Praktycznie każdy pojazd wykorzystywany w dowolnych siłach zbrojnych świata poradziłby sobie znacznie lepiej gdyby nie znajdujący się wewnątrz człowiek. Niska tolerancja na zmiany temperatur, skoki ciśnienia, przeciążenia czy zanieczyszczenia w składzie chemicznym powietrza sprawia, że najprostszym sposobem na wyeliminowanie maszyny z walki jest unieszkodliwienie - względnie delikatnej, acz z oczywistych przyczyn niezbędnej - załogi.
Brzmi to cokolwiek cynicznie, jednak fakt pozostaje faktem - wojny prowadziłoby się znacznie sprawniej i łatwiej, gdyby nie konieczność bezpośredniego zaangażowania "czynnika ludzkiego" w działania zbrojne. Ograniczyłoby to też najgorsze ze wszystkich konsekwencji czyli straty moralne sięgające na długie lata już po konflikcie wynikające z tego, że na wojnie ludzie niestety giną.
Od kiedy tylko stało się to możliwe, wszystkie liczące się na świecie państwa inwestują środki w rozwój technologii umożliwiających konstruowanie coraz lepszych pojazdów bezzałogowych, dzięki czemu szerokie spektrum operacji zwiadowczych oraz bojowych można przeprowadzać zdalnie, siedząc bezpiecznie w kontenerze na drugim końcu świata.
O ile jednak model ten spisuje się w przypadku BSL wykorzystywanych podczas działań asymetrycznych, o tyle operacje lądowe implikują zupełnie nowe trudności związane chociażby z większą liczbą przeszkód terenowych, większym ryzykiem ostrzału itd.
Kilka dni temu Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza postanowiła pochwalić się swoimi osiągnięciami na tym polu.
Na Twitterze można znaleźć krótkie nagranie z militarnego programu telewizji CCTV-7. Przedstawia ono chińskiego żołnierza rzekomo sterującego zdalnie pierwszym prototypem krajowego czołgu bezzałogowego zbudowanego na podstawie Type 59, czyli licencyjnej kopii T-54. Materiał został zrealizowany najprawdopodobniej w Laboratorium Systemów Bezzałogowych Chińskich Wojsk Lądowych, gdzie - jak wskazuje nazwa - przeprowadza się prace badawczo-rozwojowe nad takimi pojazdami.
Według dostępnych informacji projekt napotyka na znaczne, choć niesprecyzowane trudności natury technicznej. Dobór tak prostej konstrukcji jak Type 59 może sugerować, że traktowany jest on wyłącznie jako demonstrator technologii, ewentualnie jako platforma testowa do prac związanych z napędem, a nie rozwiązanie docelowe. Aczkolwiek biorąc pod uwagę, możliwe ilości tych czołgów znajdujące się w chińskiej rezerwie mobilizacyjnej nie można być tego o końce pewnym.
Na pewno za to jeszcze o projektach czołgów bezzałogowych jeszcze usłyszymy.