WYGLĄD
Z pewnością BOLLE RUSH+ to nie topowy model ESS czy WileyX. Wyglądają “standardowo” jak na nasze realia airsoftowe - okulary pozbawione są oprawki co w sumie można określić jako zaletę.
Co prawda uniemożliwia to wymianę “szkieł”, lecz często sama ramka bywa najbardziej kruchą częścią okularów.
W przypadku bezbarwnych okularów brak oprawki jest także korzystny z estetycznego punktu widzenia (wedle mojej subiektywnej opinii).
Zauszniki są dosyć szerokie i przyozdobione czerwonym wzorem od strony zewnętrznej.
Nie wiem czemu służył taki zabieg - na mój gust mogły by być czarne i nic nikomu by się nie stało.
No cóż… o gustach się nie dyskutuje.
Ogólnie okulary sprawiają dobre wrażenie i nie można im niczego konkretnego zarzucić od strony wizualnej.
O ochronie przed promieniowaniem UVA i UVB nie ma sensu wspominać - w tej chwili to standard w produktach szanujących się firm.
Całość dostarczona jest w foliowym opakowaniu, które choć niczym nie zachwyca, spełnia swoje zadanie.
W środku nie uświadczymy żadnych dodatkowych akcesoriów, takich jak chociażby miękki pokrowiec do przenoszenia czy gumka do zauszników.
ERGONOMIA
Krótko… okulary są wygodne.
Dwie rzeczy na które warto zwykle zwrócić uwagę to “nosek” oraz zauszniki.
Ten pierwszy, jeśli źle zaprojektowany, potrafi nieźle dać popalić i pozostawiać malowniczo odciśnięte placki na nosie.
W tym wypadku jednak, dobrze wyprofilowany, wykonany z miękkiego materiału nosek jest pozbawiony tego wątpliwego udogodnienia - okulary po prostu ledwo co czuć na nosie.
Jeśli chodzi o zauszniki, sytuacja wygląda podobnie.
Ich kształt dobrze dopasowuje się do kształtu głowy i okulary “siedzą” na głowie stabilnie, nawet podczas biegu.
Bywa, że w niektórych okularach nauszniki zaczynają być niewygodne, gdy przyciśnięte do głowy są dodatkowo czapką lub słuchawkami, lecz o dziwo ten problem także nie występuje. Kolejny plus dla RUSH+.
Znajdziemy w nich również otwory do zamontowania gumki, która jest dostępna jako dodatkowe akcesorium.
Opisywany model jest dosyć kompaktowy - na wysokość mierzy blisko 44 mm, zwężając się ku zausznikom do 30 mm.
Okulary niemalże ściśle przylegają do łuku brwiowego, natomiast pomiędzy nimi a policzkiem pozostaje około 4-5 milimetrowa szpara - wszystko naturalnie zależy od kształtu samej twarzy.
Wydaje się zatem, że wstrzelenie kompozytu pod okulary jest bardzo mało prawdopodobne.
Generalnie ergonomia okularów BOLLE nie pozostawia niczego sobie do zarzucenia.
Jak więc okulary sprawiają się w terenie?
ODPORNOŚĆ NA PAROWANIE
Nie miałem zbyt wiele okazji by dokładnie zapoznać się z tymi okularami, więc ograniczyłem się do dwóch testów.
Okularki pokryto wartswą ochronną Platinum, mającą chronić przed zarysowaniami, niektórymi chemikaliami oraz parowaniem.
Testem numer jeden był bieg na dystansie pięciu kilometrów.
Okulary towarzyszyły mi od rozgrzewki przed biegiem aż do rozciągania po biegu.
Głównym celem było tu sprawdzenie “parowania” okularów.
Temperatura na zewnątrz podczas testu wynosiła około 6 stopni podczas gdy rozgrzewka i rozciąganie odbywały się w temperaturze pokojowej.
Podczas rozgrzewki okulary nie miały okazji pokryć się nawet delikatną mgiełką - dopiero podczas biegu dostały solidną porcją ciepłego, wilgotnego powietrza.
Znów zaskoczenie - przez większość biegu przejrzystość okularów nie miała sobie nic do zarzucenia - ani śladu zaparowania.
Mogło to mieć naturalnie swoje źródło w wymuszonym przepływie chłodnego powietrza pod okularami z racji biegu lub też z faktu, że warstwy ochronne na dopiero co wyciągniętych z opakowania okularach nie były jeszcze naruszone.
Prawdziwym testem miało być rozciąganie po biegu, gdy nagle wymuszona wentylacja się zakończy (innymi słowy właśnie wskoczyliśmy do transzei by uchronić się przed ostrzałem).
Bardzo szybko okulary stały się delikatnie mętne nieco redukując swoją przejrzystość, ale wciąż była ona zadowalająca!
Nawet ostateczny test - bezczelne wytarcie okularów palcem, nie spowodował zbytniego spadku akceptowalnej widoczności. Nieźle!
Drugim testem był sześcio-godzinny milsim “CeSARoK”.
Temperatura wahająca się od kilku nad ranem do kilkunastu stopni po południu, sporo przemieszczania się po terenie, bieganie, czołganie… w tym wszystkim towarzyszyły mi okulary BOLLE.
Szczerze mówiąc - trudno mi cokolwiek powiedzieć, gdyż nie pozwalały sobie one o sobie przypomnieć.
A chyba właśnie to cechuje dobre okulary - że zapominamy, że mamy je na sobie!
ODPORNOŚĆ NA POSTRZAŁ
Okularki posiadają, wg. producenta, klasę odporność "F", a więc wytrzymają postrzał z kulki 6mm o wadze 0,86g, poruszającej się z prędkością 45 m/s (ok. 150 fps).
Wydaje się słabo? Otóż sprawa wygląda tak, że klasa "F" jest najwyższą, jaką mogą otrzymać okularki, nawet, jeżeli faktyczne parametry ochronne wizjera znacznie ją przewyższają.
Nie warto się więc tym oznaczeniem zbytnio przejmować ;)
Replika - SCAR G&G.
Moc repliki na kulkach 0.20g - 450fps
Kulki użyte podczas testu - G&G 0.28g
Odległość do celu - 2m
Ochrona oczu położona luzem ma tendencję do poddawania się i odskakiwania do tyłu pod wpływem przyjmowanych trafień, co może mieć istotny wpływ na skutki postrzału (w końcu nasza głowa nie odskakuje do tyłu po trafieniu w okulary czy też gogle).
Z tego też względu okulary umieściłem na głowie manekina.
W okularki została puszczona seria około 10 strzałów.
Następnie kilkoma pojedyńczymi strzałami potraktowałem zauszniki, w pobliżu ich mocowania do wizjera.
Jak widać na powyższym zdjęciu, trafienia w zauszniki spowodowały miejscowe zniekształcenia powierzchni.
Jest to na szczęście jedynie kosmetyka.
Żadnych innych uszkodzeń nie stwierdziłem.
Co do wizjera, podobnie jak w przypadku gogli BOLLE COBRA (jak i dużej części powszechnie używanej ochrony oczu, m.in. ESS ICE potraktowanych w podobny sposób), powstały okrągłe mikrowgłębienia które, jeśli znajdują się bezpośrednio przed okiem, potrafią zniekształcać obraz i mogą być na dłuższą metę denerwujące.
Warto pamiętać, że tego typu uszkodzenia wpływają nie tylko na komfort użytkowania, ale mogą przyczynić się również do osłabienia właściwości ochronnych w stosunku do okularów fabrycznie nowych.
W takim przypadku najlepszym wyjście będzie wymiana wizjera.
Na życzenie czytelników, którzy prosili o ostrzelanie okularków z mocniejszej repliki, wykonałem dodatkowy test przy użyciu repliki wyposażonej w konwersję firmy Mancraft.
Odległość do celu 10 metrów, 650fps, kulki Blaster Devil 0.4g.
Trzy strzały.
Oberwało się zarówno RUSH'om jak i uprzednio przeze mnie opisywanym goglom COBRA.
Powstały podobne uszkodzenia jak w przypadku repliki 450fps - okrągłe wgłębienia na powierzchni wizjera.
Wydają się być minimalnie głębsze niż te z poprzedniego ostrzału - da się wyczuć palcem minimalne wypukłości z wewnętrznej strony wizjera, co nie miało miejsca w przypadku trafień z repliki 450fps.
Poza tym brak innych uszkodzeń, żadnej pajęczynki itp.
Można więc założyć, że powyższe produkty ochronią nas zarówno przed trafieniami najczęściej spotykanymi (z większych odległości) jak i przed niespodziankami, typu przytoczony w poprzednim tekście snajper z armatą szturmujący bunkier.
Podsumowanie
Okulary BOLLE RUSH+ okazały się zaskakująco dobrym produktem - przynajmniej na początku ich używania.
Okulary nie są brzydkie a są ergonomiczne i spełniają swoją rolę jeśli chodzi o warunki airsoftowe.
Co prawda nie są całkowicie wolne od problemu spływającej wody po szkłach (a które okulary są??), lecz na chwilę obecną z czystym sumieniem mogę je polecić osobom, którym zależy na wygodnych, długo zachowujących swoją przejrzystość okularach.