Już kilka dni po fiasku rozmów z Francuzami o zakupie specjalistycznych wersji śmigłowców Caracal Rząd RP podjął decyzję dotyczącą zakupu powietrznych taksówek dla Wojsk Specjalnych – S-70i, będącego ubogą wersją UH-60M Black Hawk. Wiropłaty wyprodukuje krajowa filia firmy Sikorsky – PZL Mielec.
Zgodnie ze słowami Ministra Macierewicza pierwsze maszyny zostaną dostarczone jeszcze w bieżącym roku. Wskazuje to na zakup maszyn z półki. Wybór produktu PZL Mielec jest też podyktowany realizacją polityki wydawania polskich pieniędzy na produkty wytwarzane w kraju. Nadmienić jednak wypada, że w Polsce produkowane są tylko kadłuby i odbywa się montaż części otrzymywanych od rozsianych po świecie kooperantów.
Śmigłowce S-70i to najnowszy wariant produkowanego od połowy lat 70. UH-60. Jest ona jednak zubożoną wersją UH-60M. Pozbawiono ją wyposażenia zakontraktowanego i zastrzeżonego przez US Army, tj. najnowszego systemu sterowania silnikiem, uzbrojenia czy zaawansowanej awioniki (choć ta zamontowana to także glasscocpit z wyświetlaczami LCD). Według koordynatora produkcji S-70i w Mielcu nie wpływa to na walory użytkowe maszyny, ale umożliwia produkcję eksportową i sprzedaż bez specjalnej zgody rządu USA.
Czy to dobry wybór? Dla Wojsk Specjalnych jest co najwyżej dostateczny. Dostaną one co prawda sprawdzoną w różnorodnych operacjach maszynę, wyspecjalizowaną we wsparciu działań sił specjalnych, w dodatku w bardzo krótkim terminie, jednak w wersji ubogiej. Dodatkowym problemem jest fakt, że zakupiono relatywnie tanie powietrzne taksówki, a wybór najbardziej potrzebnych maszyn specjalistycznych – SAR, MEDEVAC i ZOP – wciąż jest odkładany.