Z czym więc mieliśmy do czynienia? Umożliwiono przestrzelenie czterech modeli karabinka, różniących się długością lufy. Do dyspozycji były modele z lufami 267, 368, 406 i 457 mm. Model z lufą 508 mm przedstawiono jedynie poglądowo. Ma on w niedalekiej przyszłości, po swej premierze odzwierciedlać model M16A4. Jest to ukłon w kierunku kolekcjonerów broni palnej.
Pomijając wspomniany wcześniej model z najdłuższą lufą, wszystkie karabinki wyposażone są w kolby oraz łoża (z systemem montażu M-LOK) od Aero Precision. Pozostałe elementy karabinków są produkowane w Polsce.
W trakcie premiery rozdawano ulotki z ceną karabinków kształtującą się na poziomie 4300 zł. Jak już wiemy, niestety ulegnie ona zmianie. Miejmy nadzieję, że niewielkiej.
Od strony technicznej warto zaznaczyć, że komory nabojowe są przystosowane do korzystania z amunicji .223 Wylde, .223 Remington oraz 5,56 x 45 NATO. Masa karabinków w zależności od długości lufy, waha się pomiędzy 2,7 i 3,1 kg.
W trakcie prezentacji tych konstrukcji wystrzelono z każdego modelu ponad 1000 nabojów i co warto zaznaczyć – nie odnotowaliśmy żadnych zacięć, czy innych problemów technicznych. Dodatkowo przez kolejne dwa dni, karabinki strzelały w trakcie otwartej prezentacji praktycznie bez dokładniejszego czyszczenia. Na przekór niektórym sceptykom, udowodniły w ten sposób swoją trwałość.
Precyzja strzelania jest przyzwoita, choć niestety warunki pozwalały jedynie na prowadzenie ognia na dość krótkiej osi. Mimo wszystko, bez wcześniejszego "wczuwania się" w konstrukcję, zgarnięcie prawie pełnej setki na tarczy nie stanowiło najmniejszego problemu. W tym miejscu zaznaczę coś, co przypadło mi najbardziej do gustu we wszystkich wersjach broni – są one niesamowicie dobrze wyważone.
Mając nadzieję na rozwój rodzimych konstrukcji, z zainteresowaniem będziemy się przyglądać sprawom związanym z tymi karabinkami.
Materiał wideo przedstawiający broń: