Warsztat - czyli o tym, w co powinno się zaopatrzyć przed przystąpieniem do jakichkolwiek przeróbek.
Wszelkie teksty zamieszczone przeze mnie na stronie uważam za swoją własność intelektualną. Jakiekolwiek kopiowanie, zmiana treści i zamieszczanie na innych serwisach jest możliwe po uzyskaniu ode mnie pozwolenia.
Rady stosować tylko na własną odpowiedzialność. Nie odpowiadam za jakiekolwiek szkody powstałe w wyniku stosowania się do moich instrukcji.
Wszystkich, którzy zechcą kierować się moimi radami dotyczącymi obsługi narzędzi obowiązują zasady BHP zamieszczone na ulotkach dołączanych do tychże urządzeń.
Jakiekolwiek pytania i wątpliwości dotyczące zawartości tekstów proszę kierować na mój adres.
Trochę trudno mi zacząć - przez tyle lat używałem mojego sprzętu, że uważam posiadanie niektórych narzędzi za zupełnie oczywiste i niewymagające jakiegokolwiek komentarza. Poza tym każdy, kto zajmuje się jakimikolwiek sprawami związanymi z mechaniką ma pojęcie o tym, co mu jest potrzebne. Jednak mimo to postaram się odrobinę o tym powiedzieć.
Odpowiednie wyposażenie warsztatu zależy od wielu rzeczy. Inaczej powinno się wyposażać pracownię w pokoju w domu, inaczej znajdującą się w piwnicy czy w garażu. Ważne jest też to, czy będziemy zajmowali się tylko lekkimi przeróbkami opartymi głównie na częściach fabrycznych, inaczej, gdy zechcemy te części sami dorabiać lub nawet od podstaw konstruować broń ASG. Z racji, że niewiele osób, które znam, ma ochotę na kompletne przeróbki/konstruowanie broni i ma jednocześnie dostęp do oddzielnego pomieszczenia na umieszczenie swojej manufakturki, zacznę od wyposażenia najbardziej podstawowego do wykonywania prac w pokoju na biurku. Oczywiście chęć wykonywania też ambitniejszych prac nie zwalnia nikogo z obowiązku posiadania podstawowego sprzętu.
- po pierwsze, najpierw należy wybrać dokładne miejsce do pracy, o sporej powierzchni,dobrze oświetlone, wietrzone (to ważne - klejem zatruć się łatwo, sam miałem przyjemność) i z łatwym dostępem. Może to być biurko pod oknem lub stół, z lampką, najlepiej na przykręcanym do blatu giętkim ramieniu.
- po drugie, o uszkodzenie politury mebla łatwo - dobrym sposobem na uniknięcie problemów z ukryciem rysy jest wyłożenie blatu na czas pracy grubą ceratą lub położenie cienkiej płyty pilśniowej.
- po trzecie, wygodne krzesło. W przypadku długotrwałych prac odrętwienie niektórych części ciała daje się we znaki.
- po czwarte - spory pojemnik roboczy na części. W przypadku rozmontowywania jakiegoś gnata ze skomplikowanym wnętrzem jest to miejsce gdzie będziesz przechowywać jego „wnętrzności” - nie ma wiele rzeczy bardziej denerwujących niż szukanie małych śrubek w dywanie po nieumyślnym strąceniu ręką.
- po piąte - narzędzia. Zakładam, że tak podstawowe rzeczy jak obcążki, pilnik, komplet śrubokrętow różnych wymiarów nie wymagają jakiegokolwiek komentarza. Młotek nie jest konieczny, chyba, że taki malutki precyzyjny - maks. 100 gramów. Większy przydaje się tylko w trzech przypadkach - gdy chcesz popełnić sepPUKU w czoło po zniszczeniu jakiejś wyjątkowo ważnej części nieostrożnym ruchem narzędzia, gdy masz dosyć patrzenia na nieudany projekt (jednak nawet w takim przypadku lepiej rozmontować - można zrobić recykling części, a i odłamków nie trzeba sprzątać) oraz gdy ktoś negatywnie się wyraża o naszej pracy ;D Młotkiem boli:D.
Poza wyżej wymienionymi radziłbym zaopatrzyć się w co następuje:
- tzw. trzecią rękę - takie małe ustrojstwo ze stojaczkiem, dwoma łapkami z krokodylków i lupką. Do dostania na wielu straganach, sklepach zegarmistrzowskich, modelarskich i tym podobnych,
- imadełko modelarskie-wiadomo, najlepiej jakieś mogące się obracać względem montażu do stołu (o właśnie-pamiętać o tym, że imadło przykręcamy wkładając deszczułki między zaciski montażu i blat-bez tego robi piękne dziury)
- pean, ewentualnie kocher lub szczypce - jak kto woli. Wygląda jak nożyczki, tylko że ostrza są zastąpione szczypczykami. Kupujemy w sklepach wędkarskich lub z zaopatrzeniem szpitali (używa się tego przy operacjach). Sprawne posługiwanie się wymaga troszkę wprawy, jednak potem nie można się bez nich obejść.
- komplet pilniczków iglaków - wiadomo. Kupujemy w modelarskim lub sklepach narzędziowych.
- komplet nożyków modelarskich
- mały brzeszczot, najlepiej o małych ząbkach, sztywny.
- śrubokręty zegarmistrzowskie - kupujemy tylko DOBRE, nie najtańsze-te się łamią, wycierają i niszczą bardzo szybko, nie opłaca się.
- taśma klejąca czarna, klej kropelka lub super glue - tylko uważać, chwila nieuwagi i znajduje się na wszystkim, a tego nie da się usunąć.
- WD40, ewentualnie towot maszynowy lub wazelina, do tego silikon w sprayu - wielokrotnie moje wynalazki zaczynały działać dopiero po naoliwieniu (ale odkrycie nie? :D jednak nie zawsze o tym się pamięta)
To by było na tyle, jeżeli chodzi o podstawy. Co innego oczywiście potrzebujemy, jeżeli mamy zamiar brać się za poważne prace związane z obróbką metalu i tym podobnych:
- gaśnica - uwierzcie, naprawdę potrzebna.......;/
- odzież ochronna - rękawice, okulary, gruba bluza, kask. Ubranie nie ma prawa być za luźne. Można się wkręcić, a to kończy się poważnymi obrażeniami i kompletnym zniszczeniem ubrania oraz nawet urządzenia.
- wiertarka - wiadomo, po co, najlepiej z regulacją obrotów, wystarczy nam taka za 50 zł w marketach - to naprawdę jest nie do zdarcia.
- szlifierka stołowa - czyli silnik plus dwa wirujące kamienie szlifierskie. Jak wyżej, wystarczy najtańsza, ale oczywiście w renomowanym sklepie. Uwaga - łatwo coś zniszczyć za jej pomocą-coś, co wpadnie między obudowę a tarcze jest już stracone - zostaje pogięty kawał złomu.
- wiertarka precyzyjna - najlepiej jakąś chińska - działa a nie za droga. Czasem jedyne wyjście jak wiercimy coś naprawdę małego wiertłem 0,5 mm :)
- gumówka - zwana też szlifierką kątową. Wspaniała rzecz, ogranicza czas cięcie metalu ponad dziesięciokrotnie. Uwaga - posługiwanie się nią jest możliwe tylko wtedy, gdy możemy poszczycić się dosyć sporą siłą fizyczną i niezłą odwagą - strasznie sypie iskrami (na parę metrów) i bije na boki jak się nie ma wprawy. Powinna cały czas być trzymana bardzo mocno, poza tym najlepiej jest mieć pomocnika, który stoi przy wtyczce i jest w stanie ją szybko wyrwać z kontaktu.
- pistolet na wkłady silikonowe - super do mocowania czegoś, jak inne sposoby zawiodą.
ELEKTRONARZĘDZIA, CHOCIAŻ MOŻE I POMOCNE, SĄ RÓWNIEŻ ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNE DLA UŻYWAJĄCEGO, KTÓRY NIE POSIADA WPRAWY. NALEŻY O TYM PAMIĘTAĆ I ZAWSZE PRACOWAĆ Z KIMŚ, KTO JEST W STANIE SZYBKO WYŁĄCZYĆ WTYCZKĘ Z KONTAKTU.
Co jeszcze? A oczywiście można zainwestować w spore imadło kowalskie, stojak do wiertarki, stojak do szlifierki kątowej....Możliwości jest mnóstwo, powyżej podałem tylko te najważniejsze. Do wyposażenia potrzeba też sporo.........złomu maszynowego:) Poważnie - rozebrane żelazka, elektronarzędzia, wszystko, co się da. Wiele razy może się okazać, że element froterki zastąpi nam chwyt przedni, a rurka kanalizacyjna stanie się obudową... Może to brzmi jak herezja, ale wszystko jest kwestią wyobraźni i wprawy -poćwiczcie, a zobaczycie. ;D
Wyposażenie warsztatu
23.03.2006
Autor: axelover@o2.pl
Ten artykuł pochodzi ze starszej wersji portalu i jego wyświetlanie (szczególnie zdjęcia) może odbiegać od aktualnych standardów.