Smith & Wesson 1911
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
Walizka:
Smith&Wesson nie jest zapakowany w standardowe styropianowe pudełko, lecz w dużą, ładną walizkę z logo S&W. Oprócz pistoletu znajdziemy w niej instrukcję w kilku językach (niestety, nie w j. polskim), paczkę kulek 0.2g KWC i oczywiście magazynek. Walizka jest na tyle duża, że bez problemu zmieszczą się w niej dwa pistolety plus paczka kulek z ‘lejkiem’. Wykonanie i ergonomia:
Replika jest wykonana z grafitowego, dobrego jakościowo kompozytu. Posiada wytłoczone oznaczenia: na zamku - "SW 1911", a na szkielecie numer seryjny (mój egzemplarz ma nr 41070509;) Prawą stronę zamka szpecą dwa napisy: "ENERGY: 1.0J MAX." oraz malutkie "MADE IN TAIWAN". Na srebrnym oknie wylotu łusek, wykonanym z metalu, jest też napis:"45 AUTO". Broń trzyma się pewnie, lecz na początku użytkowania wydaje się być trochę niewygodna, zapewne przez bezpiecznik chwytowy. Jest to kwestia przyzwyczajenia. Magazynek, wykonany z metalu, mieści 12 kulek. Niestety, już standardową cechą w pistoletach KWC jest to, że gdy wyciąga się magazynek z gniazda zawsze wypadają 2 kulki, bez względu na to czy jest w nim kilka, czy wszystkie 12 kulek; niezależnie, czy oddawało się strzały czy nie. Z pistoletu magazynek wystaje o milimetr za dużo, tak jakby zatrzask, który go przytrzymuje, był za nisko umieszczony. Może, dlatego gdy obrócimy pistolet poziomo i naciśniemy przycisk zwalniania magazynka, ten wyskakuje - a nie, tak jak w większości replik, zostaje na miejscu aż do obrócenia repliki do pionu lub wyciągnięcia go ręcznie. Gdy pistoletem się potrząśnie, magazynek lekko stuka w gnieździe. Z przeładowywaniem nie ma problemów (oprócz możliwego ocierania się skóry u nieprzyzwyczajonych użytkowników), robi się to podobnie jak w Sturm Rugerze. Posiadałem już kilka sprężynowych replik i przeładowywanie zamka w 1911 najbardziej przypomina mi to w KP85. Na muszce jest biała kropka, która ułatwia celowanie. Replika posiada trzy bezpieczniki: chwytowy, drugi – motylkowy, oraz trzeci, niekontrolowanego wystrzału - znajduje się w zasięgu kciuka po lewej stronie i służy do uniemożliwienia przeładowania broni. Zamek jest wykonany z jednej części. Okno wylotu łusek nie otwiera się przy przeładowywaniu, przez co nie widać, jak kulka jest pobierana do komory, ale to, według mnie, nie jest wadą. Replika Smith & Wesson, jak na „pompkę”, jest ciężka - 790g (dane producenta, sam nie ważyłem). Na początku trochę się bałem, bo dźwięk przeładowania był nieprzyjemny, przypominał świst, jednak wszystko się później dotarło, a teraz dźwięk jest miły dla ucha. Replika nie posiada szyny montażowej, więc zamontowanie celownika laserowego nie jest możliwe. Z resztą za profanację uważam montowanie laserka na Colcie, (bo Smith & Wesson to kopia kultowego Colta, podobnie jak Springfield 1911). Replikę mogę uznać za bezawaryjną, po ponad pół roku użytkowania nie spotkałem się z ani jednym zacięciem. Osiągi, celność, moc:
Na początku, gdy pistolet nie był jeszcze nie dotarty, kulki 0.2 były dla niego za lekkie. Podrywał je za wysoko; jednak po ok. 400 strzałach tor lotu zmienił się na w miarę prosty. Trzeba, bowiem wziąć pod uwagę, że kulka/pocisk zawsze leci nad cel, toteż celuje się pod celem. Wiedziałem, że kupowanie cięższych kulek nie ma sensu, ponieważ do pistoletu firma KWC dołączyła właśnie kulki 0.2g, i są one optymalne do tej repliki. Osobiście używam kulek Gold Fire 0.2. Jak na krótką sprężynkę, ma bardzo dobry zasięg. Celność jest dobra. Przy bezwietrznej pogodzie wprawiony strzelec trafi człowieka w głowę z odległości 30 metrów. Przy lekkim wietrze można trafić w drzewo z dystansu 40 m. Należy omówić kwestię mocy tejże repliki: nie wynosi ona, tak jak napisano na stronie Military.pl, 1.0 J. Z opakowania dodatkowego magazynka możemy wyczytać, że prędkość wylotowa kulki wynosi 288 fps, a skoro przy sile jednego dżula prędkość owa powinna wynosić 328,5 fps (100 m/s), więc w przybliżeniu początkowa energia kinetyczna wynosi o 0,23 J mniej. Przykra prawda, ale każdy, kto miał okazję porównać moc, odwzorowanie, wykonanie, czy ciężar z modelami TM z serii HG, wybierze Smith & Wessona, chyba, że szczególnie zależy mu np. na Sturm Rugerze, Glocku, Socomie czy USP. Podsumowanie:
+ Waga* + Trzy bezpieczniki + Wiele metalowych elementów, w tym cały metalowy magazynek + Świetna walizka dołączona do pistoletu + Moc + Gdy w magazynku nie ma kulek, zamek zostaje w tylnej pozycji + Magazynek wyskakuje z gniazda, gdy naciśnie się przycisk zwalniacza + Relatywnie niska cena + Dźwięk przeładowywania + Oznaczenia producenta + Bezawaryjność - Waga* - Mała pojemność magazynka (12) - Wypadające 2 kulki - Magazynek trochę trzeszczy - Szpecące zamek napisy Reasumując, Smith & Wesson 1911 jest świetnym wyborem za tak niską cenę (kupiłem go 21.03.05 w Military.pl, za 185 zł.)! Z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim Maniakom. Mimo kilku wad, które każda replika posiada, jest po prostu idealnym pistoletem. Po dłuższej eksploatacji stwierdzam, że najlepiej sprawdza się w CQB. Obecnie to najlepsza, moim zdaniem, replika pistoletu sprężynowego na naszym rynku. POLECAM!