60 metrów! - usłyszałem w słuchawce mojego PMR od obserwatora, znajdującego się niedaleko mnie. Chwila niepewności, brak oddechu, jednak po chwili nacisnąłem spust. Słychać pracę Gearboxa, niemal w identycznym momencie następuje głuchy dźwięk wystrzału, później już tylko obserwacja kulki w powietrzu przez lunetę. Chybiłem. Wystraszyłem się, przeciwnik chyba usłyszał dość głośny strzał. A jednak nie! Obrócił się spokojnie w drugą stronę. Nie zwlekałem, wziąłem poprawkę i nacisnąłem spust ponownie - dwukrotnie. Słychać krzyk - Dostałem! - Tak... To melodia dla uszu. Podniosłem moje SR-25 i udałem się na inną pozycję.
Informacja! Testowany egzemplarz jest ubiegłej konfiguracji repliki PJ25, która dawała jej fabrycznie prędkość wylotową rzędu 430 fps. Obecnie repliki sprzedawane są w konfiguracji dającej 470 fps.
Od początku...
PJ25 jest repliką karabinu snajperskiego SR-25, zaprojektowanego przez Eugene Stoner'a, wyprodukowanego przez Knight's Armament Company oraz będącego na wyposażeniu amerykańskich sił zbrojnych.
Dlaczego wybrałem do testów właśnie tę replikę? Jest ona bowiem stosunkowo nowa, na polskim rynku znajduje się od połowy 2008 roku. Postanowiłem przekonać się, czy to prawda, że za mniej niż 1500 zł, nie da się zbudować przyzwoicie działającej repliki karabinu snajperskiego. Przyjrzyjmy się cenom airsoftowych karabinów SR-25. Na pierwszy rzut oka, widać repliki CA, w okolicach 1500 zł, G&G w takiej samej cenie oraz G&P za blisko 3000 zł. Koszt repliki P&J to około 700 zł. Przebicie ogromne - w dodatku, wraz z "chińską" repliką dostajemy w zestawie akumulator oraz ładowarkę.
Pierwszy kontakt...
Ding Dong! - usłyszałem dzwonek do drzwi – To już dziś! - pomyślałem. Za drzwiami stał kurier. Wręczyłem mu pieniądze, po czym natychmiast zacząłem rozpakowywać pudło. Gdy ściągnąłem ostatnią warstwę zabezpieczeń, ujrzałem matową fakturę repliki. Karabin wykonany jest w całości z metalu, z wyjątkiem chwytu pistoletowego oraz kolby. W pudełku znajduje się również chwyt prosty, magazynek hi-cap o pojemności 450 kulek, akumulator, ładowarka, mechaniczne przyrządy celownicze, typu flip-up, wycior oraz instrukcja. Na korpusie repliki widzimy logo producenta, kaliber oraz unikalny numer seryjny. Wersja ostra karabinu posiada jedynie półautomatyczny tryb ognia, na selektorze widnieją napisy SAFE oraz FIRE. Niestety, na replice znajdują się oznaczenia SAFE, SEMI oraz AUTO, umieszczone w ten sam sposób, co w replikach rodziny M16/M4/M15.
Jak się można domyślić - replika posiada więc tryb ognia automatyczny. Z jednej strony jest to wada, dla osób, które cenią sobie realizm. Z drugiej strony - jest to zaleta, gdyż możemy używać tego karabinu również w roli szturmowego bądź jako broń wsparcia. Do niewątpliwych zalet tej repliki należy zaliczyć wykonanie części zewnętrznych. Najlepsze wrażenie tworzą szyny montażowe, które według producenta tworzone były na maszynach numerycznych CNC. Dobre wrażenie wizualne sprawia również tłumik dźwięku - typ QD.
Zmieniamy...
Zapłaciłem za replikę 1340, a kosztuje ona 700 zł. Co więc wymieniłem? Podstawową cechą karabinu snajperskiego jest powtarzalność strzałów. Zainwestowałem więc w lufę precyzyjną Systemy, o długości 590mm oraz przekroju 6.04mm (firmowa lufa ma długość 510mm, a przekrój 6.1mm). Kolejną wymienioną częścią jest gumka hop-up. Wybrałem gumkę silikonową z Systemy. Ostatnią wymienioną częścią jest sprężyna główna. Zamiast firmowej M125, włożona została do repliki sprężyna Guarder SP140 (M140). Ciekawostką jest fakt, iż PJ25 posiada przedłużony Gearbox v.2, powinny być więc montowane do niego sprężyny przeznaczone do takich Gearboxów (np. sprężyna do PSG). O dziwo, zwykła sprężyna Guarder, którą wstawiłem była długości 18 cm, firmowa natomiast, włożona do repliki miała 16.2 cm. Dokupiłem ponadto: lunetę - 3-9x40EG, wysoką szynę R.I.S., dwójnóg. Szynę R.I.S., podwyższyłem w celu zapewnienia komfortu celowania. Test, o którym za chwilę, uświadomił mnie jeszcze, iż nie obejdzie się bez wymiany komory hop-upu. Wybór padł na komorę firmy King Arms.
Otworzyć ogień!
Wygląd swoją drogą, ale bardziej liczy się jednak wartość bojowa. Po oględzinach repliki przyszedł więc czas na naładowanie akumulatora. Jest nim bateria FIREFOX o napięciu 9.6V, pojemności 2000mAh i styku typu mini. W mojej konfiguracji wystarcza ona na oddanie około 2000 strzałów.
Jest wcześnie rano. Dzwoni budzik – informuje mnie o konieczności odłączenia baterii od ładowarki po 9-ciu godzinach ładowania. Miałem drobne problemy z włożeniem jej do kolby (mało miejsca). Wyszedłem na dwór, promienie słońca przebijały się przez liście oświetlając teren, który za chwilę miał być wykorzystany jako strzelnica. Odmierzyłem 50 metrów, ustawiłem cel, wyniosłem replikę, o mały włos nie urywając tłumika podczas wychodzenia przez drzwi. W tym momencie po raz pierwszy odczułem jak jest długa i nieporęczna. Załadowanie magazynka, a następnie chwila prawdy - naciskam na spust. Reakcja silnika na jego naciśnięcie jest szybka, naciągnięcie sprężyny trwa krócej, niż w mojej poprzedniej replice M16 (II generacja JG) z zamontowaną sprężyną M110 oraz baterią Intellect 9.6V. I to koniec miłych wiadomości - kulka poleciała na około 40 metrów. Zaniepokojony wystrzeliłem ich jeszcze kilkadziesiąt. Rozrzut - kosmiczny, trafienie w cel wielkości człowieka było dziełem przypadku. Rozwiązanie problemu okazało się dość proste – kulki oraz komora hop-up. Ta druga jest niestandardowa, co sprawiało, że we współpracy ze standardową gumką pojawiały się straszne nieszczelności. Początkowo używałem amunicji 0.25g, marki GunFire. Ponowiłem testy z użyciem kulek G&G, o wadze 0.28g oraz z wymienioną komorą hop-up na King Arms. Efekt? Z odległości 50 metrów, po wyregulowaniu lunety, uzyskałem 80% trafień w kartkę A4, w trybie ognia pojedynczego. Maksymalny zmierzony zasięg, po optymalnym ustawieniu hop-up'a na kulkach 0.28g G&G wynosi zwykle 66-70 metrów. Przyszedł czas na testy repliki na chronometrze. Wylatująca z lufy kulka o wadze 0.2g, uzyskuje prędkość wylotową na poziomie 475-480 fps. Jak widać - zasięg nie jest imponujący, lecz całkiem przyzwoity.
Replika posiada wadę, którą należałoby wymienić - jej Gearbox pracuje bardzo głośno. Odnotowałem również delikatne luzy przy mocowaniu tłumika. Waga repliki (w podanej konfiguracji, z pełnym magazynkiem) – ponad 4,5kg - dla jednych będzie zaletą, dla innych wadą.
PJ25 vs CA25
Porównywałem tuningowaną PJ25 z CA25 (400 fps), w którym nie były przeprowadzone żadne zmiany, z wyjątkiem wstawienia lufy precyzyjnej 6.04 Systemy, o długości 590mm. Zasięg niemal identyczny z zaledwie kilkumetrową przewagą repliki P&J, mimo, że wystrzeliwuje ona kulki z przewagą aż 80 fps, nad konkurentką z CA. Jakość wykonania - nieco lepiej wygląda korpus CA25. Podsumowując - na Classic Army, o tych samych osiągach, z takim samym wyposażeniem, musielibyśmy wydać około 2050 złotych. Na P&J - 1200 zł.
PJ25 vs M24 CA
Postanowiłem również porównać testowaną replikę z M24 firmy Classic Army, tuningowanym do 540 fps. Karabin CA posiada lufę precyzyjną Systemy 6.04mm, 509mm. Zamontowany został do niego także wzmocniony cylinder ze sprężyną 300% produkcji Classic Army. Na karabinie spoczywa standardowa luneta 3-9x40, a celowanie wspomaga dwójnóg teleskopowy. Koszt takej konfiguracji wynosi około 1600 zł.
Przygotowałem się do testu. Chwila skupienia i oddanie 3 strzałów, w celu obrania odpowiedniej poprawki. Zdzwiłem się nieco odgłosem wystrzału, gdyż byłem już przyzwyczajony do hałasu wytwarzanego przez Gearbox PJ25. Zużyłem kolejne 10 kulek, tym razem w kierunku celu o rozmiarach kartki A4. Przez lunetę widziałem już wynik, podszedłem jednak do celu by mieć pewność. Zgadza się - M24 na 10 strzałów trafiło 9 razy.
Tak mała liczba wystrzelonych kulek to zbyt mało, by mieć pewność, że ten wynik nie jest przypadkowy. Stwierdzam jednak, iż M24 nadaje się do "snajpienia" bardziej niż PJ25. Dlaczego tak uważam? Otóż obie repliki uzyskały niemal identyczne rezultaty w trafieniach na 50 metrów. Jednak w przypadku karabinu firmy P&J ślady po trafieniach występują na całej powierzchni celu. Największa odległość pomiędzy śladami wynosi 26 cm, pozostałe skupiają się w okręgu o średnicy do 20 cm. W przypadku karabinu Classic Army największa odległość pomiędzy śladami to 21 cm, a pozostałe w okręgu o średnicy do 15 cm.
Test na zasięg maksymalny wykazuje, iż kulki z M24 lecą na odległość 78-81 metrów. Jest to zasięg o około 10 metrów większy niż w PJ25.
M24 wypada lepiej pod niemal każdym względem. Poza jednym - wystrzelenie celnie 10 kulek z M24 trwa średnio 30 sekund. Z repliki P&J - 5 sekund, a w trybie ognia ciągłego... Niewiele ponad sekundę.
Akcesoria – czy są czegoś warte?
Wraz z repliką dostajemy w zestawie wymienione już akcesoria. Wiele osób twierdzi, że akcesoria dodawane do chińskich replik są bezużyteczne. Czy faktycznie tak jest?
Magazynek – bez niego nie bylibyśmy w stanie używać repliki. Wyglądem przypomina on standardowy magazynek replik rodziny AR-15. Nie dajmy się jednak zwieść – SR25 używa amunicji kalibru 7.62mm NATO. Magazynek w replice jest więc szerszy, co niemal wyklucza możliwość zastosowania w sytuacji awaryjnej magazynku do M16/M4. Dlaczego piszę niemal? Otóż po włożeniu takiego magazynku do repliki, strzela ona normalnie, jednak magazynek trzeba usztywnić, gdyż nie jest wystarczająco szeroki. Wiadomo, że psuje to klimat, jednak może się okazać przydatne. Magazynek dołączony do karabinu to krótki, metalowy hi-cap o pojemności 450 kulek. W moim egzemplarzu nie wystąpiły problemy z jego działaniem.
Bateria + ładowarka - z reguły do markowych replik nie ma dołączonych akumulatorów, natomiast chińskie są słabe. Wyjątek od reguły stanowią akumulatory dodawane do replik JG, które są dość wydajne oraz od pewnego czasu również baterie dostarczane z replikami P&J. II generacja replik tejże firmy miała w standardzie akumulator HERO BATTERY o niskiej wydajności ogniw (widoczny na zdjęciu). Jednakże liczne zażalenia użytkowników, spowodowały, że do replik P&J zaczęto dodawać akumulatory FIREFOX, porównywalne z odpowiednikami firmy INTELLECT. Tak więc 9.6V i 2000mAh zapewnione przez FIREFOX wystarcza na bardzo długą pracę repliki. Ładowarka natomiast nie różni się od tych dodawanych przez inne, chińskie firmy. Oczywiście zarówno bateria jak i ładowarka posiadają styk MINI.
Przyrządy celownicze – standardowe przyrządy, typu flip-up. Szczerbinka regulowana w pionie. Wykonane są z metalu, swoją wagą i wyglądem sprawiają wrażenie solidnych. Montowane są na szynie R.A.S., co zezwala na instalację dowolnej optyki w standardzie na szynę Picatinny.
Tłumik dźwięku typu QD o długości 290mm – zezwala na jego szybki montaż i demontaż. Wykonany z metalu tłumik posiada warstwę tłumiącą, wykonaną niestety ze słabej jakości materiału tłumiącego, co przejawia się w niezauważalnej różnicy w dźwięku wydawanym przy strzale przez replikę z zamontowanym tłumikiem.
Chwyt prosty – plastikowy chwyt montowany na szynę R.I.S., jest bardzo „plasticzany” i lekki. Da się go pewnie i bez luzów zamontować, jednak trzeba być gotowym na to, że z czasem straci stabilność i zacznie się chwiać na szynie.
Podsumujmy...
PJ25 wydaje się być opłacalną alternatywą dla markowych replik karabinów snajperskich, jeśli weźmiemy pod uwagę, że za cenę 700 złotych, dostajemy replikę full-metal, z całym kompletem znakomicie wykonanych szyn montażowych, z potężnym silnikiem oraz baterią. PJ25 w firmowej konfiguracji ma prędkość wylotową kulki rzędu 430 fps. Dodatkowo, replika stanowi formę przejściową, pomiędzy karabinem snajperskim, a szturmowym, co wpływa na pewną uniwersalność repliki. Jeśli czujesz, że snajperstwo w airsofcie będzie Twoim powołaniem, to za nieco większą sumę znajdziesz sprężynowe repliki snajperskie, które bardziej nadadzą się do tej roli. Jeśli jednak chcesz spróbować tej profesji i nie jesteś pewien czy Ci się spodoba, to elektryczny PJ25 będzie dla Ciebie dobrym wyborem. Pamiętaj - "seria wybacza błędy".
Przebieg testowanej repliki – 10 000 kulek. Jak dotąd – bez usterek.
Plusy
1 Uniwersalność – może pełnić rolę zarówno karabinu snajperskiego jak i wsparcia;
2 Jakość wykonania szyn montażowych - nie odbiegają jakością od markowych;
3 Potężny silnik oraz mocna bateria w zestawie;
4 Zastosowany Gearbox v.2 Long, ma większą odporność na przeciążenia;
5 Estetyczne wykonanie – części zewnętrzne są dobrze spasowane.
Minusy
1 Głośna praca mechanizmów repliki;
2 Oznaczenia selektora ognia;
3 Mała ilość miejsca w kolbie na baterię;
4 Nieporęczna;
5 Chwyt prosty wykonany ze słabej jakości plastiku.
W zestawie
1 Tłumik dźwięku typu QD;
2 Magazynek Hi-Cap na 450 kulek;
3 Składane przyrządy mechaniczne typu Flip-Up;
4 Chwyt prosty na szynę montażową;
5 Bateria Firefox 9.6V, 2000mAh typu Mini wraz ze standardową ładowarką;
6 Wszystko co potrzebne – wycior, imbus, itp.
Szymon Kamiński