Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Artykuł: SCAR-L WE - Przygoda z GBB
Artykuł: SCAR-L WE - Przygoda z GBB

Artykuł: SCAR-L WE - Przygoda z GBB

Artykuł: SCAR-L WE - Przygoda z GBB
Artykuł: SCAR-L WE - Przygoda z GBB
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

SCAR-L WE: Przygoda z GBB - już nigdy nie użyję AEG-a.

 

 

 

Nareszcie dotarł do mnie SCAR od WE.

Zaczniemy od pudełka i zobaczymy, gdzie nas to zabierze.

 

 


1.jpg2.jpg3.jpg

Karton to całkiem gruba tektura ale bez wodotrysków, dobrze zniósł transport z Hong Kongu. Replika jest zawinięta w sporą ilość folii bąbelkowej, puste miejsce pod lufą zostało nią wypełnione tak, że karabinek nie miał możliwości się poruszyć. Zamawiałem jeszcze 2 magi w kartonikach. Oryginalny był kilkakrotnie zawinięty w folię i taśmę klejącą.
Razem z repliką dostajemy instrukcję po angielsku oraz ładowarkę do magazynków. To moja pierwsza taka ładowarka i byłem przekonany, że jej dolny element (jest rozbieralna) pasuje do standardowej szybko ładowarki od AEG-a, otóż nie pasuje. Tak więc o ile nie ma jakichś innych patentów, o których na razie nic nie wiem - zostajemy z rurką mieszczącą 15 kulek bez możliwości zabezpieczenia ich w środku.
Zapomnijcie o doładowaniu magów pod ostrzałem.

 

 

Instrukcja jaka jest, każdy widzi. W jasny i przejrzysty sposób wyjaśnia jak powinno się rozbierać karabinek. Co ciekawe, nie ma informacji gdzie i w jaki sposób reguluje się hop-up. Nie żeby znalezienie go stanowiło jakiś problem. Tym niemniej informacji brak.

 

4.jpg5.jpg6.jpg7.jpg8.jpg

Na końcu znajduje się luźna kartka z rysunkami niektórych części, nie wiem po co i czemu akurat tych. Na ostatniej stronie instrukcji mamy pełne wyszczególnienie wszystkich części.

 

 

Teraz macanie.

Dla tych co nie wiedzą:


1. Z plastiku mamy wykonaną komorę spustową z przyległościami i kolbę.

2. Właściwie cała reszta to aluminium.

3. Muszka i szczerbinka, w zestawie, metalowe, składane. Wyglądają porządnie, nie mają jakichś luzów. Regulacja działa ciasno, czyli dobrze. Należy pamiętać o tym, że mimo iż szczerbinka jest pozbawiona blokady i można ją podnieść (i złożyć) kciukiem, to muszka wymaga naciśnięcia przycisku z boku.

4. Z przodu mamy atrapę regulacji ilości gazów idących na przeładowanie repliki (jak w oryginalne), mamy pod nią ukryty kluczyk torks do rozebrania repliki. (imbusy też się przydadzą.)

Jak widać mam założony granatnik EGML dedykowany do karabinka SCAR wersji H-L. I teraz ciekawostka, domyślnie pasował mi z przystawką do H mimo że mam L. Wersja H strzela większym nabojem więc spust granatnika haczył mi o palce na chwycie pistoletowym.

 


9.jpg

 

Okazało się, że trzeba ściąć (ostrym nożem) jakieś 2-3mm plastiku na granatniku w miejscu gdzie przylega do gniazda magazynka. Szyny montażowe nie chciały się prawidłowo zazębić i magazynki nie pasowały. Po drobnym cięciu całość pasuje ciasno.

 

 

10.jpg11.jpg

 

Podczas prób z założonym granatnikiem i optyką (proszę się nie śmiać z lunety, idzie do przemalowania) okazało się, że wyjątkowo niewygodnie sięga się do rączki przeładowania. Na szczęście przeniesienie jej na drugą stronę to 5 minut roboty. Musimy do tego rozebrać karabinek.

Całość procesu jest dokładnie opisana w instrukcji, więc skupię się na sprawie problematycznej.

 

 

12.jpg13.jpg

Zgodnie z instrukcją powinniśmy móc "wyciągnąć" pin, otóż pin ma w środku korpusu zabezpieczenie, które sprawia że trzeba go zdecydowanie wybić (użyłem małego młotka i śrubki) tak aby zabezpieczenie wyślizgnęło się z wytoczonego rowka i zatrzymało na drugim rowku powstrzymując pin przed wypadnięciem z komory spustowej. 

W tym momencie, jeśli chcecie wyjąć pin całkiem, nie róbcie tego na siłę. Należy wyjąć zabezpieczenie, bo inaczej je uszkodzicie.

 

 


14.jpg15.jpg


W pierwszym modelu SCAR-a pękało mocowanie kolby. W tej wersji, o ile nie zakładacie stalowego suwadła, nie macie się o co martwić. Około centymetra gumy solidnie zamocowanej do bufora odrzutu - "recoil buffer" rozwiązuje ten problem.

 

 

 xBufor.JPG

 

 

Jak widać, po wyjęciu bufora odsuwamy rączkę przeładowania do samego końca i zwyczajnie wyjmujemy.

 


17.jpg18.jpg

Następnie wkładamy z drugiej strony karabinka i składamy całość.

 


19.jpg20.jpg

 

Ostatnia sprawa warta obejrzenia to kolba. Wyjątkowo często występuje problem składającej się repliki na niektórych pozycjach. U mnie było to 2-5, czyli po krótkiej serii miałem albo kolbę maksymalnie wysunięta albo prawdopodobnie maksymalnie schowaną. Na szczęście nie jest to problem. Po złożeniu kolby naszym oczom ukazuje się śruba imbusowa, jej dokręcenie, choćby o 1/4 obrotu prawdopodobnie rozwiąże nasze problemy.

 

 

21.jpg

 

 

Wrażenia z pierwszej strzelanki: pewne problemy, trochę wnętrzności oraz video.

Na początek kilka zdjęć zrobionych po drugiej strzelance tego dnia dla pokazania jak się karabinek układa w rękach i wygląda rozmiarowo. Z tego co widzę na zdjęciach to kolorystycznie jest całkiem ok, szczególnie jak się słońce nie odbija w oczy tylko w bok.

 


1a.jpg2a.jpg3a.jpg4a.jpg5a.jpg

 

Strzelanka: 15 stopni Celsjusza. Kilka razy puściłem krótkie serie, poza tym na semi i właściwie problemów nie było. Dłuższa seria albo czasem koniec magazynka i szedł syfon lufą. Jak na magazynki GG całkiem niezły wynik.

Karabinek prawidłowo przestaje strzelać po ostatniej kulce choć mam wrażenie że trzeba było by mocniej docisnąć magazynek przy wkładaniu bo chyba czasem nie zawsze pobierze kulkę. No i oczywiście porządny gaz, nie bez powodu sprzedają do niego magi CO2.

Za to granat który dostałem w gratisie do granatnika to czysta porażka (będzie widać na filmiku na koniec), muszę zatkać mu część wylotów i kupić adapter CO2 to może zacznie normalnie strzelać.

Magazynki: mając pewne podejrzenia co do magów, zdecydowałem się je rozebrać. Zdjęcia krok po kroku, choć raczej "pro forma", bo to nic trudnego.

 


6a.jpg7a.jpg

Blaszka precz, wykręcamy śrubkę i wysuwamy magazynek właściwy ze skorupy.

 

 


8a.jpg9a.jpg

Tu widoczny mechanizm informujący o braku kulek, wyżej magazynek pusty oraz niżej - z kilkoma kulkami w środku. Kilka zdjęć muszki i szczerbinki, które przychodzą z karabinkiem w oryginale. Jako że zdecydowałem się je zdemontować, zanim je niechcący gdzieś urwę w trakcie akcji, to ostatni moment.

 

 


10a.jpg11a.jpg12a.jpg13a.jpg

 

Muszka składa się do przodu, szczerbinka do tyłu.

 

 


14a.jpg15a.jpg

 

I dwa zdjęcia od przodu. Na razie prezentuje się nieźle.

 


16a.jpg17a.jpg


Poniżej dwa filmy.


Pierwszy to test granatu na tym samym gazie, na którym strzela karabinek. Mizerny wynik, delikatnie mówiąc.
Do tego prezentacja odrzutu. Wersja podstawowa bez systemów zwiększających odrzut.

 

 

 


Drugi film to test i prezentacja innego "efektu".
Mianowicie każde zarepetowanie karabinka wprowadza do komory kulkę z magazynka i wyrzuca poprzednią oknem wyrzutu łusek.
Jak zwrócono mi uwagę - kulka wypada bo zdecydowane przeładowanie wstrząsa lekko karabinkiem co pozwala jej wypaść. Co, mimo wszystko, wygląda bardzo fajnie kiedy popisujesz się jaką to masz super replikę :)
Jak widać na zakończeniu bardziej pasuje słowo zazwyczaj, bo kulka to nie nabój i ma sporo miejsca na pobłądzenie.

Jako bonus nagrywania w ciszy pięknie słychać dźwięki pracy zamka.

 

 

 

 

Zaczynam majstrować.

 


1b.jpg2b.jpg

Na początek okazało się, że gumowa stopka kolby nie tylko była przyklejona słabym klejem, ale jeszcze nie powinno się jej zdejmować bez wyciągnięcia pinu. Po naprostowaniu blaszki i przyklejeniu do niej stopki klejem do gumy typu kropelka, wszystko się trzyma. Co do blaszki, to ma niecały milimetr, więc nawet na słabym kleju na pewno się pognie, jeśli ktoś będzie rozbierał na siłę.

 

Następnie dotarła do mnie kupiona lufa, więc rozebrałem karabinek do rosołu. Swoją drogą lufa była do wersji Close Bolt.

 

 

4b.jpg


3b.jpg
W miejscu, gdzie w ostrym znajduje się pokrętło zaworu regulującego ilość gazu przeznaczoną na cofnięcie zamka, mamy ukryty kluczyk torks. Fajnie, że jest (już raz zgubiłem), ale jest absolutnie zbędny, bo na pewno nie rozbierzecie nim karabinka. SCAR jest skręcony na tyle mocno, że potrzebny jest co najmniej sensowny śrubokręt. Oczywiście z odpowiednim bitem.

 

 


5b.jpg

 

Na początek doprowadzamy karabinek do znanego nam już stanu rozbiórki polowej.

 

 


6b.jpg7b.jpg

Suwadło i prowadnica sprężyny, wyjęcie dziecinnie proste (opisane wcześniej). Możemy obejrzeć sobie i wyregulować hop-up. Co ciekawe dopiero w tym momencie mamy pełną możliwość regulacji HU. Niestety ten element nie został dopracowany.

 

 


8b.jpg9b.jpg

Z przodu odkręcamy tylko jedną śrubkę z każdej strony przedniej części szyny RIS (nie imbus tylko torks). To samo robimy z dwoma wystającymi elementami po obu stronach karabinka. Teraz dwie uwagi. Śrubki są sprężynowe, więc ich nie zgubimy. Za to wyjątkowo łatwo zniszczyć gwinty przy skręcaniu, bo za nic nie chcą się ustawić jak należy. Zalecam delikatne dopasowanie tej na szynie (będzie luz na lufie) i rozkręcenie imbusa trzymającego podwójny zaczep w części środkowej. Dzięki temu będzie można dokładnie zobaczyć, jak całość się spasuje. Przynajmniej za pierwszym razem.

 

 


10b.jpg11b.jpg

Wszystko razem z obu stron.

 

Teraz dolna szyna, teoretycznie nie trzeba jej odkręcać, wystarczy poluzować. Za pierwszym razem odkręćcie, żeby zobaczyć co i jak pasuje. Znacznie łatwiej wyjąć wtedy lufę.

 


12b.jpg

 

No i tu mamy pewien przeskok, przy składaniu zapomniałem zrobić zdjęcie. Korpus ma wycięcie schowane pod szyną. Lekko przesuwamy komorę razem z lufą w stronę przodu, aż znajdzie się pośrodku wycięcia i wyciągamy do siebie. Z odrobiną praktyki można to zrobić z przykręconą szyną. Dzięki temu nie rozsypią nam się elementy mocujące i śruby.

 


13b.jpg14b.jpg

Obudowa/mocowanie komory. Jedna śrubka na malutki imbus i całość się wysuwa, przy okazji staramy się nie zgubić dystansu HU i oglądamy jak to potem złożyć.

 

 


15b.jpg16b.jpg17b.jpg

Kolejna śrubeczka i komora leży w częściach. Do tematu komory i lufy wrócimy jeszcze.

 

 


18b.jpg

Na zakończenie podziwiam kota który od co najmniej 30 minut siedzi grzecznie i obserwuje, jak precyzyjnie rozkładam na miękkiej powierzchni malutkie elementy. Ani razu nie przespacerował się po stole operacyjnym, za co jestem mu wdzięczny.

Lufa w dolnej części zdjęcia pochodzi od wersji Close Bolt.

 

 

Zakładanie i regulacja NPAS oraz montaż, test i naprawa Rapid Fire Recoil Spring od AngryGun.

 


19b.jpg

Karabinek rozbieramy do momentu, w którym możemy wyjąć suwadło.
Sprawa jest prosta. W odpowiedniej kolejności rozkręcamy elementy, wykręcamy plastikowe mocowania i (wybijamy) wypychamy (piny) pręciki.

 


20b.jpg21b.jpg22b.jpg23b.jpg24b.jpg25b.jpg


Po wyjęciu dyszy (czy jak się właściwie nazywa w gazówkach ten element), ją także rozbieramy.


26b.jpg27b.jpg28b.jpg


Prosta sprawa, jeden element wyjmujemy, drugi wsadzamy. Następnie dokładnie czytamy instrukcję (chyba była) oraz oglądamy ten film:

 

 

 


I wszystko powinno być jasne.
Na zakończenie tego tematu dodam, że NPAS jest dosyć delikatny, więc podczas regulacji zamontowanego elementu sugeruję użyć igły do przytrzymania go i dokładnie obserwować czy nie rysujemy/wgniatamy wartego 80 zł zaworku.

 

A teraz to co tygryski lubią najbardziej, zwiększanie szybkostrzelności.

Wymiana to prosta sprawa, jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, że element przylegający do gumy/ #66 ma tylko jeden zestaw szczelin, więc wchodzi w jednej pozycji. Żeby ktoś nie wsadzał na siłę.

 


29b.jpg30b.jpgSprawa druga to regulacja i dokręcenie nakrętki. Ustawiona na 0 "podobno" lekko zwiększa odrzut. Wydaje się to logiczne, ale nie miałem precyzyjnych sposobów na zmierzenie tego faktu.

 

 

Regulacji dokonuje się, obracając nakrętkę. Oddalenie jej na 10 mm daje maksymalny wzrost szybkostrzelności i jest granicą bezpieczeństwa zalecaną przez producenta.

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że w instrukcji nie było informacji czy ma to być 10 mm przerwy, czy 10 mm do górnej krawędzi. Założyłem, że do przerwy, i jakoś działa.

Dylematem dla mnie było dokręcanie 2 śrubek blokujących nakrętkę w miejscu. Za mocno, to mogę uszkodzić gwint. Po 2 dokręceniach na mocno i znalezieniu elementu luźnego, wkręciłem je na siłę. W końcu i tak nie zamierzam tego już regulować.

 

 

31b.jpg32b.jpg
Znajdź jedną różnicę na tych 2 obrazkach.

Podpowiadam:
oryginalną śrubę mocującą sprężynę i tulejkę szlak trafił. Musiała się wykręcić bo gwint jest nieuszkodzony.
W to miejsce wkleiłem zwykłą śrubkę M3 na klej locktight żółty.
Po czym wykręciłem bo okazało się że:
średnica łebka śruby to 6 mm
średnica tulejki to 7 mm
średnica otworu w który ma wejść śruba, a tulejka nie, to 6 mm
oryginalna śruba ma 5,5 mm
Moją spiłowałem pilnikiem na 5,8 mm i weszła, i działa. Nie ma się co bać. Musi wejść tylko raz, potem już przez cały okres użytkowania pozostaje po drugiej stronie otworu w suwadle.

 

Na zakończenie pakiet zdjęć z przerabiania lufy od AEG-a, tak żeby pasowała do komory.

 


33b.jpg34b.jpg35b.jpg36b.jpg37b.jpg38b.jpg39b.jpg40b.jpg41c.jpg42b.jpg

 

Żeby wszystko pasowało i było szczelne, musimy zawinąć teflonem kanał stabilizujący, jako że gumka gazowa nie będzie go uszczelniała. Ucinamy też jakieś 0,5-1 mm z gumki, żeby usunąć bruzdę uszczelniającą. Chyba że jakiś tokarz nam zrobi rowek na lufie. No ale mając kasę i czas na tokarza można zamówić pasującą lufę.

 

 


43b.jpg

Za 4 razem dobrałem tyle teflonu, że komora dała się zamknąć. Jak na razie jest ok.

 

Na razie tyle mojej przygody z GBB, ale wiem, że już nigdy nie użyję AEG-a. :)

 

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni