Coroczne gry drużynowe z cyklu Black Perseus, należą do tej grupy airsoftowych wydarzeń, które z roku na rok przyciągają mnóstwo chętnych z różnych rejonów kraju. Piąta edycja zabawy organizowanej przez grupę Deadline Wrocław w województwie opolskim, która odbyła się w minioną sobotę (28.10), potwierdziła wciąż rosnącą popularność takiej formy rywalizacji.
Na nowym terenie - nieopodal miejscowości Tułowice - zjawiło się około 20 drużyn składających się maksymalnie z 10 graczy. Po rejestracji, odprawie oraz poznaniu szczegółowych wytycznych, ekipy te przez kolejne 9 godzin miały stanąć w szranki, i licząc tylko na siebie, ścigać się w realizacji licznych, postawionych przed nimi zadań.
Podczas tegorocznej edycji Black Perseus zmodyfikowano nieznacznie mechanikę rozgrywki, chcąc poprawić niektóre kwestie z ubiegłych lat - dla przykładu, zrezygnowano z odzyskiwania dogtagów (limitowanej liczby "żyć") od rannych członków własnej drużyny. Inne aspekty pozostały w dużej mierze bez zmian. Uczestnicy wciąż poznawali wytyczne i treść zadań specjalnych jeszcze przed grą, a ich dokładne umiejscowienie i własną lokalizację startową dopiero na zbiórce, na krótko przed rozpoczęciem zabawy.
Ten szczegół stanowi jeden ze smaczków tych opolskich „drużynówek”. Ekipy mają tylko częściowo możliwość przygotowania planu działania przed wydarzeniem, a następnie zmuszone są dopracować go będąc pod dużą presją czasu. Warto także zauważyć, że w przeciwieństwie do niektórych gier o zbliżonym charakterze, Black Perseus - z uwagi na krótki czas trwania - praktycznie nie daje większych szans na ukończenie wszystkich postawionych przed graczami wyzwań. Nadzieja na osiągnięcie dobrego wyniku zależna jest więc od umiejętności szybkiego podejmowania decyzji dotyczących kierunku działań, jego zmian, a także skuteczności w airsoftowej walce.
Wędrówka po checkpointach i spisywanie kodów są dość proste, jednak przynoszą mało punktów. Zadania specjalne, znacznie lepiej punktowane, bywają czasochłonne, niebezpieczne (mogą wiązać się np. z ciągłym udostępnianiem własnej pozycji oponentom), a nierzadko premiują tylko jedną z grup. Na koniec pozostaje możliwość polowania na przeciwników i zdobywania ich dogtagów. To jednak miecz obusieczny, a źle rozegrana konfrontacja może w skrajnych przypadkach zakończyć udział danej grupy w scenariuszu. Wypracowanie właściwego kompromisu między tymi aktywnościami, to także jeden z kluczy do sukcesu.
Pod względem organizacyjnym, tegoroczne wydarzenie nie uchroniło się od wpadek. Jedną z nich było słabe oznaczenie respawnów - organizatorzy już podczas początkowej zbiórki przyznali się do błędu na tym polu. Znacznej poprawie uległa natomiast dystrybucja graczy na miejsca startowe - czyli coś, na co narzekano w ubiegłych latach. Losując pakiety startowe, dowódcy grup od razu otrzymywali informację, czy muszą dostać się w dane miejsce pieszo, czy będą tam zawiezieni podstawionymi pojazdami. Uczestnikom udostępniono także ogólne odprawy online na kilka dni przed wydarzeniem, dzięki czemu można było skrócić czas potrzebny do przeprowadzenia zbiórki już na miejscu.
Rekwizyty użyte w trakcie trwania gry okazały się, jak zwykle, starannie przygotowane. Czuć było jednak, że tracą one swoją innowacyjność. Wiele z zadań podczas piątej edycji Black Perseus powtarzało się bowiem już kolejny rok z rzędu. Z jednej strony sprawdzonych rozwiązań się nie zmienia, ale z drugiej, ich świeżość i atrakcyjność także mają znaczenie dla szeroko pojętej satysfakcji z zabawy.
Tego powiewu świeżości dostarczyły natomiast wytyczne związane z postaciami NPC. Bez względu na to, czy w grę wchodziły odszukanie i eskorta "reporterów wojennych", czy unikanie i walka z ekipą organizatorską znającą położenie każdej z grup, za sprawą przenoszonych przez nie lokalizatorów GPS działających w czasie rzeczywistym.
Istotną zmianą okazało się także zorganizowanie gry pod koniec października, zamiast początkiem listopada. Udało się w ten sposób wydłużyć zabawę, ale ponieważ odbywała się ona jeszcze przed zimową zmianą czasu, to zrezygnowano w ten sposób z wszelkich aspektów airsoftowej walki nocą, która była nieodłącznym elementem wcześniejszych edycji.
Czy największa z dotychczasowych imprez z cyklu Black Perseus przypadła graczom do gustu? Opinie o niej dopiero zaczynają pojawiać się w mediach społecznościowych. Choć w większości przypadków wyglądają na pozytywne, część uczestników zdążyła wytknąć wady zaobserwowane z ich perspektywy. Dla tych, którzy czują niedosyt, jest też dobra informacja: organizatorzy z Deadline Wrocław starają się, by na luty 2024 r. przygotować na tym samym terenie także nieco dłuższą grę (12-16 godzin) o charakterze milsimowym - Golden Perseus '88.
Ciekawi naszych odczuć z poprzedniej edycji? Zapraszamy do lektury krótkiego podsumowania Black Perseus 2022! O popularności airsoftowych gier o charakterze drużynowym niech świadczy też fakt, że zaledwie dwa tygodnie temu odbył się 24-godzinny Ghost 2, w którym także wzięliśmy udział.