Replika granatnika 40 mm M79 produkcji firmy King Arms.
TROCHĘ HISTORII
Prace nad ręcznym granatnikiem 40mm, znanym nam jako M79, rozpoczęto w 1952 roku, w efekcie negatywnych doświadczeń wojny koreańskiej. Żołnierze skarżyli się na brak dostatecznego wsparcia na dystansach zbyt krótkich dla bezpiecznego położenia ognia artylerii, a jednocześnie większych niż możliwości rzutu granatem. Powstała zatem luka, którą wypełnić mogła jedynie osobista broń wsparcia w formie granatnika.
Podczas realizacji programu badawczego zdecydowano się na granatnik z dwukomorowym układem miotającym. W roku 1953 gotowe były trzy prototypy granatników firmy Springfield Armory: pistoletowy, łamany, i trójstrzałowy. Odrzucono jednak wskutek niedoskonałości konstrukcyjnych granatnik trójstrzałowy, a następnie pistoletowy. Wybór padł na granatnik łamany konstrukcji płk Roya E. Rayle'a, który wzorował się na myśliwskiej strzelbie Stevens. Granatnik wprowadzono do uzbrojenia jako M79 w roku 1961. Chrzest bojowy przeszedł w czasie wojny wietnamskiej. Była to broń bardzo skuteczna, o zasięgu 400 m. Przy czym na dystansie do 150 m możliwe było nawet rażenie celów punktowych ogniem bezpośrednim.
Niestety M79 miał jedną podstawową wadę: nie był bronią uniwersalną, tak więc grenadier musiał posiadać do obrony i walki także inną broń długą. Stało się to powodem ograniczenia produkcji M79, który stopniowo był wypierany w służbie przez granatniki podlufowe M203. Kombinacja karabin - granatnik była po prostu bardziej praktyczna w warunkach ciężkiej służby, w dżungli, gdzie każde dodatkowe obciążenie wpływało na wydolność żołnierza.
W Wietnamie M79 używany był nie tylko przez Amerykanów. Do dziś spotyka się tę broń na uzbrojeniu górskich plemion z pogranicznej dżungli. W okresie wojny wietnamskiej CIA uruchomiła program rekrutacji i uzbrajania górskich szczepów ludu H'Mong w Laosie, aby u boku Amerykanów walczyły przeciw komunistom. Po zakończeniu wojny zapomniano o sprzymierzeńcach, którzy jeszcze długo walczyli jawnie z wrogiem i do dziś prześladowani byli przez komunistyczne rządy zarówno swojego kraju jak i Wietnamu. Fakty na ten temat ujrzały światło dzienne dopiero w roku 2003, a poniższe zdjęcie przedstawia partyzantów H'Mong w roku... 2006. Widoczny na pierwszym planie naczelnik wioski uzbrojony jest w, nadal sprawny, egzemplarz M79 używany od czasu wojny USA z Wietnamem.
W pobliżu Vang Vieng, Laos, 3 lipca 2006.
W ostatnich latach M79 przeżywa swój renesans. Paradoksalnie M203 okazał się obecnie za mało precyzyjny i celność M79 spowodowała jego ponowne wykorzystanie podczas działań bojowych w Iraku, gdzie ochrzczono go mianem Thumper, co może oznaczać kolosa lub potocznie: tubę - hałaśliwy głośnik. Początkowo M79 używali tylko żołnierze jednostek specjalnych oraz SEAL. Na poniższym zdjęciu z Iraku, w 2006 roku, widać tę broń na wyposażeniu członka patrolu SEAL.
M79 używano w Iraku nie tylko jako wsparcia w walce czy doskonałego narzędzia do "czyszczenia" zdobywanych budynków. Możliwość celnego rażenia punktowych celów na małych dystansach okazała się bardzo przydatna przy detonowaniu ładunków bomb pułapek, umieszczanych najczęściej przy drogach. Poniższe zdjęcie przedstawia sierżanta MP, z 1 dywizji Marines, podczas ćwiczeń z M79. Ćwiczenia były testem granatników jako "rozwiązania problemu bomb pułapek podczas ochrony konwojów".
USMC photo, gunnery Sgt. Mark Oliva.
OPAKOWANIE
Opakowanie M79 sprawia, na pierwszy rzut oka, wrażenie bardzo małego - przynajmniej w porównaniu z przeciętnym pudłem repliki karabinu lub pistoletu maszynowego AEG. Doskonale zabezpiecza ono replikę. Otrzymujemy ją w solidnym, pełnym pudle kartonowym mającym uchylną pokrywę. Stylistyka opakowania jest identyczna z innymi opakowaniami firmy King Arms, nowych serii produkcyjnych. Czarno czerwona kolorystyka z dominującym elementem graficznym na środku pokrywy: dużym logo firmowym na czarnym tle.
Pudło wypełnione jest wewnątrz sztywną gęstą pianką, która gwarantuje pełne zabezpieczenie repliki. Nie ma mowy o przemieszczaniu się repliki wewnątrz - jest ona tak unieruchomiona, że przy wyjmowaniu z opakowania potrzeba trochę "gimnastyki", aby wydobyć M79 z objęć pianki. Od góry replika zabezpieczona jest piankowym przykryciem grubości około 15 mm.
W opakowaniu, oprócz repliki znajduje się czterostronicowa instrukcja użytkowania. Instrukcja w języku angielskim jest dobrze ilustrowana zdjęciami, prezentującymi etapy obsługi repliki.
W piance wycięty jest otwór, zaślepiony piankową wstawką, który można wykorzystać do transportu granatu 40mm.
PIERWSZE WRAŻENIE
Replika, gdy trzymamy ją w rękach, po prostu wywołuje na twarzy szeroki uśmiech zadowolenia. Nie tylko sprawia solidne wrażenie - JEST bardzo solidnie wykonana i doskonale spasowana.
Jak na replikę, wydawałoby się, tak prostej konstrukcyjnie broni, M79 King Arms posiada całkiem sporo drobnych elementów i śrub. Jednak żadne elementy nie mają luzów: nie rusza się nic, co ruszać się nie powinno, a wszystkie śruby są dokładnie dokręcone. Jest to poziom jakości, do jakiego producent zdążył nas już przyzwyczaić w swoich najnowszych replikach - i tym razem również się nie zawiedliśmy: wyjmując z opakowania granatnik King Arms nie trzeba się zastanawiać czy coś odpadnie i które śrubki musimy dokręcić, co niestety jest podstawową czynnością w przypadku wielu innych replik, zwłaszcza produktów "niemarkowych".
Mieliśmy do czynienia z różnymi granatnikami airsoftowymi i w przypadku większości tych replik występowały luzy lub niedokładności spasowania, jak choćby "klekocząca" na prowadnicy lufa, czy luźny celownik nastawny. Nie uświadczymy tego w replice M79 firmy King Arms.
Drewno granatnika jest piękne. Bardzo ciemne, twarde, o idealnie gładkiej powierzchni z lekko zaznaczonymi słojami. Jednak jest to tylko replika, powłoka na powierzchni drewna sprawia wrażenie delikatnej.
Kolba posiada stopkę z wystarczająco sprężystej, miękkiej gumy, dokręconą dwiema śrubami. Solidna stalowa śruba łączy kolbę z metalowym korpusem.
Zarówno w pozycji zamkniętej jak i otwartej granatnik nie wykazuje żadnych luzów. Łoże z lufą nie "lata" lekko jak w zabawce. M79 przełamuje się i zamyka płynnie, ale z właściwym oporem. Ogólnie można powiedzieć, że replika sprawia, pod każdym względem, wrażenie konstrukcji monolitycznej i zwartej.
Masa repliki jest satysfakcjonująca, choć mogłaby być większa. Granatnik nie jest ciężki, jego waga nie odpowiada bowiem pierwowzorowi, ale trzymając go w rękach mamy nieodparte wrażenie realizmu. Granatnik jest również nieznacznie krótszy od wersji ostrej, o 17 mm.
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
Porównanie parametrów:
Wymiary ostrego M79:Wymiary repliki M79:
Długość 737 mm Długość 720 mm
Długość lufy 356 mm Długość lufy 354mm
Waga broni 2720 g Waga broni 2000 g
Pod względem wyglądu replika sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Doskonale odwzorowuje ostry pierwowzór - poza wagą, różnice w wymiarach względem pierwowzoru są w zasadzie marginalne. Oprócz drewna do produkcji repliki użyto aluminium i stali. Elementy stalowe mają kolor ciemno szary, natomiast pozostałe elementy metalowe są czernione chemicznie na kolor czarny, przy czym w testowanym egzemplarzu widoczne są dwa odcienie czerni. Niektóre części mają kolor bardziej grafitowy niż typowo czarny. Powierzchnie elementów metalowych są gładkie i przyjemnie chłodne w dotyku.
Części repliki M79 wykonane ze stali to: uchwyty zawieszenia, osłona spustu oraz przycisk blokujący osłonę spustu. Części stalowe wskazują magnesy. Ze stali wykonane są oczywiście także wszystkie śruby zastosowane w replice.
Osłona spustu jest uchylna. Strzelanie w rękawicach nie nastręcza zatem problemów.
Po wciśnięciu przycisku blokującego można ją odchylić na prawą lub lewą stronę.
Dźwignia blokady lufy zwalniana jest w prawą stronę, co umożliwia przełamanie granatnika. W tym położeniu dźwignia pozostaje aż do zatrzaśnięcia lufy, po włożeniu granatu, kiedy automatycznie powraca na swoje miejsce.
Za dźwignią blokady lufy znajduje się bezpiecznik. Jego przesunięcie w tył uwidacznia oznaczenie "S" - replika jest zabezpieczona. Przesunięcie bezpiecznika do przodu odsłania oznaczenie "F" i umożliwia oddanie strzału. Bezpiecznik działa prawidłowo, mimo dość delikatnej konstrukcji.
PRZYRZĄDY CELOWNICZE
Jedyne oznaczenia jakie posiada replika M79 King Arms, poza opisem bezpiecznika, to nastawy celownika. Oczywiście wartości nastaw zgodne są z pierwowzorem i nie mają zastosowania w celowaniu podczas rozgrywek airsoftowych. Wszystkie nastawy, skala regulacji i elementy celownika odwzorowane zostały bardzo dokładnie.
Replika, zgodnie z oryginałem, posiada celownik drabinkowy z funkcjonującą regulacją pionową. Z lewej strony, u szczytu ramki celownika, znajduje się pokrętło śruby regulacyjnej (elevating screw wheel). Jest ono atrapą, gdyż celownik nie ma odwzorowanej długiej śruby regulacyjnej, w oryginale umieszczonej wzdłuż całego lewego (wewnętrznego) boku ramki.
Wciśnięcie, usytuowanego po lewej stronie, przycisku zwalnia blokadę i umożliwia ustawienie celownika drabinkowego w pionie.
Ruchomą w pionie szczerbinę można przesuwać na ramce celownika, po poluzowaniu mniejszej śruby regulacyjnej (sight carrier retainer lock nut) znajdującej się z lewej strony "szczebelka" szczerbiny (sight carrier).
Duża śruba z pokrętłem (windage screw and knob) zlokalizowanym u podstawy celownika, z jego prawej strony, odpowiedzialna jest w pierwowzorze za nastawę w poziomie. W replice nie ma regulacji w poziomie, jednak nie jest ona potrzebna, gdyż celownik drabinkowy nie ma w grach airsoftowych praktycznego zastosowania.
Natomiast nie zapomniano o odwzorowaniu skali regulacji poziomej (windage scale), co zwiększa realizm wyglądu.
Kiedy celownik drabinkowy znajduje się w pozycji złożonej, w poziomie, możliwe jest korzystanie ze stałych przyrządów celowniczych: muszki i szczerbiny, przeznaczonych do strzelania w cele punktowe na najbliższych odległościach.
MECHANIZM SPUSTOWY
Mechanizm spustowy jest banalnie prosty i nie ma nawet sensu rozwodzić się nad jego konstrukcją. Właściwie nie ma tu co się zepsuć. Sprężyna spustu jest dość twarda, jednak właściwy opór daje dopiero spłonka granatu. Trzeba użyć dość dużo siły przy ściąganiu spustu, co przy dłuższym strzelaniu może powodować lekkie zmęczenie palca.
LUFA
Swoistym smaczkiem jest wykonanie wnętrza lufy granatnika. Producent mógł tutaj pójść na łatwiznę - wykonując lufę o gładkiej powierzchni wewnętrznej - jednak King Arms postarał się o bardziej atrakcyjny wygląd.
GRANATY
Replika akceptuje bez problemu różne granaty ASG 40 mm, różnych producentów. Mieliśmy możliwość "przymierzenia" do lufy M79 kilku granatów, zarówno markowych jak chińskich. Długość granatu, ze względu na długość lufy granatnika, nie stanowi raczej trudności - wprawdzie nie mieliśmy możliwości sprawdzenia wszystkich granatów dostępnych na rynku, ale te, którymi dysponowaliśmy pasowały bez problemu. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem założyć, że pasował będzie dowolny granat. Średnica wewnętrzna lufy jest bardzo dokładna. Niektóre granaty, na przykład produkcji Vanaras, miały wprawdzie minimalny luz po włożeniu do lufy, ale był on tak mały, że praktycznie nieodczuwalny.
PODSUMOWANIE
Replika granatnika 40 mm M79, firmy King Arms, jest kolejnym udanym produktem, który charakteryzuje się pięknym wyglądem, perfekcyjnym spasowaniem oraz wysoką jakością wykonania. Dobre odwzorowanie pierwowzoru i piękne drewno kolby oraz łoża - zwiększają wizualną atrakcyjność repliki. Wprawdzie, dla osób przywiązanych do realizmu, waga granatnika może się wydawać zbyt mała, ale kiedy trzymamy replikę w rękach i z niej celujemy - gabaryty, masa oraz przyjemny chłód metalu sprawiają bardzo pozytywne i realistyczne wrażenie.
Po raz kolejny firma King Arms oferuje użytkownikom produkt dopracowany pod każdym względem: od bardzo dobrze spełniającego wszystkie swoje funkcje opakowania i czytelnej instrukcji po najwyższą jakość wykonania wszystkich elementów repliki. Niestety, ze względu na porę roku i panującą aurę, nie mieliśmy możliwości przetestowania granatnika w grze. Nie wiemy zatem jak wpłyną na tę replikę warunki zewnętrzne i trudy użytkowania w terenie. Natomiast możemy stwierdzić, że niewiele replik "wyjętych z pudełka" zrobiło na nas takie wrażenie jak M79 firmy King Arms. I choć staraliśmy się znaleźć więcej potencjalnych minusów tego produktu - w pewnym momencie zrozumieliśmy, że jest to szukanie na siłę.
M79 King Arms jest najlepszym dowodem, że producent nie poprzestaje na tym co już osiągnął i każda kolejna replika, w ofercie, stanowi następny skok jakościowy.
Naszym zdaniem M79 KA jest repliką godną polecenia zarówno graczom airsoftowym jak rekonstruktorom, czy kolekcjonerom. Wszyscy miłośnicy broni amerykańskiej lub osoby zainteresowane rekonstrukcją jednostek US Nam Era, albo działających współcześnie w Iraku - powinni być usatysfakcjonowani poziomem wykonania tej repliki.
Replikę testowaliśmy dzięki uprzejmości firmy KING ARMS:
Redakcja WMasg dziękuje zwierzu83 oraz TBM za pomoc w realizacji recenzji.
Źródła zdjęć wersji ostrej: