G&G GR16 PLASTICA
26.07.2006
Autor:szalony jack pirat
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.
Wstęp
Znowu emka? Tak w zasadzie należałoby zacząć każdego news’a i każdą recenzję repliki tego karabinka. Nie da się ukryć, że seria M jest już wyeksploatowana do granic możliwości. Tym bardziej zatem należy wnikliwie przyjrzeć się kolejnym propozycjom pojawiającym się na rynku. A pojawiają się one często. Maniak, który zdecydował się na emkę, ma do wyboru całe mnóstwo modeli, kilku firm, w kilku długościach, ze zróżnicowanym wyposażeniem i w kompletnej gamie cenowej – od trzystu kilkudziesięciu złotych do blisko czterech tysięcy – do wyboru do koloru.
Replikę do testów dostarczył sklep Specshop.pl.
** W Internecie znalazłem informacje, że GR16 PLASTICA ma kosztować w granicach 150 euro. Byłoby to zatem około 600 złotych. W drastyczny sposób zmienia to ocenę tego modelu w kategorii jakość/cena! Tym niemniej oficjalną ceną podaną przez Specshop jest póki co 890 złotych. Podobna cena widnieje w większości sklepów na świecie.
Wygląd zewnętrzny
Pierwsze wrażenie … … nie jest najgorsze. Replika prezentuje się niczego sobie. Trudno napisać coś nowego o emce – jaka emka – każdy widzi, najlepiej spojrzeć na fotki.
Atrakcją jest kolba LE oraz magazynek, hi-cap na 450 kulek – standard w G&G. Poza tym bez niespodzianek. Waga i wyważenie w niczym nie różni się od M4A1 TM, oczywiście replika z racji generalnie plastikowej budowy jest lżejsza niż odpowiednik Classic Army. Dla fanów oryginalnych oznaczeń – bez rewelacji, jak każda replika G&G tak i ta oferuje jedynie oznaczenia producenta jej samej.
Szkoda, że przednie uszko do zawieszenia przymocowano do muszki, skierowane w dół. Z doświadczenia wiem, że wygodniejsza jest wersja skierowana w bok, na osobnym montażu.
Za to klapka wyrzutnika łusek odsłania regulację HU po odciągnięciu rączki przeładowania, tak jak dzieje się to w modelach TM.
Na osłodę w komplecie otrzymujemy przyrząd do regulacji muszki oraz, co ciekawe, klucz do odkręcania pierścienia lufy zewnętrznej (który zwykle musimy kupić w sklepie osobno).
Trzymamy, trzymamy, trochę się pokręcimy i zauważamy poważną usterkę – tak chwyt jak i kolba mają wręcz nieprzyzwoite luzy. G&G zastrzegło się, że przysłany egzemplarz jest testowy – z pierwszej serii, a producent poprawi zgłoszone niedociągnięcia. Oby jakość dopasowania chwytu i kolby uległy poprawie.
Gdzie PLASTICA? No właśnie, z samej nazwy wynika, że redukcja ceny wynika z zastosowania innych, tańszych materiałów. I chodzi tu nie tylko o zmianę aluminiowego body na plastikowe. Wszystkie elementy, które w droższych wersjach są metalowe w PLASTICA są co najwyżej „metalowe”. Tzn. owszem nie jest to plastik, ani drewno, ale też nie jest to nic, co kojarzy nam się z solidnością metalu. Tłumik płomienia, zwalniacz zamka, rączka przeładowania, muszka, lufa zewnętrzna, spust i osłona spustu, zatrzask magazynka, selektor ognia, tylne przyrządy celownicze, stopka silnika, żerdź kolby wykonane są bardzo kiepskiej jakości metalu. Nie są również oksydowane lub czernione w oleju, a po prostu malowane „szprejem” na czarno. Efekt nie jest najlepszy. Nawet niezbyt wyszukane jakościowo części CA wyglądają okazalej (choć niewiele). Nieco lepiej sprawa ma się z pierścieniem mocującym chwyt oraz śrubami mocującymi rączkę transportową. Z kolei dużo gorzej jest jeśli chodzi o klapkę wyrzutnika łusek i znajdującą się pod nią atrapę osłony komory – właściwie trudno powiedzieć, czy to metal, czy tektura. Ale wrażenia są bardzo subiektywne, każdy zainteresowany zakupem powinien ocenić to sam. Na zbliżeniach widać trochę jak się sprawa ma.
Cała reszta repliki jest plastikowa. W szczególności jest to oczywiście plastikowe body, ale również plastikowa rączka transportowa (wraz z elementem mocującym) oraz uwaga! komora HU (choć jednoczęściowa) i oczywiście kolba.
Materiały i wykonanie Ok, w zasadzie nie jest najgorzej – pewne elementy „metalowe” nie prezentują się najlepiej, ale w końcu nie jest to replika z wyższej półki. W zasadzie znaczący skok jakości wykonania mamy dopiero do czynienia w przypadku replik G&P oraz akcesoriów typu R.I.S. i drogich konwersji. Tak czy owak, doświadczenie G&G powinno zaowocować co najmniej bardzo dobrym spasowaniem części oraz jakością plastiku. I tu czeka nas niestety spory zawód. Wspomniałem już o luzach, bliższa inspekcja body ujawnia spore szpary w dopasowaniu jego połówek, a plastik z którego wykonano tylni chwyt i rączkę transportową sprawie ambiwalentne wrażenie. Co do materiału body i osłony przedniego chwytu to jest on zdecydowanie matowy i prezentuje się dość dobrze. Póki co jednak nie wiadomo w jaki sposób będzie się wycierał. Zaskakująco dobrze wykonana jest kolba – widać, że przeniesiono ją z lepszych modeli.
Osiągi i walory użytkowe
Pomiary Średnia z 10 strzałów na kulkach 0.2 mierzona na Competition Electronics ProChrono Digital wypadła bardzo dobrze – 300fps. Do tego replika ma bardzo małe odchylenie standardowe – rzędu 1fps. To niezły wynik, jednak nie powala na kolana – w końcu replika ma zamontowaną sprężynę ~100m/s i lufę precyzyjną 6.04mm. Przy tych częściach należałoby się spodziewać wyniku o 30fps wyższego. Co więcej – w Internecie spotkałem się z pomiarami rzędu 260fps na kulkach 0.2g! Świadczyłoby to, albo o dużych różnicach pomiędzy egzemplarzami, albo o częstym dla G&G liftingu repliki po wypuszczeniu na rynek, co owocuje równoległą obecnością w sklepach różnych generacji. W każdym z tych przypadków lepiej jest zmierzyć osiągi konkretnego egzemplarza przed zakupem.
Szybkostrzelność na akumulatorze 8,4V na ogniwach Sanyo KR-600E nie jest rewelacyjna – 15 kulek na sekundę. Jest to wartość standardowa dla tej kombinacji sprężyny i akumulatora. Zwiększenie napięcia do 9,6V znacząco pomaga (ROF ~18-19/s), w takim przypadku szybkostrzelności nie można już nic zarzucić.
Wrażenia z użytkowania Trudno znaleźć jakieś różnice w użytkowaniu emek. Poza irytującymi luzami, dłuższym i pojemniejszym magazynkiem, GR16 PLASTICA prowadzi się jak każdą inną emkę ze składaną kolbą. Zasięg jest na poziomie replik CA, skupienie – lepsze, zwłaszcza na auto. Akumulator 9,6V to wg mnie konieczność. Poza tym – bez niespodzianek, bojowo replika spisuje się bardzo dobrze.
Testowy egzemplarz posiadał zbyt mały dystaner HU. Na dwóch różnych gumkach (stockowej i silikonowej Guardera) kulka 0.25g jest podkręcana dopiero przy maksymalnym ustawieniu HU, nie zostawia nam to żadnego zapasu, na wypadek np. użycia cięższych kulek.
Rozbiórka i części wewnętrzne
Rozbiórka body PLASTICA rozbiera się jak nowe emki CA. tzn. jednoczęściowa komora HU wymusza brak uszek z tył body. Obie połówki rozsuwa się po prostu po wyjęciu przedniego pina. Piny akurat nie są rewelacyjne. Nie posiadają żadnych zatrzasków, bardzo łatwo też zedrzeć z nich farbę. W testowym modelu siedziały ciasno, można się jednak obawiać, że z czasem się poluzują i w końcu zginą.
Przy rozsuwaniu czeka nas niespodzianka – otóż okazuje się, że bez cięcia kabli pod przednim chwytem, repliki nie da się rozebrać. Żeby wyjąć GB trzeba całkowicie oddzielić od siebie połówki body. Niestety konstruktorzy G&G zastosowali dziwny patent w zespole bezpiecznika – znajduje się tam sporych rozmiarów wtyczka, która nie mieści się pod lufą zewnętrzną – trzeba ją odciąć i zastąpić konektorkami. Mało przemyślane, choć łatwe do naprawienia.
Na plus trzeba natomiast zaliczyć montaż lufy – skutecznie eliminuje on barrel wobble’a, czyli efekt chwiejności występujący w starszych, plastikowych modelach emek. Montaż przedniego chwytu również jest nowszego typu, teoretycznie zatem po usunięciu wspomnianych już luzów okładziny powinny trzymać się sztywno.
Po zdjęciu upper receiver’a w oczy rzucają się trzy rzeczy. Po pierwsze pod wyrzutnikiem łusek znajduje się plastikowy element usztywniający, który w testowym modelu od razu odpadł, musiałem go przykleić. Po drugie plastik body jest bardzo giętki i w niektórych miejscach dość cienki – uderzenie bokiem repliki np. o klamkę lub wystający sęk w trakcie strzelanki może się skończyć poważnym uszkodzeniem body. Po trzecie zespół rączki przeładowania i mechanizm zwalniający klapkę wyrzutnika łusek jest wykonany dość filigranowo - nie należy robić eksperymentów i np. zamykać na siłę klapki przy odciągniętej rączce, bo nie wraca ona potem do pierwotnego położenia i można uszkodzić cały mechanizm. Komora HU wygląda poprawnie, przy okazji wyjaśniło się dlaczego HU tak słabo podkręca kulki – ostatnie kółeczko, to dociskające dźwigienkę, jest zalane o jeden lub dwa ząbki za wcześnie, co drastycznie ogranicza zakres regulacji. Pilnik i klej lub nowe kółeczko (ew. większy dystanser) powinny załatwić sprawę.
Do rozbiórki wystarczy jeden imbus – wszystkie śrubki są tego samego rozmiaru (oczywiście za wyjątkiem śruby trzymającej żerdź kolby). Dobrze jest się jednak zaopatrzyć w solidne klucze, niektóre śrubki siedzą naprawdę mocno.
Gearbox Gearbox to teoretycznie najsilniejszy punkt tej repliki. Cały pomysł G&G polegał na tym, żeby opakować standardowy, dobrej jakości szkielet tańszą obudową. Tak więc w środku nie czekają na nas żadne niespodzianki, tylko standardowe części G&G. Przyzwoitej jakości głowica kierunkowa, zwykły tłok i głowica cylindra, mosiężny cylinder, zębatki porównywalne z zębatkami CA starszego typu. Standardowy silnik. O częściach niewiele da się powiedzieć – spokojnie podziałają nawet przy PDI170%, ale nie wiadomo jak długo. Na oko upgrade rzędu 330-350fps powinny wytrzymać bez ubytku dla trwałości repliki. Są to oczywiście zgrubne szacunki.
Podsumowanie
Bojowo karabinek sprawdza się dobrze. Ma przyzwoity potencjał upgradu. Wygląda nieźle. Gdyby ta replika kosztowała 700 złotych i konkurowała z SRC – to byłby hit. Za podobną cenę otrzymywalibyśmy przyzwoicie wyglądający karabinek od razu z markowymi częściami. Cały problem GR16 PLASTICA polega na tym, że w okolicach 900 złotych mamy w zasięgu zbyt wiele możliwości i każda jest w mojej opinii lepsza.
Na początek możemy dołożyć 100 złotych i kupić po prostu M15 CA. Nowe modele bardzo wyprzedzają GR16 pod względem użytych części wewnętrznych, metalowego body i jakości wykonania.
Jeśli zdecydowalibyśmy się na TM – niestety musielibyśmy dołożyć około 200 złotych. Ale nie jeśli dopuścimy możliwość kupna dwu-trzymiesięcznej repliki używanej. Znając TM jest to wtedy w zasadzie nowy karabinek, który we wszystkim przewyższa GR16 PLASTICA. Replikę G&G ekonomicznie ratuje precyzyjna lufa – jest to wydatek rzędu 130-150 złotych (używane lufy 6.04mm Systemy w Komisie można kupić od 90 złotych). Tylko, że lepiej jest kupić solidny karabinek i po jakimś czasie lufę wymienić, niż tylko z powodu lufy inwestować 900 złotych w PLASTICA.
Jeśli ktoś dysponuje górnym pułapem 900 złotych i absolutnie nie może dołożyć ani złotówki – wątpliwe, aby kupił GR16 PLASTICA. Raczej zdecyduje się na model SRC lub starszą replikę używaną. Zwłaszcza jeśli rozszerzymy gamę modeli o serię MP5, to mamy do dyspozycji całą serię MP5 CA poprzedniej edycji. Wszak trzeba jeszcze dokupić parę drobiazgów.
Jest szansa, że G&G uwzględni powyższe uwagi (za pośrednictwem Specshop przesłaliśmy je producentowi) i lepiej spozycjonuje swój produkt na rynku, czego mu i nam serdecznie życzę.
UWAGA!!! Już po napisaniu i zamieszczeniu recenzji otrzymaliśmy informację, że nowa partia poprawionych GR16 PLASTICA jest już w drodze!!! Spodziewajcie się zatem szybkiej aktualizacji - zobaczymy, czy nasze uwagi trafiły do producenta ;)
120
materiałów
175
komentarzy
3
rzeczy w ekwipunku