Marka Kałasznikow jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek towarowych na świecie. Obecnie ma szansę stać się także marką firmową.
Od momentu rozpadu Związku Radzieckiego dwa główne rosyjskie zakłady produkcji broni: Iżmasz (znany z produkcji AK) oraz Izhmek (Bajkał, Makarow) popadały stopniowo w ekonomiczną zapaść.
W okresie komunizmu kałasznikowy zostały wyprodukowane w tak ogromnych ilościach do wyposażenia wojsk ZSRR, ich sojuszników i satelitów, że po zakończeniu zimnej wojny wielkie nadwyżki wciąż krążą po całym świecie. Nowo wprowadzone karabiny nie znajdują klientów. Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej ma więcej niż wystarczająco AK, aby wyposażyć żołnierzy - nawet pomimo planów wprowadzenia AK-12 w rosyjskich siłach zbrojnych.
Niestety również próby ekspansji na rynkach cywilnych nie podniosły dochodów obu producentów na tyle, aby utrzymać status ekonomiczny wypracowany wcześniej dzięki wsparciu państwa w ramach gospodarki centralnie planowanej. Obecnie, w realiach gospodarki kapitalistycznej, mając do czynienia z konkurencją - muszą liczyć nie tylko na rządowe wsparcie, ale przede wszystkim na wpływy z handlu bronią poza Rosją.
W sytuacji drastycznego spadku produkcji i zysków, Michaił Kałasznikow i 16 jego kolegów podniosło kwestię ratowania firmy Iżmasz.
Powstał pomysł fuzji obu iżewskich producentów, w ramach jednej spółki, pod nową marką: Kałasznikow. Idea wspierana jest przez prezydenta Władimira Putina. Jest to o tyle sensowne, że marka jest nie tylko szeroko znana w branży zbrojeniowej, ale również wykroczyła poza nią, zdobywając sobie pozycję w takich branżach produktowych jak odzieżowa, produkcji alkoholu czy ASG. Powstanie nowej spółki ma również pozwolić na skuteczną walkę z nieuczciwymi uczestnikami rynku - wykorzystującymi nazwę Kałasznikow bez wykupienia praw licencyjnych.
Obecne plany ukierunkowania zbytu nowej spółki wskazują jednoznacznie na rynek USA, gdzie istnieje bardzo duży popyt na broń z rodziny AK.
Jak zostaną zrealizowane plany powstania nowej firmy - czas pokaże. Wiadomo, że okres przejściowy będzie wymagał wsparcia państwa, jednak wydaje się, że nie będzie to problemem - biorąc pod uwagę "błogosławieństwo" samego Putina. Oznacza to jednak również, że z rynku zniknie znana marka Iżmasz. Czy firma Kałasznikow, o ile powstanie i przetrwa, będzie równie rozpoznawalnym następcą? Na to liczą Rosjanie - stawiając na siłę nazwy Kałasznikow.
Źródło: