W Sejmie i Senacie powoli posuwają się prace nad nową ustawą regulującą powstawanie strzelnic na uczelniach. Trudno zrozumieć co stało za pomysłem stworzenia takiej ustawy, która tak naprawdę nikomu nie jest potrzebna. Poza uczelniami wojskowymi, niewiele uczelni i szkół posiada własne strzelnice i raczej bardzo niewiele jest zainteresowanych ich tworzeniem. Strzelnica dla uczelni oznacza koszty, problemy, ryzyko i nie wnosiłaby nic, lub niemal nic w temacie nauczania uczniów i studentów.
Nawet uczelnie (wojskowe, czy sportowe), które już posiadają takie obiekty, bardzo chętnie oddają je w dzierżawę innym podmiotom, zrzucając sobie z barków duże obciążenie.
Taka ustawa, napisana sensownie i rozważnie, byłaby przydatna gdyby dotyczyła tworzenia wszystkich strzelnic. Wreszcie byłoby jasno regulowane co strzelnica posiadać musi, a czego nie musi. Potencjalnym właścicielom takich obiektów ułatwiłoby to drogę do ich otwarcia, a opornym przedstawicielom władz samorządowych ograniczyłoby możliwości utrudniania tworzenia strzelnic lub opóźniania ich otwierania.