze właściwym dla przydzielonej strony, żołd w walucie ze świata gry - Eurosoft, ładnie wykończoną czerwoną chustę z logiem zlotu, a także dla chętnych dwustronną ulotkę reklamową Casino Royale i oferty pracy dla najemników. Dostępne także były zapałki z reklamą Casino Royale oraz menu lokalnej pizzerii w Ociesękach, specjalnie na tą okazję przygotowane również w dowcipnym klimacie Basry. Co warto zaznaczyć, pizza stała się jednym z bardzo tradycyjnych już basrowych przysmaków. Zestaw robił wrażenie.

 

Pakiet uczestnika z dodatkami


TEREN GRY I ATRAKCJE TOWARZYSZĄCE


Gdy Wombat rozbił dla siebie namiot, udaliśmy się na zwiedzenie okolicy, póki nie zapadł zmrok i dało się robić zdjęcia. Poziom dopieszczenia oprawy graficznej zlotu był oszałamiający. I nie są to puste „ochy i achy”. Zobaczyliśmy pięknie wykonane przestrzenne kolorowe szyldy, oznaczające poszczególne budynki.

 

 

W taki sam sposób opisany został sklep z rzeczywistymi pamiątkami ze świata gry (kamyki i muszelki podpisane „Basra IV” oraz cała gama pocztówek). Jak się dowiedzieliśmy, wszystko miało być dostępne za Eurosofty, jednak ze względu na przekroczenie planowanych kosztów imprezy (zlot był niekomercyjny), pamiątki można było nabyć za złotówki. W sklepie dostępne były także gadżety, biorące udział w grze, jak rakiety do RPG, ładunki C4 itp.

 

 


"Świątynia" w tym roku została ubrana również w wiele klimatycznych akcentów. Choć bardziej obeznanych z tematyką Bliskiego i Dalekiego Wschodu zastanawiać mogło dlaczego umieszczono, jako obiekt kultu gwiazdę Bollywood, a także w ogóle w tej roli kobietę? Zdaje się jednak, że wdzięki aktorki i jej artefakty... przyćmiły jakiekolwiek problemy z tym związane. Miejmy nadzieję, że nie tylko nasze. Pewnym wytłumaczeniem jest nazwisko obiektu kultu - Geeta Basra. Nazajutrz w "świątyni" zapłonęły świeczki, a przed wejściem gromiły egzotyczną muzyką solidne kolumny zasilane z agregatu prądotwórczego.

 

Front świątyni
 
Kult Geety Basra

Klasycznym już stał się drogowskaz, który wskazywał kierunki ważniejszych miast z Bliskiego Wschodu, nasza Włoszczowa nie mogła jednak nie zostać doceniona i też się tam znalazła. Nieopodal widniał wbity w ziemię pal, przygotowany pod, mające się odbyć nazajutrz, podobnie jak przed rokiem, egzekucje poprzez ukamienowanie aresztowanych przez Gwardię i niewykupionych nieszczęśników. W wielu miejscach widniały znaki ostrzegające o ruchu wielbłądów i koni, lub go zakazujące.

 

Bagdad, Teheran i Włoszczowa

 

Podobne znaki były rozmieszczone po całym terenie Basry

 

Podobnie jak przed rokiem w bazach PO i PIS rozwieszono plakaty propagandowe

 

Oflagowany budynek Gwardii był zarówno obiektem biorącym udział w grze, jak i centralą organizatorów. To tutaj, niestety lekko spóźniony, bo po zmroku, zajechał konwój z gościem specjalnym - Jarosławem Kaczyńskim. Organizatorzy do końca utrzymywali okoliczności wydarzenia w tajemnicy. Ostatecznie, po krótkiej zainscenizowanej scence, wszystko się wyjaśniło. W oflagowanym samochodzie z ochroną przyjechał jeden ze świętokrzyskich maniaków o tym samym imieniu i nazwisku, co rzeczywisty prezes parlamentarnego klubu. Ten dosyć zabawny zbieg okoliczności stworzył niewątpliwie barwne urozmaicenie wieczoru.

 

Oflagowany budynek Gwardii

 

Volvo wieczornego VIPa w obstawie


UROZMAICANIE GRY


Następnego dnia, w sobotę zbiórka została zapowiedziana na godzinę 9:00. Wszyscy w miarę sprawnie się stawili i o dziwo nikogo nie trzeba było specjalnie popędzać, ani ustawiać w kwadracie dookoła organizatorów. Ci zaś dokonali oficjalnego otwarcia zlotu i zanim wszyscy udali się na swoje pozycje, przedstawili uczestnikom podstawowe zasady gry, a także zaprezentowali wykorzystane w grze gadżety.

 


Podstawowym i znanym już uczestnikom tego zlotu, był RPG z wykorzystaniem typowych rakiet fajerwerkowych. Do obsługi wyrzutni potrzebne były dwie osoby. Aby unieszkodliwić cel (pojazd, zabudowania, umocnienia, ale i zgrupowanie przeciwnika) należało symbolicznie wystrzelić rakietę nad cel, aby uniknąć potencjalnego wypadku.

 

Prezentacja działania i użycia RPG


Niewątpliwą nowością i atrakcją w tym roku była „Merkava”, a raczej Żuk z wieżyczką na dachu oraz częścią transportową dla przewożonego wojska. Żuka wynająć na określony czas mogli dowódcy stron (na WMASG dexter125 - PO i Mider - PIS), płacąc w tym celu specjalną, zlotową kartą MasterCard. Żuk był opancerzonym transportem dla wojsk. Atrakcją była nie tylko wieżyczka. Część transportowa, czyli paka Żuka, została pomalowana od środka na biało, a na kabinie kierowcy zainstalowane zostały zielona i czerwona lampka. Otworzyć „Merkavę” można było jedynie od środka, w momencie... desantu.

 

Wieżyczka wraz z "Merkavą" robiła wrażenie


Do niszczenia „czołgu” służyła mina magnetyczna. Była to imitacja ładunku C4 zamontowanego w namagnesowanej, wielorazowego wykorzystania obudowie. Za ładunek służyła obudowana petarda odpalana zawleczką z przyczepioną draską. Bardzo pomysłowe i widowiskowe rozwiązanie.

 

Prezentacja działania miny magnetycznej


Podobną kartą, jak w przypadku wynajmu „Merkavy” opłacało się u szefa Gwardii (na WMASG S.G.S. Pablo) usługi gwardzistów przez określony czas.

 

S.G.S. Pablo (na WMASG) jako dowódca Gwardii

 

Karty MasterCard do opłacania usług gwardzistów

 

Niesamowite wrażenie robiły trzy szyby naftowe, będące podstawowym obiektem głównego scenariusza. Niezwykle pomysłowo zrobione, ze zbiornikiem wypełnionym wodą z barwnikiem spożywczym, rzeczywiście wydawały płyn podobny do ropy.

 

Szyby naftowe

 

Ujęcie ropy

 

 

Po odprawie, w swoich sztabach uczestnicy otrzymali także mapy tereny gry

 

CELE I ZAŁOŻENIA


Przez większość dnia obie strony miały przejmować, utrzymywać szyby naftowe i wydobywać z nich ropę, aby następnie transportować ją do sklepu, gdzie przerabiana była na paliwo rakietowe. W trzeciej części zostało ono dostarczone stronom w postaci zatankowanych i gotowych do odpalenia rakiet.

 

Pierwszą misją dla stron było przejęcie okolicznych złóż uranu i również dostarczanie go do sklepu, gdzie, jak z przymróżeniem oka relacjonuje jeden z organizatorów i jednocześnie szejk Umara, ARC - chałupniczymi metodami robiono z niego głowice jądrowe do rakiet.

 


Druga misja polegała na znalezieniu satelity zawierającego cenne dane o bardzo wydajnym paliwie rakietowym. Wszystko po to, by skompletować rakiety, którymi można było by ostrzelać przeciwnika z dalszej odległości. Dane zabezpieczone były w metalowej konstrukcji satelity chronionej przez... 60 śrub, które trzeba było odkręcić małym kluczykiem.


Rakiety zatankowane zwykłym paliwem należało umieścić 150 m od bazy przeciwnika, posiadając rakiety zatankowane super paliwem, wystarczyło to zrobić w bezpieczniejszej odległości - 300 m. Odpalenie rakiety polegało na ustawieniu jej na pozycji startowej, zapaleniu lontu i odczekaniu 3 minut na start. W tym czasie przeciwnik miał możliwość powstrzymania odpalenia. Niestety, wypadek losowy sprawił, że tylko PIS zdążył odpalić tylko jedną rakietę przed przerwaniem scenariusza.


Czwarta misja w niedzielę była odmienna – opowiada ARC. Okazało się, że Umara - niepodzielny władca Basry ma dość wtrącania się w jego interesy i podkradanie jego ropy z uranem i postanowił wysadzić wszystkie szyby naftowe, a być może i całe miasto. PIS i PO miały mu to uniemożliwić, odnajdując skrzynię z zapalnikiem. Stary druh Umary - Sadri, zdradził go w tym trudnym momencie i pomagał stronnictwom w odnalezieniu go i zażegnaniu zagrożenia dla miasta. Gdy już wszystkie możliwe lokacje przeszukano, a skrzynie z zapalnikiem okazały się fałszywkami, Sadri wskazał miejsce przebywania Umary i wtedy zarówno PIS jak i PO ruszyły ramie w ramię by rozgromić Gwardię i powstrzymać szaleńca. Ten jednak ochraniany bohatersko przez fanatycznych Gwardzistów dotarł do szybu z zapalnikiem i detonował potężną bombę, a cała okolica zamieniła się w jeden wielki wulkan ognia i gruzu...


Ostatecznie PIS zebrał 80 kg Uranu podczas, gdy PO tylko 37 kg. Odwrotnie było w przypadku wydobycia ropy: PIS 77 l, PO 151 l. ARC wspomina historię z tym związaną – gdy ludzie z PO, które miało tylko 8 litrów ropy, dowiedzieli się, że PIS wydobył już około 70 litrów - zmobilizowali się i w bardzo krótkim czasie przegonili wydobycie PISu, i to dwukrotnie. Wywiad i konkurencyjność pięknie zadziałały.


WALKI I INTRYGI


Przez cały dzień pierwszy i drugi trwały bardzo zacięte walki. Dowódcy stron próbowali się przechytrzać na różne sposoby. Dochodziło do porwań i innych podstępnych zagrywek. Warto zaznaczyć, że w trakcie trwania całego zlotu wszystkim rządziły pieniądz, intryga i negocjacje, zwykle na kilka frontów. Podobnie jak w zeszłym roku były one silniejszym orężem w osiągnięciu celu, niż nawet największe zgrupowanie sił zbrojnych. Choć te dobrze użyte również odnosiły skutek, np. podstępne porwanie przez siły PO Hassana z Casino Royale, spod samego nosa Gwardzistów.

 

Porwany Hassan w bazie PO


W ciągu wykonywania przez PIS i PO głównych zadań niektórzy na własną rękę próbowali dorobić do emerytury i przyjmowali zlecenia od Hassana. Zwykle polegały one na likwidowaniu podstępnie sfotografowanych przy bramie wybranych uczestników zlotu. Z każdym następnym zleceniem najemnik dostawał dwukrotnie wyższe wynagrodzenie. Oprócz tego uczestnicy dostawali też inne poboczne zadania, jak zdobycie „niebieskiego kamienia”, dostarczenie skrzyni z magicznym piaskiem z pustyni Gomora (pozbawionej uchwytów i ważącej... 40 kg), a także niemniej magicznych szyszek z lasu PO i jeszcze bardziej magicznych igieł z lasu PIS.

 

Przekupując Gwardzistów nie zawsze miało się pewność, że kto inny nie zapłacił mu więcej...


O ZLOCIE


Organizatorami Basry są (w kolejności alfabetycznej): !marysia!, Adams, ARC, Dżordż, Fijas, Mac1os, Marcu, Nunez, Nuru, PietroKo, Warek, Wrogi. ARC podkreśla, że nie można wartościować wkładu nikogo z nich, bo każda z tych osób, wywiązała się sumiennie ze swojego zadania, tworząc razem ten wyjątkowo dopracowany zlot. A mieli co robić. Począwszy od wymyślenia ciekawej fabuły z zagmatwanymi intrygami i opisania tego wszystkiego, przez stworzenie znakomitej oprawy graficznej i gadżetów, po grę aktorską w trakcie gry i jej przeprowadzenie. Należy wspomnieć, że nawet jeśli istniały jakieś organizacyjne niedociągnięcia, to w trakcie gry nie dało się ich odczuć. Grywalność scenariusza była na bardzo wysokim poziomie. W odpowiednich momentach pojawiały się nowe zadania i czy stało się z boku (tak jak my w charakterze reporterów przez niemal połowę zlotu), czy uczestniczyło się w scenariuszu, nie można się było nudzić. Wszystko na każdym kroku sprawiało, że uśmiech z twarzy niemal nie znikał i wszyscy bawili się znakomicie, często będąc zaskakiwanym. Panował zarówno porządek, jak i wszechobecna zabawa.

 

 

 

 

Po strzelaniu w niedzielę odbyło się losowanie ufundowanych przez sponsorów nagród. Ich liczba była ogromna. Nagrody na zlot ufundowali: Capri ASG, Vest, SOTO 9, NAVCOMM, Arpol, Sekcja 6mm, Camo-Militaria. Przeprowadzone zostały też zawody IPSC na torze przygotowanym przez SOTO 9, z ufundowanymi przez ta samą firmę nagrodami.

 

Losowanie nagród


Basra jest bez wątpienia wybijającym się zlotem pod kątem znakomitej rozgrywki, klimatu świata gry i ich atmosfery przesiąkających na całe spotkanie. Zlot należy zaliczyć do ścisłej czołówki imprez w Polsce. O czym świadczą nie tylko nasze odczucia, ale i uczestników. 400 miejsc na liście uczestników zapełniło się w ciągu kilkunastu godzin od jej otwarcia. Organizatorzy pod wieloma względami postawili poprzeczkę bardzo wysoko i stworzyli imprezę stanowiącą markę z górnej półki. Mówiąc Basra, wiadomo o co chodzi. Maniacy z ekipy Blackwater z Warszawy wyrazili opinię, że w Ociesękach przedstawiono nam receptę na udaną imprezę komercyjną i myślimy, że nikt nie miałby za złe organizatorom, gdyby coś ze swojej pracy i zaangażowania na najwyższym poziomie dla zabawy Maniaków, mieli w zamian. Szczególnie takiej zabawy. Takie głosy również dało się usłyszeć w różnych częściach obozu w sobotni wieczór, po strzelaniu i podczas niedzielnego zakończenia. Organizatorzy Basry mogą być z siebie dumni swoją postawą i tym co stworzyli zasłużyli na wielkie brawa. Nie tylko my czekamy z niecierpliwością na kolejną edycję Basry!

 

Poniżej zapraszamy do relacji podzielonej na dwie części w TV.WMASG:

 

 
 
Forum imprezy
Wątek na forum WMASG poświęcony imprezie

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni