Tak po prostu tu wchodzisz, stawiasz butelkę szkockiej i pytasz o Suicide Squad? Albo jesteś głupi, albo twardy jak skała. Zamknij się, polej łychę i słuchaj uważnie. Mówi się że założyciel, nijaki X jest mutantem, którego nie imają się pociski broni palnej. Mi się wydaje, ze po prostu ma farta. W każdym razie kiedyś miał za zadanie, za kupę kasy, odbić jedną babę z więzienia w Tel Avivie. Tam była jakaś afera polityczna, a ona miała dokonać zamachu terrorystycznego. Ale to nie ważne. Odbił ją i w ten sposób została jego partnerką na polu bitwy. Załatwiali każdego, kogo śmierć była warta sześciocyfrową sumę. I dobrze im to szło. Ale stwierdzili, że im ich będzie więcej, tym więcej zarobią. I przygruchali sobie jakiegoś handlarza broni ze Stanów. Co wiadomo o nich teraz? Cóż... Jeśli masz kogoś, kogo chcesz odwalić i milion dolarów to skontaktuj się z ich dowódcą (gg 20827126) X'em. Hmmm... Twierdzisz, ze możesz być jednym z nich? Przemyśl to dobrze. Podobno zabijają kadetów, którzy nie przeszli ich prób a szczątki rozwieszają na ścianach swojej kwatery głównej... Ale jest na nich pewien sposób. Nienawidzą się z miejscowymi a osiedli na jakiś czas w północnej Polsce. Ktoś mi ostatnio powiedział, że totalnie im odwaliło, że atakują kogo popadnie a szczególnie nie lubią ludzi w skórze i zieleni-czy jakoś to tak szło. Nie wiem o co chodzi, bo koleś który dał mi tą cynę był nawalony jak bombowiec. Może Ty coś o tym wiesz? Z resztą g.... mnie to obchodzi. Zostawiaj tą flaszkę i wypad z mojego baru, bo Ci łeb rozwalę złamasie...
Good guys goes to heaven. Bad guys goes where they want!