Dziś pojawiła się kolejna odsłona niekończącej się batalii PZSSu ze zwykłymi strzelcami. Po tym jak poprzednie próby zmiany regulaminu przyznawania Patentu Strzeleckiego spotkały się z silnym oporem środowiska strzeleckiego, co doprowadziło aż do kontroli ministerialnej, teraz PZSS cichcem wprowadza kolejne zmiany.
Bez żadnego ogłoszenia uchwalono nowe brzmienie tego regulaminu i nigdzie nie poinformowano o zmianach, a jedynie podmieniono pliki PDF na serwerze.
Co tym razem zmieniono? Niby mało, a tak dużo.
Zgodnie z art. 6a nowego regulaminu patent strzelecki przestał być dokumentem dożywotnim i można go stracić. I to całkiem łatwo. Jeśli posiadacz patentu nie będzie posiadał choć jednej z licencji – zawodniczej, sędziowskiej, trenerskiej lub instruktorskiej – czyli nie przedłuży jej ważności do dnia 31 marca roku następnego, straci patent, a jedynym sposobem na odzyskanie go będzie ponowne przejście całego procesu – kursu przygotowującego, badań lekarskich i zdanie egzaminu przed komisją PZSS.
Dodatkowo egzamin na patent ważny jest tylko do 31 grudnia roku następnego od jego zdania. Jeśli do tego czasu strzelec nie wystąpi o licencję zawodniczą egzamin przepada.
Aktywni przedstawiciele środowiska strzeleckiego rozpętali w internecie słuszną burzę, ale jak się nietrudno domyśleć PZSS jest głuchy na uwagi z zewnątrz.
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że zmiana nie jest niczym strasznym. ale pojawiają się dwie kwestie mogące stanowić problem.
Po pierwsze dotychczas jeśli ktoś musiał sobie zrobić przerwę w strzelectwie z jakiegokolwiek powodu (sytuacja życiowa, zdrowie, czas), mógł bez problemu wrócić do strzelania. Teraz przerwa formalnie oznacza koniec hobby, a później zaczynanie od początku.
Po drugie nie możemy zapominać, że PZSS lubi utrudniać życie nielubionym klubom strzeleckim i opóźniać wydawanie im licencji klubowych. Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy PZSS nie wydaje, lub znacząco opóźnia wydanie licencji klubowej jakiemuś klubowi, przez co jego członkowie nie mogą występować o licencję zawodniczą, przez co automatycznie utracą patent strzelecki.
Od lat PZSS z niezrozumiałych przyczyn walczy ze sportowcami uprawiającymi strzelectwo, mimo że zgodnie z brzmieniem Ustawy o Sporcie powinien ich wspierać. Z niepojętych powodów PZSSowi nie w smak fakt, że istnieje jakiekolwiek inne strzelectwo, niż to oparte na przepisach ISSF (czyli klasyczne strzelectwo statyczne), a już zupełnie nie mieści im się w głowie, że można uprawiać strzelectwo w formie hobby, a nie na potrzeby rywalizacji olimpijskiej.
Jedynym praktycznym sposobem na „uodpornienie się” na wymysły tej skostniałej organizacji jest zrobienie pozwolenia do celów kolekcjonerskich (tzw. pełnego lub sportowego) i pogodzić się z brakiem możliwości brania broni w użyczenie i noszenia broni.