Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

E&L AKM
E&L AKM

E&L AKM

E&L AKM
E&L AKM
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

E&L ostatnimi czasy coraz wyraźniej rysuje się na horyzoncie polskiego rynku ASG. Mniej więcej rok temu pierwsza generacja ich replik ukazała się w polskich sklepach i bardzo szybko zaskarbiła sobie przychylność rodzimych graczy, nierzadko odbierając klientów zaufanym markom, takim jak VFC czy LCT. Mam przyjemność przetestować replikę klasycznego AKM. Czy jest równie dobra jak pozostałe?

 

IMG_1467.jpg

  

PIERWSZE WRAŻENIE

 

IMG_1474.jpg

 

Pudełko wyłożone jest twardą pianką z wyciętymi kształtami na zawartość, która nie rusza się podczas transportu i jest odpowiednio zabezpieczona. Karton zawiera co następuje:

  • Replikę
  • Magazynek mid-cap o pojemności 100 kulek
  • Instrukcję repliki i odczyty chronometru z fabryki
  • Olejarkę
  • Przybornik do czyszczenia jak z wersji palnej 

 

IMG_1587.jpg

IMG_1549.jpg

Pierwsze wrażenie jest przytłaczająco pozytywne. AKM E&L wyłania się z pudełka w oparach zapachu świeżej oksydy i od razu ujmuje nowego właściciela swoją solidnością, starannością wykonania i... brakiem ergonomii, jak na AK przystało. Toporny kształt Kałasznikowa leży w rękach niczym worek cegieł, ale jakiż to worek! Nic nie klekocze, nie jest luźne, wszystkie elementy tworzą jedną, zwartą bryłę. Selektor ognia przeskakuje opornie i z wyraźnym klikiem, a chrobot przesuwanego suwadła sprawia, że uśmiech ciśnie się na usta. Karabinek dzięki swojej masie bardziej przypomina prawdziwą broń niż replikę. W gruncie rzeczy nie jest to dziwne, gdyż produkcja ma miejsce w fabryce broni palnej.

 

BLIŻSZE SPOJRZENIE

 

Gdy szok pierwszego kontaktu minie, zaczniemy dostrzegać więcej szczegółów i – niestety – drobnych niedociągnięć. Po pierwsze – kolba ma lekki luz, jednak jak to kolega stojący obok skwitował “To wierna kopia jest, bo palna też ma luzy”. Suwadło i pokrywa zamka również nie są zamontowane “na beton”, jednak nie klekoczą przy gwałtownych ruchach i są zdecydowanie stabilniejsze niż w innych konstrukcjach. Warto w tym miejscu nadmienić, że suwadło jest naprawdę masywne, miejscami niemal dwukrotnie grubsze niż w np. popularnych replikach CM lub BOYI.

 

IMG_1532.jpg

IMG_1562.jpg

IMG_1534.jpgIMG_1497.jpgIMG_1499.jpg

 

Do konstrukcji frontu repliki nie sposób mieć zastrzeżeń. Jest idealnie spasowany, od przyrządów celowniczych, przez drewna, po wycior. Również dźwignia selektora ognia jest wyjątkowo stabilna, pracuje wyśmienicie i – co najważniejsze – nie luzuje się w miarę używania. Wyszorowałem nią oksydę korpusu do gołego metalu nie zauważając żadnej zmiany w sposobie jej pracy. Również przełączanie trybów ognia działa bez zarzutu (alleluja!). Tryby zmieniają się dokładnie w momencie zablokowania selektora w wycięciu.

 

IMG_1485.jpg

IMG_1479.jpg

IMG_1556.jpgIMG_1569.jpg

Kwestią indywidualną jest kolor oksydy i drewien. Mi one przypadły do gustu. Niektórzy woleli kolor oksydy innego producenta, inni stwierdzili, że drewna “przypominają meblościankę z lat 80”. O gustach się jednak nie dyskutuje. Niezależnie od tego, wykonanie tak korpusu jak i drewien stoi na najwyższym poziomie.

 

IMG_1535.jpgIMG_1536.jpg

Rzuciłem również okiem na metalowy magazynek. Plastikowy zaczep i jedna kulka wiecznie zostaje w kanale. Działa jednak poprawnie i nie stwarza problemów.

Zanim zajmę się kwestiami typowo technicznymi, podam jeszcze garść suchych faktów dotyczących obsługi repliki.

  • Hop up reguluje się standardowo, małą dźwignią widoczną po odciągnięciu suwadła. Wyraźna podziałka ułatwia dokładną regulację. 
  • Miejsce baterii jest pod pokrywą zamka, z wtykiem wyprowadzonym na tył. Może to powodować problem z wsunięciem baterii LiPo w kanał pod szczerbinką. Baterie NiMh typu stick wchodzą bez problemu, jednak grubsze pakiety LiPo 7.4 mają problemy z wsunięciem się w kanał. Używanie pakietu 11.1V większego niż 1000mAh jest praktycznie niemożliwe bez zgniatania w/w na siłę – między suwadłem, a pokrywą jest zbyt mało miejsca.
  • W korpusie jest szczelina pozwalająca na wyprowadzenie okablowania do kolby, jednak sama kolba nie jest do tego przystosowana – trzeba ją przerabiać.
  • Każdy metalowy element korpusu i frontu wykonany jest ze stali.
  • Wycior jest pełnowymiarowy.

 

IMG_1576.jpg

IMG_1583.jpg

 

 

Zapraszam do obejrzenia galerii.

 

 

LICZY SIĘ WNĘTRZE

Po niewątpliwie przyjemnym obcowaniu z powierzchownością repliki przyszedł czas na zajrzenie do jej wnętrza. Replikę rozbieramy wyciągając suwadło, odkręcając śruby komory HU i wykręcając dwie śruby imbusowe ukryte pod podstawą szczerbinki. Nie wybijamy żadnych pinów! Instrukcja dołączona do repliki w bardzo jasny sposób pokazuje jak rozebrać całą replikę, co stanowi niewątpliwy plus. 

Przed rozebraniem repliki została ona przestrzelana, a także zmierzona została prędkość wylotowa. Otrzymany rezultat  wynosił od 449 FPS do 454, używając kulek 0.20g G&G. 

Szkielet gearboxa typu V3 sprawia bardzo solidne wrażenie dzięki pogrubionemu frontowi i charakterystycznym wycięciom z przodu otworu na cylinder. Szkielety V3 znane są ze swojej odporności nawet w najbardziej podstawowych wersjach. W wypadku AKM E&L swobodnie można założyć, że nawet bardzo mocne sprężyny nie zagrożą pęknięciem frontu GB.

 

DSC_2140.jpg

Drugą widoczną gołym okiem rzeczą są kable, ciągnące się wzdłuż szkieletu. Sztywne, milimetrowe przewody posiadają w obwodzie gniazdo na mały bezpiecznik nożowy (w replice zainstalowany jest bezpiecznik o wartości 30A) i zakończone są małym wtykiem typu Tamiya. Choć na bateriach 7.4V Li-Po 25C i 9.6V Ni-Mh reakcja na spust i szybkostrzelność były poprawne, to wymiana kabli na niskooporowe 1,5 lub 2mm zakończone wtykiem T-Deans lub XT90 z pewnością poprawi parametry pracy i wydaje się niezbędna w wypadku tuningu mocowego, któremu z pewnością podoła bardzo mocny silnik repliki. 

Skoro już napomknąłem o silniku, to dokończmy temat – w koszyku GB znajdziemy silnik E&L na magnesach neodymowych tak silnych, że ściągają do siebie położone w pobliżu narzędzia. Etykieta z napisem “M170” zobowiązuje. Oś silnika obracana palcami daje wyraźny opór.

 

DSC_2153.jpg

Do frontu gearboxa przylega ściśle przykręcana doń metalowa komora HU, rozwiązanie znane choćby z komór Airsoft Pro. W niej znajdziemy lufę precyzyjną 455mm/6.04mm i sylikonową gumkę o twardości zbliżonej do produktów Systemy czy G&G.

 

DSC_2147.jpg

DSC_2150.jpg

DSC_2146.jpg

 

Czas zajrzeć do wnętrza. O ile widocznie wzmocniony szkielet i potężny silnik z pewnością zachęcają do szybkiego tuningu mocowego, to reszta zawartości gearboxa już niekoniecznie. Część elementów zdaje się być zrobiona “na styk”, byle uciągnąć zainstalowaną fabrycznie sprężynę, jak podaje producent - M140. Wyprzedzam jednak kolej rzeczy. Przyjrzyjmy się częściom gearboxa zaczynając od pneumatyki.

 

Pneumatyka składa się z:

  • Mosiężnego, pełnego cylindra
  • Wyciszonej, plastikowej głowicy tłoka
  • Kompatybilnej z nią plastikowej głowicy cylindra
  • Plastikowej dyszy z fazą
  • Plastikowego tłoka z trzema stalowymi zębami

 

Całość nie jest szczelna “prosto z pudełka”, cylinder jest suchy. Po zalaniu go olejkiem sylikonowym uzyskujemy szczelność prawie stuprocentową. Dysza nie jest uszczelniona o-ringiem, jednak jest dopasowana na tyle do głowicy cylindra, że strata ciśnienia jest minimalna.

 DSC_2135.jpg

DSC_2142.jpg

Obie głowice wykonane są starannie. Nie przepuszczają powietrza, zderzaki przymocowane są pewnie i nie odpadają.

 

DSC_2130.jpg

Dość zdumiewający natomiast jest fakt, że głowica tłoka nie posiada łożyskowania. Ba, w środku tłoka nie uświadczymy nawet metalowego krążka, znanego choćby ze starych, chińskich konstrukcji. Głowica przymocowana jest śrubką opartą bezpośrednio na czole tłoka. Sprężyna również opiera się o czoło tłoka. Nie jest to rozwiązanie optymalne, szczególnie jeśli mamy zamiar wymienić sprężynę na mocniejszą. Na szczęście możemy w miarę bezboleśnie zainstalować standardowe łożyskowanie głowicy, wystarczy jedynie odrobinę dłuższa śruba.

 

DSC_2138.jpg

Tłok wykonany jest z twardego, białego plastiku. Posiada trzy stalowe zęby i napis “Land Arms”. Sprawia zdecydowanie solidne wrażenie, które potęgowane jest faktem, że w innych repikach E&L rozbieranych przeze mnie ten sam tłok po wystrzeleniu kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy kulek w fabrycznej konfiguracji nosił minimalne ślady zużycia. Prowadnice tłoka w szkielecie zalane są gęstym smarem.

 

Spójrzmy teraz na części mechaniczne. Oto one:

  • Odlewane, stalowe zębatki
  • Sprężyna M140 o stałym skoku
  • Stalowe łożyska 8mm
  • Łożyskowana prowadnica sprężyny

 

Zestaw kół zębatych wykonany jest z jasnej stali i nosi wybity znak “X”. Zębatki są łudząco podobne do konstrukcji typu XYT czy A&K. Nie mam wątpliwości co do ich trwałości – powyższe zestawy stosuje się z powodzeniem przy sprężynach do M140 przy minimalnym ryzyku uszkodzenia (co odważniejsi używają ich nawet w mocniejszych tuningach). Jedyna rzecz, do której można się przyczepić, to jedna kropelka smaru na osi zębatki środkowej. Poza ową kropelką nie uświadczymy bowiem smaru na zębatkach. Miłym akcentem jest wyposażenie zębatki tłokowej w opóźniacz popychacza.

 

DSC_2143.jpg

Podkładkowanie zrobione jest “na ciasno”, żadna z zębatek nie ma nawet ułamka milimetra luzu. Różne są szkoły podkładkowania i z pewnością znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że mimo wszystko jakiś niewielki luz powinien istnieć. Muszę jednak w tym miejscu zaznaczyć, że nawet zmiana podkładkowania na odrobionę luźniejsze nie wpłynęła na kulturę pracy GB.

W szkielecie znajdują się mieszane łożyska – zębatka silnikowa i środkowa osadzone są na łożyskach kulkowych, zaś tłokowa na ślizgowej.

Źródło mocy repliki to krótka sprężyna o jednakowym skoku, osadzona na łożyskowanej prowadnicy.

 DSC_2133.jpg

Oprócz powyższych w szkielecie znajdziemy również w stu procentach standardowy popychacz dyszy i zespół styku V3, oba wykonane z wytrzymałego plastiku.

 

By podsumować:

AKM E&L generuje po doszczelnieniu 465 FPS (464-466, by być dokładnym). Jak na karabinek szturmowy jest to moc ponadprzeciętna, choć z pewnością znajdą się i tacy, którym to nie wystarczy. Dla nich tuning stoi otworem, nie wystarczy jednak wetknąć mocniejszej sprężyny do szkieletu – moim zdaniem wymienić należałoby także tłok, okablowanie i dodać łożyskowanie głowicy tłoka. Zębatki i para łożysk kulkowych również mogą wymagać wymiany przy znaczniejszych mocach.

Tym zaś, którym stockowa moc wystarcza aż nadto, sugeruję jedynie porządnie nasmarować zębatki (polecam smar PTFE pod ciśnieniem, jeśli nie chcemy rozbierać GB) oraz pneumatykę (zwykły olejek sylikonowy wystarczy) i cieszyć się długą, bezawaryjną pracą.

 

SPACER Z MICHAIŁEM

 

IMG_1501.jpg

Egzemplarz, który dostaliśmy na testy był w lesie trzykrotnie, ale z przygodami. Dwukrotnie odmówił współpracy poprzez spalenie bezpiecznika po kilku strzałach. Sprawdziliśmy przebicie na szkielet/body. Można było założyć, że silnik, z uwagi na swoją dużą moc, potrafi pobrać chwilowo więcej niż 30A, choć nie tłumaczyło to faktu, że w warunkach serwisowych taki problem nie istniał. Ze względu na mało miejsca bezpiecznik musi być niskoprofilowy, jeśli chcemy normalnie używać repliki. Ostatecznie by przetestować AKM w terenie, usunąłem więc gniazdo bezpiecznika z obwodu. Sprawdziliśmy jednak i u innych posiadaczy replik E&L nie było problemów z bezpiecznikiem, tak więc problem dotyczył tylko naszego egzemplarza.

 

IMG_1493.jpg

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to praca gumki Hop-Up. Możliwe są dwa ustawienia:

  1. Kompletny brak podkręcenia.
  2. Nasze kulki zostają międzyplanetarnymi ambasadorami airsoftu.

Ustawienie “złotego środka” jest bardzo trudne do znalezienia, a nawet jeśli takowe znajdziemy, to nacieszymy się nim co najwyżej przez kilka strzałów, ze względu na luz ramienia komory HU, który lubi się przestawiać przy każdym pociągnięciu za spust. Poprawienie tego stanu rzeczy jest banalnie proste – wystarczy podkładka i mały o-ring założone na śrubę dociskającą ramię. Po tej małej korekcie gumka wciąż kaprysi, jednak jej kaprysy są przynajmniej bardziej przewidywalne.

 

STRZELANIE 

Jako że jak już wspomniałem AKM odmówił współpracy na dwóch strzelankach, na które go zabrałem, musiałem zadowolić się strzelaniem do tarcz i pleców kolegi w pobliskim lesie. O ile skupienie jest dobre – wszystkie kulki w celu wielkości kartki A4 na 10 i 20 metrach – to zasięg już niekoniecznie. Trafienie w cel wielkości człowieka (cześć Olaf!) z odległości 50 metrów wymagało strzelania “na moździerz”, po paraboli. Jak na replikę o mocy 465FPS jest to wynik raczej mierny. Winą obarczyłem gumkę HU – okazało się potem, że całkiem słusznie.

Poza powyższym, AKM w terenie nie sprawiał szczególnych problemów. Nie uświadczyłem zacinek, spadków mocy, problemów z podawaniem i zachwiań kultury pracy.

Po powrocie z lasu zdecydowałem się zmienić gumkę HU na popularną G&G i odddać kilka strzałów z okna w stronę oddalonego o 80 metrów pustostanu. Rezultaty okazały się dużo bardziej zadowalające. Po pierwsze – regulacja hopa jest o wiele bardziej przewidywalna i ustawienie optymalnego podkręcenia zajmuje kilka sekund zamiast kilku minut. Po drugie – tym razem strzelając po paraboli, kulki dolatywały do ściany pustostanu. Natomiast po zbliżeniu się do celu o około 15 metrów, uzyskiwałem powtarzalne trafienia w okienko pawlacza, które jest zdecydowanie mniejsze od sylwetki kucającego człowieka.

Wniosek jest jeden: po kupnie repliki zdecydowanie polecam wymianę gumki i dopieszczenie komory HopUp. Stockowa lufa 6,04 świetnie się sprawdza i nie trzeba jej wymieniać, by być skutecznym w polu.

 

PODSUMOWANIE

 

Na plus:

  • Piękne wykonanie zewnętrzne!
  • Pełna stal.
  • Wysoka moc prosto z pudełka.
  • Podatność na tuning.
  • Dobra lufa.
  • Akcesoria dodawane do repliki.

 Na minus:

  • Kilka drobnych niedoróbek i dyskusyjnych rozwiązań, nie przystających replice z tej półki cenowej.
  • Kapryśna gumka HopUp.
  • Ograniczone miejsce na akumulator.

 

POSŁOWIE

Pozwolę sobie stwierdzić, że nowy AKM E&L sprostał wszystkim testom, a wrażenie jakie wywołał jest zdecydowanie pozytywne. Oczywiście, nie jest to replika idealna, bo takich nie ma i posiada pewne niedociągnięcia konstrukcyjne (n.p. lekko luźna kolba, komory HU, suchy gearbox, kable). Mogę jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że każdy użytkownik świadomy łatwości, z jaką można usunąć ww. niedociągnięcia, może śmiało spróbować swoich sił z nową konstrukcją E&L. Obcowanie z repliką po małym serwisie pozostaje czystą przyjemnością i wszyscy nawet najbardziej wymagający wielbiciele tej klasycznej konstrukcji powinni zwrócić uwagę na AKM E&L. Gdy zaś E&L zdecyduje się poprawić wymienione w tym artykule mankamenty, to w moim prywatnym rankingu będzie to najlepsza replika AK dostępna obecnie na polskim rynku.

Podziękowania dla sklepu Gunfire za dostarczenie repliki do testów.

 

Gunfire.pl

Podziękowania dla bytomskiego sklepu Airsoft HQ za pomoc w testach i tworzeniu recenzji.

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni