Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

XV-lecie The Wild Geese, Poddębice, 12-13.09.2009
XV-lecie The Wild Geese, Poddębice, 12-13.09.2009

XV-lecie The Wild Geese, Poddębice, 12-13.09.2009

XV-lecie The Wild Geese, Poddębice, 12-13.09.2009
XV-lecie The Wild Geese, Poddębice, 12-13.09.2009
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Impreza: XV-lecie The Wild Geese
Rodzaj: Strzelanie i impreza urodzinowa

Data: 12-13.09.2009

Miejsce: Poddębice (30km od Łodzi)
Organizator: The Wild Geese (Dzikie Gęsi)
Patronat: Gmina Miasta Poddębice
Koszt: pokrył organizator

Liczba maniaków: 80

 

IMPREZIE PATRONOWAŁ WMASG.PL

 


XV-ecie Dzikich Gęsi – jednej z najstarszych polskich grup airsoftowych - odbyło się w Poddębicach, niedużym miasteczku oddalonym około 30 km od Łodzi. Zakwaterowanie i większość atrakcji miała miejsce w budynku sportowym tamtejszego gimnazjum, a strzelanie w pobliskim lesie. Przedstawiony przez Gęsi plan był dość prosty: zakwaterowanie w piątek wieczorem lub w sobotę rano, w sobotę, na prośbę burmistrza, przemarsz ulicami miasta, potem strzelanie, a wieczorem impreza integracyjna.

Oczywiście znając realia airsoftowe przyjechaliśmy na zlot w piątek wieczorem. Większość uczestników była jeszcze na nogach, trwały nadal rozmowy, z głośników leciała muzyka, a na ścianie budynku wyświetlano film – trafiliśmy na Pluton. Film był jednak tłem do imprezy. Dużo ważniejsze było spotkanie dawno nie widzianych ludzi, przede wszystkim tych, którzy od początków airsoftu polskiego byli z nami.

 

 


Zostaliśmy przywitani bardzo gorąco, uściskano nas, jak to na airsoftową rodzinę przystało - mocno, pokazano miejsca noclegowe i potem oddaliśmy się rozmowom i rozrywce. Było wesoło i radośnie. Szalone pomysły zostaną na pewno zapamiętane w rodzinnym gronie.

Rankiem z trudem wstawaliśmy, ale jakoś udało nam się podnieść z materacy gimnastycznych, które leżały w szkolnym pomieszczeniu na podłodze.  Na ten dzień zaplanowane było oficjalne rozpoczęcie imprezy w obecności zastępcy burmistrza Poddębic Pana Piotrz Majera, dlatego dość sprawnie – choć ponaglani przez organizatorów – zebraliśmy się w jednym miejscu.

 

 

 

STRZELANIE

 

Opisując strzelanie, jakie odbyło się na zlocie, należy przede wszystkim zaznaczyć, że był to ostatni z możliwych powodów, jakie zmotywowały kogokolwiek do przyjazdu. W tym miejscu znowu należy podkreślić, że XV-lecie Dzikich Gęsi to przede wszystkim wieczorna impreza, spotkanie starych znajomych, wspomnienia tych, którzy pamiętają pierwsze kroki polskich pasjonatów na airsoftowej scenie.

Do ostatniej chwili żaden z uczestników nie znał scenariusza. Nie było informacji na forum, nie zakładano osobnego forum, nikt nie umawiał się w kwestii dowodzenia i nie omawiał strategii. Całkowita beztroska spontaniczność. I dobrze.


Przed rozpoczęciem strzelania Szczep z Dzikich Gęsi przedstawił podstawowe założenia, zaznaczając przy tym, że strzelanie jest dodatkiem do imprezy i że zostało przygotowane tak, aby przypomnieć, jak kiedyś robiło się scenariusze. Proste zasady opatrywania ran i respowania ucięli nawet sami gracze słowami "Nie, nie! Szczep nic już nie mów, bo robi się to zbyt skomplikowane".

 

 


Ubrani, uzbrojeni przeszliśmy ulicami miasta, ku zdziwieniu i uciesze ludzi, po czym bez chwili zwłoki udaliśmy się do lasu. Tam szybko zajęliśmy swoje pozycje, wyznaczyliśmy respy i otworzyliśmy rozkazy. W przypadku naszej strony większość strzelania odbyła się stacjonarnie, a atrakcjami było leżenie na ziemi, moknięcie od mchu i marznięcie. Urozmaicenie stanowiło przypadkowe ostrzelanie własnego oddziału patrolowego (a może odwrotnie, bo nie wiadomo kto zaczął). A przy tym uświadomiliśmy sobie, że praktycznie nie przygotowaliśmy się do przesiedzenia kilku godzin na pozycji obronnej w dość chłodnych warunkach wilgotnego lasu. O zabraniu dodatkowych elementów maskujących nie wspomnę... Druga strona wręcz przeciwnie. Co rusz oddziały były wysyłane do ataku. Należy zaznaczyć, że w ciągu całego strzelania dochodziło do bardzo zaciętych walka.

Było wesoło, bezproblemowo i w bardzo przyjemnej atmosferze.

 

BIESIADA POLOWA

 

Wieczorna impreza, określona przez organizatorów mianem “biesiady polowej”, rozpoczęła się dystrybucją pierwszego z dań polowej kuchni zlotu, a więc grochówki. Grochówka z proszku nie była może popisem kulinarnym, ale i za nią kochamy Gąsiory. W kwestii zaplecza kulinarnego wszyscy byli pod wrażeniem. Kuchnię rozpalono, w każdym z kotłów przygotowano inny rodzaj potrawy. A że kotły były cztery, mogliśmy więc spróbować: wspomnianej grochówki, fasolki po bretońsku, flaczków, albo zanurzyć chochlę we wrzątku i zrobić z niego herbatę lub kawę. Oprócz potraw z kotła, rozstawiono również ogromny grill pełen kiełbasy - podano ketchup, musztardę, bułki, ogórki z wielkiego słoja. Jednym słowem – nie głodowaliśmy, a dużo jedzenia zostało do rana.

 


Dzikie Gęsi nie byłyby sobą, gdyby na imprezie zabrakło wysokoprocentowych specjalności. Imprezy Gęsiowe w niektórych kręgach są legendarne, więc w tym wypadku wspomnienia dobrze zamykają się w słowach, że “świetnie się bawiliśmy”, a Ci którzy byli na imprezie na pewno zapamiętają ją na długo.

Uczestnicy zlotu pamiętając o Gęsiowym święcie przybyli z licznymi darami. Wśród nich przodował alkohol, ale nie banalny- metalowe beczułki piwa, baniaczek wysokogatunkowego trunku, Kalashnikow w drewnianej skrzynce, czy też piwo znakowane specjalnymi okolicznościowymi etykietami “The Wild Geese Beer”. Do butelek dołączyły grawerowane tabliczki pamiątkowe z życzeniami, tort oraz liczne uściski.



Skoro już mowa o prezentach, czas wspomnieć o tym, co Gęsi przygotowały dla każdego uczestnika. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że sama impreza była prezentem. Oprócz przejazdu na miejsce zlotu uczestnicy nie ponosili dodatkowych kosztów – ani posiłków, ani zakwaterowania. Jakby tego było mało, każdy uczestnik otrzymał “czerwoną szmatę”, a więc trójkątną chustkę z naniesionym okolicznościowym gęsiowym nadrukiem. Oprócz pamiątkowej wartości tego prezentu, może być on używany do oznaczenia trupów w rozgrywce airsoftowej, co same Gęsi podkreśliły słowami: “jest to coś, co na pewno każdemu się przyda na strzelaniu”.

 

PO ZLOCIE…

 

Impreza sobotnia trwała do białego rana. Ci nieliczni, którzy dotrwali i ją pamiętają, na pewno będą miło wspominać. Rankiem powoli się wszyscy budzili, jedli śniadanie (zazwyczaj to wszystko co zostało jeszcze po imprezie), a potem żegnani licznymi uściskami rozjeżdżali się do domów.

XV-lecie Dzikich Gęsi to specyficzna impreza. Nie był to zlot typowy, a już na pewno nie nastawiony na strzelanie. Raczej spotkanie znajomych, kolegów, przyjaciół po latach i uczczenie urodzin najstarszej ekipy w Polsce. To trzeba zaznaczyć, ponieważ może nie wszystkim odpowiadałaby taka atmosfera i również to sprawozdanie w świetle innych może się wydawać dość lekko potraktowane. Ale oddaje to miłą, życzliwą i braterską atmosferę, jaka panowała przez cały czas trwania imprezy.

 


Ci, którzy przyjechali, byli bardzo zadowoleni. Przyjechali z bardzo pozytywnym nastawieniem, aby pobawić się, porozmawiać, posiedzieć razem. I może trochę postrzelać, ale bez zbędnych napięć i oczekiwań. To, czego na pewno zabrakło na imprezie, to kilku osób, które mieliśmy nadzieję zobaczyć po latach, a które stanowią bardzo ważny element dawnego airsoftu. Na to jednak ani uczestnicy, ani Gęsi nie miały wpływu. Obecni zrobili chociaż tyle, że kilka razy wspomnieli imiona tych, którzy byli oczekiwani, ale niestety nie przybyli.

Liczymy, że następnym razem uda się zobaczyć w pełnym gronie.

 

 

 

KONKURS

Na zakończenie sprawozdania mała niespodzianka...


Wraz z Gęsiami przygotowaliśmy trzy proste pytania dotyczące ich grupy:


1.    Kto był założycielem grupy?
2.    Skąd się wzięła nazwa grupy.
3.    Jaki mundur (maskowanie) jest podstawowym elementem wyposażenia każdego “Gąsiora”?

 

Maniacy, którzy najszybciej odpowiedzą poprawnie na wszystkie trzy pytania i prześlą odpowiedzi na adres: broda@dzikiegesi.com; zostaną uhonorowani czerwonymi chustkami (okolicznościowa gęsiowa “death-szmata” oznaczającą “trupy”). Dokładnie takimi, jakie uczestnicy otrzymali na zlocie. Dla ułatwienia zadania podaję link do wcześniejszego artykułu dotyczącego tej grupy:

Dzikie Gęsi część I

Dzikie Gęsi część II

 

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni