Trwa ładowanie...

Twoja przeglądarka jest przestarzała. Niektóre funkcjonalności mogą nie działać poprawnie. Zalecamy aktualizajcę lub zmianę przeglądarki na nowszą.

Theta Optics (#3) - Lunety
Theta Optics (#3) - Lunety

Theta Optics (#3) - Lunety

Theta Optics (#3) - Lunety
Theta Optics (#3) - Lunety
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.

Theta Optics (#3) - Lunety

 

DSC_8159.jpg 

Słowem wstępu



Jakiś czas temu sklepGunfire wprowadził do swojej oferty dosyć bogaty zestaw produktów firmy Theta Optics. Udało się nam przetestować kolimatory, które wypadły w owych testach całkiem nieźle (Theta Optics (#1) - kolimatory otwarte; Theta Optics (#2) - kolimatory zamknięte). Czy lunety, które – wedle sloganu – mają nam zapewnić czysty obraz na polu bitwy („Clear view on Your battlefield”) faktycznie są warte uwagi i pieniędzy? Dzięki naszym testom postaraliśmy się jak najskrupulatniej odpowiedzieć na te pytania. Zapraszam do lektury!

 

Opakowanie

 

W moje ręce wpadły trzy lunety Theta Optics. Dwie pokaźnych rozmiarów pięćdziesiątki o nieco innych możliwościach oraz budowie (3-9X50AOEG i 6-24X50AOEG), a także jedna, niewielka luneta o obiektywie średnicy 32 milimetrów (4X32). Wszystkie trzy lunety były zapakowane w podobny sposób, toteż tę część postanowiłem opisać bez dzielenia.

Opakowanie optyki to schludne, ciemne kartony opatrzone odpowiednią nalepką z grafiką prezentującą lunetę (nie tą, którą znajdziemy w opakowaniu) i nieodzownym motto producenta, o którym już wspominałem: Clear view on Your battlefield. Co ciekawe, na kartonach są też informacje o odporności lunet na wstrząsy i... odrzut. Wewnątrz opakowania, oprócz lunety, znalazły się podstawowa instrukcja użytkowania w języku angielskim, broszura z elementami instrukcji w kilku językach (w tym polskim), bateria CR2032 (tylko w wypadku większych lunet z podświetlanym krzyżem) oraz ściereczka do czyszczenia optyki. Znajdziemy w nim także osłony szkieł w kolorze żółtym (poprawiającym kontrast). Lunety producent zawinął w ochronną acz cienką gąbkę oraz zapakował w worki z tworzywa. W oddzielnym, małym kartoniku znalazł się dwuczęściowy montaż oraz klucz imbusowy potrzebny do podłączenia lunety, do repliki. Jak możecie wnioskować, wszystko zapakowano odpowiednio, a same kartony mieszczące lunety robią dobre wrażenie.


Wygląd oraz budowa lunet

 

THO-LUN-201-BLK uniw / 4X32

 

DSC_8226.jpgNajmniej okazała z lunet, czyli niewielka „trzydziestka dwójka” nie robi piorunującego wrażenia. Ot, prosta luneta ze stałym powiększeniem i bez podświetlenia krzyża. Tubus w kolorze czarnym o średnicy 1” (wszystkie lunety posiadają tę samą średnicę w tym miejscu. Nie jest to idealny cal, bowiem średnica wynosi 25 mm, a nie 25,4 mm, jednak tubus dobrze leży w montażach jednocalowych, stąd taki opis) jest prosty, a jedyne oznaczenia znajdują się w okolicy „okularu”. Dwa pokrętła regulacyjne zostały ukryte pod nakręcanymi osłonami, które dodatkowo są zaopatrzone w niewielką uszczelkę. Regulacji dokonuje się za pomocą płaskiego śrubokręta lub niewielkiej monety zaś jeden klik na pokrętle odpowiada 1/4 MOA (minuty kątowej; około 0,725 cm na 100 metrów). Zakres regulacji w górę i dół wynosi dokładnie 454 „kliki” i 451 kliknięć w obie strony (około 7,5 obrotu; obrót to 60 kliknięć czyli 15 MOA); około 113 MOA co daje nieco ponad 81 cm na dystansie 100 m. Wystarczająco, biorąc pod uwagę odległości oddawanych strzałów (nigdy nie zdarzyło mi się chybić o... metr na dystansie 60 metrów; zawsze były to raczej kwestie kilku – kilkunastu centymetrów). Krzyż najmniejszej lunety posiada standardową podziałkę (po 3 belki na ramię) oraz element służący do brania poprawki przy oddawaniu strzałów z góry i pod górę. W szczegóły użytkowania krzyża nie będę się wdawał, bo to nie temat artykułu. Krzyż jest wyraźnie widoczny. Brak jedynie regulatora ostrości; dla osób z wadą wzroku czy też takich, które noszą okulary korekcyjne, może być to niewielki problem. Co ciekawe, luneta naprawdę posiada port gazowy (zaplombowany małą naklejką), co może oznaczać, że producent faktycznie wypełnił ją azotem. Nie zdarza się to często w wypadku lunet chińskich (wbrew zapewnieniom). Port daje też możliwość uzupełnienia gazu. Podsumowując, luneta w swojej prostocie jest zbudowana całkiem nieźle. Nic nie wydaje się przesadnie delikatne czy też niedopracowane.

 

THO-LUN-205-BLK uniw / 3-9X50AOEG

 

DSC_8200.jpgPierwsza z większych lunet nie jest już tak mało skomplikowana jak poprzedniczka. Znacznie większy (dłuższy, to nadal 1”) tubus, został zaopatrzony w pokrętła regulacyjne ukryte pod osłonami (tak samo jak w poprzednim wypadku uszczelnionymi), pokrętło regulujące siłę natężenia podświetlenia krzyża (podświetlenie dostępne jest w kolorze czerwonym i zielonym), do którego wkładamy potrzebną baterię oraz pierścień pozwalający na regulację ostrości mieszczący się przy okularze i obrotową część przednią pozwalającą na regulowania paralaksy (błędu optycznego wynikającego na obserwację obiektu pod różnymi kątami). Krzyż jest podświetlany w typowy dla tańszych produktów sposób (widać nawet źródło światła przy większym jego natężeniu). Oczywiście na tubusie jest także pierścień z wypustem do regulacji powiększenia. Krzyż znajduje się na drugim planie (Typ SPF, Second Focal Plane), to znaczy że NIE powiększa się wraz z obiektem (zachowuje swoją wielkość, bez względu na powiększenie). Luneta posiada także port gazowy. Jak widać, mamy tu więc do czynienia ze znacznie większymi możliwościami dostosowania lunety do naszych potrzeb. Pokrętła regulacyjne znowu działają w standardzie 1 klik = 1/4 MOA. Tym razem do regulacji nie potrzeba dodatkowych narzędzi, gdyż manipulatory zostały wyposażone w niewielkie wypusty. Zakres regulacji jest tu nieco mniejszy niż w wypadku małej lunety: wynosi 423 kliknięcia czyli około 105 MOA dla ustawienia w pionie i 106 MOA (428 kliknięć) dla ustawień w poziomie. Nadal uznaję to za wynik wystarczająco dobry dla użytkowania lunety przez graczy airsoftowych, bo i dystansy oddawanych strzałów nie rosną wraz ze wzrostem rozmiaru optyki. Sam krzyż to już mil - dot (5 punktów na ramię). Dodatkowo, istnieje możliwość odkręcenia elementu osłaniającego gęsty gwint na przedniej części lunety. Daje to możliwość dokręcenia osłony przeciw-odbłyskowej, co jest dosyć ważne przy tak dużym szkle. Niestety, sama osłona nie była dołączona do lunety. To pewien kłopot, bo dokupienie pasującej może się okazać trudne, zważywszy na fakt, że gwint jest inny niż w wypadku lunet firm Delta Optics, Shmidt & Bender czy nawet taniego Kadara (nie dysponowałem innymi lunetami, by sprawdzić możliwości dopasowania). Cały produkt prezentuje się okazale i w ogólnym rozliczeniu całkiem nieźle. Jak na pięćdziesiątkę, luneta nie jest też wielka. Może to przypaść do gustu osobom, które nie dysponują „długimi kijami” przeznaczonymi głównie do zabawy w strzelectwo wyborowe (innymi słowy, luneta pasuje też do replik typu M16 i podobnych.

 

THO-LUN-203-BLK uniw / 6-24X50AOEG

 

DSC_8182.jpgNajokazalsza z lunet. Słusznych rozmiarów calowy tubus wyposażono w wieżyczki regulacyjne, niewymagające narzędzi z widoczną podziałką ilości obrotów i klików (znowu, 1 klik = 1/4MOA), pierścień regulacji powiększenia, pierścień do regulacji ostrości obrazu oraz pokrętło do regulowania błędu paralaksy znajdujące się na końcowej części lunety. Podobnie jak w wypadku mniejszej „pięćdziesiątki”, tutaj także zastosowano gwintowany koniec obiektywu, do którego można dokręcić sunshader. Niestety, wspominałem już o gwincie z innym skokiem, który utrudnia dopasowanie owego elementu. Wieżyczki regulacyjne są ukryte pod uszczelnianymi osłonami, co niweluje możliwość ich uszkodzenia oraz utrudnia mimowolne ich obrócenie. Maksymalny zakres obrotu to 3,5 obroty na stronę względem pozycji wyjściowej (około 7 obrotów razem, bo nastawy można nieco „naciągnąć”), około 424 kliknięć w obu płaszczyznach co daje nam wynik – ponownie – w granicy 105 MOA. Na wieżach jest wskaźnik wykonanych pełnych obrotów, co oczywiście jest dosyć przydatne. Luneta posiada krzyż typu mil - dot identyczny z tym zastosowanym w poprzedniej, mniejszej. Krzyż ten – również identycznie – jest podświetlany na czerwono lub zielono (oba kolory mają po 5 stopni natężenia światła). Krzyż – także bez zmian względem poprzedniczki – znajduje się na drugim planie (jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, ale dla niektórych, bardziej zaawansowanych w tematach strzelectwa czy myślistwa, może to być kłopot; trzeba jednak pamiętać, że badamy produkt stricte airsoftowy). W części korpusu, na której zamontowano wieże regulacji znajduje się także ukryty zawór gazu wypełniającego. Luneta jest naprawdę duża, co pozwala sądzić, że jest to produkt przeznaczony stricte do najdłuższych replik i dla użytkowników, którym nie straszne ponad pół dodatkowego kilograma optyki.

 

Montaż lunet

 

DSC_8208.jpg

Bardzo prosty zestaw przeznaczony do mocowania optyki o średnicy tubusu 1” (wszystkie lunety mają taką średnicę jak wspomniano we wcześniejszej części artykułu) na szynach RIS składający się dwóch elementów skręcanych dwiema śrubami imbusowymi (odpowiedni klucz jest dołączony do zestawu). Montaż przystosowany do proponowanego produktu nie pozwala na regulację wewnętrznej średnicy miejsca styku z lunetą. Pozwala za to na szybkie zamocowanie optyki, gdyż śruby mocujące do szyny repliki mają powiększone główki przystosowane do ręcznego skręcania. Prostszego tworu nie jestem w stanie sobie wyobrazić; w mojej opinii nie jest to najlepsze rozwiązanie (nie jestem przekonany do montaży dwuczęściowych), jednak jest dołączone do lunet i nie trzeba za nie dodatkowo płacić.


Użytkowanie i działanie



THO-LUN-201-BLK uniw / 4X32

 

DSC_8223.jpgNajmniej skomplikowany produkt został przetestowany na replice karabinu M4. Dokręcenie go do szyny nie stanowiło najmniejszego problemu, a kompaktowy rozmiar pozwala używać tej lunety zamiast kolimatora, jeśli ktoś woli takie rozwiązanie. Luneta jest dodatkowo tańsza niż wątpliwej jakości kopie lunet ACOG, które są jednymi z popularniejszych produktów ze stałym powiększeniem.

 

DSC_8211.jpg

Po zamocowaniu lunety przyszedł czas na jej ustawienie. Ukryte pokrętła nastaw nie są najwygodniejszym rozwiązaniem, ale spełniają swoją role. Każdy „klik” wyraźnie czuć. Nie były też zamarznięte (stan, w którym regulatory nie reagują lub reagują skokowo na wprowadzane poprawki; często ma miejsce w produktach „marki” ACM) i nie utrudniały procesu regulacji. Po ustawieniu lunety na cel odległy o 40 metrów od strzelca, spokojnie można było ufać temu, co przez nią widać. Trzeba tu nadmienić, że widać wszystko całkiem wyraźnie, a przejrzystość szkieł nie jest zła. Oczywiście wymienione wcześniej produkty znanych marek mają lepsze parametry, a jednak w tej niedrogiej lunecie obraz nie jest zniekształcany czy mało wyraźny (miałem swego czasu produkt droższy, pewnej, znanej w świecie airsoftu marki, który miał tendencję do zakrzywiania widzianej rzeczywistości). Niestety, brakowało mi możliwości regulacji ostrości wspomnianego obrazu. Prostota prostotą, ale to akurat byłoby bardzo mile widziane (wiem, że luneta ma stałe powiększenie, ale funkcja ta czasami przydaje się w innych sytuacjach). Brak możliwości regulacji paralaksy też nie jest plusem, ale z drugiej strony to naprawdę prosty produkt. Nie wymagajmy więc fajerwerków.

 

DSC_8207.jpg

Osłony szkieł lunety nie zostały wykonane z mocnych materiałów. Przy transporcie na miejsce testu... jedna z nich pękła w wyniku uderzenia o bliżej nieokreślony obiekt. No cóż. Nie spodziewałem się wytrzymałości diamentu, ale wiem już, że w razie trafienia kulką optyka lunety musiała by radzić sobie sama. Nie chciałbym sprawdzać jak by na tym wyszła.

 

DSC_8205.jpg

Współpraca z opisaną lunetą chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Nastawy działały, obraz był wyraźny, a wielkość elementu pozwalała mi na swobodne przedzieranie się nawet przez gęstsze krzaki. Szkoda, że nie dało się regulować ostrości obrazu. Cóż. Kolejne lunety dały mi tę możliwość.

 

DSC_8218.jpg

 

THO-LUN-205-BLK uniw / 3-9X50AOEG


Pierwsza z większych lunet. Pełen zakres regulacji oraz rozmiar zachęcił mnie do zamontowania jej na replice karabinu M16 o nieco większej mocy. Tak jak poprzednio, nie było większych kłopotów z montażem, ale fakt, że element mocujący jest dwuczęściowy nieco mnie irytował, bo chciałem zamocować optykę naprawdę precyzyjnie; takie moje „osobiste odczucie”. Luneta ze względu na swoje rozmiary i wagę stanowi dodatek zmniejszający nieco możliwości ruchu, ale szeroki wachlarz możliwości dostosowania jej do preferencji strzelca częściowo to wynagradza. Po raz kolejny przejrzystość szkieł nie zostawia wiele do życzenia, choć przy większym szkle widać już pewne różnice między produktami droższymi. Nastawy „hybrydowe” (tak jak pisałem, nie są to wieże typu „snajper”, ale do regulacji nie są wymagane narzędzia) działały dobrze, obracają się z wyraźnym klikiem i pewnym oporem. Udało się ustawić lunetę w odpowiedni sposób, tak, by na dystansie 60 metrów kulka trafiała w cel, a jej lot był dobrze widoczny. Niestety niewielkie wypustki w pokrętłach regulacyjnych czasami utrudniały mi precyzyjne operowanie w rękawicach. Mimo możliwości korekcji ustawienia w polu bez użycia narzędzi, nie polecałbym tego osobom z dużymi palcami, a do tego w rękawicach. Regulacja paralaksy także działała, choć nie mogę powiedzieć, że konieczność kręcenia całą przednią częścią lunety była wygodna. Gdybym dodatkowo zamontował na obiektywie osłony typu „flip – up”, byłoby to jeszcze mniej wygodne. Wolę jednak rozwiązanie stosowane chociażby w wymienionym produkcie podobnej klasy - lunecie Kadar. Tam regulator paralaksy to po prostu kolejna wieża. Fajnym aspektem budowy lunety jest fakt, że paralaksę można regulować już od odległości około 14 metrów. W niektórych replikach, czy w lunetach markowych te dystanse są znacznie większe, co w sumie uniemożliwia korzystanie z funkcji w działaniach airsoftowych. Podświetlenie krzyża nie było mi co prawda do niczego potrzebne, tym bardziej, że włączone na najwyższym stopniu natężenia raczej przeszkadza niż pomaga, ale... działało sprawnie i osoby, które korzystają z tej funkcji na pewno nie będą zawiedzione. W półmroku krzyż podświetlony najmocniej nieco mnie oślepiał, ale gdy ustawiłem podświetlenie na najniższy poziom mocy, była to funkcja przydatna (osobiście unikam korzystania z tej funkcji w ogóle, nie chciałbym jednak skreślać jej patrząc jedynie przez pryzmat moich preferencji). Luneta posiada możliwość płynnej zmiany powiększenia. Funkcja ta działa równie poprawnie. Krzyż nie powiększa się wraz z widzianym obiektem (są takie lunety; niezmienna wielkość krzyża pozwala na łatwe mierzenie odległości od obiektu za jego pomocą). Pokrętło powiększające posiada wygodną wypustkę, która ułatwia pracę gdy używamy rękawic, szkoda tylko, że owa wypustka po obrocie wchodzi „pod lunetę”. Nie jest to wielki problem, ale warto o nim wspomnieć. W tym produkcie zastosowano także pierścień regulacji ostrości; działa on płynnie i nie mogłem mu nic zarzucić. Jedynym odczuwalnym defektem był brak sunshadera i opisany wcześniej gwint, który wydaje się specyficzny dla firmy. Dla strzelca wspierającego oddział szturmowy, może nie będzie to kłopot, ale gdy ktoś zamarzy o skradaniu, działaniach skrytych i naprawdę dobrym maskowaniu... będzie musiał stosować „rajstopę”. Theta Optics myślę, że warto byłoby poprawić. 

 

DSC_8198.jpg

Z lunetą współpracuje się dosyć dobrze, a gdy zwrócimy uwagę na jej cenę, jakość naprawdę jest w porządku. Mimo kilku niewielkich błędów, nic nie uderzyło we mnie na tyle mocno, bym zrezygnował z użytkowania, choć brak sunshadera i „dziwny gwint” związany z nim mogą sprawić kłopot w kwestiach maskowania. O osłonach optyki nie wspominam, bo jest to taki sam produkt, jak w wypadku najmniejszej lunety. Tyle, że większy. 

 

DSC_8201.jpg

 

THO-LUN-203-BLK uniw / 6-24X50AOEG

 

DSC_8237.jpg

Duża luneta wymagała dłuższej chwili spędzonej przy montowaniu jej na replice L115A3. Nie stosowałem tu montażu dostarczonego przez Theta Optics, bo replika oferuje własny, jednoczęściowy. Po zajęciu dogodnej pozycji w odległości kilkunastu metrów od celu, przystąpiłem do regulacji wstępnej, by później oddalać się od tarczy, aż do dystansu 65 metrów. Obraz widziany przez ten egzemplarz był tak samo wyraźny jak w poprzednich przypadkach, a może i nieco jaśniejszy niż w wypadku 3-9X50AOEG. Może to tylko wrażenie. Wieżyczki regulacyjne typu „snajper” zwiększają komfort pracy z optyką. Każdy klik jest wyczuwalny, a ich wielkość jest odpowiednia do pracy z dłonią ukrytą w rękawicy, nawet grubszej. Podobały mi się oznaczenia ilości pełnych obrotów na wieży. Zabawne jest za to opisane wcześniej rozwiązanie: wieże regulacyjne są ukryte pod osłonami, które trzeba odkręcić. Ma to swoje plusy, bo ochrania je, jednak przeszkadza, gdy chcemy na szybko zmienić wartości nastaw. Czy ma to znaczenie w grach airsoftowych? Moim zdaniem niewielkie, bo rzadko zmieniałem nastawy „w locie”, ale każdy działa nieco inaczej. Pokrętła działają tak samo w całym spektrum obrotów (chińskie repliki mają tendencję do stawiania oporu w skrajnych położeniach). Paralaksę reguluje się tak jak w wypadku mniejszej pięćdziesiątki, za pomocą obrotu przedniej części lunety. Podobnie jak w tamtym wypadku i tu jest to średnio wygodne. Ustawienie działa od 15 jardów (około 14 metrów, tak samo jak w poprzednim produkcie). Największa luneta wydawała się stawiać większy opór przy ustawianiu wspomnianego parametru. Powiększenie jest regulowane w znacznym zakresie, a regulator działa płynnie. Znowu mamy tu do czynienia z „wchodzącym pod lunetę” elementem, ale w wypadku takiego zakresu nie ma się czemu dziwić. Krzyż pozostawał niezmienny w trakcie powiększania (ponownie, SFP i ponownie przypadło mi to do gustu, bo nie często zmieniam stopień powiększenia obrazu). Podświetlenie działało bez zarzutu, choć tak jak poprzednio, na najmocniejszym ustawieniu raczej oślepiało, niż pomagało, a w ciemności wręcz oświetlało twarz, co jest w moim mniemaniu zupełnym pudłem. Ponownie, funkcja miała sens tylko przy ustawieniu najmniejszej mocy. Luneta oferuje możliwość ustawienia ostrości widzianego obrazu, a regulatorem jest pierścień umieszczony na jej końcu. Działał on bez zarzutów. Niestety, w wypadku tego produktu najmocniej uderza brak osłony przeciwodblaskowej. Zainteresowani tematem cichych i skrytych działań na pewno będą szukali czegoś we własnym zakresie... a wystarczył „kawałek rurki” dołączony do zestawu.

 

DSC_8188.jpg

DSC_8190-sv-2.jpg

Współpraca z największą lunetą wymagała pewnej cierpliwości, bo i replika z założenia miała być najcelniejszą. Mocno zabolała mnie tu kwestia braku sunshadera i nieco topornie działający regulator paralaksy. Cała reszta czasu spędzonego z największą lunetą Theta Optics była udana. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę brak konieczności męczenie się ze średniej jakości montażem.

 

DSC_8155.jpg

 

Podsumowanie

 

DSC_8255.jpgLunety Theta Optics to całkiem fajny produkt przeznaczony stricte dla airsoftowców. Nie są to repliki wojskowej optyki z oznaczeniami takowej czy produkty klasy ACM. Każda z lunet, która wpadła mi w ręce, miała swoje plusy i minusy, jednak wszystkie cechowało w miarę solidne i pozostawiające dobre wrażenie wykonanie. Najbardziej przypadła mi do gustu mała lunetka, bo udało mi się ją świetnie zgrać z repliką, a jej prostota zadziałała na korzyść (brak podświetlenia, którego ogółem nie lubię używać). Lunety z większym obiektywem będą na pewno trafnym wyborem, jeśli poszukujecie niedrogiej optyki niezłej jakości i nie przeszkadza wam brak sunshadera w zestawie. Montaż w cenie też na pewno należy do plusów, choć to najprostszy produkt tego typu. Podsumowując, polecam lunety Theta Optics osobom, które chcą zacząć swoją przygodę z tego typu optyką oraz tym, które szukają dobrego (nie do końca idealnego) produktu w niewielkiej cenie. Wydaje mi się, że producent celował w rynek airsoftowy tworząc swoje produkty i... dobrze trafił. Ciekawe, czy celował z użyciem własnych lunet? 

 

Celowniki Theta Optics testowaliśmy dzięki uprzejmości Gunfire.pl

 

gunfire-logo-testy.jpg

 

 

Przydatne linki

Theta Optics (#1) - kolimatory otwarte - pierwsza część testu kolimatorów od Theta Optics.

Theta Optics (#2) - kolimatory zamknięte - druga część testu kolimatorów od Theta Optics.

WMASG - CelownikiDział na forum WMASG poświęcony urządzeniom celowniczym.

 

 

Komentarze

Najnowsze

Trwa ładowanie...
  • Platynowy partner

    Złoty Partner

  • Srebrni partnerzy

  • Partnerzy taktyczni