Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z firmą 5.11 Tactical. Jak zawsze dołożyliśmy starań, żeby poniższy artykuł dostarczał rzetelnych informacji. Prezentuje on ocenę autora i nie zamyka pola do dyskusji, do której zapraszamy w komentarzach.
Plecak RUSH 100 po raz pierwszy został zaprezentowany podczas targów SHOT Show 2020 i od razu zrobił wrażenie na oglądających. Przede wszystkim po wzięciu do ręki okazał się lżejszy niż robił wizualnie wrażenie, szczególnie jak na plecak taktyczny, mimo też największej, jak dotąd pojemności wśród plecaków tego producenta — 60 litrów. Co więcej, jego konstrukcja też odbiega znacznie od przyjętego dotychczas wzornictwa, wokół którego krążą plecaki serii RUSH w ofercie 5.11 Tactical. Podobieństwa jednak są, o czym dalej w tym artykule.
Do tej pory byłem zadowolonym, wieloletnim użytkownikiem kultowego już modelu RUSH 24 (choć nagryziony zębem czasu, dalej spełnia swoją funkcję) i modelu RUSH 72. Tak samo z resztą jak wszyscy, którym je polecałem i u których mimo upływu lat nadal są w użyciu. Swoją drogą modele te niedawno doczekały się wersji 2.0. Gdy w moje ręce trafił 60-litrowy RUSH 100, zastąpił RUSH 72 i stał się wiernym towarzyszem większości górskich przygód.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
PLECAK RUSH 100 — budowa
RUSH 100 jest plecakiem o bardziej klasycznej bryle, charakterystycznej dla plecaków turystycznych. To samo tyczy się systemu nośnego, który jest wręcz stworzony do dużych obciążeń. Konstrukcja plecaka daje jednak możliwość wysokiej organizacji ekwipunku. W plecaku do dyspozycji mamy cztery komory, przy czym dolna i główna, mimo, że są trwale rozdzielone ścianką (wbrew opisom w niektórych sklepach), po części dzielą wspólną przestrzeń. To znaczy, że jeśli zapakujemy do głównej komory więcej ekwipunku, w dolnej pozostanie mniej miejsca i odwrotnie. Analogicznie, choć w mniejszym stopniu pojemność wewnątrz plecaka jest elastycznie współdzielona między wszystkimi komorami.
Dolna komora zajmuje około 1/3 bryły plecaka, przy czym część jest dzielona z główną komorą. W moim przypadku służy do przenoszenia ciepłej kurtki, od deszczu i wiatru i pokrowca przeciwdeszczowego na plecak (RUSH 100 jest wodoodporny, ale na ulewę pokrowiec zawsze w cenie). (fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Ciekawie zaprojektowana została kieszeń akcesoryjna na froncie plecaka. Jest podłużna i obszerna, rozpinana w kształcie litery U. Pozwala wygodnie zorganizować większość wyposażenia w teren. Poza trzyprzegrodowym organizerem, w dolnej części posiada wąską siatkową kieszeń wewnętrzną zapinaną na suwak na drobne lub zapasowe akcesoria. Do drugiej wewnętrznej płaskiej kieszeni, również zapinanej na zamek mamy dostęp u góry komory. Komora akcesoryjna ma zapas miejsca i pomieści średniej wielkości dodatkowy organizer np. 5.11 Convoy Packing Cube Mike.
Obszerna kieszeń akcesoryjna poza organizerem pomieści także sporo innego wyposażenia. W moim przypadku wszystko co niezbędne do wygodnego przygotowania posiłku. (fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Plecak klapy jako takiej nie posiada, a tam przeważnie przenosi się przedmioty podręczne i szybkiego dostępu. Projektant miał tego świadomość i w górnej części plecaka mamy do dyspozycji całkiem pojemną kieszeń zapinaną na zamek. Wewnątrz jest również zapinana na zamek błyskawiczny dodatkowa kieszonka wyściełana polarem np. na okulary.
Górna kieszeń jest dość obszerna i pomieści najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak ciepła czapka, szalo-kominiarka, rękawiczki, czołówka z zapasem baterii, latarka, kompas, "rolka życia", klucze i w osobnej kieszeni okulary. (fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Do głównej komory mamy dostęp za sprawą zamka rozpinanego U-kształtnie na całej długości komory, czyli 2/3 całego plecaka. Wzorem innych plecaków serii RUSH wewnątrz w części plecowej jest kieszeń na zasobnik systemu hydracyjnego. Dla stabilizacji jego przewidziany jest pasek podtrzymujący bukłak w pionie, rurkę zaś wyprowadzamy na zewnątrz centralnym otworem w górnej części plecowej, na wysokości karku. W głównej komorze znajduje się również osobna przestrzeń na aluminiowy stelaż z włóknem szklanym, który według rozmowy z projektantem, awaryjnie może posłużyć także jako wiosło… Stelaż jest wyprofilowany, co w połączeniu z resztą systemu nośnego zapewnia bardzo anatomiczne dopasowanie do kształtu pleców.
Dostęp od góry do głównej komory bez rozpinania troków.(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Po rozpięciu górnego troka mamy pełny dostęp do głównej komory na długości 2/3 plecaka. (fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Gdy nie używamy bukłaka na wodę, kieszeń na plecach może posłużyć jako dodatkowa przestrzeń do uporządkowania ekwipunku. (fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Jak przystało na plecak o przeznaczeniu również taktycznym system MOLLE/PALS mamy do dyspozycji po bokach dolnej komory i na froncie komory akcesoryjnej. Akcesoria zgodne z systemem MOLLE/PALS także przyczepimy do pasa biodrowego i szelek. Taśmę znajdziemy również po obu stronach górnej części głównej komory, jednak przeszyta ona została, tworząc różnej wielkości przelotki. Wydaje się, że plecak posiada taśmy MOLLE/PALS dokładnie tam, gdzie mogą być komuś potrzebne, ale przy oferowanym przez RUSH 100 poziomie organizacji ekwipunku, moim zdaniem częściej odegrają rolę estetyczną.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Ciekawym rozwiązaniem są przelotowe „kieszenie” po bokach plecaka, dzięki którym łatwo przeniesiemy np. siekierę lub kije trekkingowe. Brakuje mi jednak czegoś co dla pewności chwyci od dołu zawartość tych "kieszeni". Za ich docisk pośrednio odpowiadają dwa troki kompresujące, służące jednocześnie do mocowania bocznych kieszeni (nie jest to system MOLLE/PALS). Rozwiązanie dobrze pomyślane, o ile pamiętamy o zapięciu troków. Jeśli tego nie zrobimy, kieszenie niestety będą zwisać. Przy zapiętych obu trokach do zawartości plecaka mamy dostęp tradycyjnie od góry do komory głównej i akcesoryjnej, jak ma to miejsce w klasycznych plecakach turystycznych. Gdy jednak chcemy otworzyć plecak w całości rozpinamy jedynie klamry Duraflex Mojave Autolock (jedną lub obie), spinające troki centralnie.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
System nośny
Jednym z większych „wow” w tym modelu plecaka jest system nośny razem z pasem biodrowym. Nieważne, ile plecak waży, po założeniu jedynie nogi sygnalizują, że niesiemy większy ciężar niż zwykle. Długość pasa biodrowego determinuje rozmiar plecaka, gdyż w ofercie występuje w dwóch rozmiarach. Pierwszy model testowy z napisem „Sample”, jaki otrzymałem był w rozmiarze S/M (30’’-36’’ czyli od 76 cm do 91 cm), teraz jestem użytkownikiem rozmiaru L/XL (35’’-45’’ czyli od 89 cm do 114 cm), który bardziej odpowiada moim gabarytom (96 cm w pasie). W obu przypadkach pas spełniał swoją funkcję, jednak większy rozmiar wyraźniej rozłożył ciężar na biodrach. Pas jest usztywniony i może on pełnić również funkcję pasa na dodatkowe oporządzenie — w rozmiarze L/XL jest on naprawdę długi (oferuje 9 slotów MOLLE/PALS). Paski regulujące długość pasa zostały tak zaprojektowane, że dociągamy go ruchem od siebie. Jest to dla mnie duży plus i wygoda. W razie potrzeby pas można odczepić w prosty sposób, co może być istotne przy zastosowaniu bojowym z resztą oporządzenia. Mocowany jest panelem i klapą z velcro, będące jednocześnie poduszką amortyzującą plecak na odcinku lędźwiowym.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Poza wspomnianym wyżej panelem odcinka lędźwiowego, na system nośny składają się szelki przechodzące jako jeden element w poduszki dystansujące i amortyzujące resztę pleców. We wszystkich modułach systemu nośnego zastosowano grubą siatkę dystansująca, która zapewnia bardzo wysoki poziom komfortu noszenia i wentylacji. Szelki-panele przymocowane są, zależnie od wybranej konfiguracji, trzema pasami, dodatkowo ustabilizowane obszernym panelem velcro. Regulacja systemu nośnego odbywa się poprzez przesuwanie w pionie stabilizowanych rzepem paneli z szelkami. U góry szelek, wzorem dobrych plecaków górskich, mamy do dyspozycji paski dociągające do pleców i dodatkowo stabilizujące plecak w razie potrzeby podczas marszu. W zależności od konfiguracji i rozmiaru użytkownika do dyspozycji mamy klamry na dwóch wysokościach. Miłośnicy serii RUSH z pewnością rozpoznają wygląd szelek od strony zewnętrznej. Paski ze slotami MOLLE/PALS, pas piersiowy i regulacja długości szelek, ale też klamry umożliwiające szybkie zrzucenie plecaka są tymi samymi, co w pozostałych modelach kultowej serii RUSH. W razie potrzeby plecak można szybko zrzucić rozpinając klamry przy szelkach.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Warto zwrócić uwagę na uchwyt transportowy znajdujący się w górnej części pleców. Jego konstrukcja nie jest skomplikowana, ale dzięki jego rozmiarowi plecak chwyta się i podnosi bardzo wygodnie, a dzięki temu ułatwione jest zakładanie cięższego plecaka.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Kieszenie boczne konstrukcją przypominają rozpinane do połowy kieszenie akcesoryjne znane z oferty 5.11 Tactical i innych dostępnych na rynku. Zmierzony (a więc przybliżony) rozmiar 26x10x14 cm jest optymalny — pomieści kubek GSI z butelką Nalgene 1L i jeszcze zostanie miejsce. Według producenta, w idei odczepione kieszenie mogą posłużyć za torbę naramienną, jednak ich demontaż do wygodnych nie należy. Przeciągnięcie potrójnej, przeszytej warstwy taśmy troka przez mechanizm Autolock klamry Duraflex do łatwych nie należy.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Dodatkowe wyposażenie można przyczepić od dołu plecaka wykorzystując obecne tam troki (ściągane, nie rozpinane). Szerokie na 2,5 cm troki mają długość 70cm, co pozwala na zamocowanie niezbyt obszernego ładunku takiego jak np. karimata. Troki można łatwo wymienić na inne, w razie potrzeby. Do troczenia większego śpiwora zdecydowałem się użyć RUSH Tier System przyczepiając go do boków dolnej komory. Na spodzie plecaka znajdziemy także drenaż, ale z racji na stałą przegrodę wewnątrz plecaka raczej nie będzie on miał większego zastosowania w razie nieoczekiwanej powodzi w głównej komorze.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Wrażenia z użytkowania i opinia
Bez specjalnego czarowania, plecak robi bardzo dobre wrażenie od pierwszego kontaktu. Prawidłowo wyregulowany system nośny pozwala zapomnieć o zarzuconym na plecy ciężarze. Gdy przesadzimy, protest mogą podnieść jedynie nasze nogi, ale na nie producent nie ma wpływu poza zachęcaniem do treningów w myśl motta #alwaysbeready. Chwilę mi co prawda zajęło oswojenie się z organizacją przestrzeni w RUSH 100 i nie do końca byłem zadowolony z ograniczonej długości troków od spodu plecaka oraz tego, że nie są rozpinane, ale jako osoba lubiąca dobrze zorganizowany ekwipunek (chyba z wiekiem co raz bardziej nie lubię niczego szukać — #alwaysbeready), prawdopodobnie niechętnie zamienię ten plecak na inny. Tym bardziej, że spisuje się zarówno na krótszych wypadach, jak i dłuższych, czyli mniej i bardziej wypakowany. Użytkuje się go zawsze tak samo. Warto podkreślić zastosowanie klamr Duraflex Mojave Autolock w trokach i pas biodrowy regulowany „od siebie”, bo zwiększa to komfort i kulturę regulacji docisku pasów czyli coś z czym czasem przychodziło mi się siłować.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)
Ta recenzja powstawała dłużej niż zamierzałem, za co pewne grono powinienem przeprosić. Plecak otrzymałem zaraz po jego premierze, ale późniejsze okoliczności utrudniły mi dokończenie tego tekstu, z drugiej strony dzięki temu plecak był używany dużo dłużej, przy licznych wypadach, a najważniejszy test odbył się podczas 3 dniowego wypadu w góry z obciążeniem około 30 kg. Przez cały okres użytkowania zdążyłem się mocno zaprzyjaźnić z RUSH 100. Plecak zdał egzamin w mocno zmiennych warunkach atmosferycznych, na bardzo stromych podejściach z łańcuchami, zejściach i długim marszu. System nośny sprawdził się również podczas zbiegania po górskiej ścieżce, a nawet ostatnio przyszło mi z nim robić pompki… Warto zwrócić uwagę, że to plecak taktyczny, a nie typowo turystyczny, choć w takim charakterze przede wszystkim go użytkuję i oceniam. Na pewno docenią go osoby, które szukają wygodnego, sprytnego i praktycznego towarzysza wypraw o różnym charakterze, w trakcie których nie chcą się przejmować, gdzie i jak ich plecak zostanie zrzucony, tak jak ja. Wytrzymałość zastosowanego materiału Nylonu 500D i Nylonu 1000D zastosowanego na spodzie plecaka jest powszechnie znana i zapewnia odpowiednią wytrzymałość na ścieranie i rozdarcia. Z czystym sumieniem mogę napisać, że RUSH 100 to godny zaufania kompan na wiele wypraw.
(fot. Paweł Cięcielowski, WMASG)