Trwa ładowanie

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Kwiaty airsoftu polskiego
Kwiaty airsoftu polskiego

Kwiaty airsoftu polskiego

Kwiaty airsoftu polskiego
Kwiaty airsoftu polskiego
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
8 marca - dzień kobiet - poświęcamy naszym airsoftowym kwiatuszkom. Niby płeć piękna i delikatna, tymczasem wiele z nich swoją wiedzą i umiejętnościami przewyższa mężczyzn.

 

Trzem znanym i aktywnym w polskim airsofcie kobietom zadaliśmy kilka pytań - czasem banalnie prostych, czasem nieco przewrotnych. Nasz wybór padł na Suchą z FCS (Warszawa), świeżo upieczoną nowa moderatorkę Wmasg - hichel z FST (Poznań), a także Ice z KRUKów (Kraków). Dodatkowo na nasze pytania zgodziła się odpowiedzieć aktywna na WMASG specjalistka od umundurowania brytyjskiego - mer (Wielka Brytania), która w większym stopniu związana jest z wojskiem niż z AS. Oto i wyniki

 

 

1. Kiedy zetknęłaś z AS i jak zaczynałaś?

 

hichel: Z AS zetknęłam się w wakacje 2004 roku, zaczynałam od biegania w mundurze z lumpeksu, w adidasach, goglach z castoramy z pożyczonym gaziakiem.

 

Ice: Z ASG zetknęłam się jakieś 4 lata temu. Była to jednak jego najprymitywniejsza forma. Zaczynałam, chyba jak każdy: mała grupa znajomych, zero jakiegokolwiek wyposażenia, pistolety sprężynowe i jakieś pobliskie lasy i opuszczone budowle.

 

mer: Po raz pierwszy usłyszałam o "replice broni" (czyli o ASG) w 2005 roku od znajomego. Kilka miesięcy później wstąpiłam do ACF [ACF – Army Cadet Force; przyp. XiE] ...nie, to nie jest ekipa ASG, ale to właśnie dzięki temu macie dostęp do tej całej wiedzy.

Mniej więcej w tym samym czasie zarejestrowałam się na WMasg.pl, małymi krokami zaczynając karierę w ACF, oraz zyskując miano "speca" tutaj, na forum. Przez ostatnie 2 lata strzelałam z ostrej broni oraz ze ślepaków, a "prawdziwą replikę" (spójrzmy na to z innej strony - gracze AS chcą kiedyś dotknąć prawdziwy karabin, a ja byłam ciekawa, jaka jest w dotyku replika mojego armijnego karabinu - no cóż!) miałam w rękach w lecie 2007. Fajnie, było ale... nie potrafiłam okazać szacunku i troski plastikowej replice. I tak bywa!

 

Sucha: Z AS jako takim to laaata temu (siedem?) na pikniku dla pracowników Volkswagen Banku, gdzie pojechałam z koleżanką. Był pokaz i można było sobie postrzelać. Pomyślałam wtedy, że właśnie odkryłam hobby swojego życia. Właściciele giwer zapytani o cenę sprzętu odpowiedzieli: "Ooooo! To drogi sport. Z mundurem i ze wszystkim to nawet ponad tysiąc złotych…" Ha! Ha! Ha! Tysiąc.... śmiech na sali! Jak sobie dzisiaj policzę ile ja w to władowałam... UĹ�miech

 

 

2. W jakiej jesteś grupie i jak trafiłaś do grupy?

 

hichel: Należę do FST Poznań. Do grupy trafiłam przez Sharkiego, którego poznałam na "sympatii". Po kilku randkach i strzelankach wzięłam od niego naszywkę, przyszyłam sobie do munduru i tak już zostało - jestem jedyną osobą w FST poza założycielami, która wprosiła się łokciami omijając proces rekrutacji.

 

Ice: "Przewinęłam się" przez wiele ekip. Na samym początku była po prostu grupka "kumpli z osiedla", później próby stworzenia jakiejś drużyny, zebrania ludzi i usystematyzowania spotkań oraz wprowadzenie treningów. Motywacja ludzi była różna, więc ekipa się rozpadła. Potem moją uwagę przykuła "czarna taktyka" i przez pewien okres należałam do grupy zajmującej się tylko tymi zagadnieniami. Jej byli członkowie tworzą dzisiejszy SPAP KRAKÓW. Trafiłam później na WMASG i okazało się, że cały airsoft może wyglądać zupełnie inaczej. Zdecydowałam się pojechać na podkrakowski poligon "Pasternik", który był i jest nadal największym miejscem spotkań krakowskiego środowiska. Tam na dobre związałam się z G.G.A KRUK, z którymi walczę już dwa lata. Oprócz tego, poprzez liczne wyjazdy, w przeróżne zakątki Polski, na milsimy, manewry i zloty, nawiązałam wiele cennych znajomości. Jednak tą najcenniejszą było poznanie członków FORMACJI ŚLĄSK, co skusiło mnie do związania się również ze Śląskim środowiskiem. I tak jestem dziś krakowskim Krukiem i śląskim Hajerem.

 

mer: Należałam do 45RMC - Łódź, obecnie jestem przyjacielem innej grupy - 42RMC - Tarnów. Obie grupy poznałam w lato 2007, kiedy byłam na krótkich wakacjach w Polsce. Przyjechałam głównie dla nich, przytachałam trochę brytyjskich gratów niedostępnych w Polsce i podzieliłam się wiedzą. Chłopaki są naprawdę ok - good banter, I have to say!

 

Sucha: Pytanie! Super Wszyscy znają FCS, mimo że jest nas niewiele osób (no dobra, może nie wszyscy ale większość zna Perskie oko) Jakoś nas widać w światku. Lans to nasze drugie imię... no dobra, to był żarcik. Jak do nich trafiłam - na jednym Igloo przez przypadek zostałam ich medykiem. Musiała ich widać wzruszyć moja postawa, bo zaprosili mnie do teamu. Tak naprawdę to dłuższa i barwniejsza historia, ale nie chce mi się pisać…

 

 

3. Czy masz również podobne zainteresowania? (sporty extremalne, sztuki walki)

 

hichel: Zanim zaczęłam bawić się w AS trenowałam kilka miesięcy Krav Magę, lecz niestety z braku czasu musiałam porzucić ją dla AS. Obiecuję sobie, że kiedyś wrócę do tego.

 

Ice: Tak. Oprócz airsoftu, interesuję się survivalem - stąd staram się łączyć te dwie rzeczy. Jestem płetwonurkiem, aktywnie uprawiam trekking górski i lubię wspinaczkę ściankową. Jestem chyba uzależniona od wysiłku fizycznego ;), bo wielką satysfakcje sprawiają mi marsze górskie i ćwiczenia sprawnościowo-wytrzymałościowe.

 

mer: Jak już wspomniałam, należę do ACF (w tym roku będzie 3 lata), zdobywam armijne kwalifikacje (tzw. APC Sylabus), oraz najważniejsze (szczególnie dla wszystkich zainteresowanych Britsh Army) - wiedzę. Obecnie jestem w kadrze seniorsko-sierżanckiej... to ciężki kawałek chleba, ale warto! W momencie, gdy piszę te słowa, mija dopiero 2 godzina od momentu, gdy wróciłam z kolejnego obozu treningowego i jak tylko skończę wywiad - będę się dzielić wiedzą. A jest czym!

 

Sucha: Strzelectwo, no i teraz zapisałam się na skoki spadochronowe. Jak się bawić to z muzyczką Super

 

 

4. Czego się po AS spodziewałaś i czy to się pokryło z oczekiwaniami? Czy coś Cię pozytywnie/negatywnie zaskoczyło?

 

hichel: Po AS spodziewałam się dobrej zabawy, kopa adrenaliny i dostałam to. Pozytywnie zaskoczyli mnie ludzie i atmosfera panująca na strzelankach.

 

Ice: Spodziewałam się aktywnego spędzania czasu, w nietradycyjny sposób, wśród ludzi, którzy dzielą ze mną pasje. I te oczekiwania się sprawdziły.

 

mer: W ACF sukcesywnie wbijali mi do głowy zasady (bardziej znane w Polsce jako "regulamin") i na początku doznawałam wręcz... szoku, widząc podejście graczy AS do replik, a także munduru. Teraz jest już zdecydowanie lepiej, przywykłam do tego, że to jest świat AirSoftu, a nie armijne koszary. Bywa, że boli mnie gdy widzę jak łatwo ludzie zakładają paski sierżanckie, ale mówi się trudno. Za to bardzo cieszy fakt, czy gracze AS podchodzą na serio do sprawy i pytają o każdy detal, a potem zamieszczają zdjęcia - wtedy czuję dumna. Co mnie najbardziej negatywnie zaskoczyło? Repliki broni - są zdecydowanie zbyt delikatne, zbyt niedokładnie, zbyt drogie i zbyt łatwo dostępne!

 

Sucha: Dokładnie tego się spodziewałam - wszystko zależy od ludzi, z którymi się bawisz.

 

 

5. Komu polecasz i nie-polecasz tę zabawę?

 

hichel: Zabawę polecam wszystkim tym, którzy lubią adrenalinę i potrzebują jej do życia oraz potrafią się bawić. Zabawy zdecydowanie nie polecam facetom metroseksualnym oraz kobietom z tipsami przewrażliwionym na punkcie wyglądu i swoich paznokci ;) Zabawa zdecydowanie jest dla osób, które mają czas na hobby.

 

Ice: Myślę, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Na niedzielne strzelanki może przyjść każdy, niektóre manewry wymagają już większego zaangażowania, a milsimy, są dla ludzi, którzy to zajęcie postrzegają już w inny sposób i chcą się „bawić” bardziej realistycznie. Wszystko zależy od tego czym jest dla nas AS, czego oczekujemy od tego zajęcia i co ono, tak naprawdę ma nam dać. Ja osobiście polecam AS ludziom, którzy wymagają od siebie trochę więcej, nie boją się ruchu no i przede wszystkim przestrzegają zasad fair play.

 

mer: Z pewnością mogłabym polecić tą zabawę koleżankom i kolegom ze swojej kadry - po całej taktyce i dopinania wszystkiego na ostatni guzik w dowodzeniu na szczeblu plutonu przydaje się trochę prostej zabawy, gdzie można złamać prawie wszystkie regulaminy oraz większość zasad! AS jest też nieźle stymulującą zabawą dla tych, którzy nie tylko chcą się postrzelać, ale poudawać wojsko - z mojego punktu widzenia.

 

Sucha: Co za pytanie :) Niech się bawi kto chce, byle rozsądny. Idioci powodują spięcia i wypadki.

 

 

6. Odwieczne i denerwujące zapewne pytanie „co widzi kobieta w airsofcie?”. Czym dla Ciebie jest AS - Co Ci daje (odreagowanie, rozładowanie, radość, spełnienie, satysfakcję, świeże powietrze, może coś innego?)

 

hichel: AS jest dla mnie 1/4 mojego życia. Dzięki niemu mam wspaniałą odskocznię od rzeczywistości oraz wielu przyjaciół. Lubię adrenalinę i bez niej mi się nudzi w życiu, więc strzelanka jest dla mnie odskocznią i czystym relaksem po tygodniu pracy. Uwielbiam przebywać wśród ludzi oraz na łonie natury więc każda strzelanka daje mi ogromną radość - jest to dla mnie najprzyjemniesza część tygodnia. Nie wspominając już o zlotach, które stanowią moje jedyne wakacje w ciągu roku i są najprzyjemniejszym momentem w roku.

 

Ice: Co widzi kobieta w airsofcie?... Tu znów ciężko powiedzieć, zależy czym dla niej jest airsoft. Niestety, zdarza się tak, że kobiety „strzelają” tylko dlatego, że robi to ich facet. Wtedy długo nie pociągną ;) bo same nie czerpią z tego dużej satysfakcji.

 

Dla mnie AS jest sposobem na życie. Nauka nowych umiejętności, uczeniem się nowych metod radzenia sobie w trudnych sytuacjach i pokonywania własnych granic. Sprawdzania swoich możliwości. Poza tym AS jest dla mnie robieniem czegoś, co sprawia mi dużą satysfakcje wraz ze świetnymi ludźmi. Jest przyjemnością.

 

mer: W AS może dostrzegłyby dobrą zabawę - szczególnie po tym, co wspomniałam w poprzedniej odpowiedzi.

 

Sucha: Wszystkie wymienione. No i nie ma to jak w sobotni poranek ubić paru chłopów :D Oprócz tego airsoft wyrabia kondycję, no i zawsze lubiłam broń i wojskowe ciuchy.

 

 

7. Kobieta w airsofcie – plusy i minusy.

 

hichel:

+ Równe uprawnienia i brak taryfy ulgowej dla kobiet.

+ Nie można narzekać na brak męskiego towarzystwa.

- Jedynym minusem bycia kobietą w airsofcie jest to, że trudniej się nam wysikać na polu walki ;)

 

Ice: Plusem może być to, że kobieta będzie, swego rodzaju „zewnętrzną baterią”, bo przy kobiecie nikt nie chce pokazać słabości, więc mobilizuje się do działania. Plusem jest też to, że kobieta czasem inaczej oceni sytuacje - może trafniej [akura - Regdorn ;)]

Do minusów można zaliczyć zmysł orientacji, który zawodzi chyba częściej nić u facetów.

 

mer: Patrząc przez pryzmat ACF - bez względów na plusy i minusy - jest to zawsze urozmaicenie, i to bardzo ciekawe.

 

Sucha: Ja bym powiedziała, że zdecydowanie same plusy. Łagodzimy obyczaje, no i w ogóle jakoś miło jest. Większość panów jest wręcz szarmancka. To pewno ze względu na proporcje: 100 facetów na jedną babeczkę.

 

 

8. Jak sądzisz, dlaczego tak mało kobiet interesuje się airsoftem?

 

hichel:

- bo większość facetów chce mieć hobby dla siebie, gdzie mogą się wyrwać z domu spotkać z kumplami i często nie chcą ciągnąć za sobą swojej kobiety,

- bo większość kobiet obawia się trudnych warunków, ubrudzenia się, bólu, siniaków, połamania paznokci,

- bo większość kobiet woli wydawać na kosmetyki i ciuchy, niż na zabawki do AS,

- bo Polska to taki kraj, gdzie wciąż panuje głupie przekonanie, że jednak militaria, strzelanie to męskie hobby, a baby do garów.

 

Ice: Powiedzmy wprost, nie jest to „typowe damskie zajęcie”. To trzeba po prostu lubić, a mało która kobieta interesuje się wojskiem i militariami. Są zajęcia, w których realizują się lepiej.

 

 

mer: To już musi być mentalność ludzi. W Polsce panuje przekonanie, że baba w domu ma siedzieć, dla tego nie pobawi się w AS ani nie zajmie czymś innym (no bo ma w domu siedzieć, facet jest od takich spraw jak AS), a w UK jest inne przekonanie - zarówno dziewczyny jak i chłopaki siedzą przed TV albo w pubach.

 

Sucha: Mają inne problemy: dom, dzieci… Nie oceniam czy ważniejsze, czy mniej ważne. Poprostu inne. Chęć walki i współzawodnictwa to raczej męski atawizm… cóż jak pokazuje przykład zdrzają się wyjątki.

 

 

9. Wypowiedz się na temat: Kobiety w airsofcie – chyba szukają chłopa 

 

hichel: Owszem może są takie przypadki kobiet, ale po sobie wiem, że dla mnie to jest pasja, a nie sposób na znalezienie faceta. Wypowiem się na podstawie moich doświadczeń: z AS zaczynałam przez to, że mój facet się w to bawił i tak przez 2 lata jakoś inni faceci nie zwracali mojej uwagi bo nie byłam sama. Teraz ponad rok byłam singlem i przez ten czas doszłam do wniosku, że moje hobby tak naprawdę utrudnia znalezienie faceta ponieważ faceci boją się takich kobiet, które mają tak "męskie" pasje. A poza tym jeśli jakikolwiek facet próbowałby mnie odciągnąć od AS, ekipy to jest u mnie spalony, a mało który facet chce mieć kobietę która ma praktycznie samych kumpli. AS pomaga przetrwać samotność, powoduje, że ma się zajęcie oraz przyjaciół, ale napewno nie pomaga znaleźć sobie faceta, a wręcz utrudnia ponieważ jesteś dla facetów fajnym kumplem.

 

Ice: Być może są i takie, które uważają airsoft za dobry sposób na podryw, ja z pewnością do nich nie należę. Trzeba robić to, co się lubi, dla samego siebie - nie dla kogoś. Uważam, że te dziewczyny, które się angażują w AS, z pewnością nie robią tego dla faceta.

 

mer: Zdecydowanie się nie zgadzam! Znowu zwrócę uwagę na mentalność ludzi - w UK szukasz dobrego towarzystwa, fajnych ludzi z którymi razem fajnie spędzi się czas. Oczywiste jest, że zawsze ktoś kogoś zechce poznać bliżej... ale jest to szalone - i jak już wspomniałam - liczy się czas spędzony razem z grupą znajomych! "Chłopów" to się szuka w pubach, nie AS, albo armii.

 

Sucha: Hmmmm, jak już jakaś babka gra, to raczej dlatego, że chce. Chociaż zdarzają się przypadki, które grają, bo chcą albo chłopa zatrzymać albo znaleźć nowego. Ale czy to coś złego? Ja w każdym razie nie szukam. UĹ�miech

 

 

10. Czy kiedykolwiek spotkałaś się z dyskryminacją?

 

hichel: Nie pozwoliłabym na to, aby ktoś mnie dyskryminował tylko ze względu na płeć, więc nikt nigdy nie odważył się tego zrobić. PokazujÄ� jÄ�zyk

 

Ice: Tak, nie raz. To zjawisko, które było, jest i będzie. I nic dziwnego, bo airsoft, to zajęcie zdominowane przez mężczyzn. Choć większość z nich nie jest nastawiona negatywnie, to jednak nie widzą w kobiece partnera do działania na polu airsoftowym. Ciekawie jest później oglądać ich reakcje, gdy okazuje się, że są w błędzie, lub nie daj boże, któryś zginął z kobiecej ręki.

 

mer: Zawsze panuje mała dyskryminacja, np. coś się odwali, to pada "Właśnie takie są kobiety!", ale generalnie kobiety/dziewczyny są dobrze traktowane - w każdym razie zdecydowanie lepiej, niż gdy chłopak coś odwali. Taki to się dopiero nasłucha!

 

Sucha: Hmmm… Trudno to nazwać dyskryminacją, ale rzeczywiście parę razy musiałam po prostu udowodnić swoją wartość jako "żołnierz". Ale zasadniczo nie mam z tym problemu.

 

 

11. Najlepsza broń dla kobiety – mała i poręczna, czy taka z długą lufą, tłumikiem i bajerami?

 

hichel: P90 - najlepsze dla kobiety :) Długo się próbowałam do niej przekonać, ale teraz wiem, że już nie chcę żadnej innej. Małe i poręczne pozwala na to czego z dłuższmi, cięższymi giwerami nie dałabym rady zrobić, a przy tym noszenie p90 nawet cały dzień nie powoduje bólów kręgosłupa.

 

Ice: Nie ma reguły. Tu znaczenia nie ma płeć, ale własne preferencje. Dostosowanie broni do własnych potrzeb, pełnionej funkcji i umiejętności. Ona nie ma wyglądać, tylko dobrze działać i być skuteczna, a czy dodamy masę „bajerów” to nie ma żadnego znaczenia… to

 

mer: Zdecydowanie karabin snajperski - dobra obsługa, dobre umiejętności strzeleckie i niesamowita wytrwałość i cierpliwość na ten jeden strzał - tylko dla kobiet. Faceci w tym czasie mogą bawić się w wojnę, nosić 100kg oporządzenia i umierać setkami... haha.

 

Sucha: To zależy co kto lubi. Ja lubię mieć "lans i wypas" Perskie oko (wybaczcie ten kolokwializm) choć to wynika raczej ze specyfiki teamu. Z długością lufy nie przesadzam, w końcu nie mam kompleksu "małego członka" ;) Tak naprawdę zbyt długa broń byłaby dla mnie nieporęczna. Mam w końcu krótsze ręce niż standardowy facet.

 

 

12. Mundury – co jest najważniejsze przy wyborze?

 

hichel: W moim przypadku nie miałam za dużego wyboru ze względu na ujednolicenie munduru w FST.

 

Ice: Przede wszystkim funkcjonalność. Mundur musi się dobrze maskować, bo to jest jego główną funkcją. Chronić ciało przed wszystkimi elementami z zewnątrz, być dobrze dobrany pod względem materiałowym do danej pogody i warunków (ripstop, gore-tex itp.) no i być wygodny. To czy dobrze wyglądamy, jest drugorzędną sprawą, przecież teren działań to nie wybieg.

 

mer: Trudno mi powiedzieć. Ja mam mundur fasowany, tak samo reszta batalionu, i jedynie, co jest najważniejsze, to... aby było regulaminowo, a jednocześnie wygodnie.

 

Sucha: Trzy słowa: LANS, LANS, LANS Ĺ�miech Znów specyfika teamu…

 

 

13. Czy zdarza Ci się założyć coś „niekonwencjonalnego” podczas strzelania?

 

hichel: Lubię mundur więc strzelanka jest dla mnie radością dzięki temu, że wkońcu można sobie w nim pobiegać. Nie odczuwałam i nie odczuwam potrzeby noszenia czegoś niekonwencjonalnego na tą okazję.

 

Ice: Raczej nie. Mam sprawdzony sprzęt i odpowiedni ubiór, który zawsze zabieram ze sobą. Modyfikuje i dobieram go odpowiednio do terenu i czasu działań. Czasem skleroza zmusi mnie do niekonwencjonalnych rozwiązań, ale to rzadko się zdarza.

 

mer: Moim najgorszym wykroczeniem było założenie czapeczki cywilnej z daszkiem, z jakimś dziwnym kamuflażem (nawet nieźle tonującym się z DPM'em). Widziałam też na poligonie jedną L/Cpl [Lance Corporal – odpowiednik kaprala w WP; przyp.XiE]... różową, wełnianą czapką na głowie. Właścicielka była bardzo z niej zadowolona - ciepło i ładnie.

 

Sucha: Chodzi Ci o koronkową bieliznę??? ZaskoczenieEeee… wybieram raczej "termosy" i ciepłe kalesony.... UĹ�miech

 

 

14. A na co dzień… wojskowe ubrania, czy może raczej spódnica?

 

hichel: Niestety z powodu pracy nie mogę sobie pozwolić na chodzenie na codzień na wojskowo :( Poza pracą zdecydowanie najbardziej lubię styl sportowy i militarny.

 

Ice: Spódnica-nie, nie przepadam za nimi. Ale nie paraduje też w mundurze po ulicy. Ubieram się normalnie, ale przede wszystkim wygodnie.

 

mer: Ani jedno ani drugie!

 

Sucha: U mnie to różnie. Czasem wyglądam jak żołnierz, czasem jakbym się urwała z XIX wiecznego pogrzebu. Taki wiktoriański mam odpał.

 

 

15. Czy airsoft zabija kobiecość?

 

hichel: Ja od dziecka byłam bardziej chłopcem niż dziewczynką więc przez AS nie zauważyłam większych zmian w tej kwestii :) Aczkolwiek niektórzy faceci twierdzą, że poza polem walki i tak jestem całkiem kobieca.

 

Ice: W pewnym sensie na pewno. To jeszcze zależy, kto jak postrzega kobiecość. Ale bieganie w mundurze, z karabinem po lesie nie zaliczyłabym do tych, które ukazują kobiecość. W airsofcie nie ma na nią miejsca - nie przychodzisz po to, żeby ładnie wyglądać czy poopiekować się chłopakiem, ale po to by aktywnie spędzić czas i skopać tym facetom tyłki ;) Na kobiecość będzie czas później.

 

mer: Nie. Udowadnia tylko, jak ludzie potrafią być różni, oraz podejście do spraw według płci. Chłopcy zdecydowanie szybciej składają i rozkładają broń, ale to właśnie dziewczyny długo i bardzo dokładnie czyszczą karabin - inspektorzy nigdy nie mają nic do zarzucenia. Wyobraźcie sobie teraz np. taką dwójkę czyszczącą razem LSW [Light Support Weapon - odpowiednik polskiego elkaemu; przyp. XiE] - dzięki współpracy osiągnęli doskonałe wyniki.

 

Sucha: Absolutnie nie! Powiedziałabym nawet, że pozwala stworzyć nowe horyzonty kobiecości :)

 

 

16. Jak oceniasz wartości bojowe kobiet (i jak je porównujesz do mężczyzn)?

 

hichel: Nie widzę różnic pomiędzy wartością bojową kobiety, a mężczyzny, aczkolwiek kobieta może być nawet lepsza ponieważ charakteryzuje się większą zawziętością, aby udowodnić facetom, że nie jest gorsza i że też da radę.

 

Ice: Jak pisałam w odpowiedzi na wcześniejsze pytanie, myślę że różnice z mężczyznami można łatwo zatrzeć. Trochę pracy i systematyczności wystarczy by np. kondycje podciągnąć do męskiego poziomu, lub nawet ją przewyższyć. Inne wartości bojowe - takie jak celność, szybkość działania, mobilność - można bez problemu wypracować. Potrzeba do tego tylko czasu. Nie uważam by kobiety były miały mniej zdolności bojowych.

 

mer: Nawiązując do swoich poprzednich odpowiedzi - przy dobrej współpracy i/lub odpowiednim wykorzystaniu umiejętności (zależnych od płci) można byłoby naprawdę wiele uzyskać (np. tak jest właśnie w ACF). Np. na szczeblu dowodzenia fantastycznie wygląda wspópraca IC z 2IC, gdzie IC to facet a 2IC to kobieta [IC – first in command, 2IC – second in command; przyp. XiE]. IC planuje i mówi, idziemy tu i tam, a 2IC już ma na uwadze, że teren bardzo trudny i zmęczy ludzi, albo że nie starczy zapasów itd. Czasami my - kobiety - nie pozwalamy pozabijać się facetom UĹ�miech

 

Sucha: Jak już babka zdecyduje się na regularne strzelanie- jest lepsza. UĹ�miech Ha! Ha!

 

 

17. Kobieta i dowodzenie…. Co myślisz na ten temat?

 

hichel: Jeśli ma się doświadczenie i pomysł jak to robić i ma się stado facetów, które jest się w stanie przekrzyczeć, wykonujące wiernie polecenia to kobieta może być tak samo dobrym dowódcą jak mężczyzna. Tutaj ważniejsza jest kwestia doświadczenia i charyzmy niż płci.

 

Ice: Dowódca powinien być przede wszystkim zdecydowany, pewny siebie, umieć wydawać rozkazy i egzekwować je. Powinien umieć kontrolować pole walki, reagować w odpowiednim momencie i dbać o swoich „żołnierzy”. Posiadać pewną wiedzę, mieć chęci i umieć zmobilizować. Jeżeli te wszystkie cechy posiada kobieta to nie widzę przeciwwskazań by została ona dowódcą.

 

mer: Patrz odp. 16

 

Sucha: Nie mam z tym problemu. Problem mają ci którzy mnie nie słuchają. UĹ�miech

 

 

18. A co Twoi koledzy myślą o kobiecie-dowódcy?

 

hichel: Zdania są podzielone. Jedni uważają, żę się nadają inni, że nie (ale olać ich bo to pewnie szowiniści jacyś :P ).

 

Ice: Myślę, że trzeba zapytać tych którymi kiedyś miałam przyjemność dowodzić. Na początku zawsze są wątpliwości, ale autorytet każdy dowódca musi sobie wypracować, bez względu na to czy jest kobietą czy mężczyzną. Oczywiście, jeśli chodzi o kobiety, jest więcej wątpliwości i dużo rzadziej spotyka się ją w funkcji dowódcy, ale wszystko zależy od niej samej, jej charakteru i umiejętności. Nie każdy mężczyzna nadaje się na dowódcę… to samo z kobietami.

 

mer: Tak długo, jak osoba potrafi odpowiednio dowodzić - wie co robić, zna się na robocie, podejmuje odpowiednie decyzje i dba o ludzi - może być to facet lub kobieta. Nie wszystkie kobiety nadają się bezpośrednio do samego dowodzenia (w armii przecież nie tylko to się robi), podobnie jest przecież z facetami. Patrząc na WP, jakoś nie widać samych oficerów, świetnie dowodzących sobą nawzajem.

 

Sucha: Jestem zastępcą dowódcy w naszym teamie i to nie ja się nim mianowałam. UĹ�miech Ci którzy mnie znają nie mają z tym problemów.

 

 

19. Para (np. Ty i Twój chłopak/mężczyzna) w airsofcie powinna stanowić zespół, czy raczej lepiej żeby biegali osobno?

 

hichel: Działanie z facetem w zespole potrafi wzmacniać związek, ale i dzielić - wszystko zależy od tego jak przebiega współpraca. Bo jeśli facet na Ciebie zaczyna krzyczeć, że robisz coś nie tak, to wtedy ma się ochotę jednak pobyć po przeciwnych stronach lufy i posiać do niego porządną serią, wyżyć się a po akcji pogodzić.

 

Ice: Wszystko zależy od pary. Jeśli dobrze im się razem współpracuje to powinni stanowić zespół.

 

mer: Patrząc na historię - kochankowie walczą za siebie nawzajem bardziej zaciekle. Uważam jednak, że lepiej skupić się na kreowaniu ogólnej więzi dobrej przyjaźni w sekcji/kadrze. Jeśli ktoś zostanie zraniony/wyeliminowany, masz większą motywację, bo to Twoja koleżanka/kolega, tak samo czuje się reszta sekcji/kadry, i razem, wspólnie podwajacie wysiłki. Panuje też inny rodzaj konkurencji oraz dbania o siebie nawzajem oraz zaufania - powiedzmy, że bardziej "zdrowy". W każdym razie nie umierasz z zazdrości albo obawy, a wokół Ciebie jest mnóstwo ludzi, którzy na wiele różnych sposobów dbają o Ciebie.

 

Sucha: Zależy co kto lubi. Znam i takie i takie pary.

 

 

20. Co robisz „w cywilu”?

 

hichel: Pracuję jako przedstawiciel handlowy w drukarni wielkoformatowej, studiuję zaocznie logistykę - właśnie kończę licencjat.

 

Ice: Mieszkam i uczę się w Krakowie. Oprócz tego trenuję siatkówkę, a do niedawna byłam również instruktorem ZHP.

 

mer: Uczę się, pracuję i "służę" w lokalnym batalionie.

 

Sucha: Pracuję w agencji reklamowej. Jestem grafikiem.

 

 

21. Co mogłoby spowodować że odłożysz airsoft na bok?

 

hichel: Ciąża lub problemy zdrowotne uniemożliwiające normalne funkcjonowanie/poruszanie się.

 

Ice: Chyba tylko kontuzja, która uniemożliwiłaby mi dalszy ruch i rozwój. Chociaż nawet wtedy, nie odpuściłabym tak łatwo.

 

mer: Odejście z batalionu.

 

Sucha: Nie oszukujmy się- broń ostra UĹ�miech

 

 

22. AS to dla Ciebie raczej hobby czy może sposób na życie? Uzasadnij.

 

hichel: Hobby to za małe słowo, prędzej pasja i sposób na życie. Moje życie składa się z 4 elementów: AS (i wszystkie sprawy oraz ludzie z tym związani), praca, uczelnia, sen. Po prostu bez AS i ludzi, których dzięki niemu poznałam nie wyobrażam sobie już życia. Z ludźmi z AS spotykam się nie tylko na polu walki, ale także pracuję z nimi i chodzę na piwo, imprezuję i jest to towarzystwo, w którym człowiek nigdy się nie nudzi bo zawsze łączy nas wspólna pasja.

 

Ice: To pytanie pokrywa się z pytaniem nr 6. Airsoft, i to co się z nim łączy (a więc militaria, survival) jest dla mnie sposobem na życie. Pasją, w której się realizuje i w której chcę się doskonalić. Adrenalina i pokonywanie samego siebie sprawia mi satysfakcje. Przekraczanie własnych granic i przesuwanie ich o krok do przodu, ciągłe podnoszenie poziomu kondycji fizycznej, ale przede wszystkim kształtowanie charakteru i uczenie się walki z własnymi słabościami to rzeczy, które chcę robić i staram się realizować.

 

mer: Może być "sposób na życie w necie" - to przez Internet ludzie z środowiska AS piszą do mnie i zadają pytania.

 

Sucha: Raczej hobby, chociaż takie któremu poświęca się zdecydowanie więcej czasu. Mam w końcu też inne zainteresowania. To moje ulubione hobby - tak bym to określiła.

 

 

23. Czym Twoim zdaniem AS może nieść jakieś wartości? Jakie?

 

Hichel: AS jak każda gra zespołowa uczy działania w grupie i wzmacnia więzi między ludźmi, pozwala zbudować przyjaźń opartą na zrozumieniu wzajemnym i zaufaniu.

 

Ice: Z całą pewnością niesie wartości. Uczy pracy zespołowej, zaangażowania, pokonywania własnych słabości. Człowiek aktywnie spędza czas - to już jest duży plus, w dzisiejszym świecie. Każda pasja czy hobby, rozwija i kształtuje charakter, przynosi nowe doświadczenia i uczy. Poza tym, polskie środowisko AS jest tak rozlegle, że daje to też możliwość poznania nowych ludzi i nawiązania wielu ciekawych kontaktów.

 

mer: Tylko zabawę.

 

Sucha: Hmmm... zależy w dużej mierze kto czego szuka, ale nie bez znaczenia jest tu "team working", poczucie wspólnoty, lojalność i takie tam. No i są tacy, co szkolą się na wypadek wojny ;)

 

 

To już wszystkie pytania. Dla tych, którzy dobrnęli do końca wywiadu, mamy jeszcze kilka zdjęć, które utwierdzą was w przekonaniu, że nasze airsoftowe damy doskonale potrafią dopasować strój do warunków, a przy tym wcale nie tracą na kobiecości.

 

Redakcja WMASG, wszystkim naszym Paniom życzy niezawodnych replik (i nie tylko replik!), kolejnych możliwości kształtowania charakteru i zdobywania nowych umiejętności. Natomiast wszystkich użytkowników zapraszamy na forum do tematu, w którym możecie złożyć życzenia, oraz namówić również inne panie do odpowiedzi na nasze pytania.

Komentarze

NAJNOWSZE

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni